Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nowe oblicze ciemniejszej strony wielu twarzy Szarego
#1
Część I

To był dzień jak każdy inny na wielkim blokowisku, gdzie co drugi to kurwa, a co trzeci to zwykła nikomu nieznana istota z mrówkowca. Anna Żelazna pakowała do torby z podrabianym logiem znanego koncernu, teczkę za złoty pięćdziesiąt i batona z serii „wyprodukowano dla” imitującego droższego. Wkurzała się na siebie, bo wczoraj poszła spać z mokrymi włosami, a te dziś rano rozlazły się na wszystkie strony. Normalnie by je wyprostowała ale w zeszłym tygodniu przepaliła jej się prostownica z serii „Tesco value”. Zwinęła wszystko w jako takiego kuca i była gotowa na wyjście. Musiała iść przeprowadzić wywiad w zastępstwie za swoją koleżankę Katarzynę Herbatępod. Anna od zawsze chciała przeprowadzać wywiady ze znanymi ludźmi, jednakże była kuratorem i przeprowadzała wywiady środowiskowe z ludźmi znanymi głównie Policji. I taki środowiskowy wywiad czekał na nią dziś. Spojrzała, upewniła się i zapukała. Drzwi otworzył jej Krystian Szary. W szarych dresach, w Kubotach bez skarpetek i w schludnym wyprasowanym podkoszulku z napisem: POLSKA MISTRZEM POLSKI. Miał w sobie coś magicznego. W szarych oczach tkwił złoty, szelmowski wdzięk. Anna ciekawiła się czy Szary jest już sztywny i choć mimo, że ona była coraz bardziej mokra, czuła przed nim jakiś lęk. Przeczuwała, że Krystian ma wiele twarzy, może nawet pięćdziesiąt, a głęboko w nim drzemie coś z tej złej, ciemniejszej strony duszy. Wiedziała, że się dla niego poświęci i odnajdzie w nim nowe oblicze Szarego, tego Szarego. W myślach podziękowała Katarzynie Herbatępod, że ta wzięła na najbliższe kilka miesięcy L4. Musiała je wziąć, bo wiedziała, że chcą ja zwolnić. Katarzyna kilkukrotnie wprowadzała się na meliny podczas wywiadów środowiskowych. Lubiła ten wolny stan życia, kochała gdy jak w Jolka, Jolka czarodziejka gorzałka tańczyła w niej. Anna czuła pieczenie, w chwilę po tym, gdy weszła do Krystiana, a on już z niej wychodził. Jesteś dziewicą? – zapytał, a ona jak z zza mgły wyszeptała: Tak i czekałam z wiankiem na kogoś takiego jak Ty! – Kurwa – podniósł się szybko z kanapy Krystian – Mogłaś mówić – dyszał – Teraz muszę prać gąbką kanapę. Ja pierdolę – wzdychał w uniesieniu – Nie wiesz, że krew ciężko schodzi? A prześcieradło można do pralki i po sprawie. Kurwa, kurwa, kurwa! Anna wsadziła mu język do buzi i ucięła jego pierdolenie. Mogę się do Ciebie wprowadzić? – spytała, prosząc go niemalże. W oczach Szarego buzowała jego ciemna, czyli niemal grafitowa zagadka z przeszłości.

Część II

Anna siedziała pod trzepakiem z kubkiem zimnej herbaty i myślała, czy dobrze robi będąc z nim. Bała się trochę jego przemocy w łóżku. Często brał ją bez zgody w trakcie jej ulubionych seriali. Oral, anal kiedyś nie wiedziała co te nazwy znaczą. Teraz była w tym coraz lepsza. Marzył jej się czasami gangbang, bukkake, DVDA, rimming. Ale wciąż miała opory przed pójściem krok dalej. Nie mniej lubiła bycie niewolnicą Szarego. On lubił strasznie jej nie szanować. To musiała być miłość na zawsze. Anna wróciła na ziemię. Musiała iść zmienić sąsiadce pieluchę. Adoptowali ją jakby. Dzięki temu mieli zasiłek pielęgnacyjny z którego opłacali sobie najbogatszy pakiet kablówki. Anna wciąż myślała: jak żyć. Była niewolnicą i księżniczką zarazem. Szary choć nie mówił jej z czego żyje, niczego jej nie żałował. Czasami zabierał ją nawet na zakupy do Almy, choć wiedziała, że na to nie zasługuje. Miał nawet w planach kupić poloneza na gaz. Karocę dla księżnej jego serca. Była jeszcze jedna sprawa przez którą się smuciła ale tylko trochę. Kiedy pytała Krystiana o matkę. Robił się jeszcze bardziej szary i smutny. Tak, smutny przede wszystko. Tylko czemu?

Część III

W mieszkaniu pachniało remontem. Nowo pomalowane ściany, kafelki, tapety. Na pełnej bogatości. W salonie błyszczał telewizor z wbudowanym dvd, pyszniąc się na połyskującej meblościance za pół darmo. To był jej raj, a Szary był jej królem. Chciała mu służyć i ulegać, słuchać i podporządkowywać się. Czuła, że przypięła się do jego serca kajdanami pożądania. Wybaczyła nawet Szaremu, że podczas seksu spuszczał jej notoryczny wpierdol. Znalazła w Internecie, że to seks BDSM. Jeszcze trochę myliło jej się z SDM ale na szczęście lubiła rock alternatywny: Feel, Kindla, Red Lips. A nie jakieś beskidzkie plumkanie na gitarze, choć marzyła by jej związek z Krystianem zamienił się w stare, dobre małżeństwo. Zwolniła się z pracy, nie musiała pracować – tak mówił Krystian. Kupili kiosk, w którym Szary spędzał codzienne jedenaście godzin. Dzięki temu ona mogła wyjaśnić sprawę matki Krystiana. To był dla niej szok, gdy dowiedziała się prawdy. Matka Szarego pracowała w Providencie i udzieliła synowi pożyczki. Kiedy przyszła po ratę, ten zabił ją kuchennym nożem. Za dług. Ale za dług z przeszłości. Za szary znak, który w nim wypaliła. Za znamię, które w nim odcisnęła. Za barwę szarości, w którą przyodziała jego oczy. Za kąpiel w zimnej wodzie, kanapki z czerstwego chleba, kolonie harcerskie, których nie cierpiał. Nie poszedł siedzieć dzięki sędzinie, którą kiedyś zadowolił podczas festynu z okazji Dnia Rodziny. Walczył z przeszłością, która dzięki miłości Anny Żelaznej w nim płowiała. Było już po zamknięciu kiosku, gdy Anna rozliczała całodzienny utarg. Krystian wszedł jakby niepewnie, trochę spłoszony na miękkich nogach. Uklęknął jak przed świętym obrazkiem. Tak, Anna z cała pewnością była jego boginią. Wyjął drobne zawiniątko i spytał: Hajtniemy się? Jego oczy pierwszy raz błyszczały, nie było w nich grama szarości. Tylko w żyłach pięćdziesiąt gram na odwagę. Zgodziła się. Krystian wziął ją od tyłu powoli ale zdecydowanie. Anna jeszcze nigdy nie była tak mokra i luźna. Mała metalowa budka gibała się, aż mało kraty nie wypadły z zawiasów, a głośne: TAK, TAK, TAK! – górowało nad osiedlem, które przykrył mrok.

Podobieństwo jakiekolwiek jest przypadkowe. Tekst powstał w celach czysto humorystycznych.

Zapraszam do odwiedzin:
------------------------------------------------
http://www.inkaustus.pl/showthread.php?tid=1946
http://www.inkaustus.pl/showthread.php?tid=2901
http://www.inkaustus.pl/showthread.php?tid=1072
------------------------------------------------
Odpowiedz
#2
Uśmiechnęłam się kilka razy czytając, ale ta książka jest właściwie parodią samej siebie, idealną pożywką do nabijania się, więc spodziewałam się czegoś lepszego. Zabrakło mi na pewno rozpadania się na milion kawałków i dialogów z "och" co drugą kwestię zamiast normalnej odpowiedzi. I stylizowania bohaterki na "ojej-jaka-jestem-wspaniała" przy jednoczesnym kompletnym braku jakichkolwiek pozytywnych cech, tutaj ona nawet nie próbuje udawać, że nie jest głupia. I przygryzania warg co drugie zdanie! Jakoś nie widzę potrzeby dla wprowadzania elementów niezgadzających się z "fabułą", o ile w przypadku tego tworu o fabule można mówić, biorąc pod uwagę, ile perełek się tam jeszcze mieściło...
Odpowiedz
#3
Nie znam tworu, który parodiuje Twój tekst, ale głośno o tym było, zatem domyślam się, że jest się z czego zbijać. Niestety nie wykorzystałeś tego potencjału, ba, nawet się nie zbliżyłeś. Tekst napisany strasznie niedbale, krótki i jak na satyryczny to mało zabawny. Jedynie fragment o spieraniu krwi z kanapy wywołał u mnie przelotny uśmiech.
Jakby to rozwinąć, przyłożyć się nieco do dialogów, dorzucić nieco więcej groteski, mogłoby być nieźle. A jest co najwyżej przeciętnie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości