Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
O powinnościach twórcy
#1
Poeta, prozaik, twórca jakiegokolwiek formatu i w jakimkolwiek gatunku, nie może być człowiekiem cichym, nie powinien siedzieć jak mysz pod miotłą, bo jego obowiązkiem jest REAKCJA. Natychmiastowa odpowiedź na zło, wredotę, społeczny tumiwisizm, na etyczny autyzm. Ponieważ każdy tekst, obraz, muzyka i.t.d., są to jego ilustracje rzeczywistości. Jego prywatne próby zinterpretowania otaczających zjawisk. Zjawisk bolesnych niekiedy, a niekiedy po prostu – głupich. Nienośnie, irytująco bzdurnych.

Twórca nie może przechodzić nad nimi w sposób obojętny, nie może mieć bezszmerowych poglądów na to, z czym się styka. Jeżeli nie reaguje na coraz powszechniejszy kulturowy idiotyzm, jeżeli utrzymuje się w mniemaniu, że go on nie dotyczy, to może warto zapytać, co i dla kogo tworzy. A także, po co tak czyni. I czym się różni od ludzi chorych na społeczną znieczulicę. Od ludzi – kibiców własnego istnienia, od ludzi prześlizgujących się przez życie.

Nieprzypadkowo powiedziałem o OBOWIĄZKU. Twórca ma OBOWIĄZEK pokazywania odbiorcy, jak jest. Powinien go niepokoić, zachęcać do sprzeciwu wobec absurdów, wrzeszczeć, a nie usypiać, krzyczeć, a nie popiskiwać. Twórca musi być aktywny, iść pod prąd sezonowo słusznych mód. Być kontrowersyjnym penetratorem otoczenia, opozycyjnym burzycielem konwenansów.

Autor nie istnieje bez odbiorcy. Jeżeli twórca pozbawi go możliwości rozmowy ze sobą, zamknie się w intelektualnym kąciku, w swojej kapsule ciszy, spokoju i martwoty, to do kogo trafią jego dzieła?

Kultura nie znosi próżni: jest nieprzerwana i ciągła. Wyobrażmy sobie, że wszyscy twórcy nagle zamilkli. Piszą, malują, komponują, ale do szuflady. Bytują po niszach i zakamarkach, po piwnicach, enklawach i bezludnych wyspach, a ich głos dociera do niewielu. Do garstki potrafiących czytać, myśleć i udawać, że jest klawo. Ale do tych, co nie czytają, nie potrafią sklecić jednego zdania bez słowa na k., do tych, co mają gdzieś całe to zawracanie gitary z myśleniem, dotrzeć nie umieją.

A niby kto ma do nich dotrzeć, skoro wolą schować się w czarownej dziurze? W wieży z kości słoniowej? Po kloszem własnych spraw? A kto niby ma im ukazać inne światy, inne horyzonty, marzenia i szczytne cele, skoro wszyscy zaczną być eremitami? Skoro wszyscy odwrócą sie od nich i postanowią przymykać oczy na lawinowe durnowacenie całych pokoleń? Kto im uświadomi, jakie wartości, jakie ideały są ważne w życiu każdego człowieka, o co chodzi w tym szczurzym, agresywnym wyścigu po zadyszkę, zawał i kasę?

Moim zdaniem wycofanie się z aktywności, ucieczka w szukanie wytłumaczeń dla swojego przemęczenia, zgoda na to, co jest, przyzwolenie na degenerację pojęć, to kapitulanctwo. Cisza dobra jest na wywczasach, na urlopie dla frustratów rojących o wlezieniu do jamy ze świętym spokojem. Natomiast dla wyczerpanych obserwacją dzisiejszego rozpadu ducha, dla zdegustowanych współczesnymi konwulsjami, droga jest określona przez POWINNOŚĆ TWORZENIA.

Bo twórca jest nim po to, by dawać swój głos. Bez wyrażania swoich zapatrywań, nie egzystuje. A daje go poprzez dzieła. Udane, złe, ale przykrojone na miarę swoich możliwości. Zaś gdy milczy, przechodzi na wewnętrzną emeryturę i stoi z boku.

*

Wyobraźmy sobie miliard identycznych indywidualistów, miliard prototypów jednakowo ubranych w jednakowe czapki z daszkiem do tyłu. Wyposażeni w podobny gust, sylabizujący te same reklamy, szyldy i płaskie kolorówki, wychowani w medialnym maglu, w kulcie kasy i cwaniactwa, edukowani na komputerowych grach, na pirotechnicznych filmach kopniętej akcji, na brykach lub ściągach, wchodzą w świat i od tego momentu biorą udział we własnomózgowo sprokurowanym absurdzie: jako dorosłe egzemplarze, zasiadają na stanowiskach zwędzonych wapniakom.

Przystępują do rządzenia, panowania, do decydowania o słuszności poglądów, o których nie mają pojęcia. Ustanawiają swoje prawa. Wprowadzają swoje normy i denne przepisy. Biorą się za troskę za rodzinę, za edukację, w której nie chodzi im o podniesienie poziomu nauczania, ale o jego obniżenie, o to, by następne pokolenie było głupsze od nich. Tak znikają złudzenia.

Internet umasowił nas. W Australii, czy w Papudrakowie Dolnym jest silna reprezentacja indywidualistów. Dla mnie indywidualista, to człek niepowtarzalny, oryginał zbudowany z niestandardowych zapatrywań. Facet (lub facetka) umiejący uzasadnić swoją odrębność. Ale, na nieszczęście, zamiast dysponować statystycznie wąskim „areałem” indywidualistów, z każdym rokiem przybywa ich coraz więcej. W miarę powiększającej się liczby komputerowej sieci, rośnie liczba oryginałów. Lecz są to indywidualiści JEDNAKOWI.

Ps.

Julia Hartwig odpowiada na pytanie (Donata Subbotko -Duży Format) o tym, co chciałaby zmienić w Polsce: „Ludzi. Są nieżyczliwi, obyczaje są coraz gorsze. Powinniśmy brać w szkołach lekcje życzliwości. Druga rzecz to język. Jest wulgarny i ograniczony. To wynika z braku oczytania. Od literatury wszystko się zaczyna.”
Odpowiedz
#2
Wszystko ładnie pięknie, ale znowu to samo: głupie, bzdurne, idiotyzm, znieczulica.
Ja się tylko pytam na jakiej zasadzie Pan to rozgranicza, jakiego odnośnika Pan używa?
Ja rozumiem (chyba), co Pan się stara przekazać, ale po prostu się z tym nie zgadzam. Uważam, że dużo z tego, co Pan pisze jest generalizacją i niesprawiedliwością. Wszystko w historii ma swoje plusy i minusy, wady i zalety. Po raz kolejny jednak widzę, że Pan doszukuje się winy w procesach, w technice, w środkach masowego przekazu. Zapomina Pan chyba, że są to tylko i wyłącznie NOŚNIKI. Bez ludzi za nimi stojącymi nic nie znaczą.
Faktycznie, ludzie w Polsce są nieżyczliwi, w miastach i na wsiach nadal spotyka się nietolerancje i rasizm na porządku dziennym, mimo iż środki masowego przekazu starają się z tym walczyć. Tylko, że ta nieżyczliwość nie wzięła się z kosmosu, nie przyleciała do nas w zeszłym tygodniu w próbówce z układu Vegi. Jest to ciąg zapoczątkowany także przez ludzi.
Twórca NIE MUSI być żadnym moralizatorem, nauczycielem, wodzącym za nos Arystotelesem. Nie ma żadnych zasad określających, że ma w jakikolwiek sposób odnosić swoją twórczość do psychologii, polityki, religii czy 'określania dobra i zła'. Który na gamie kolorów jest zły? Niebieski? Zielony? A może żółty?
Żeby nie było - po raz kolejny powtarzam, że mi się bardzo podoba jak Pan pisze swoje z życia wzięte opowieści. Pana styl jest wciągający. W momencie jednak, w którym staje Pan na wzgórzu z batutą dzieląc owieczki na czarne i białe, ja wycofuję się z poparcia. Nie umiem tego tak prosto i zdecydowanie napisać jak Tajm w poprzednim wątku, ale równowaga musi być zachowana, według mnie. Natomiast Pan ją zaburza rozgraniczając jej bieguny. Każdy popełnia błędy, nikt nie jest idealny, nawet najmniejsze chamstwo wzmacnia.
Także, żeby nie być gołosłownym, prawie wszyscy koledzy mojego Ojca z podstawówki i z podwórka to hazardziści lub kryminaliści. Jak dla mnie nic się nie zmieniło w tej kwestii, mimo iż wychowywałem się w zupełnie innym miejscu, mogę powiedzieć to samo. I gdzie tu wpływ środków masowego przekazu?
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#3
Tygierski

Za każdym razem, gdy czytam Pana wywody na temat moich tekstów, utwierdzam się w przekonaniu, że nie może się Pan (i chyba nie chce) uwolnić od uproszczeń i sterotypów. To, że ludzi głupich nazywam głupcami, nie oznacza przecież, że wszyscy ludzie są nimi. Jeżeli na tym według Pana polega moja GENERALIZACJA, to niech Pan zajrzy do byle słownika wyrazów obcych i zanim użyje tego określenia, zapozna się z definicją. Podobnie, w celu uniknięcia permanenntnego ośmieszenia, warto zobaczyć, na czym polega stwardnienie rozsiane. Z Pana niefrasobliwej wypowiedzi (czaty, blogi i forumy): „W obecnych czasach prawie każdy jest na coś chory.” wynika, że nie dostrzega Pan różnicy między katarem, a ciężką i nieuleczalną chorobą. Poza tym nigdy nie twierdziłem, że nonszalancki imprezowicz nie może się zmienić. By dać Panu przykład, powołam się na twórczość Marcela Prousta: była ona owocem życia z czasów swawolnej młodości.
Odpowiedz
#4
My się chyba ewidentnie nie rozumiemy.
Ja bylem wśród rożnego typu ludzi. Sam doświadczałem spraw poszczególnych jednostek, a Pan wychodzi z założenia, że 'upraszczam i generalizuję'. Pan kurczowo trzyma się walki z chamstwem, głupotą i reszta wiatraków, ja pokazuję, że jest to generalizacja, i że ani potencjalny głupi, ani środki masowego przekazu nie są temu winne.
Czytając te dwa ostatnie teksty mam wrażenie, że się Pan czuje jakiś lepszy czy mądrzejszy. Fakt jest jednak taki, że wszyscy ludzie są inni. I jeśli się zacznie kategoryzować to rodzą się z tego tylko nieporozumienia.
Uznałem zatem, że poprzestanę komentowania Pana tekstów, bo skoro 'permanentnie się ośmieszam' (co z reszta oczywiście jest obrazą, której ja wobec Pana nie zastosowałem) to uważam te rozmowę za zakończoną.
Namaste, Tygerski
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#5
Czemu próbujesz przypisać twórcy jedynie tą niewdzięczną pozę naprawiającego świat misjonarza?
Gdyby na tym opierała się twórczość, jakakolwiek, wolałabym chyba amputować sobie mózg, by nie odbierać żadnych bodźców artystycznych, niż pogrążać się w próbach pokazywania mi, że można inaczej, lepiej, mądrzej. Że ktoś robi źle, ale twórca pokaże mi to i zrobię dobrze.
Tak to zrozumiałam.


`A kto niby ma im ukazać inne światy, inne horyzonty, marzenia i szczytne cele, skoro wszyscy zaczną być eremitami? Skoro wszyscy odwrócą sie od nich i postanowią przymykać oczy na lawinowe durnowacenie całych pokoleń? Kto im uświadomi, jakie wartości, jakie ideały są ważne w życiu każdego człowieka, o co chodzi w tym szczurzym, agresywnym wyścigu po zadyszkę, zawał i kasę? `

Matko polko!
Jacy ci artyści, ci twórcy są dobrzy i wspaniałomyślni, że chcą nas od tego ratować i wypełniać swój święty, psi obowiązek! Hołd.
Robisz z ludzi... widma, które nie wiedzą, co ze sobą począć. Rozbijają się o mury swojej durnoty tylko dlatego, że nie czytają książek, nie oglądają ambitnych filmów, koniecznie niskobudżetowych i nigdy z Hollywood, bo przecież tam tylko seks, przemoc i pieniądze.
A znam , Ty z całą pewnością także, ludzi, którzy nie obcują mocno z kulturą, jedynymi tomidłami , które przeczytali był Potop i Pan Tadeusz, bo na Krzyżaków zabrakło chęci za czasów szkolnych, a są osobami o lotnym umyśle, manierach, słownictwie.

`Wyobraźmy sobie miliard identycznych indywidualistów, miliard prototypów jednakowo ubranych w jednakowe czapki z daszkiem do tyłu. Wyposażeni w podobny gust, sylabizujący te same reklamy, szyldy i płaskie kolorówki, wychowani w medialnym maglu, w kulcie kasy i cwaniactwa, edukowani na komputerowych grach, na pirotechnicznych filmach kopniętej akcji, na brykach lub ściągach, wchodzą w świat i od tego momentu biorą udział we własnomózgowo sprokurowanym absurdzie: jako dorosłe egzemplarze, zasiadają na stanowiskach zwędzonych wapniakom.`

Rośnie we mnie potrzeba zapalenia znicza poległym którzy żyli godnie a których wykończyło nowe pokolenie. Jestem zła, bo z racji wieku tyczy się to niejako mnie.
Mamy XXI wiek. Nie proponujesz przypadkiem powrotu do czasów minionych? A co z rozwojem który daje ludzkości możliwość lepszego życia?

`Przystępują do rządzenia, panowania, do decydowania o słuszności poglądów, o których nie mają pojęcia.` - Kto ma pojęcie?

Bardzo srogo się zabierasz do tematu.
Nie mogę, jak Tygrys napisać, że znów uderzasz w tę samą strunę, bo zwyczajnie nie zapadło mi w pamięć czytanie innych tekstów twego autorstwa, ale po przeczytaniu tego mam wrażenie, jakbyś mnie potępiał.
Mnie osobiście tylko dlatego, że nie urodziłam się dwa wieki temu albo nie biegałam na tajne spotkania z profesorami podczas wojen.

Nie przesadzasz aby z dramatyzmem?
Oficjalny Aniołek Kota.


Proszę, przepraszam, dziękuję.




Pani szanowna. W aureoli diabeł.
Nosi serce w pudełku zapałek.

[Obrazek: gildiaBestseller%20poezja.jpg]
Odpowiedz
#6
Uwaga: Panowie Owsianko i Tygerski. Wasza dyskusja powoli zaczyna się przeradzać w osobiste wycieczki. A te jak pisałem w swego rodzaju regulaminie tego działu są zakazane. Na razie jeszcze nie doszło bezpośrednio do takich, ale zwroty w stylu:"mam wrażenie, że się Pan czuje jakiś lepszy czy mądrzejszy. " czy "że nie może się Pan (i chyba nie chce) uwolnić od uproszczeń i sterotypów", stają się już niebezpieczne. Starajmy się komentować teksty, a nie piszące je osoby.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#7
http://www.inkaustus.pl/showthread.php?tid=1967
Namaste, Tygerski
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#8
Ja już nie chcę wchodzić w ten spór, czy artysta jest sługą świata/zbiorowości, czy też jest samogwałcącym się w zamknięciu własnego "ja" indywidualistą (nie powiem w którą stronę się skłaniam, nie dzisiaj). Chodzi mi teraz o coś innego... o to samo, co w poprzednim Twoim artykule, o konkret!
Piszesz bowiem, mniej-więcej, że sztuka uszlachetnia i że jest najlepszą metodą na uszlachetnienie pana dressa przez 2 "s", pana menela, pana blachary (czy też młodej, nieukształtowanej osoby, która na razie tylko potencjalnie jest panem dressem czy panią blacharą). OK. Obaj byśmy chcieli nieco podnieść ich poziom z wegetacji na życie, obaj byśmy chcieli to robić twórczością (skoro i tak moje zamknięte "ja" mówi, że muszę tworzyć...). Stawiam jednak pytanie - jak? I odpowiedzi na to mi w tym artykule brakuje.
Jak dotrzeć powieścią, do kogoś, kto po prostu czytać nie lubi, albo wierszem do kogoś, kto boi się wrażliwości? Jak drobnej budowy, chudopalczasty artysta-plastyk ma nawiązać, na poziomie twórczym, dialog z mięsistym osiłkiem ładującym białko? Czy w ogóle możliwe jest pogodzenie dwóch tak odrębnych światów? Nie mówię, że niemożliwe. Proszę tylko o konkret!
Puszczać im na siłowni Mozarta? Co to da? Będą mówić kolegom z osiedla "ee... Mozart jest zajebisty!"? Będą przy piwie słuchać "Eine kleine.."? Wątpię. Domagam się lepszej metody.
P.S. Całkiem niedowiarkiem nie jestem. Sądzę, że odmienienie masowej mentalności byłoby możliwe przy bardzo przemyślanym, długofalowym programie. Stąd ta niecierpliwość moja.

Aha, no i też nie rozumiem, co chcesz, Owsianko, od Internetu! Przecież to jest właśnie ostatnia szansa na przemówienie do mas różnorodnością informacji, na w miarę równy dostęp do wiedzy (w tym i do kultury), na obejście ICH dyktatów i cenzur.
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."

— Jim Morrison
Odpowiedz
#9
(14-07-2010, 06:07)OWSIANKO napisał(a): Wyobrażmy sobie, że wszyscy twórcy nagle zamilkli.

Wyobraźmy - ź ;]

(14-07-2010, 06:07)OWSIANKO napisał(a): Po kloszem własnych spraw?

Chyba miało być pod ;]


(14-07-2010, 06:07)OWSIANKO napisał(a): miliard prototypów jednakowo ubranych w jednakowe czapki z daszkiem do tyłu.

Nie wiem, czy powtórzenie było zamierzone, jednak... może w którymś momencie wstawić jednak "identycznie"

(14-07-2010, 06:07)OWSIANKO napisał(a): Julia Hartwig odpowiada na pytanie (Donata Subbotko -Duży Format) o tym, co chciałaby zmienić w Polsce: „Ludzi. Są nieżyczliwi, obyczaje są coraz gorsze. Powinniśmy brać w szkołach lekcje życzliwości. Druga rzecz to język. Jest wulgarny i ograniczony. To wynika z braku oczytania. Od literatury wszystko się zaczyna.”

Uważam, że nietolerancja i rasizm muszą mieć jakieś podłoże. Chodzi mi o to, że gdyby nie przejścia [historia], nie koniecznie byłoby to aż tak widoczne. Polacy po II Wojnie Światowej, i zastanawiam się, czy ktoś mi zaprzeczy, stali się nieufni, przez co nieżyczliwi.
I przechodziło to z dziada pradziada. Niemiec zły, Rusek gorszy, Cygan zawsze kradnie, a Chińczyk za wszelką cenę spróbuje cię oszukać.
Nie podoba mi się, że wszystko składane jest na polską młodzież. To nie ich wina. Przynajmniej nie do końca.


(14-07-2010, 06:07)OWSIANKO napisał(a): Kultura nie znosi próżni: jest nieprzerwana i ciągła. Wyobrażmy sobie, że wszyscy twórcy nagle zamilkli. Piszą, malują, komponują, ale do szuflady.

Nie powiem, że nie poczułam się źle. To, co piszę, zazwyczaj jest bardzo osobiste. I najczęściej wolę to zachować dla siebie. Bo moje uczucia są przeznaczone dla mnie, nie dla innych. I jeśli chowam większość tekstów do szafki, pod łóżko czy chociażby do pufy, znaczy, że jestem gorsza? Miło ;]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości