Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Na krawędzi światów
#1
Na krawędzi dachu biurowca Sky Tower stoi Jan Milewski, policjant z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, legenda środowiska, mistrz Europy w strzelaniach pneumatycznych, wielokrotnie nagradzany za odwagę i poświęcenie przez komendanta Komendy Wojewódzkiej, a ostatnio przeniesiony dyscyplinarnie do Wydziału Ruchu Drogowego i najprawdopodobniej podejmuje kolejną próbę samobójczą.

Niebo nad Wrocławiem jest koloru czerwonego, a słońce sprawia wrażenie, jakby było za mgłą. Ma to związek z huraganem Ophelia, który dotarł do Europy, niosąc ze sobą drobinki saharyjskiego pyłu. Drobinki zabarwiły niebo na piękny, a zarazem przerażający odcień. I to jest chyba najbardziej odpowiednia sceneria dla tego, co może się tutaj za chwilę wydarzyć.

Jan Milewski spogląda w dół na tętniący życiem Wrocław, kołysząc się miarowo w rytm piosenki Chrisa Rea „The Road to Hell”, która sączy mu się do uszu przez bezprzewodowe słuchawki, żeby zagłuszyć głosy w jego głowie.

I właśnie wtedy, kiedy po gitarowej solówce ma nastąpić kres ziemskiej wędrówki wrocławskiego stróża prawa, z przestarzałym P-64 w kaburze, odziedziczonym po funkcjonariuszu Milicji Obywatelskiej, który postrzelił się nim śmiertelnie na służbie, rozlega się w słuchawkach świdrujący, psychodeliczny dzwonek. Dzwonek ustawiony dla jedynego na świecie kontaktu w telefonie, który jest najlepszym specjalistą od krzyżowania życiowych planów.

Dzwoni Szarlatan – narcystyczny dręczyciel, fałszywy przyjaciel, manipulator, wampir energetyczny - najbliższa Milewskiemu osoba.

- Człowieku, jeśli jeszcze żyjesz, to wpadnij do mnie do antykwariatu. Coś ci pokażę. Obiecuję, że tym razem nie pożałujesz! – rozlega się w słuchawkach.

- Dlaczego na Sky Tower jest zasięg? – pyta Milewski.

- Co? Co ty bredzisz? Piłeś? Ćpałeś? Onanizowałeś się?

- Widzisz krwiste niebo nad Wrockiem? Właśnie w nim jestem. Cały skąpany w czerwieni.

- Dobra, to zejdź na ziemię i natychmiast przyjeżdżaj! – odpowiada Szarlatan i po krótkim dźwięku, sygnalizującym zakończenie połączenia, wraca gitarowa solówka.

***

 Ze Sky Tower do antykwariatu Szarlatana jest jakieś 20 minut drogi samochodem. Jan Milewski jeździ żółtą pięćsetką byłej żony. Taki mają układ, że ona zabiera całe jego poprzednie życie, a on bierze „kurczaka” i dwudziestometrową norę po babce z liszajem na ścianie i wielopokoleniową rodziną karaluchów.   

Na drugi brzeg Odry można przejechać Mostem Grunwaldzkim albo Mostem Pokoju. Ten drugi jest lepszy. Wystarczy mocniej uderzyć w barierki, żeby już było po wszystkim i spektakularnie pofrunąć żółtą trumienką w sam środek rwącej o tej porze roku rzeki. Ale nie teraz, nie tym razem.

Milewski parkuje „kurczaka” swojej eks przed samym wejściem do antykwariatu. Zanim wejdzie, zagląda przez oszklone drzwi do środka, w którym panuje półmrok. Taki ma nawyk po dwudziestu latach pracy w policji kryminalnej, że najpierw sprawdza, a potem działa.

Antykwariat wygląda jak muzeum osobliwości albo raczej jak laboratorium psychopatycznego wynalazcy, pracującego nad maszynką do manipulowania ludzkością, wywracania wszystkiego do góry dnem. Całego porządku wszechświata.

Wnętrze tego przybytku ma swój niesamowity klimacik, którego dopełnieniem jest Szarlatan, poruszający się pośród woluminów, antycznego żelastwa, starych płyt winylowych oraz słoików z czymś utopionym w formalinie, tak samo sprawnie, jak po najdalszych zakamarkach ludzkiego umysłu.  

- Wiesz, że nie pozwolę ci tak po prostu zdechnąć?! – mówi na powitanie Szarlatan, jakby czytał w myślach. – Za bardzo jesteś dla mnie cenny.

- Tylko dlatego mnie tutaj ściągnąłeś, żeby mi to zakomunikować? – pyta Milewski, rozglądając się po mrocznym wnętrzu. - Zgaduję, że masz do mnie interes i...

- Znasz Horacjusza Szrona? – przerywa policjantowi Szarlatan.

- To ten, co napieprza kryminałami, jak Tommy Gun kulkami, kaliber 11,43?

- Tak, ten.

- I co z nim? Wydał kolejny w tym miesiącu?

- Zaraz ci coś pokażę – odpowiada tajemniczo Szarlatan i wyciąga z szuflady antycznego biurka tekturową teczkę, podpisaną czarnym markerem - „SZRON”

 - Na mnie też masz taką teczkę? – pyta ironicznie Milewski, ale Szarlatan zdaje się tego nie słyszeć.

- Spójrz! Wywiad ze Szronem w archiwalnym numerze Lustra z 2018 – Szarlatan pokazuje Milewskiemu fragment zaznaczony żółtym markerem - „Wokół pana dużo tajemnic. A najważniejsza: czy Horacjusz Szron jest tylko jeden? Czy na wsi pod Wałbrzychem, gdzie pan mieszka, ukrywa się panów więcej? Pytam, bo słyszałam, że Szron to pseudonim grupy twórczej”. 

- Kolejna teoria spiskowa? – pyta zniechęcony Milewski.

- Poczekaj! – Irytuje się Szarlatan i wyciąga kolejny wycinek. – Artykuł w Elekcyjnej z 15 maja 2017: „Wydawca powiedział mi ostatnio, że jak będę pisać tak wiele, czytelnicy pomyślą, że Horacjusz Szron to pseudonim jakiejś grupy literackiej”.

- Sorry, mnie w to nie wrobisz. Nie czytam kryminałów i mam w dupie Horacjusza Szrona i jego sposób na życie. Moje życie, to jest jeden wielki kryminał i dziwię się ludziom, którzy się tym karmią… 

- Ktoś tutaj wszystkich robi w bambuko! A robić w bambuko to ja, a nie mnie! Rozumiesz człowieku?!

- I tylko dlatego przerwałeś mi oglądanie niesamowitych widoków z dachu Sky Tower, żeby powiedzieć, że ktoś uraził twoją dumę, bo znalazł lepszy sposób na zarabianie hajsu na książkach? Przecież funkcjonuje coś takiego, jak autor widmo. Może on ma cały sztab takich podwykonawców i wszystko jest na legalu, jak w korporacji? Był nawet taki film Polańskiego: „Ghostwritter” z Ewanem McGregorem…

- A ja mam w głębokim poważaniu Ewana McGregora z tym jego szkockim akcentem, jakby rozgryzał bukowe orzeszki! - Oburzył się Szarlatan. – Człowieku, tutaj chodzi o coś poważniejszego, coś co się dzieje na naszym, lokalnym gruncie! Rozpracowanie tego przysporzy mi klientów, a tobie… pozwoli podreperować reputację.

- Jesteś chory, wiesz?!

- Nie ja. To przecież ty masz niezdiagnozowanego Aspergera!

Tego już za wiele. Milewski odwraca się na pięcie, ale Szarlatan chwyta go za rękaw.

-  Poczekaj! Teraz będzie najlepsze!

Szarlatan znika na zapleczu i wraca, niosąc pod pachą dwie książki.


CDN
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości