Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nigdy nie będę wielką poetką
#1
piję stanowczo za mało wódki
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#2
weszłam tu z czystej ciekawości i muszę przyznać, że mnie rozbawiłaś,
aczkolwiek w tych słowach jest prawda

pozdrawiam,
Kali
Rezygnuję z udzielania się na forum.
Wszystkim, którzy na to zasługują, wielkie dzięki za poświęcony czas i uwagę.
Odpowiedz
#3
hmm... jeśli to wiersz, to raczej niedokończony, jeśli jednak jest to szczera wypowiedź, to chętnie się dowiem czegoś więcej. Może jednak pijesz wystarczającą ilość...



Pozdrawiam.
G.A.S - Groteska, Absurd, Surrealizm.
Odpowiedz
#4
Ciekawe, na swój sposób trafne - tyle ile można zmieścić treści w jednym zdaniu, tyle tutaj jest. Ale niestety dla mnie to jest o wiele za mało; nadałoby się za to idealnie na myśl tygodnia.
Odpowiedz
#5
Witam,

U mnie również pojawił się uśmiech, wiersz niezwykle przypadł mi do gustu ale ciekawiłoby mnie również gdybyś spróbowała go rozwinąć.

Pozdrawiam czarno Wink
Odpowiedz
#6
W sumie to nie chce mi się tego rozwijać. Myśl przyszła przypadkiem, podczas powrotu z pseudolibacji i niech pozostanie w takiej formie. A, że ze mną różnie bywa - może to jeszcze ulec zmianie. Nie zaprzeczam.
Co jeszcze... Wierszem bym tego nie nazwała, raczej miniaturą poetycką, choć mało to poetyckie - ale miniaturowe, więc po części się zgadza.
Myśl tygodnia? Nie biorę w tym udziału, przykro mi.
Dziękuję wszystkim.

P.S. Szachu, nie mam nic do ukrycia.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#7
Jedni potrafią spojrzeć sobie w twarz, a inni muszą chlać.
Jeśli to jest ironia, a tak w pierwszej chwili odebrałam, to jestem jak najbardziej na tak. Jeśli nie, to ja dziękuję, w żadnym wypadku nie mogę się z tym zgodzić.
Jako miniatura sama w sobie, nie jest źle, a nawet, jest dobrze, ale sądzę, że stać cię na więcej. Dodatkowy plus za to, że pod jej wpływem wymyśliłam kilka równie krótkich, choć pewnie mniej interesujących.
Pozdrawiam.
Odpowiedz
#8
Dzięki, Blau. I obawiam się, że nie, nie stać mnie na więcej. Amen Big Grin
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#9
Najpierw mi się wydało niezbyt wyszukane.
Po badaniu dna stwierdzam,
że to może być przytyk do "poezji męskiej".
Mam na myśli, że generalnie utarło się, że poeci używają sobie zdrowo (czasem aż za zdrowo, co potem skutkuje niezdrowo, no ale dość infantylnych wstawek), obnoszą się z "podniosłym pijaństwem, w którym obcują z transcendencją, co sprzyja ich twórczości". Utarł się dzięki temu pogląd, że w dzisiejszych czasach dobry poeta to poeta zażywający używek typu, najpowszechniejsza w naszym pięknym kraju, wódka.
Poetki z kolei mają swoje wyznaczone pole do popisu pod postacią nadawania nowych kształtów i zapachów kwiatkom, puszystości i/lub dzikości zwierzątkom i opisywania wydarzeń oraz działań codziennych w sposób niekonwencjonalny. Co zawsze powoduje bełt umysłowy. Mózg wypiera takie "słodkości". Poetka pijąca i naśladująca poetów jest jakimś nieziemskim stworzeniem. Można by wręcz się posłużyć obelgą jako nazwą rodzajową - degeneratem.
Można przegadać treść, kontemplację nad dziesięcioma wyrazami są w stanie przysporzyć filozoficznych kontemplacji, nadających nową treść, która pierwotnie zapewne nie miała zostać ujęta, ale... kto mi zabroni tak to interpretować?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości