Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Po prostu życie
#1
Gołębiu - co siedzisz mi na parapecie,
mi - głupie słowo, powszechne na świecie,
stoisz, czekając na przypływ energii,
by polecieć dalej w słonecznej synergii.

W mojej głowie jawią się czasem figury
nieidealne, choć pną się do góry,
sterowane zdalnie przeze mnie w historie,
tam czas nie istnieje, stanowię teorię.

Raz w szachy zagram, to znów kopnę piłkę
jako strażnik dobra, cnoty i wilkiem
jestem przeciwko muskułom z żelaza,
czasami zabawię - wyraźna to skaza.

Cnoty wszelakie, rady w infernecie,
przed publicznością, w programach - wy wiecie,
nie doświadczycie meandrów umysłu
zgiętych w cudzysłów.

Stanąć na szczycie w państwie Platona
i wiedzieć, że nic nie pokona nim skonasz,
dziecko, żona - życie o smaku masła,
ostatnia drzazga - nawet z nią zagrasz!

W skali świata to dużo, lecz twój płomyk malutki
przez moczochmielne trutki i cytrynowe wódki,
zmienia się rytmika wiersza, wręcz gani,
piranii, śpiący oddech piromanii.

Słowo "żyć" kopie w rzyć,
gdy oglądasz monitory.
Kroczysz po ryż, spory sporysz,
świerzbiące ugory.

Tak, gołębiu, zmarnowany w realizmie ten świat cały,
albowiem idealiści tylko płyną w ideały.
Leć gołębiu, leć daleko - lud się chmurzy duży, mały,
nadchodzą stalowe pany, wszystkie karty wyleciały.

Zapisałem tajemnicę
obserwatorem, kibicem,
rozwarty kulawy biceps
z kartką oraz długopisem.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#2
Coś jest w tym wierszu. Naprawdę zrozumiałem ledwie promil tego, o czym jest ten wiersz, ale używasz w nim cokolwiek intrygujących zwrotów. Podobał mi się początek, podobała mi sie 2ga i 3cia strofa, potem juz trochę popłynąłeś i ja, osobiście, sensu całościowego nie dogoniłem, lecz, na szczęście, dostrzegłem taki cząstkowy - zawarty w poszczególnych wersach (nie we wszystkich, ale większosci), przy czym wydają mi sie one oderwane od siebie i nie znam ich wspólnego mianownika, tematu znaczy sie, który by je łączył. Ten temat zaś, który wydaje mi się, prowadzi ten tekst, jest taaaaak szeroki i popaprany, że właściwie jest tematem o wszystkim i o niczym.

ale wrażenia po przeczytaniu naprawde pozytywne.
Odpowiedz
#3
Mój drogi Lantusie prawie w 67% zgadzam się z moim przedmówcą. Ta krótka epopeja życia ma parę potknięć co najwyżej estetycznych, lecz wyrównują je "intrygujące zwroty". Nad niektórymi z nich trzeba zatrzymać się na dłużej, co jest dla mnie najważniejsze. Lubię jak jest trochę ciężej.

pragnę tutaj nadmienić że nie przepadam za poezją rymowaną lub pół rymowaną. Ty tutaj pokazałeś że nawet w niej szaleniec może czuć się wolny.

pozdrawiam Mistrzu
jestem nikim i niczym
Odpowiedz
#4
Ciekawe. Naprawdę ciekawe i z potencjałem! Jestem pod wrażeniem Lantusie, ten wiersz ma w sobie "to coś". Kilka razy na siłę wrzuciłeś słowa, żeby był rym, takie mam wrażenie, kilka razy napisałeś nie po polskiemu, ale po dopracowaniu to mógłby być naprawdę bardzo dobry wiersz.

P.S. Bardzo podoba mi się klamra z gołębiem.
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#5
Jestem prawdziwie zdziwiony, iż jeden ze słabszych wierszy Wam się spodobał w odróżnieniu od tych, w moim odczuciu, lepszych.

Dziękuję za komentarze i pozdrawiam.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#6
na mnie zrobił równiez wrazenie
nie tworzę, ale wiem co mnie porusza, przyciąga...
Skoro sami filozofowie różnią się pomiędzy sobą poglądami, a także różnią się filozofowie i prości ludzie, to na żadne pytanie nie można odpowiedzieć jednym stwierdzeniem.Każdy dowód naukowy obarczony jest błędem regressus ad infinitum, czyli cofania się w nieskończoność. Chcąc bowiem uzasadnić jakieś twierdzenie musimy wyjść z pewnych przesłanek, a te z kolei same będą wymagały dowodu i tak dalej.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości