Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak ogień i woda
#1
Sny są fajne. Dopóki nad nimi panujesz i w każdej chwili możesz się obudzić. A jeśli chcesz, a nie możesz, to już jest gorzej.
Otworzyłam gwałtownie oczy. Podniosłam się powoli i zapaliłam lampkę nocną. Oślepiające światło paliło, wiec musiałam kilka razy przetrzeć oczy. Rozejrzałam się. Na szczęście byłam w swoim pokoju. Zamknęłam ponownie oczy i pod powiekami znów ujrzałam obraz ze snu. Walczyłam z wielkim wojskiem, podczas gdy dwoje katów chciało odciąć Heathowi głowę. Nagle poczułam mrowienie w palcach. Gorąco rozeszło się po moim ciele i nie ruszając się z miejsca wyciągnęłam ręce i skierowałam strumień wody na żołnierzy. Z walącym sercem pobiegłam do kolegi, a w każdego z katów rzuciłam wielką kulą ognia. Kiedy już byliśmy bezpieczni, Heath popatrzył na mnie zdumionym wzrokiem.
- Nikko.. – zaczął, lecz nie dokończył, ponieważ naszym oczom ukazałam się piękna kobieta w długiej, białej sukni mieniącej się drobinkami brokatu.
- Gratulacje, Nikko. – powiedziała aksamitnym głosem – Dobrze zrobiłam, wybierając ciebie.
- Kim pani jest? – zapytałam przestraszona. Poczułam, jak Heath ściska moje ramię.
- Jestem Abuella, honorowa czarodziejka Oxmidu. I pamiętaj – nie lubię, kiedy ktoś zwraca się do mnie tak oficjalnie. Wystarczy, że powiesz do mnie „towarzyszko” lub po prostu „Abuello”. – powiedziała, patrząc mi w oczy.
- Dobrze, Abuello, ale czy możesz mi powiedzieć, o co tu chodzi? – zdążyłam tylko zapytać i obraz zaczął stawać się coraz mniej ostry, aż w końcu zupełnie się rozmył.

***
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Otworzyłam zmęczone oczy i niechętnie popatrzyłam na wyświetlacz telefonu. Cyferki na nim wskazywały ósmą rano. Nakryłam głowę kołdrą i spróbowałam zasnąć, lecz po chwili zrezygnowana usiadłam na łóżku. Nałożyłam puchate kapcie i poczłapałam do łazienki. Stanęłam przed umywalką i zobaczyłam swoje odbicie w lustrze. Patrzyła na mnie szesnastoletnia dziewczyna o długich, lekko falowanych włosach koloru gorzkiej czekolady. Bystre, lecz opuchnięte oczy miały odcień miedzi. Odkręciłam kurek kranu w celu zmycia z siebie resztek snu, jednak ku mojemu zaskoczeniu nie wyleciała z niego ani kropla wody. Postukałam pięścią w rurkę pod spodem umywalki, lecz i to nic nie dało. Zdenerwowana z całej siły walnęłam ręką w kran i nagle strumień wody uderzył mnie prosto w twarz. Szybko zakręciłam kurek. Kaszlałam i plułam przez parę sekund, aby pozbyć się płynu z ust i nosa. Wytarłam się ręcznikiem i spojrzałam na podłogę. Widniała na niej wielka kałuża, więc natychmiast chwyciłam mop stojący obok pralki i starłam plamę. Zdenerwowana poszłam do pokoju, rzucając przekleństwami. Chciałam przebrać się w coś suchego, więc wyciągnęłam z szafki szarą koszulkę z krótkim rękawem i bordowe spodenki. Idąc z powrotem do łazienki zerknęłam przez okno i upewniłam się, że mama pojechała już do pracy i nie słyszała wulgaryzmów wydobywających się z moich ust. Ubrałam się szybko i pobiegłam coś zjeść, bo mój brzuch już wyraźnie się tego domagał. Zalewając płatki zimnym mlekiem cały czas myślałam o zdarzeniu w łazience. Wiedziałam, że coś było nie tak.
Korzystając z pięknej pogody, jaka panowała przez pierwsze dni wakacji, wybrałam się na spacer. Zabrałam ze sobą książkę i poszłam w swoje ulubione miejsce – nad pobliskie jeziorko. Rozłożyłam kocyk na piasku, oparłam się o drewniany płotek i wyciągnęłam nogi. „Może nareszcie choć trochę się opalę” – pomyślałam. Z zaciekawieniem oglądałam dzieci kąpiące się przy brzegu pod opieką biegających za nimi rodziców i kilka psów goniących się po plaży. Słońce prażyło niemiłosiernie, więc zdecydowałam przenieść się w bardziej zacienione miejsce. Usiadłam na ławce i otworzyłam książkę. Nagle znikąd pojawił się wiatr i wyrwał mi książkę z rąk. Pobiegłam, żeby ją podnieść. Ze zdziwieniem spostrzegłam, że na otwartej przez podmuch stronie napisane jest tylko jedno zdanie: „Jedynym żywiołem, którego człowiek nie jest w stanie opanować, jest on sam”.

Proszę o opinie ;*
Odpowiedz
#2
Jak dla mnie to jest ciąg wydarzeń wyrwanych z kontekstu. Nie rozumiem po co jest początek... W zasadzie wszystko sprawia wrażenie jakby było podporządkowane kończącemu je cytatowi.
Styl jest prosty i poprawny. Ciąg przyczyno-skutkowy niby też, ale walorów literackich za bardzo nie dostrzegam. Zwłaszcza, że końcówka jest straaasznie naciągana.
Ale jeśli masz tyle lat co główna bohaterka to myślę, że naturalną koleją rzeczy z czasem będziesz pisać coraz lepiej i dostrzegać, że pewne rzeczy są potrzebne, a inne nie.

3/5
Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#3
Mam 15 lat Smile)
Dziękuję, tyle, że początek to coś w stylu prologu, bo to część opowiadania.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości