Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Podróż w nieznane
#1
Tym razem coś lżejszego... Smile


Podróż w nieznane


Grzybek, na którym siedział Lotek miał zielone kropki. Lotek był myszą i nosił niebieskie ogrodniczki. I ciągle myślał, o swojej podróży, o miejscach, które odwiedzi i ludzi, których pozna. Chciał bowiem przeżyć przygodę.
Świat był piękny. Zwierzęta budziły się do życia, dni były coraz jaśniejsze, a pąki na drzewach kwitły. Był maj.


***


Po maju nastało lato. Lotek grał w piłkę z przyjaciółmi, kąpał się w strumyku i razem z nimi chował się przed parzącym słońcem.


***



Wraz z nadejściem jesieni zaczęły się zbiory. Lotek chętnie pomagał przy gromadzeniu pożywienia. Upalne lato obfitowało licznymi zapasami.


***


Zimą Lotek znów zaczął myśleć o swojej przygodzie. Nikt nigdy nie wyszedł poza granice ich świata. Właściciel niebieskich ogrodniczek chciał być pierwszy.


***


Łagodna zima zapewniła myszom odpoczynek i dała nowe siły, by wraz z nadejściem wiosny mogły ponownie wziąć się do ciężkiej pracy. By następnej zimy znów odpoczywać. Lotek spakował się i pożegnał z przyjaciółmi. Był gotowy na spotkanie z nieznanym. Gdy dotarł na skraj wielkiego lasu, przystanął. Nie oglądał się za siebie. Chciał iść naprzód. Jego bystre oczy szybko dostrzegły mały otwór pomiędzy drzewami, przez który sączyło się światło. Pewnym krokiem wystawił nogę poza granice własnego świata. I spadł. A spadając już wiedział, że nie zobaczy więcej, jak zwierzęta budzą się do życia. Uderzył o twardą posadzkę. Rozejrzał się. W górze dostrzegł szklaną klatkę, uderzająco podobną do wielkiego lasu na granicy jego świata. Z jedną małą dziurką. Wtedy zrozumiał, że jego przygoda, była błędem, młodzieńczym zapałem. Znowu myślał. Surowo los pokarał mnie za moją ciekawość. To było ostatnie co zdążył pomyśleć. Zjadł go kot.
Jonathan Carroll — Poza ciszą

Zapytałam dziecko niosące świeczkę: - Skąd pochodzi to światło?
Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął. - Powiedz mi, dokąd teraz odeszło - odparł.
- Wtedy ja powiem ci, skąd pochodzi.
Odpowiedz
#2
Spodziewałem się tego dość to przewidywalne Big Grin Ale i tak ciekawe. Prawdę mówiąc, to nic nadzwyczajnego w tym opowiadaniu nie ma, Ameryki nie odkryłeś/aś. Poprawnie literacko, miło się czyta. Nieźle, ale czekam na coś bardziej dojmującego Big Grin
Masssssakra.

[Obrazek: 29136-65e26c5e68f2a8b1dc4d3c4283a1bf34..gif]
Odpowiedz
#3
No patrz! A ja myślałam, że dzisiejsze koty to tylko wpierniczają Kitekat/Whiskas Big Grin

Dla małych dzieci to dobre - takich dwu-trzyletnich - na dobranoc. Może kiedyś wypróbuję na własnych, jeśli pozwolisz.
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz
#4
Zakończenie w moim typieSmile lepsze niż "odkrył nowy, ciekawszy świat pełen przygód"Tongue
Nie robię wyjątków. Czarny, niebieski, pomarańczowy, czy nawet zielony jak zajdzie potrzeba.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości