17-05-2013, 17:10
W autobusie był tłum. Mnóstwo poruszającego się brudu.
Siedziałem sam w całym autobusie. Zastanawiałem się nad filoztrofią.
Ludzie mówią na poetów, naiwniaków oraz innych ludzi mojego pokroju - to dziwacy, którzy się łudzą. Łudzi się każdy człowiek, ty zapętlony w systemie wartości pieniądza, pośladka drewnianego kijka, czy wersji silnika (pewnie nawet nie wiesz, co to znaczy). Lustrują tymi spojrzeniami.
Podszedł do mnie znienacka. Powiedział, że wyjął z plecaka siekierę i uczynił geografię ciekawszą o jeden odcięty palec szubrawcy.
Odpowiedziałem, że to tchórzostwo. On nie miał żadnych zasad. Ale przecież był człowiekiem. Jego klatka obsesyjnej szamotaniny z kratką dawała mu przyjemność z inności. Poważna osoba zostaje wariatem, kiedy ujawnia swą wielolicowość. Pisane w zeszycie od historii.
Potrafię ładnie pisać. Potrafię ładnie pisać. Potrafię ładnie pisać.
Potrafię ładnie pisać. Potrafię ładnie pisać. Potrafię ładnie pisać.
Potrafię ładnie pisać. Potrafię ładnie pisać, że potrafię ładnie pisać.
Potrafię również ładnie pisać, iż potrafię ładnie pisać o tym, że potrafię ładnie pisać. Analogicznie - potrafię ładnie pisać na temat potrafienia ładnego pisania w kontekście przede wszystkim ładnego piśmiennictwa, co jest albo kaligrafią, częściej jednak kama-sutrą amputowanych mrówek. Dysleksja to ekspresywny wylew, denerwujący zazdrością w stosunku do stosunku seksualnego długopisu z kartką. W zeszycie świata jestem istotną linią. Kratki systemu trzymają mnie (a raczej mą postać) na marginesie, co małpki winszują śmiechem - zabójczym oddechem. Wasze podmuchy mnie nie interesują - ale oczy mocno gryzą w odbyt, ciągną za nogawki. Atakując mój umysł, wsadzasz kij w mrowisko. Me mrówki nie ruszają w bój, a budują kolejny kopiec. Nie umiem rozwiązać niesprawiedliwości, idź spać, tygrysie w klatce - nikt nie chce oglądać twojej paskudnej twarzy.
Żart. Nie pozwalają mi się wybić, parszywe gnójki. Czym jest zawziętość?
Czym jest odwaga? Nie dotyka to nowego akapitu, spójrz sam.
Insygnium w dupce, insygnium w kupce. Hałas w chałupce.
Myślałem o tym i o tamtym.
Cieszy mnie niewieczność rzeczy małych.
Potrzebuję dobrego mistrza. Ze świecą nawet nie znajdę.
I jeszcze dziwniejszą treścią, kuzynku.
Siedziałem sam w całym autobusie. Zastanawiałem się nad filoztrofią.
Ludzie mówią na poetów, naiwniaków oraz innych ludzi mojego pokroju - to dziwacy, którzy się łudzą. Łudzi się każdy człowiek, ty zapętlony w systemie wartości pieniądza, pośladka drewnianego kijka, czy wersji silnika (pewnie nawet nie wiesz, co to znaczy). Lustrują tymi spojrzeniami.
Podszedł do mnie znienacka. Powiedział, że wyjął z plecaka siekierę i uczynił geografię ciekawszą o jeden odcięty palec szubrawcy.
Odpowiedziałem, że to tchórzostwo. On nie miał żadnych zasad. Ale przecież był człowiekiem. Jego klatka obsesyjnej szamotaniny z kratką dawała mu przyjemność z inności. Poważna osoba zostaje wariatem, kiedy ujawnia swą wielolicowość. Pisane w zeszycie od historii.
Potrafię ładnie pisać. Potrafię ładnie pisać. Potrafię ładnie pisać.
Potrafię ładnie pisać. Potrafię ładnie pisać. Potrafię ładnie pisać.
Potrafię ładnie pisać. Potrafię ładnie pisać, że potrafię ładnie pisać.
Potrafię również ładnie pisać, iż potrafię ładnie pisać o tym, że potrafię ładnie pisać. Analogicznie - potrafię ładnie pisać na temat potrafienia ładnego pisania w kontekście przede wszystkim ładnego piśmiennictwa, co jest albo kaligrafią, częściej jednak kama-sutrą amputowanych mrówek. Dysleksja to ekspresywny wylew, denerwujący zazdrością w stosunku do stosunku seksualnego długopisu z kartką. W zeszycie świata jestem istotną linią. Kratki systemu trzymają mnie (a raczej mą postać) na marginesie, co małpki winszują śmiechem - zabójczym oddechem. Wasze podmuchy mnie nie interesują - ale oczy mocno gryzą w odbyt, ciągną za nogawki. Atakując mój umysł, wsadzasz kij w mrowisko. Me mrówki nie ruszają w bój, a budują kolejny kopiec. Nie umiem rozwiązać niesprawiedliwości, idź spać, tygrysie w klatce - nikt nie chce oglądać twojej paskudnej twarzy.
Żart. Nie pozwalają mi się wybić, parszywe gnójki. Czym jest zawziętość?
Czym jest odwaga? Nie dotyka to nowego akapitu, spójrz sam.
Insygnium w dupce, insygnium w kupce. Hałas w chałupce.
Myślałem o tym i o tamtym.
Cieszy mnie niewieczność rzeczy małych.
Potrzebuję dobrego mistrza. Ze świecą nawet nie znajdę.
I jeszcze dziwniejszą treścią, kuzynku.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.