Cóż, jakiś pomysł był, tylko kiepsko mi wyłapać, jaki.
Gwiazdki w tytule przykuwają uwagę, a i owszem, ale czuję się zawiedziona przeczytawszy wiersz, w którym:
- brak polskich znaków,
- występuje losowość dużych liter na początku wersu,
- nieregularności, poszarpania tychże wersów nijak nie potrafię sobie wytłumaczyć;
"cały uśmiechnięty chleb święty"? Nie załapałam, jak to się ma to łowcy i tego przejścia w kontemplację nieskończoności. W dodatku "Pan N.I.K.T" na końcu już kompletnie mnie wytrącił z równowagi łapania sensu.
Jeju, jakbym miała podsumować jednym słowem, to: masakra.
W znaczeniu że tak porozrywane, pourywane, poprzerywane obrazy i zabiegi, że aż krwawią potokiem liter.
Dużo ładnych obrazów, nawet zabiegów, choćby kolokwialne "weź bilet mi skasuj" dałoby się ładnie otoczyć wierszem i zrobić z tego coś co najmniej epickiego, bo widzę (choćby przez tego łowcę), że łeb do epickości to waść masz.
Ale wiersz napisany na kolanie; albo zbyt hermetyczny, albo po prostu nieprzemyślany, jakby autor chciał pisać o wszystkim, co mu się zalęgło w głowie, a ostatecznie nie wyszło z tego nic spójnego, bo dobrym to fragmentarycznie można by - ze względu na kilka ładnych obrazów - nazwać.
Na początek takie 2/5, ale widzę, że jak trochę popracujesz i zatopisz się w poezji, to jeszcze nas zaskoczysz.
Witamy na forum! Cieszę się z Twojej obecności i liczę na aktywną pracę nad poetyckim warsztatem.
Tutaj mamy wątek dla nowych użytkowników, byśmy mogli się wzajemnie poznać, wymienić parę zdań na swój temat:
http://www.via-appia.pl/forum/showthread...#pid139160