Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ruda Ewa
#1
Patrzę – ruda. Toż to Ewa!                                                                                                                                                          Na jej widok krew zalewa.
Nie całego, lecz do pasa;
czuję – spływa do… juhasa.

Jestem w sprawach tych pacholę,
lecz poczułem bożą wolę.
Ot, nieborak, cóż mam począć,
by przy tym Rudzielcu spocząć?

Piersi kształtne, uda w cenie…
Nie! Szatańskie to nasienie!
Chyba zamknę już swe oczy,
Nim ze spodni mi wyskoczy.

O, tak lepiej, nic nie widzę.
Już ją w myślach nienawidzę.
Wzroku człowiek pozbawiony
cnoty uczy się z ambony.

Co ja czuję? Czyjeś dłonie
ciut poczułem na mym łonie.
Zapomniałem o dotyku…
Ten zmysł zbił mnie z pantałyku.

Już się we mnie wzbiera żądza,
(sam bym siebie nie posądzał).
Już rozbieram bez wahania
Ewę (ja też na Adama).


Już nagrzani jak patelnie,
krew się burzy w niej i we mnie,
już ruszamy do zabawy…
„Brr…”! To budzik, powrót jawy.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości