25-06-2011, 21:42
Na niebie pierwsze jutrznie zatańczyły,
Poprzedzając jeszcze młodziutkie Słońce.
W lasach skryły się driady i wiły,
Wymuskane przez promienie gorące.
Diamenty rannej rosy roziskrzyły
Tysiącem barw tęczy drzewa i krzewy,
Zwierzęta nabrały do życia siły,
Kwiaty rozsiały swój zapach słodkawy.
I wszystko z tym cudnym świtem się budzi,
Ranek rozlał się w barwną osnowę,
Aurora uśmiechnęła się do ludzi,
Szczęściem błyszczą jej oczy szmaragdowe.
Przepiękne są te widoki zrodzone
Z marzeń i snów tajemniczej siły,
Lecz dla serca mego niczym są one,
Bez obecności i słów twych mój miły.
Poprzedzając jeszcze młodziutkie Słońce.
W lasach skryły się driady i wiły,
Wymuskane przez promienie gorące.
Diamenty rannej rosy roziskrzyły
Tysiącem barw tęczy drzewa i krzewy,
Zwierzęta nabrały do życia siły,
Kwiaty rozsiały swój zapach słodkawy.
I wszystko z tym cudnym świtem się budzi,
Ranek rozlał się w barwną osnowę,
Aurora uśmiechnęła się do ludzi,
Szczęściem błyszczą jej oczy szmaragdowe.
Przepiękne są te widoki zrodzone
Z marzeń i snów tajemniczej siły,
Lecz dla serca mego niczym są one,
Bez obecności i słów twych mój miły.
Ten szczęścia nie ma, komu w drewnianym kościele cegła na łeb spadnie.(autor nieznany)
http://www.via-appia.pl/media/gildia/Piecz2.jpg
http://www.via-appia.pl/media/gildia/Piecz2.jpg