29-02-2016, 22:05
Nie można w życiu mieć wszystkiego.
Zawsze jest skaza jakaś, jakiś brak,
bez uzasadnienia strikte logicznego.
Dlaczego? Nie wiem. Dlatego, że tak.
I już całe czoło moje marszczy się na to,
niedopieszczony przedmiot rozważań.
Chciałbym zwieńczyć puentą temat, tak subito,
ale bez odpowiedź echem się powtarza.
Kobietom może łatwiej akceptować
coś, co wbrew rozsądkowi zgrzyta w machinie.
Mnie pozostaje odłożyć na bok, schować
i czekać aż to - no bo tak - minie.
Aż się wyklaruje ułoży, nazwie i określi,
zmieści w schemacie fizyczno-chemicznym,
uzasadni wykwitem hodowanej pleśni,
przełamie w rozbiorze socjo-patologicznym.
Bo wciąż mi trudno ogarnąć, zrozumieć,
czemu poezja ułomna jest hołubiona.
Czemu tak łatwe ma uznanie w tłumie
cześć pożądliwa choć niezasłużona.
Czemu nijakiej nie ma na to rady,
ani poparcia dla kunsztu i pracy,
żeby wydobyć z trzewi jak z szuflady
perły i prawdę dać wam nihilistyczni rodacy.
Wam wystarczy nimb uznania i spokój.
Niedotykalność klamek waszych domów.
To wasza prawda lecz i skrzyżowanie
w lisich zamysłach wyznaczonych tropów.
Bo są szczęśliwi, co losem waszym kręcą
i na obrożach wodzą cię pokorny ludu,
ale i oni trzymaniem cugli kiedyś się pomęczą
i jeszcze zechcą wytrzeć wami ręce z brudu.
Dlaczego…?
Trudno jednoznaczne temu dać uzasadnienie.
Może wychowanie, a może usilne pragnienie,
by wszystko mieć, w tym i higieniczne ręce?
Ręce? A może nawet niematerialne ciut więcej.
Takie małe nieokreślone, bezkształtne nic – sumienie.
28022016
Zawsze jest skaza jakaś, jakiś brak,
bez uzasadnienia strikte logicznego.
Dlaczego? Nie wiem. Dlatego, że tak.
I już całe czoło moje marszczy się na to,
niedopieszczony przedmiot rozważań.
Chciałbym zwieńczyć puentą temat, tak subito,
ale bez odpowiedź echem się powtarza.
Kobietom może łatwiej akceptować
coś, co wbrew rozsądkowi zgrzyta w machinie.
Mnie pozostaje odłożyć na bok, schować
i czekać aż to - no bo tak - minie.
Aż się wyklaruje ułoży, nazwie i określi,
zmieści w schemacie fizyczno-chemicznym,
uzasadni wykwitem hodowanej pleśni,
przełamie w rozbiorze socjo-patologicznym.
Bo wciąż mi trudno ogarnąć, zrozumieć,
czemu poezja ułomna jest hołubiona.
Czemu tak łatwe ma uznanie w tłumie
cześć pożądliwa choć niezasłużona.
Czemu nijakiej nie ma na to rady,
ani poparcia dla kunsztu i pracy,
żeby wydobyć z trzewi jak z szuflady
perły i prawdę dać wam nihilistyczni rodacy.
Wam wystarczy nimb uznania i spokój.
Niedotykalność klamek waszych domów.
To wasza prawda lecz i skrzyżowanie
w lisich zamysłach wyznaczonych tropów.
Bo są szczęśliwi, co losem waszym kręcą
i na obrożach wodzą cię pokorny ludu,
ale i oni trzymaniem cugli kiedyś się pomęczą
i jeszcze zechcą wytrzeć wami ręce z brudu.
Dlaczego…?
Trudno jednoznaczne temu dać uzasadnienie.
Może wychowanie, a może usilne pragnienie,
by wszystko mieć, w tym i higieniczne ręce?
Ręce? A może nawet niematerialne ciut więcej.
Takie małe nieokreślone, bezkształtne nic – sumienie.
28022016
Każda droga jest prosta, gdy wiedzie do celu.
A cel jest jasny, jeśli w mroku jak pochodnia świeci.
Znajdziesz ścieżkę tajemną wśród zarosłych wielu
i skrzydło drugie niechybnie odszukasz
- rycerzu błędny, zdradzony rumieńcem
A cel jest jasny, jeśli w mroku jak pochodnia świeci.
Znajdziesz ścieżkę tajemną wśród zarosłych wielu
i skrzydło drugie niechybnie odszukasz
- rycerzu błędny, zdradzony rumieńcem