Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Operacja "Messiah"
#1
RAPORT WEDLUG MAJORA JOHNA
Działalność Joszka Rybickiego jako Przysięgi, Służby i Operacji


O PRZYSIĘDZE


Prolog
Na początku była Przysięga,
a Przysięga była w Anglii,
i w Anglii była Przysięga.
W Niej była powinność,
a powinność była obowiązkiem żołnierzy,
a tekst w pamięci zostaje
i zapomnienie Jej nie ogarnęło.
Pojawił się człowiek wysłany przez LayCocka -
John mu było na imię.
Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Przysiędze,
by wszyscy uwierzyli przez niego.
Nie był on dowódcą,
lecz [posłanym], aby zaświadczyć o Przysiędze.
Była Przysięga prawdziwa,
która czyni komandosem każdego żołnierza,
gdy do 10 Commanda przychodzi.


W Anglii była [Przysięga],
a wojsko stało się przez Nią.


Wszystkim tym, którzy Ją przyjęli,
dała moc, aby stali się komandosami,
tym, którzy wierzą w Zwycięstwo -


którzy ani z krwi,
ani z urodzenia,
tylko z woli własnej,
komandosami się narodzili.


A Przysięga stała się ciałem
i zamieszkała wśród nas.
I słyszeliśmy Jej chwałę,
chwałę, jaką Nowo przyjęty otrzymuje od pułkownika,
pełen dumy i prawdy.


John daje o Niej świadectwo i głośno woła w słowach: <<Ten był, o którym powiedziałem. Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie stopniem, gdyż był wcześniej ode mnie>>. Z Jego pełności wszyscy otrzymali – stopień po stopniu. Podczas gdy Special Service Brigade zostało nadane przez Churchilla, duma i prawda przyszły przez Joszka Rybickiego. Churchilla nikt nie widział, Ten premier Wielkiej Brytanii, który jest w Londynie, [o Niej] wspominał.




WYSADZENIE MAGAZYNÓW Z ROPĄ


Potem Joszko obchodził Tobruk. Nie chciał bowiem chodzić od razu po magazynach, znana była Jego misja. A zbliżało się zdobycie Kanału Sueskiego. Rzekli więc jego żołnierze do Niego: <<Wyjdź stąd i idź do Mersa Matruh, aby i dowódcy Twoi ujrzeli czyny, których dokonujesz. Nikt bowiem nie dokonuje niczego w ukryciu, jeżeli nie chce zasług! Skoro takich rzeczy dokonujesz, to okaż się dowództwu!>> Bo nawet Jego żołnierze nie wierzyli w Niego. Powiedział, więc do nich Joszko: <<Wy idźcie do Mersa Matruh; Ja jeszcze nie idę, bo czas misji się jeszcze nie wypełnił>> To im powiedział i pozostał w Tobruku, i wysadził magazyny z ropą.
Kiedy zaś żołnierze Jego zostali z Nim wówczas szedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie. Tymczasem Niemcy już Go szukali w Tobruku i mówili <<Gdzie On jest?>> Wśród SS Eisantzkommando Tunis zaś wiele mówiono o Nim. Jedni mówili: <<Jest dobry>>. Inni zaś mówili: <<Nie, przeciwnie – złapiemy Go>>. Nikt jednak nie odzywał się o Nim jawnie z obawy przed przeniesieniem.


OSTATNIA ODPRAWA


Rozkaz i wiara kapitana komandosów
Było to przed wysadzeniem magazynów. Joszko wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z Afryki do Anglii, wydając rozkazy do końca dowodził. W czasie wieczerzy, gdy Obersturmbannfȕhrer Walther Rauff już nakłonił serce Judaha Iscariota, syna Simona, aby Go wydać, wiedząc, że pułkownik dał Mu wszystko w ręce oraz że od pułkownika wyszedł i do pułkownika idzie, wstał od wieczerzy i zabezpieczył broń. Potem wydał rozkazy. Podszedł więc do Simona Petera, a on rzekł do Niego: <<Kapitanie, Ty chcesz bym szedł do Mersa Matruh?>> Joszko mu odopwiedział: <<Tego co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział>>. Rzekł do niego Peter: <<Nie, nigdy tego rozkazu nie wykonam>>. Odpowiedział mu Joszko: <<Jeśli cię nie wyślę, nie wykonasz rozkazu>>. Rzekł do Niego Simon Peter: <<Kapitanie, nie tylko rozkazy ale i pomoc Tobie!>> Powiedział do niego Joszko: <<Wierny, potrzebuję tylko wysadzić magazyny. I wy jesteście wierni ale nie wszyscy>> Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: <<Nie wszyscy jesteście wierni>>.
A kiedy znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: <<Czy rozumiecie jakie rozkazy wam wydałem? Wy Mnie nazywacie "Kapitanem" i "Dowódcą" i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Dowódca i Kapitan, wydałem wam rozkazy, to i wyście powinni się ich słuchać. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Podwładny nie jest większy od swego dowódcy ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to będziecie drużyną, gdy według tego będziecie postępować. Nie mówię o was wszystkich. Ja wiem, których wybrałem; lecz [potrzeba], aby wypełniła się Operacja: Kto ze Mną spożywa prowiant ten podniósł na Mnie swoją broń. Już teraz, zanim to się stanie, mówię wam, abyście, gdy się stanie, uwierzyli, że OTO ROZKAZ. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto przyjmuje to, którego Ja poślę, Rozkaz przyjmuje. A kto Rozkaz przyjmuje, przyjmuje Tego, który Go wydał>>.


Ujawnienie zdrajcy
To powiedziawszy Joszko doznał głębokiego żalu i tak oświadczył: <<Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi>>. Spoglądali żołnierze jeden na drugiego niepewni, o kim mówi. Jeden z żołnierzy Jego – ten, któremu Joszko nalał – wypił wszystko duszkiem. Jemu to dał znak Simon Peter i rzekł do niego: <<Kto to jest? O kim mówi?>> Ten nalał zaraz Joszkowi i rzekł do Niego: <<Dowódco, kto to jest?>> Joszko odparł: << To ten, dla którego nalewam kieliszek [wódki] i podam mu>>. Nalawszy więc kieliszek [wódki], wziął i podał Judahowi, synowi Simona Iscarioty. A po spożyciu kieliszka [wódki] wstąpił w niego obłuda. Joszko zaś rzekł do niego: <<Co chcesz czynić, czyń prędzej!>> Nikt jednak z pijących nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział. Ponieważ Judah miał pieczę nad prowiantem, niektórzy sądzili, że Joszko powiedział do niego: <<Przynieś, czego nam potrzeba do picia>>, albo żeby przyniósł coś do jedzenia. A on po spożyciu kieliszka [wódki] zaraz wyszedł. A była noc.


MOWA POŻEGNALNA
Wobec bliskiego rozstania
Po jego wyjściu rzekł Joszko: <<Żołnierze, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie mnie szukać, ale – jak to Peterowi powiedziałem, tak i teraz wam mówię – dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie. Przykazanie nowe daję wam, abyście się nawzajem pilnowali, tak jak Ja was pilnowałem; żebyście i wy tak się pilnowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście żołnierzami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie pilnowali.


Dialog z Peterem
Rzekł do Niego Simon Peter: <<Dowódco, dokąd idziesz?>> Odpowiedział mu Joszko: <<Dokąd Ja idę, ty teraz za Mną pójść nie możesz, ale idę wysadzić magazyny>>. Powiedział Mu Peter: <<Dowódco, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie>>. Odpowiedział Joszko: <<Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż trzy razy się Mnie wyprzesz>>.


ROZMOWA PRZEZ RADIO RYBICKIEGO


W obliczu dokonanego dzieła
To powiedział Joszko, a strojąc radio, rzekł: <<Pułkowniku, nadeszła godzina. Otocz swego Kapitana chwałą, aby Kapitan Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym podwładnym dał zwycięstwo wszystkim tym, którzy walczą z Niemcami. A to jest zwycięstwo: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Dowódcę, oraz Tego, którego posłałeś, Joszka Rybickiego. Ja Ciebie otoczyłem chwałą w wojsku przez to, że wypełniłem dzieło, które dałeś Mi do wykonania. Wysadziłem 4 mln galonów paliwa. A teraz Ty, Pułkowniku, otocz mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, na szkoleniu.


JOSZKO W TOBRUKU


Pojmanie
To powiedziawszy Joszko wyszedł z żołnierzami swymi nad zatokę. Także i Judah, który Go wydał, znał to miejsce, bo Joszko i komandosi Jego zapasy tam gromadzili. Judah, otrzymawszy oddział Włochów oraz Niemców, przybył tam z latarkami i bronią. A Joszko wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: <<Kogo szukacie?>> Odpowiedzieli Mu: <<Joszka z Warszawy>>. Rzekł do nich Joszko: <<Ja jestem>>. Również i Judah, który Go wydał, stał między nimi. Skoro więc rzekł do nich: <<Ja jestem>>, cofnęli się i dobyli broni. Powtórnie ich zapytał <<Kogo szukacie?>> Oni zaś powiedzieli: <<Joszka z Warszawy>>. Joszko odrzekł <<Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść!>> Stało się tak, aby się wypełniło słowo na odprawie, które wypowiedział: <<Nie utraciłem żadnego z tych, które Mi dałeś pod komendę>>. Wówczas Simon Peter mając przy sobie Colt M1911, dobył go, wymierzył w dowódcę oddziału. Na to rzekł Joszko do Petera: <<Schowaj pistolet do kabury. Czyż nie wypełniłem zadania, które dał mi Pułkownik?>>


JOSZKO PRZED SWOIMI SĘDZIAMI


Przed Rauffem. Zaparcie się Petera.
Wówczas oddział oraz sierżant razem z żołnierzami pojmali Joszka, związali Go i zaprowadzili najpierw do Walthera Rauffa. Był on bowiem Obersturmbannfȕhrerem SS.
A szedł za Joszkiem Simon Peter. A wartownik rzekł do Petera: <<Czy może i ty jesteś jednym spośród żołnierzy tego człowieka?>> On odpowiedział: <<Nie jestem>>. A ponieważ było zimno, wartownicy rozpaliwszy ognisko stali przy nim i grzali się. Wśród nich stał też Peter i grzał się [przy ognisku].


Obersturmbannfȕhrer więc zapytał Joszka o Jego żołnierzy i o Jego Operację. Joszko mu odpowiedział: <<Ja przemawiałem jawnie przed naczelnym dowództwem. Uczyłem się w Fort William, gdzie gromadzą się wszyscy komandosi. Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Oto oni wiedzą, co powiedziałem>>. Gdy to powiedział, jeden z esesmanów obok stojących spoliczkował Joszka, mówiąc: <<Tak odpowiadasz Obersturmbannfȕhrerowi?>> Odrzekł mu Joszko: <<Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?>> Następnie Rauff wysłał Go związanego do feldmarszałka Rommla.
A Simon Peter stał i grzał się [przy ogniu]. Powiedzieli wówczas do niego: <<Czy i ty nie jesteś jednym z Jego żołnierzy?>> On zaprzeczył mówiąc: <<Nie jestem>>. Jeden z żołnierzy włoskich, przyjaciel tego, do którego Peter mierzył, rzekł: <<Czyż nie ciebie widziałem razem z Nim w zatoce?>> Peter znowu zaprzeczył i natychmiast kogut zapiał.


Przed Ettore Bastico
Od Rommla zaprowadzili Joszka do sztabu. A było to wczesnym rankiem. Oni sami jednak nie weszli do sztabu, to był włoski sztab. Dlatego Bastico wyszedł do nich na zewnątrz i rzekł: <<Będzie jeńcem>> W odpowiedzi rzekli do niego: <<Gdyby to nie był Żyd, wydalibyśmy Go tobie>>. Bastico więc rzekł do nich: <<Weźcie Go wy i osądźcie według swojego prawa!>> Odpowiedzieli mu Niemcy: <<Zabijemy Go>>. Tak miało się spełnić słowo Joszka, w którym zapowiedział, jaką śmiercią miał umrzeć.


Przesłuchanie
Wtedy powtórnie Bastico wszedł do sztabu, a przywoławszy Joszka rzekł do Niego: <<Czy Ty jesteś Żydem?>> Joszko odpowiedział: <<Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli Ci o Mnie?>> Bastico odparł: <<Czy ja jestem Żydem? Coś uczynił?>> Odpowiedział Joszko <<Wysadziłem paliwo>> Rzekł do Niego Bastico <<Cóż to jest prawda?>> To powiedziawszy wyszedł ponownie do Niemców i rzekł do nich: <<Wydaję go wam>>.


Oto Komandos”
Wówczas Bastico wziął Joszka i kazał Go ubiczować. A żołnierze niemieccy uplutłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę niczym czapkę wojskową i okryli Go płaszczem purpurowym niczym mundurem. Potem podchodzili do Niego i mówili: <<Witaj Żydzie!>> I policzkowali Go. A Bastico ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: <<Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, dla mnie jest jeńcem>>. Joszko więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Bastico rzekł do nich: <Oto Komandos>>. Gdy Go ujrzeli Niemcy zawołali <<Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!>> Rzekł do nich Bastico: <<Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Dla mnie jest bowiem jeńcem>>. Odpowiedzieli mu Niemcy: <<My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć bo jest Żydem>>.Gdy Bastico usłyszał te słowa wszedł znów do sztabu i zapytał Joszka: <<Skąd Ty jesteś?>> Joszko nie dał mu odopwiedzi. Rzekł więc Bastico do Niego: <<Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę abyś został jeńcem i mam władzę Ciebie ukrzyżować?>> Joszko odpowiedział: <<Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie>>.Odtąd Bastico chciał zostawić Go jeńcem. Niemcy jednak zawołali: <<Jeżeli Go zostawisz jeńcem, nie jesteś przyjacielem Hitlera. Każdy, kto jest Żydem, sprzeciwia się Hitlerowi>>.


Wyrok
Gdy więc Bastico usłyszał te słowa, wyprowadził Joszka na zewnątrz i rzekł do Niemców: <<Oti Żyd wasz!>> A oni krzyczeli<< Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!>> Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano.


Droga krzyżowa i ukrzyżowanie
Zabrali zatem Joszka. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na wysypisko śmieci. Tam Go ukrzyżowano.


Śmierć
Joszko rzekł: <<Wykonało się!>> i skłoniwszy głowę oddał ducha.


Pogrzeb Joszka
Potem Josef, który był żołnierzem Joszka, lecz przebranym z obawy przed Niemcami, poprosił Bastica, aby mógł zabrać ciało Joszka. A Bastico zezwolił. A blisko wysypiska był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, złożono Joszka, bo grób znajdował się w pobliżu.


PO ZMARTWYCHWSTANIU


Mary Magdalen, Peter i John przy grobie
Wczesnym rankiem, gdy było jeszcze ciemno, łączniczka Mary Magdalen udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Simona Petera i do drugiego żołnierza, i rzekła do nich: <<Zabrano kapitana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono>>. Wyszedł więc Peter i ów drugi żołnierz i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Petera i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Simon Peter, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi żołnierz, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze, że On ma powstać z martwych. Komandosi zatem powrócili znowu do siebie.
Mary Magdalen natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch pilotów, siedzących tam, gdzie leżało ciało Joszka – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: <<Niewiasto, czemu płaczesz?>> Odpowiedziała im: <<Zabrano kapitana i nie wiem gdzie Go położono>>. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Joszka, ale nie wiedziała, że to Joszko. Rzekł do Niej Joszko <<Łączniczko, czemu płaczesz? Kogo szukasz?>> Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: Jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę>>. Joszko rzekł do niej:<<Mary!>> A ona obróciwszy się powiedziała do niego: <<Kapitanie!>>. Rzekł do niej Joszko <<Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie odleciałem do HEAVENu. Natomiast udaj udaj się do moich komandosów i powiedz im: <<Odlatuję do HEAVENu czyli HQ w Anglii>>.
Poszła Mary Magdalen oznajmaiając żołnierzom: <<Widziałam kapitana i to mi powiedział>>.


Epilog
I tak odleciał samolotem Joszko do HEAVENu, to jest HQ w Anglii uważając na Luftwawffe i Regio Areonauticę.
Odpowiedz
#2
(18-11-2018, 13:12)RebelMac napisał(a): RAPORT WEDLUG MAJORA JOHNA
(...)
A po spożyciu kieliszka [wódki] wstąpiła w niego obłuda.
literówka

(18-11-2018, 13:12)RebelMac napisał(a): Odpowiedział Joszko <<Wysadziłem paliwo>> Rzekł do Niego Bastico <<Cóż to jest prawda?>> 
Trzeba było coś podmienić za prawdę, bo zostawieni tego w oryginalnej formie nie pasuje do reszty.

(18-11-2018, 13:12)RebelMac napisał(a): <<Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!>> Rzekł do nich Bastico: <<Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Dla mnie jest bowiem jeńcem>>. 
W tej konwencji to bardziej by pasowało "Rozstrzelaj!"


Masz często niebanalne, oryginalne pomysły (wiele bardzo mi się podobało w "Podróżnym") ale ta przeróbka/stylizacja mi nie podeszła. 
Zdarza się, że gramatyka w zdaniach zawodzi, jakby żywcem wyjęty tekst biblijny podlegał tylko podmianie niektórych słów i zwrotów.
W niektórych miejscach zabrakło konsekwencji w transwersji. Gdyby pierwowzór był bardziej zawoalowany... a tak wydaje mi się, że wyszła z tego niezamierzona (chyba) parodia.

Zostawiam po sobie 2*
Pozdrawiam
Gunnar
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości