Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ostatni raz
#1
ostatni raz
odezwałaś się do mnie
w niedzielę

a co
jeśli jutro umrzesz?
Odpowiedz
#2
ostatni raz odezwałaś się od mnie w niedzielę a co jeśli jutro umrzesz?

Ostatni raz odezwałaś się do mnie w niedzielę. A co, jeśli jutro umrzesz?

Perspektywa w wielu przypadkach przerażająca przez pierwsze dwa miesiące, a potem nęcąca. Cóż. Uważam, że interpunkcja zdecydowanie buduje napięcie w tych dwóch zdaniach. Przeważnie jestem w stanie uznać decyzję autora o zaklasyfikowaniu tekstu jako wiersz, ale to to już przesada.
Odpowiedz
#3
;]
iście. ambitne dzieło.
Odpowiedz
#4
Rozumiem, że to nie jest jakieś moje wielkie dzieło, że praktycznie są to tylko dwa zdania. Uznawanie tych słów jako inny twór niż wiersz również rozumiem.

Miriadzie - gdybyś mógł powiedzieć nieco więcej, byłbym bardzo wdzięczny.

Księżniczko - dziękuję za komentarz Smile
Odpowiedz
#5
Jak dla mnie to miniaturka. Słaba, ale jednak.

Chyba na tym forum spotkałam się z fajnym zdaniem (ale nie jestem pewna) - jeśli czytelnik mówi, co mu się w Twoim utworze nie podoba, zazwyczaj ma rację. Jeśli jednak mówi, co jest w nim źle - zazwyczaj się myli.

Nie wiem, kim jesteście, co robicie w życiu, czy szlajacie się po forach z powodu talentów, dobrych ocen z polskiego czy zawyżonego ego, ale zaczyna mi się nie podobać ciągłe gnojenie i wywyższanie jakichś tam osób (są takie, które b. rzadko dostają nieprzychylne komentarze i wygląda to już nieco na zasadę).

Wracając do wiersza.

Niczym mnie nie zaskoczył - widziałam już coś podobnego. Mnie osobiście się nie podoba - brak zaskakującej puenty
+ krótka gra wstępna (jestem fanką dłuższego rozwijania akcji), spowodowały u mnie jakąś tam niechęć. Rozumiem całkowicie obawę podmiotu, sama często coś takiego przeżywam, ale w źle dobranych (moim zdaniem) słowach, nie czuć tgo strachu, który towarzyszy mnie podczas takich przemyśleń. Co za tym idzie, nie trafia do mnie. Imo, prostota i dobitność w tym momencie nie działa na korzyść.
Odpowiedz
#6
Pani Pepe, dziękuję za komentarz Wink
Odpowiedz
#7
InFlames, właściwie ja nie znajduję innych słów komentarza. Poważnie. Dla mnie twój utwór jest śmieszny; wywołuje uniesienie brwi z niedowierzania i prychnięcie śmiechem. To są słowa zwyczajnie najtrafniej oddające moje odczucia. Śmieszny - ja (ja. sine ira et studio, ale zaznaczam, że JA) pytam, czy autor sobie kpi?? Moja pierwsza myśl brzmiała: "naprawde?? wolne żarty" a potem nawet "ludzie wstydu nie mają". Dlatego, że JA bym się przynajmniej wstydził takie coś zamieszczać i nazywać to wierszem (wierszem pół biedy, ale wierszem wartym jakieś uwagi, budzącym refleksje dłuższą niż trwa przeczytanie owego wiersza) - toteż tak sobie pomyślałem. Sens zdania pojmuję, owszem, jest w nim zamknięty nawet ciut nie aforyzm, serio, autor zwraca uwagę na całkiem życiową i wartą zastanowienia prawdę. Ja do tego zastrzeżeń nie mam, bynajmniej. Ale kurcze... no zastanów się chwilkę, CO TAKIEGO miriadowi się może/ma prawo tu nie podobać? Widziałem już podobne wiersze, tj. właśnie coś z pogranicza sentencji, tylko zbudowane inaczej, no i podzielone na wersy, tak jak tutaj. (aż żem wziął do rąk zakurzoną - cholera, czemu ja jej nie czytam? sami wielcy sie tu rozpisali;/ - antologię poezji polskiej i wyszukałem jeden przykład; daje go na koniec) Jakkolwiek tutaj wygląda mi to na dzieło stworzone gdzieś powiedzmy przy obiedzie, napisane (z pięścią wbitą w brodę) na serwetce, co gorsza przepisane potem z namaszczeniem na komputer, uroczyście mianowane wierszem, a nawet wyposazone w tytuł i rzucone narodowi niczym sieczka pachnących kwiatów (wybacz ironizowanie, staram się zobrazować swoje odczucia;p nie wiem, czy mi się to udało, okaże się jak to odbierzesz). Może i to naprawdę jest głębokie i ważkie, ale przedstawione tak małym kosztem, tak po chłopsku i nieciekawie, że niejeden gotów teraz pomyśleć "w takim razie ja też jestem poetą!".
'A co, jeśli przegapię twój pogrzeb?' - A co, gdyby to właśnie podobnie zasugerować? Trochę pokomplikować; może to silniej da odbiorcy do myślenia? No i gdyby to rozwinąć, może nie przyjdzie mu do głowy wyobrażenie o poetach, typu: taki to se siądzie, nakreśli zdanie i już może mieć fajrant.
Ja więc tego, krótko mówiąc, nie przyjmuję; bo nie chcę, naprawdę wolę zapomnieć o takich tworach, kala to (nie zważaj na mocne słowa; używam ich z braku innych. tragedia sie zadna nie stała;]) poezję jako taką. Nie wszystko musi być wierszem, kurcze! A jeśli już, to może wysilmy się troszkę; i nie róbmy z poezji tablicy ogłoszeniowej, gdzie obok wyznań miłości i rozpraw natury egzystenjonalnej będzie stało jakieś "zenek tu był".
Co by nie było, nie doszukuj się w moich słowach ciemnych intencji;] Starałem się po prostu rozwinąć moją wcześniejszą wypowiedź, której byc może rozwijać się nie powinno, nie da - więc mogłem to zrobić źle i niezrozumiale;p Daj mi kredyt.

aha, no i zapodałbym ten wiersz, co to go odnalazłem, ale taki jestem trzpiot, że pisząc post zamknąłem antologię;/ W każdym razie wiersz był i był nawet rymowany!
Odpowiedz
#8
Pół roku temu napisałam coś podobnego - może kiedyś wstawię.

Temat śmierci wciąż żywy.

Odświeżam.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości