Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pantofel
#1
- W końcu weekend! – ucieszył się, wychodząc z pracy Tomek.
- Najpiękniejsza chwila w tygodniu – westchnął Grzesiek. – To może po jednym w „Piekiełku”?
- Stary, dziś odpadam. Wieczorem umówiłem się z kolegą na nocne, miejskie balety i muszę być w formie. Trzeba trzymać fason, bo ostatnio to skończyliśmy dopiero rano – uśmiechnął się Tomek.
- To ładnie, ale co na to twoja żona?
- Jak to, co? – wzruszył ramionami Tomek. – Rano czekało na mnie śniadanko ze świeżymi bułeczkami, a w lodówce ulubione piwo. Wypytywała, czy dobrze się bawiłem i czy coś jeszcze sobie życzę.
- Nie wierzę! Ja to bym już zastał puste mieszkanie. Kiedyś spotkałem kumpla ze szkoły, skoczyliśmy na piwko i się trochę przedłużyło… Jak wpadłem na humorku do domu, to Teresa z awanturą, że z pijakiem żyć nie będzie pod jednym dachem i że jutro bierze dzieci i jedzie do mamusi…
- To masz przewalone. – Pokręcił głową z niedowierzaniem Tomek. - Moja kiedyś coś zabrzęczała, to nie wróciłem przez dwa dni. Później dziękowała, że jestem i od tamtej pory już się nie rzuca. Wiesz, babę trzeba wychować…
- Łatwo ci powiedzieć. Ja to żyję jak w zakładzie karnym półotwartym. Moja wolność to praca i droga powrotna, później to już domowe obowiązki. Wyobraź sobie, że liczy mi piwo! Ma taki notesik, z którego wyrywa kartki i wiesza co tydzień na lodówce. Są tam statystyki mojego spożycia browarków. Najstraszniejsze jest to, że nigdy się nie myli i nawet jak walnę coś z ukrycia, w piwnicy czy w garażu, to i tak odnotowuje w tym jebanym kajecie! Wyobrażasz to sobie?
- To masakra… W domu masz jakiegoś Colombo! Mogę ci tylko współczuć. Nie próbowałeś się buntować, postawić jak ja?
- Postawić? Jak tylko się czemuś sprzeciwię – kontynuował z żalem Grzesiek - od razu wyjeżdża z dziećmi do swojej mamusi na szkolenie. Później wraca z nastawieniem bojowym, jakby była Talibem, a ja amerykańskim żołnierzem. Wracając do piwa, to potrafi co miesiąc przedstawić kwotę wydaną przeze mnie na alkohol. Czuję presję niczym Smuda przed Euro…
- Spróbuj jak najczęściej wychodzić z domu, znajdź sobie jakieś zajęcie – próbował doradzać Tomek.
- Jakie zajęcia? Starzy kumple już o mnie zapomnieli, ty po pracy nigdy nie masz czasu. Jak pójdę się przejść z dzieckiem, to Teresa ma relację bezpośrednią przez komórkę od córeczki, a jak wyjdę wyrzucić śmieci, to z okna widzi kontener i za cholerę nie zboczę z trasy – wyliczył Grzesiek. - Myślałem kiedyś o psie, żeby sobie chociaż dookoła bloku w spokoju pochodzić, to zrobiła awanturę, wpadła w furię. Wrzeszczała, że już jej nie kocham i że teraz pies, a później młodsza żona. Na nic się zdały tłumaczenia, że lubię zwierzęta…
- To, stary, masz przejebane! Czas na mnie, musze jeszcze się pozbierać. Trzymaj się i do poniedziałku.
- Cześć!
----------------------------------------------------------------------
- W końcu raczyłeś się zjawić w domu! Masz tu kartkę z zakupami, przy okazji wyrzuć śmieci – żona przywitała męża.
- Fajnie, że cię widzę. Cudownie mnie kochanie witasz w domu.
- Nie mam czasu na twoje żarty, dziś wychodzę z Beatką i Marysią. W końcu mamy piątek…
- Ale ja chciałem wyjść…
- Nie żartuj sobie, mężusiu przecież nie zrobiłeś zakupów, w domu nie posprzątane, dziećmi trzeba się zająć. Jak ty sobie to wyobrażasz? Aha, żebyś nie zapomniał przynieść rachunku i reszty jak ostatnio. Kup sobie dwa piwka, żebyś poczuł trochę luzu w weekend. Wiesz, że nie wolno ci pić dużo alkoholu, chyba że znów chcesz zamieszkać u matki…
- Dobrze, kochanie, tylko sobie tak pomyślałem… – spuścił głowę Tomek.

Odpowiedz
#2
Hm, kojarzy się trochę ze skeczem kabaretu Hrabi "Kobieta". Tylko jest mniej śmieszne. Raczej smutne.
Nikt jednak nie powiedział, że los pantoflarzy obfituje w przyjemności Smile
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości