28-01-2011, 23:36
To będzie kilka słów,
z których każdy prawdy żąda,
ale pamiętaj - nie każdy zdrów,
kto na takiego wygląda.
Współczesne trzy cnoty:
normalność, piękno i dobro,
mówią za ogrodem, podobni do trzody,
którzy za nic mają niestrzaskane żebro.
Moja normalność to białe korytarze,
tuż obok miękkie i niegroźne ściany,
nieznane, podziemne cmentarze,
i odgłos z góry - jakby ktoś był na sztuki rwany.
A piękno to dla mnie każdy dzień,
z promieniami słońca za brudną szybą,
za którą jest zgrzybiały pień,
i staw, z nieżywą rybą.
Na końcu dobro najważniejsze,
gdy podajemy sobie mięso z rąk do rąk,
uczucie przyjaźni jest tym silniejsze,
ile nożem ulżymy sobie potem mąk.
Za tymi rdzawymi kratami,
zamkniętymi drzwiami,
i odrapanymi murami,
żyjemy cnotliwie nie będąc panami.
z których każdy prawdy żąda,
ale pamiętaj - nie każdy zdrów,
kto na takiego wygląda.
Współczesne trzy cnoty:
normalność, piękno i dobro,
mówią za ogrodem, podobni do trzody,
którzy za nic mają niestrzaskane żebro.
Moja normalność to białe korytarze,
tuż obok miękkie i niegroźne ściany,
nieznane, podziemne cmentarze,
i odgłos z góry - jakby ktoś był na sztuki rwany.
A piękno to dla mnie każdy dzień,
z promieniami słońca za brudną szybą,
za którą jest zgrzybiały pień,
i staw, z nieżywą rybą.
Na końcu dobro najważniejsze,
gdy podajemy sobie mięso z rąk do rąk,
uczucie przyjaźni jest tym silniejsze,
ile nożem ulżymy sobie potem mąk.
Za tymi rdzawymi kratami,
zamkniętymi drzwiami,
i odrapanymi murami,
żyjemy cnotliwie nie będąc panami.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.
Ani myślę wracać na stałe.
Ani myślę wracać na stałe.