16-10-2019, 08:15
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-10-2019, 12:35 przez Bruno Schwarz.)
Gdzieś w odległej krainie, gdzie śmierć wygrzewa się na słońcu i trzeba stawiać kroki tak, aby nie umrzeć, żył sobie kudłaty chłopak, który śmierdział potem i czerwoną ziemią, ale nie miał odwagi, żeby się wykąpać.
Wszystko tam było dla niego obce i nieprzyjazne, a dla miejscowych był wyrodnym potworem. Wołali za nim, żeby wrócił tam, skąd przyszedł, a ich dzieci uciekały na jego widok. Próbował kupić sobie ich przychylność kolorowymi balonikami i pańską skórką, bo nie chciał już dalej uciekać.
Pewnego razu, na drodze kudłatego chłopaka pojawił się starzec z ogromnym krzyżem na piersi, a któremu już niejedna kobra napluła w twarz i powiedział:
- Nie ma rzeczy bezpowrotnych, więc i ty możesz wrócić. Lecz najpierw, musisz zabić swojego ojca.
Surowy ojciec był królem kolei. Miał klucz do wszystkich przedziałów. Otwierał je i zamykał, a potem zapominał, że ma syna, więc chłopak sikał do popielniczki i nienawidził go z całego serca. Kudłaty chłopak wyobrażał sobie, że wysiada w szczerym polu i znika w zbożu, aby stać się kimś ważnym, bez kogo dalsza podróż traci sens.
Kudłaty posłuchał starca i zabił swojego ojca. A kiedy wracał do domu znikąd, na dworcu stał jego martwy ojciec.
- Życie polega na kręceniu się w kółko, jak w miniaturowym świecie kolejek Piko. Kręcimy się w kółko, nie mogąc uciec od wspomnień – powiedział ojciec i podał mu kurtkę, pierścień, a na koniec urządził chłopakowi ucztę, jakiej świat nie widział.