Liczba postów: 28
Liczba wątków: 3
Dołączył: Feb 2012
Literatura przyzwyczaiła się do książki, a może zacząć ją wydawać inaczej? Poszerzyć jej granice. Może książka potrzebuje konkurencji ze strony nowych form dystrybuowania literaturą? Pdf-y, wiersze drukowane na pudełkach od zapałek, powieści wysyłane mailem do odbiorców? A może książki nic nie "wygryzie"? Czy szukanie nowych dróg dotarcia do czytelnika jest szansą dla debiutantów na zwrócenie na siebie uwagi, ale też zaistnienie w świadomości odbiorczej?
Przepraszam, że w formie pytań, ale wygodniej mi było stawiać w ten sposób temat.
Liczba postów: 2 297
Liczba wątków: 119
Dołączył: Dec 2011
Gdzieś, kiedyś widziałem wiersze wymalowane białą farbą na kostce brukowej, ale raczej dawno to było.
Moim zdaniem jednak papierowa książka to jest to, PDFy za bardzo męczą.
Pozdrawiam!
Liczba postów: 28
Liczba wątków: 3
Dołączył: Feb 2012
Chciałem tutaj rozbudzić dyskusje o granicach literatury a tu widzę, że słaba reakcja ;p ja takie widziałem w Częstochowie. Wiersz Poświatowskiej i pisano na bruku na biało: "Poświatowska jest to podobno człowiek" itd. Czy literatura nie powinna zbliżyć się do życia i codzienności ubierając się w nią?
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
Zaproponuj odpowiedź... Wtedy pewnie łatwiej wyłowić intencje pytającego.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 28
Liczba wątków: 3
Dołączył: Feb 2012
Może dystrybuujmy swoją literaturę w sposób nieoczekiwany? Wyjdźmy do czytelnika z ulotkami zawierającymi poezję, stwórzmy grupę mailową, która będzie wymieniała się utworami itd.
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
Chcesz na maila trochę literatury?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 28
Liczba wątków: 3
Dołączył: Feb 2012
zależy co mi chcesz przesłać ;]
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
a co potrzebujesz? Czego oczekujesz?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 28
Liczba wątków: 3
Dołączył: Feb 2012
Myślałem o stworzeniu sieci pomiędzy autorami i czytelnikami a nie o doraźnej korespondencji. hmmm a może zająć się menadżerką i obiecującym wg mnie autorom pomagać zdobyć czytelników wiernych jakoś ;p nie wiem. interesują mnie - że tak to roboczo nazwę - pozaksiążkowe obiegi literackie. A więc docierać do czytelnika w nowy sposób.
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
Stwórz projekt i przedstaw zasady realizacji.
Pomysł może być ciekawy.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 28
Liczba wątków: 3
Dołączył: Feb 2012
Hmm mogło by to być coś zbliżonego do tych wydawnictw w których autor płaci za wydanie swojej książki. Tutaj zająłbym się promocją autorów wszędzie tylko nie w papierowym, książkowym wydaniu, przynajmniej nie na początku. Mogło by to być np. konto na facebooku na którym umieszczone byłyby wiersze czy utwory "moich" autorów, ulotki rozdawane na ulicy, pdf-y na różnych portalach do ściągnięcia (np. na chomiku), listy mailingowe, wiersze na pudełeczkach od zapałek itd. No nie ukrywam, że nie płaciłbym za tę promocję ze swojej kieszeni, tylko autor musiałby ponieść pewne koszta z tym związane. Ale cóż pieniądze, kiedy można by np. sprawić komuś przyjemność pisząc wiersz miłosny, który byłby rozdawany na ulicy w Walentynki dziewczynom
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
Moment - ty tu przyszedłeś kręcić kasę?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
Tak myślisz, a wierzysz ? Mocno wierzysz ? Ja pamiętam wiersze na zeszytach szesnastko kartkowych, tak, na okładce z tyłu wiersz, Brzechwy, a teraz już mój co ?
Ciekawe by to było. Promocja na zeszytach szkolnych, blokach rysunkowych czy na papirze śniadaniowym, itp.
Posłuchaj Nataszę, zrób projekt,
Liczba postów: 28
Liczba wątków: 3
Dołączył: Feb 2012
22-02-2012, 23:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-02-2012, 23:17 przez matikala.)
Chyba pomóc... Na literaturze się nie zarabia. No chciałbym coś zrobić, ale na pewno nie będę swojej kasy inwestował, to proste.
Haha to by było super np tomik poezji wydany w zeszycie szkolnym
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
(22-02-2012, 23:07)matikala napisał(a): Hmm mogło by to być coś zbliżonego do tych wydawnictw w których autor płaci za wydanie swojej książki. Tutaj zająłbym się promocją autorów wszędzie tylko nie w papierowym, książkowym wydaniu, przynajmniej nie na początku. Mogło by to być np. konto na facebooku na którym umieszczone byłyby wiersze czy utwory "moich" autorów, ulotki rozdawane na ulicy, pdf-y na różnych portalach do ściągnięcia (np. na chomiku), listy mailingowe, wiersze na pudełeczkach od zapałek itd. No nie ukrywam, że nie płaciłbym za tę promocję ze swojej kieszeni, tylko autor musiałby ponieść pewne koszta z tym związane. Ale cóż pieniądze, kiedy można by np. sprawić komuś przyjemność pisząc wiersz miłosny, który byłby rozdawany na ulicy w Walentynki dziewczynom
O rany, tego jeszcze nie czytałem. A to ci dziepiero jest pomysł na, no na co ? Matikala
|