Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Owsiak, czyli sól w moherowym oku
#1
Porozmawiajmy o pomocy. Jaka jest w praniu, wiedzą wszyscy. Lepiej czy gorzej potrafią wypowiadać się na temat jej osiągnięć i mankamentów. Zwłaszcza o usterkach i defektach buksującego systemu mówić mogą rozwlekle, zawile i bez efektu. 

Każdy widzi, ocenia, narzeka. Albo sądzi, że ten problem go nie dotyczy. Jest zdrowy jak wirus, jest bogaty w zmartwienia, ma jako taką pracę i nie chce myśleć o kataklizmach, wojnach i tragediach lub  zachwianej stabilizacji. 

Ale dobre samopoczucie  znika mu  z twarzy, bo oto nagle sympatyczny los raczył sobie z niego zakpić: nieznani sprawcy odmówili mu renty, podnieśli czynsz, zabrali tanie leki, a  na deser byli uprzejmi opędzlować mu mieszkanie. 

Trafia z banalnym zawałem do szpitala, w którym pokazują mu puste haki z medykamentami, worek na datki, a w ambulatorium - długą kolejkę oczekujących na brak plastra, zaczyna więc truchtać z prośbami po urzędach.
Odwiedza niejedną poczekalnię, pokornie zagląda do wielu sekretariatów i dziwi się, że tak ozdobny, upstrzony palmami, marmurami i niklem urząd nie ma dla niego pieniędzy, że ma trudności, ledwie zipie i w zasadzie sam powinien pójść na żebry. 

Dziwi się, bo to z jego składek, podatków i uzupełniających dziesięcin urzędnicy mają za co klepać biedę, pracowicie zbijać bąki, stroić odmowne miny, ale, jak to głupi, spodziewa się zrozumienia, a może nawet wsparcia, dostaje wszelako zapomogę w postaci batonika, a na osłodę - piętnaście deko najszczerszych wyrazów ubolewania. 

Teoretycznie mógłby rachować na ludzkie odruchy miłosierdzia, ale zapomniał o praktyce. Albowiem byle podręcznik psychologiczny kupiony na bazarze powiada, że urzędnik jest inną kategorią człowieka; nie wiadomo, czy to na widok pieczątki, dziurkacza czy biurka z telefonem, zwykły szaraczek przekształca się w gryzipiórkową bestię z gałami jak paragrafy, przepisy i martwe litery prawa. Toteż myśli, że jest kimś, coś od niego zależy, jest dobroczyńcą i wspomożycielem  rozdającym bonusy z otuchą, panem i dyspozytorem cudzego losu, łaskawcą, który namawia swoich nieprzyjaciół, by się bujali na innych klamkach, by, skoro mają tyle problemów, kopnęli sobie w kalendarz, ale po cichu, dyskretnie, bez medialnego rozgłosu, bo po co obciążać URZĄD?
Ps.
wypada pamiętać, że na jedno fortunne zdarzenie przypada spora chochla nieszczęść. Tak i tu dobry los zrobił „bam” i dodał wywrotkę dziegciu: okazało się, że ZUS w bezgranicznej mądrości orzekł, iż jest zdrowym jegomościem. Wyszło na to, że kwitnący z niego osobnik i niepotrzebnie cienko prządł; chłopcy z Komisji do Udzielania Odmowy Przyznawania Rent, Zasiłków i Innych Fanaberii stwierdzili mu prosto w oburzone oblicze, że nie po to przepychano ich z egzaminu na egzamin, by teraz, kiedy nareszcie doczekali się odpowiednich synekur, mieli przejmować się jakimiś oszołomami w rodzaju Hipokratesa, a tym bardziej jego przeterminowaną etyką i poradzili mu, by dał się wypchać skrupułami.
*
Jak kraj długi i niesmaczny, rozlegają się powszechne apele o opamiętanie względem kultury, nauki, zaniedbanej edukacji, a gdzie nie spojrzysz, tam wszędy słychać świeckie modły o jałmużnę dla PAŃSTWA.
Radio, TV, gazety, ogłaszają, że są skłonne pomagać, patronować, sponsorować, otaczać opieką, zapodają, że chętnie się włączą, pochylą i dadzą temu wyraz, bo trzeba być człowiekiem, amen.
 
Po ulicach i norach z emerytami, przetacza się zbiorowy jęk błagania o pomoc, toteż skrzykują się ochotnicy biegania po prośbie. Są ich legiony, hufce, czeredy małych i dużych kwestarzy. Są, by wyręczyć nasze ministerstwa, bo, w takich chwilach stale słyszymy: instytucje te znajdują się na krawędzi ubóstwa, ledwie wiążą koniec z końcem, ściga je posępne widmo sfiksowanego komornika.
 
Gdyż nie mają one pieniędzy na cokolwiek, a na dokładkę gnębione są jakimiś durnowatymi wymaganiami, na przykład suplikami chorych czekających miesiącami na operację, na wizytę u lekarza – specjalisty, na lekarstwo pomagające żyć. 

Ale nie tylko chorzy mają wymagania: o tym, że w kulturze, nauce, medycynie czy edukacji  dzieje się wiele kiepskiego, wiadomo nie od dziś. I nie od dziś wiadomo, że takich ludzi jak Jerzy Owsiak powinno być wielu; w sam raz tylu, by zaspokoić potrzeby odrzuconych obywateli i wesprzeć nieudolny rząd. By nieść bezinteresowną pomoc w każdej zdewastowanej dziedzinie. 

Lecz u nas dzieje się akurat odwrotnie: jego nieobojętność wobec cudzego nieszczęścia jest solą w moherowym oku. Powodem do zniszczenia ideałów głoszonych przez niego.
 
Drażni w nim każda inicjatywa. Niezależnie od tego, za co się weźmie, znajdzie się w centrum zogniskowanego potępienia. Zmasowanego wybrzydzania. 

Ludzie z lepszego sortu (betonowi obywatele zaczopowani w poglądach głuchego średniowiecza) pragną go pomniejszyć. Ośmieszyć i zohydzić. Wydają na niego wyroki dyktowane nienawiścią, wyroki podsycane przez kościelnych urzędników. Przez kler podzielony na odrębne sekty.

A kiedy przeciwnicy charytatywnej działalności Owsiaka mają wrażenie, iż dokumentnie skołowany naród zapomniał już, co mówili przed momentem, zaczynają pleść następne bzdury o tym, że jeszcze wczoraj ledwie zipiący kraj, nagle finansowo wydobrzał i teraz  kwitnie.
 
Tu dodam, że rwetes z ustaleniem, jacy jesteśmy: bogaci czy biedni,  zależy od sytuacji bo gdy trzeba komuś pomóc, jesteśmy biednym folwarkiem. Lecz gdy zachodzi prędziutka konieczność podniesienia sobie pensji lub wypłacenia premii, Wygląda na to, że budżet pęka w szwach od forsy i znienacka okazuje się, że na ogół jest klawo jak cholera.
 
Kolejny raz nabieramy się na szczerość zakłamanych przedstawicieli narodu.
 
Oczywiście, nie wszystkim darzy się gładziutko i bezkolizyjnie; większość elektoratu ma pod górkę, a rzężą ze szczęścia tylko ci, co ciężko pracują nad owocnym rujnowaniem kraju.
Odpowiedz
#2
Piszesz: "Kolejny raz nabieramy się na szczerość zakłamanych przedstawicieli narodu". Kim są ci ludzie? Tymi samymi, co poprzednio! To nie jest problem konkretnych jednostek, tylko demoralizacji naczelnych instytucji państwowych. Brak nadzoru sprzyja pogłębianiu się kryzysu. Nieważne więc, która frakcja polityczna aktualnie rządzi...
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
Miranda Calle
Ważne jednak, bo żadna z dotychczasowych frakcji nie była aż tak bezczelna, by otwarcie niszczyć i segregować ludzi, zakazywać innej niż narzucona Historia oraz zmieniać konstytucję pod względem własnych potrzeb.
Odpowiedz
#4
A kto dał im zielone światło? Przecież sam naród osobiście... Co więcej, nie zauważam zmiany kierunku wiatru. Powtarzam: brak skutecznych narzędzi nadzoru prowadzi do rozpasania władzy.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#5
Był już taki co mówił -
Pomożecie

Owsiak z kwetujących dzieci i ludzkich odruchów zrobił sobie sposób na życie.

A propagując pewne idee parasol ochronny władz i rockujących myślicieli.

Monopol na światełko do nieba.

Moje dzieci zbierały wiele lat. Ale przestali, kiedy przyszło im jechać na wakacje w tym samym pociągu z powracającym Woodstokowiczami, festiwalu robionego za  zbierane przez nich na mrozie pieniądze.

A poza tym nie lubię tekstów - quazi sekciarskiej propagandy.

I co to za większość, co ma podgórkę - większość mądrości pod górkę większości parlamentarnej?


http://kontrowersje.net/jasna_sprawa_czy...amber_gold
Odpowiedz
#6
Nigdy nie było tu różowo, ale demontowanie instytucji nadzoru i trójpodziału władzy sytuacji nie poprawi.
A co do wyborów narodu - NSDAP też wygrało w demokratycznych wyborach, a jak się skończyło to wiadomo.
Pomijając, że to mniejszość wybrała większość parlamentarną, a większość ta uzyskała tąże większość dzięki niefortunnemu zbiegowi okoliczności "podprogowych".
Więc demokracja to nic specjalnego, ale na razie ludzie nic ciekawszego nie wymyślili, a próby odgrzewania autorytaryzmu i ręcznego sterowania wszystkim to trzy razy przemielone kotlety.

A w przypadku pana Owsiaka chodzi o kasę. Gdy nienawistnicy widzą ile ludzie na to dają, to im się coś w kieszeni otwiera, bo chętnie sami by tą kasę przytulili. W porównaniach statystycznych odpadają, bo koszty funkcjonowania mają procentowo większe od Orkiestry, więc zostaje tylko hejt i bajki o tym, że koncerty są finansowane ze zbieranych pieniędzy.

Lepiej mniej oglądać telewizji i czytać propagandowych portali, a więcej samodzielnie myśleć.
Odpowiedz
#7
Bez pomocy Gunnara i Owsianki.
Odpowiedz
#8
(31-08-2018, 21:21)Grain napisał(a): Bez pomocy Gunnara i Owsianki.

Dziwne, aby dorosły, sprawnie intelektualny, człowiek potrzebował czyjejś pomocy w myśleniu Big Grin

Można co najwyżej bezkrytycznie przyjmować propagandę, albo dostrzegać manipulacje i je odrzucać.
Odpowiedz
#9
no właśnie, jesteś manipulancikiem, u Świadków Jehowy mógłbyć biskupem zostać,
Odpowiedz
#10
(01-09-2018, 10:47)Grain napisał(a): no właśnie, jesteś manipulancikiem, u Świadków Jehowy mógłbyć biskupem zostać,

Grain, a ty umiesz merytorycznie dyskutować? Czy tylko taki masz poziom argumentów?

Poza tym u Świadków nie ma biskupów, bo i nie ma warstwy duchowieństwa Big Grin
Warto się doedukować zanim się coś napisze Wink
Odpowiedz
#11
To nic nie zmienia biskup czy odpowiednik.

Piszecie, robicie podchody, po sekciarsku.

Już beze mnie gentlemani.
Odpowiedz
#12
Grain, podejrzewam, że jesteś starszy ode mnie, ale najwidoczniej nie dorosłeś do merytorycznej dyskusji z osobami różniącymi się poglądami.
Polecam wątek o aborcji, tam możesz zobaczyć jak taka dyskusja wygląda w tym temacie (z wojbikiem):
http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=15824
A wypowiadanie się w tematach o których nie ma się pojęcia, rzucanie wyzwiskami, epitetami i trzaskanie drzwiami to mało dorosłe zachowania.

Ostatni raz przymykam na to oko, jak nie wyciągałem konsekwencji za pyskówkę z shoutboxa.
A widać trzeba było, bo bezkarność tylko zachęca do zła.
Odpowiedz
#13
Moje przekonanie staje się większe jeżeli uwierzy w nie inna dusza - Novalis.

A ja nawet wystraszony nie jestem.
Odpowiedz
#14
"A w przypadku pana Owsiaka chodzi o kasę. Gdy nienawistnicy widzą ile ludzie na to dają, to im się coś w kieszeni otwiera, bo chętnie sami by tą kasę przytulili. W porównaniach statystycznych odpadają, bo koszty funkcjonowania mają procentowo większe od Orkiestry, więc zostaje tylko hejt i bajki o tym, że koncerty są finansowane ze zbieranych pieniędzy."

Zgoda. Co prawda to nie bajki, bo "Przystanek Woodstock", czy teraz "Pol'n'rock" są finansowane ze zbieranych pieniędzy, ale Orkiestra ma do tego pełne prawo. Sam Owsiak mówi, że te koncerty są formą podziękowania kwestującym i tym, którzy podzielili się swoimi pieniędzmi. Koncerty te są formą promocji fundacji, a każda fundacja (powtarzam, każda) ma prawo kilka procent (naprawdę nie pamiętam ile, a nie chce mi się szukać, ale chyba mniej niż 10%) zebranych pieniędzy przeznaczyć na swoją promocję (spoty telewizyjne, plakaty, koszulki, gadżety itp.). Dla zazdrośników typu Rydzyka problem polega na tym, że dla niego te (przykładowe) 10% wystarczy na zorganizowanie urodzin Radia Maryja w Toruniu (całkiem niezłe show), a dla Owsiaka te 10% to naprawdę kolosalna kwota (mówimy przecież o naprawdę grubych milionach), więc może zorganizować ogromny, darmowy festiwal, który promuje jego fundację. Wszystko jest zgodne z prawem i legalne. To ludzie nie mają świadomości, że ich złotówki wpłacane różnych fundacjom (nie tylko na Orkiestrę) na jakieś chore dziecko, które pokażą w telewizji nie idą, co do grosza na to dziecko. Owszem mogą, ale równie dobrze mogły pójść na zrealizowanie spotu telewizyjnego z tym biednym, chorym dzieckiem. Przecież nikt tego za darmo nie zrealizował. Produkcja świec Caritasu też kosztuje, jak myślicie, kto za to płaci? Tak, to jest finansowane z datków. Dlatego mnie to absolutnie nie przeszkadza, że moje pieniądze nie pójdą bezpośrednio na jakieś chore dziecko, bo wspieram fundację, która temu dziecku pomaga, a czy moje 100 zł. pójdzie na leki dla niego, czy dla reżysera spotu, czy na ogłoszenie w gazecie czy w końcu na ogromny festiwal? Nie mam na to wpływu. Fundacje typu TVN, czy Polsat pomagają konkretnym dzieciom, obejmują je swoją opieką, fundacja pani Dymnej pomaga niepełnosprawnym, Caritas pomaga ludziom ubogim itd. Co mnie to obchodzi, że mój konkretny banknot nie trafi do tego konkretnego dziecka, które widziałem w telewizji? Ja wspieram fundację, a ona pomaga tym, którym chcę, żeby pomagała. Przez to, że wesprę też festiwal owsiakowy, moje pieniądze wcale nie staną się mniej ważne.
No i najważniejsze - nikt nie ma obowiązku płacić Owsiakowi i innym fundacjom, to wszystko jest dobrowolne. Nie chcesz to nie płać, tylko miej świadomość jak to wszystko wygląda w rzeczywistości i jakie prawa to regulują. Zawsze można wejść na stronę konkretnej fundacji i sprawdzić na co przeznaczane są pieniądze z datków.
"Umysł jest jak spadochron, nie działa, jeśli nie jest otwarty" - Frank Zappa
Odpowiedz
#15
Człowieka orientującego się w temacie to i miło posłuchać.
Pozdrawiam Polliter Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości