Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pluszowa tęsknota
#1
wyszła kiedyś bez pożegnania
miała iskierki w oczach
zapomniała o uścisku

nie śpię
kurz wokoło osiada
chyba słyszę płacz

czemu nikt mnie nie woła?

po pluszu spływa łza
uroniona przez czarny guzik
tęsknię za czymś
nie wiem za czym

położyli mnie na kamieniu
i kazali się modlić
do Boga

jakbym sam umarł
i wyszedł bez pożegnania
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#2
ostatni wers zbędny i jakoś nie pasuje mi tam kamień
w mojej interpretacji raczej karton albo kąt
ale jeśli ma być kamień, niech zostanie

poza tym najpierw się umiera a potem wychodzi, na ogół
nieoryginalnie, ale jest ok
Odpowiedz
#3
A mnie nie porwało. Do "uroniona..." jest poprawnie. Potem wszystko się wali, bo chyba już zabrakło weny i w efekcie reszta jest zwyczajnie wysilona i niefajna. Może się mylę co do tej weny, ale jednak wrażenie przy czytaniu jest tutaj najważniejsze. Kamień faktycznie nie pasuje.

2/5
Odpowiedz
#4
Kamień uznałam tu za nagrobek. Dziękuję Smile
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#5
Aaa... No to zupełnie zmienia postać rzeczy. Cóż, wobec tego z dwóch interpretacji, które przyszły mi na myśl początkowo wybrałem tą "niewłaściwą"...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości