nawet kwiaty kłamią barwą,
podlewane samą nadzieją
tu nie miało być szkieł ani kluczy
tylko lampy i światło księżyca
znowu poranione stopy
wiatr owiewa chłodem sinieją policzki
drżą mięśnie
wkoło strzelają puszki
trwa wojna o otrzeźwiałego
szare płaszcze przemykają pod ścianą
jak nie do pokonania sprawy
jak być człowiekiem spytał nastroszony ptak
w wierszu Anny Kamieńskiej
jak być ptakiem spytałam ja
podlewane samą nadzieją
tu nie miało być szkieł ani kluczy
tylko lampy i światło księżyca
znowu poranione stopy
wiatr owiewa chłodem sinieją policzki
drżą mięśnie
wkoło strzelają puszki
trwa wojna o otrzeźwiałego
szare płaszcze przemykają pod ścianą
jak nie do pokonania sprawy
jak być człowiekiem spytał nastroszony ptak
w wierszu Anny Kamieńskiej
jak być ptakiem spytałam ja
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.