Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pat
#1
Przyszły profesor Pazera, znany i ceniony miłośnik niszczenia literatury dał się poznać dosyć prędko, bo już na kursach dla młodzieży trzeciego wieku. Jako pilny uczeń zaproponował, by z uwagi na gnębiące go ADHD przynitowano mu nogi do podłoża sali wykładowej, albowiem nie chciał rozpraszać nauczycieli swoim przymusowym gibaniem.

Wtedy to pierwszy raz został wyróżniony powszechnym aplauzem ciała pedagogicznego.

Dotychczas ADHD stanowiło uniwersalną wymówkę; tak jak dysleksja, dysgrafia, gonitwa swędzących myśli i inne pozostałe pochodne maskowały zwyczajne lenistwo, ono również okazało się doskonałym sposobem na robienie w konia. A tu odwrotnie: kursant z własnej woli pchał się w dyby.

Na przerwach i podczas pauzy, po korytarzach dostojnej Alma Mater niosła się hiobowa wieść, że kolega o ekonomicznym nazwisku Pazera ośmielił się zrezygnować ze ściemniania i tym samym popsuł interes pozostałym leserom, którzy musieliby teraz przykładać się do uczenia.

A kiedy wieść ta straszna i niebywała trafiła do najdalszych zakątków szkoły, blady strach padł na kursantów.

Padł też na belfrów, którzy w nagłym ataku olśnienia zrozumieli, że ich wykłady nie będą mogły być beznadziejne, jak do teraz, ale że muszą je prowadzić tak, by każdy student wiedział, za co płaci.
Odpowiedz
#2
pewnie bardziej by mnie śmieszyło gdybym był studentem. ale uśmiechałem się pare razy. ot taka historyjka.

6/10

pozdrawiam t.
jestem nikim i niczym
Odpowiedz
#3
Dysleksja to nie tylko wymówka. Wiem coś o tym na co dzień.... Trzeba bowiem z tym trochę pożyć by zrozumieć.

Koncepcja tekstu fajna. Puenta zaś do zastanowienia skłania.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości