Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nieznany
#1
I


Okręty pojawiły się na tle bezdennej pustki kosmosu. Jeden po drugim wyskoczyły z nadprzestrzeni i od razu rozpoczęły tworzenie formacji. Pancernik flagowy „Grzmot” nie zmienił pozycji, leciał dziobem na wprost. Pozostałe dwa statki tej samej klasy zajęły miejsca po jego bokach, jednocześnie pozwalając „Grzmotowi” wysunąć się naprzód. Następnymi, którzy dołączyli do formacji były dwie eskadry ciężkich niszczycieli. Trzy nad pancernikami, trzy pod.
Kontradmirał, Aron Collins, głównodowodzący odziałem wydzielonym obserwował to na wyświetlaczu holograficznym siedząc w swojej kabinie. Uważnie przyglądał się zwrotom jakie wykonywały jednostki, ich szybkości i zgraniu w czasie. Minęła chwila nim wszystkie okręty zajęły wyznaczone pozycje i zaczęły lecieć z minimalną szybkością wykorzystując napęd chemiczny. Aron pokiwał głową z uznaniem, wyłączył wyświetlacz i podszedł do jednej ze ścian kabiny. Aktywował zamontowany na niej komunikator i nawiązał połączenie z mostkiem. Po kilku minutach oczekiwania na ekranie pojawiła się kobieta. Miała na sobie mundur Floty Ziemskiej o błękitnym kolorze, a jej blond włosy idealnie pasowały do twarzy wyglądającej na łagodną i pobłażliwą. Aron uśmiechnął się nieznacznie – wiedział, że było zupełnie inaczej. Kapitan Olszewska nie należała do osób łagodnych, a tym bardzie pobłażliwych. Dbała o dyscyplinę z przesadzoną dokładnością i Collins często zastanawiał się czy w chwilach wolnych też jest taka spięta.
- Tak, sir? - Kobieta zasalutowała po czym lekko skłoniła głowę. Aron wzdrygnął się. Głowę kłaniali tylko Organicy, gdzie zastąpiło to salutowanie. Niewielu było przedstawicieli ich rasy we flocie.
- Spocznij. Czy wszystkie okręty zgłosiły swoją gotowość do działań? - spytał kontradmirał patrząc jej prosto w oczy. Kapitan nawet nie próbowała odwracać wzroku. Z zadziwiającym jak na nią spokojem w głosie odpowiedziała:
- Tak jest, sir. Wszystkie okręty są gotowe do podjęcia akcji.
- Dobrze. Niech wszyscy kapitanowie będą gotowi na naradę za pięć minut. Zawiadom przedstawiciela Ziemi, że oczekuje również jego obecności. To wszystko.
Kapitan Olszewska zasalutowała, skłoniła głowę po czym transmisja została przerwana. Aron powrócił do wyświetlacza holograficznego i ponownie go odpalił. Jeszcze raz sprawdził czy wszystkie jednostki są na swoich miejscach. Było idealnie. Mężczyzna zgasił hologram, przebrał się w oficjalny mundur Floty Ziemskiej i opuścił kabinę. Wyszedłszy na korytarze skierował się do pomieszczenia gdzie odbywały się narady, po drodze pozdrawiając mijanych marynarzy. W odpowiedzi na saluty kiwał głową. Nie zauważył, aby ktokolwiek z nich skłonił głowę. Najwyraźniej kapitan Olszewska była jedynym Organikiem w Ziemskiej Flocie. Aron był ciekaw jak znosi to, że okrętami kierują systemy komputerowe a nie specjalne mózgi. No cóż, każdy musi się czegoś wyrzec, pomyślał. Ona wyrzekła się przekonań własnej rasy.
Nie zauważył, kiedy dotarł do grodzi. Widniała nad nią tabliczka z napisem „Sala narad”, chodź tak naprawdę znajdowało się za nią malutkie pomieszczenie przepełnione czujnikami i skanerami. Zabezpieczenia przed zamachowcami, fanatykami i podobnymi im wariatami. Aron nie był przekonany by ktokolwiek próbował dokonać zamachu na okręcie, z którego nie ma żadnej drogi ucieczki. Gródź otworzyła się i kontradmirał wszedł do małego, kwadratowego pokoiku. Po kilku sekundach bezruchu następna gródź stanęła otworem, a Aron przekroczył ją jak najszybciej, aby pozbyć się uczucia klaustrofobii. Znalazł się w dużej sali o kształcie kwadratu, na środku której znajdował się długi owalny stół przy którym zasiadali już kapitan Olszewska i przedstawiciel Ziemi, Aleks Smirnow.
- Witajcie. – Collins zajął miejsce pośrodku nich i otworzył teczkę leżącą przed nim.
- Pozostali kapitanowie powinni pojawić się za minutę – powiedziała kobieta, mimo że Aron nie zadał pytania. „Pojawić się” oznaczało połączyć poprzez komunikatory neutrinowe i pokazać jako hologramy.
- Dobrze. Mamy jeszcze chwilę czasu. - Mężczyzna odłożył papiery, które uprzednio wyjął z teczki i zwrócił się do Aleksa Smirnowa.
- Wie pan zapewne po co został wezwany?
- Niestety, kontradmirale – odparł tamten kłamiąc jakby miał to we krwi – ale nikt nie raczył mnie poinformować.
- Przestań zgrywać idiotę. - Aron nie zważał, że nie zwraca się tak jak powinien do przedstawiciela Ziemi. Kątem oka zauważył, że kapitan odwróciła wzrok i udawała, że nie słyszy. - Jesteś jedynym człowiekiem w oddziale wydzielonym, który zna rozkazy. Psia jego mać, nawet ja nie wiem co tu robimy. - Zobaczył, że Smirnow uśmiecha się tryumfalnie. Tego właśnie oczekiwał – traktowania jako tego jedynego. To cię kiedyś zgubi, a gdy to się stanie chce przy tym być.
- Rozumiem, że mam przekazać rozkazy reszcie oddziału? - Aron potwierdził skinięciem głowy. - Niech mi pan wyjaśni jedno. Dlaczego nie wezwał mnie pan do prywatnej kabiny i nie kazał przekazać rozkazów. Miał pan do tego prawo jako kontradmirał oddziału wyznaczonego.
Nie tym razem, Smirnow. Wiem to, o czym myślisz, że nie mam pojęcia.
- Nie zrobiłem tego, ponieważ ma pan inne rozkazy. Z góry. Od rosyjskiego rządu. - Tym razem to na ustach Collinsa zagościł tryumfalny uśmiech. Na krótką chwilę na twarzy przedstawiciela Ziemi pojawił się wyraz kompletnego zaskoczenia. Trwało to tylko moment, ale wystarczająco długo, aby zdążył to dostrzec. Po chwili Smirnow znów powrócił do poprzedniej miny kogoś ważnego. Pokiwał głową i wbił wzrok w przeciwległą ścianę.
Kilka sekund później zaczęli się pojawiać kapitanowie pozostałych statków. Pierwsi zjawili się dowodzący dwoma pancernikami. Byli to kapitan Jackson z „Lśnienia” i kapitan Zych z „Dzielnego”. Następnie zjawili się kapitanowie pozostałych sześciu ciężkich niszczycieli. Aron nie pamiętał ich nazwisk, a tabliczki informujące kim są nie zostały jeszcze wyświetlone. Wszyscy stanęli na baczność, zasalutowali. Kontradmirał przyzwalająco skinął głową i wszyscy usiedli.
- Od razu przejdźmy do rzeczy – zaczął. - Narada ta ma dotyczyć tego co robimy w tym systemie.
- Przecież dostaliśmy rozkazy. Dotyczą one zbadania tego systemu pod kątem kolonizacyjnym . - Aron spojrzał na tabliczkę: kapitan Arato z „Nieustępliwego”.
- To co przekazało nam dowództwo Floty Ziemskiej to tylko przykrywka. Powierzchowne rozkazy, pożywka dla mediów. Przykrywka. Prawdziwe zadanie przedstawi wam przedstawiciel Ziemi, Aleks Smirnow.
Aron skinął kiwnął głową do Rosjanina, który podniósł się, odkaszlnął i zaklaskał w dłonie. Na stole wyświetlił się hologram mapy systemu Cenis, w którym się znajdowali. Kontradmirał spojrzał pytająco na kapitan Olszewską, ale ta tylko wzruszyła ramionami. Najwyraźniej nawet ona nie została poinformowana o tym jak duże uprawnienia ma Smirnow.
- Drodzy kapitanowie. Zacznijmy od tego, że to co tu usłyszycie jest tajne. Nikt z waszych załóg nie może i nie ma prawa wiedzieć o rozkazach jakie otrzymacie. Jeśli ktokolwiek z was powie o jedno słowo za dużo zostanie uznany za zdrajcę i potraktowany jak człowiek bez honoru.
- Sądziłem, że o takich rzeczach decyduje głównodowodzący flotą. W tym przypadku jest to kontradmirał Collins. - Aron podniósł wzrok, którym do tej pory przyglądał się dokumentom. To kapitan Munoz z „Błysku” podał w wątpliwości słowa przedstawiciela Ziemi. Kontradmirał pochwalił go w myślach.
- Pan Smirnow otrzymał uprawnienia do wydawania wyroków jeśli chodzi o sprawy dotyczące naszych rozkazów – wtrącił. - Macie go słuchać i nie kwestionować jego decyzji.
Po sali przetoczyły się ledwo słyszalne pomruki. Co za idiota mógł dać temu mężczyźnie tak duże uprawnienia.
- Wracając do rozkazów – Rosjanin ponownie zaklaskał w dłonie. Tym razem mapa wyświetliła malutki fragment systemu. Znajdował się on prawie na drugim końcu układu. Aron pokręcił głową – przelot tam z prędkością przy której możliwy będzie przechwyt zajmie im co najmniej pół dnia. - Mamy się tam znaleźć w maksymalnie dwie godziny. - Tym razem pomruki na sali były wyraźniejsze. Kontradmirał doskonale wiedział czemu – będą musieli użyć prędkości przy której walka staje się niemożliwa. A to oznaczało wystawienie się na ogień jednostek wroga, jeśli takowe znajdują się w tamtym miejscu.
- To niewykonalne. - Tym razem to kapitan Olszewska przerwała Smirnowowi. - Przy takiej prędkości nie będziemy mogli walczyć, staniemy się łatwym celem. Nawet jeśli będziemy lecieć szybko to pociski wroga i tak nas w końcu dosięgną. To samobójstwo.
- Pani Olszewska, tak? - spytał Aleks. Kobieta przytaknęła. Jak zauważył Aron na jej twarzy nawet na sekundę nie zagościł strach. - Wierzę, że mimo wszystko wykona pani rozkazy i nie będziemy musieli używać śluz.
Collins spiorunował wzrokiem przedstawiciela Ziemi. To co przed chwilą powiedział było oczywistą groźbą. Znaczyło tyle co „spróbuj postawić się jeszcze raz a znajdziesz się poza statkiem”. Mimo tego ziemianin nawet na niego nie spojrzał, wciąż wpatrywał się w kapitan Olszewską. Tym razem, jak zauważył kontradmirał, kobieta wyglądała na spłoszoną. Jednak po chwili ciszy otrząsnęła się, przytaknęła. Znów stała się tą Olszewska, którą znali wszyscy. Jednakże, mężczyzna dostrzegł w jej oczach nienawiść skierowaną przeciw Rosjaninowi. Bardzo dobrze. Jeszcze jedno słowo za dużo, a to ty możesz pospacerować w przestrzeni.
- Z tego miejsca, które obecnie jest wyświetlane – Aleks wskazał na mały skrawek systemu – został nadany sygnał SOS. Nie wiadomo nic więcej poza tym, że nadający go rozpaczliwe potrzebują pomocy. Mamy udać się tam i przeskanować statek. Jeśli okaże się niebezpieczny w jakikolwiek sposób, zniszczyć go.
Tym razem sam Aron postanowił zabrać głos.
- Nawet za cenę życia znajdujących się na nim marynarzy. Ktoś przecież może żyć. Sygnał SOS nie wysłał się sam, prawda?
- Prawda – odparł Aleks, po raz pierwszy od rozpoczęcia narady spoglądając na mężczyznę. - Jeśli okręt ten okaże się nieszkodliwy wejdziemy na niego. Jeśli jednak będzie inaczej to rozkazy są jasne. „Zniszczyć obiekt zagrażający życiu”.
Aron pokiwał głową i uśmiechnął się z niesmakiem. Ostatnie zdanie wypowiedziane przez Rosjanina to najpewniej cytat tego, co powiedział ktoś wyżej. Mężczyzna domyślał się, że jest jeszcze jedno zdanie. „Nie zważać na ludzi znajdujących się na wspominanym obiekcie”. Załodze się to nie spodoba.
- Dobrze więc. Zakładam, że to wszystko co miał nam pan do powiedzenia. Teraz proszę, aby opuścił pan salę i pozwolił nam ustalić szczegóły. - Aron wskazał rękoma na gródź wyjściową. Wiedział, że takim postępowaniem zada cios dumie ziemianina. Bardzo dobrze, niech wie, że nie jest tu najważniejszy.
- Oczywiście panie Collins – odparł Smirnow nie ukrywając nawet gniewu bijącego z jego głosu. Aron popatrzył za wychodzącym, po czym wyłączył mapę i zwrócił się do kapitanów:
- Niech wszystkie okręty użyją napędu fotonowego. Nie mamy wyboru, musimy użyć prędkości większej niż minimalna przechwytująca. To wszystko.
Hologramy jeden po drugim zaczęły znikać. Po niespełna minucie w sali pozostała tylko kapitan Olszewska. Aron spodziewał się, że bez słowa opuści sale narad i wróci na mostek. Ona jednak popatrzyła mu prosto w oczy i powiedziała z nieukrywaną wdzięcznością:
- Dziękuję.
Mężczyzna zdziwił się. Czy zrobiłem coś za co powinienem otrzymać podziękowania?
- Widziałam jak popatrzył pan na Smirnowa, gdy ten mi groził. Mogę pana zapewnić, że nie byłam jedyna. Kapitan Arato i Munoz także to zauważyli. Dostrzegłam podziw w ich oczach.
- To ja powinienem pani dziękować. Za okazane mi zaufanie i za to, że pozwoliła pani, bez żadnych sprzeciwów, aby „Grzmot” został okrętem flagowym oddziału wyznaczonego.
Kobieta uśmiechnęła się. Aron widział to po raz pierwszy i od razu polubił jej uśmiech.
- Z początku nikt z kapitanów tego oddziału panu nie ufał. Wie pan, wszyscy dowódcy tutaj są starsi od pana zarówno wiekiem jak i doświadczeniem. Dopiero dziś zyskał pan ich zaufanie. I dopiero dziś kilku z nich przestało rozpowiadać plotki o panu.
Kapitan Olszewska zasalutowała, skłoniła głowę i wyszła z sali zostawiając Arona ze zdziwieniem wypisanym na twarzy. Kontradmirał otrząsnął się i po chwili sam opuścił salę. Nie spostrzegł nawet, kiedy znalazł się w swoim pokoju. Całą drogę rozważał potencjalne zagrożenia jakie może nieść ze sobą nieznany okręt. Mógł to być statek pułapka, zepsuty reaktor czy nawet zwykła przynęta. Jednak tym o co prosił wszystkich bogów jakich znał był to, aby na okręcie nie było nikogo żywego. Bo jeśli na okręcie będzie chodź jeden marynarz to nikt nie zgodzi się go zniszczyć.
Moje opowiadania:

To tylko interes(fantasy)
Nieznany(science fiction)
Głos ludu(fantasy)

"Lepiej, by się nas bano niż kochano, jeśli nie da się osiągnąć obu tych rzeczy naraz."

Odpowiedz
#2
Cytat:Okręty pojawiły się na tle bezdennej pustki kosmosu.
Mało czytam s-f, ale wydaje mi się, że już gdzieś widziałem raz albo dwa wstęp zaczynający się od wizji pojawiających się okrętów.

Cytat:Pozostałe dwa statki tej samej klasy zajęły miejsca po jego bokach, jednocześnie pozwalając „Grzmotowi” wysunąć się naprzód. Następnymi, którzy dołączyli do formacji były dwie eskadry ciężkich niszczycieli.
Dodałem pogrubiony przecinek i słówko, których mi zabrakło.

Cytat:Aron
do tej pory spotkałem się z - Aaron. Ale jak wiadomo to fikcja, więc nazewnictwa nie powinno się krytykować, taka forma pewnie też gdzieś istnieje.

Cytat:Jeszcze raz sprawdził czy wszystkie jednostki są na swoich miejscach. Wszystko było idealnie.
Powtórzenie "wszystkich".

Cytat:Zabezpieczenia przed zamachowcami, fanatykami i podobnymi im wariatom.
Wariatami.

Cytat:Gródź otwarła się i kontradmirał wszedł do małego, kwadratowego pokoiku.
Otworzyła.

Cytat:Aleks Smirnow
Kojarzy mi się z wódką Smirnoff. Big Grin Nieźle. Rusek powinien budzić takie skojarzenia.Tongue

Co do warsztatu - zauważyłem, że w wielu miejscach kuleją ci przecinki, brakuje ich. Nie będę wypisywał, bo słabo ogarniam pad na laptopie, ale chodzi mi przede wszystkim o przecinki przed: który (i wszystkie kombinacje tego słowa) oraz słów zakończonych na -ąc.
"Ziemianin" - nie wiem czy nie powinno być z dużej litery, warto to sprawdzić. Mogę się mylić co do tego.

Fabularnie brakuje mi czegoś co zaczepiło by moją uwagę. Przedstawiłeś pole akcji i bohaterów, ale przydałoby się coś co zaciekawiło by czytelnika.

5/10
, ale głównie dlatego, że to krótki tekst i liczę, że w jego kontynuacji się coś zadzieje (gdyby był dłuższy byłoby niżejTongue), no i byków jakichś szczególnych też nie ma. Co do kwestii naukowo-technicznych myślę, że wypowiedzą się bardziej obeznani niż ja.

Mam nadzieję, że szykujesz w dalszych fragmentach (o ile masz takie w planach) jakieś BUM, bo zajrzę tu pewnie.

Pozdrawiam!
Odpowiedz
#3
@Hanzo

Cytat: Aron

do tej pory spotkałem się z - Aaron. Ale jak wiadomo to fikcja, więc nazewnictwa nie powinno się krytykować, taka forma pewnie też gdzieś istnieje.

Nie pamiętam z jakiego kraju to imię, ale wpisałem w Google "Imiona [tu kraj]" i było tam "Aron".

Cytat: Cytat:Aleks Smirnow

Kojarzy mi się z wódką Smirnoff. Big Grin Nieźle. Rusek powinien budzić takie skojarzenia.Tongue

Nie znam takiej wódki(pewnie dlatego, że jeszcze nie piję Tongue), ale "Smirnow" to rosyjskie nazwisko Big Grin Cieszę się, że trafiłem.

Co do reszty zarzutów to wprowadzę poprawki. W następnych fragmentach będzie więcej fabuły i akcji oraz BUM, tak jak pisałeś.
Dzięki za komentarz.

Moje opowiadania:

To tylko interes(fantasy)
Nieznany(science fiction)
Głos ludu(fantasy)

"Lepiej, by się nas bano niż kochano, jeśli nie da się osiągnąć obu tych rzeczy naraz."

Odpowiedz
#4
Ok - przeczytałem.
Tekst niekompletny.
W tym sensie bardzo trudno mi ocenić jego fabułę, która na razie sprowadza się do "Gigantyczna formacja floty pojawia się w systemie, żeby obejrzeć sobie jeden niezidentyfikowany statek nadający jednakowoż SOS. Co będzie - nie wiadomo"

Z takiej bazy może urodzić się zarówno coś świetnego jak i strasznie słaby tekst, więc na tym poziomie trudno oceniać.

Moja dalsza ocena będzie zatem dotyczyć tylko wewnętrznej spójności fragmentu który przedstawiłeś.

Po kolei zatem

Cytat: Następnymi, którzy dołączyli do formacji były dwie eskadry ciężkich niszczycieli. Trzy nad pancernikami, trzy pod.

Jak rozumiesz nad i pod w kosmosie? W pełni rozumiem przód i tył, ale dół i góra są mocno względne.

Cytat:. Mężczyzna zgasił hologram, przebrał się w oficjalny mundur Floty Ziemskiej i opuścił kabinę.

Co miał na sobie wcześniej? Zakładam, ze był na służbie...

Cytat: Aron był ciekaw jak znosi to, że okrętami kierują systemy komputerowe a nie specjalne mózgi. No cóż, każdy musi się czegoś wyrzec, pomyślał. Ona wyrzekła się przekonań własnej rasy.

Motyw potencjalnie ciekawy. Pozostaje konieczność skomentowania, dlaczego organicy salutują a inni nie. A także - z ciekawości - czym się róznią organicy od nieorganików? Maja naturalne mózgi w przeciwieństwie do sztucznych mózgów innych? Daje im to coś, nie daje? Cokolwiek zmienia?

Cytat: Zabezpieczenia przed zamachowcami, fanatykami i podobnymi im wariatami. Aron nie był przekonany by ktokolwiek próbował dokonać zamachu na okręcie, z którego nie ma żadnej drogi ucieczki.

W jaki sposób w ogóle może dojść do zamachu na okręcie? Chyba tylko członek załogi mógłby to zrobić. Rozumiem, że normalny okręt liniowy - nie jakiś prezydencki air force one - informacja, że sala narad jest super zabezpieczona (inaczej niż wartownikami) sugeruje, że wartownicy by nie wystarczyli.

Cytat:- Witajcie. – Collins zajął miejsce pośrodku nich i otworzył teczkę leżącą przed nim.

Mają elektroniczne mózgi i nie mogą przesłąć na monitor po prostu tego? Przynieść na penie? To hjest oczywiście możliwe, ale trzeba skomentować, bo inaczej tworzy to mocny dysonans.

Cytat: „Pojawić się” oznaczało połączyć poprzez komunikatory neutrinowe i pokazać jako hologramy.

Niepotrzebne. I tak zaraz to zobaczymy.

Cytat:- Niestety, kontradmirale – odparł tamten kłamiąc jakby miał to we krwi – ale nikt nie raczył mnie poinformować.
- Przestań zgrywać idiotę. -

Problem - skoro kłamie jakby miał to we krwi powinien to robić dobrze. A rozpracowano go natychmiast.

Cytat:- Nie zrobiłem tego, ponieważ ma pan inne rozkazy. Z góry. Od rosyjskiego rządu. - Tym razem to na ustach Collinsa zagościł tryumfalny uśmiech. Na krótką chwilę na twarzy przedstawiciela Ziemi pojawił się wyraz kompletnego zaskoczenia.

Tutaj jest problem - Smirnow jest przedstawicielem ZIemi, więc niby czemu ma mieć rozkazy od rosyjskiego rządu? To tak jakby przedstawiciel USA miał dla floty rozkazy od gubernatora Teksasu.

Cytat: Następnie zjawili się kapitanowie pozostałych sześciu ciężkich niszczycieli.

Nie "pozostałych". Dotąd nie wymieniłeś żadnych cięzkich niszczycieli.

Cytat:- Przecież dostaliśmy rozkazy. Dotyczą one zbadania tego systemu pod kątem kolonizacyjnym . - Aron spojrzał na tabliczkę: kapitan Arato z „Nieustępliwego”.

Jesli ktokolwiek w to wierzy, to znaczy, że w tym świecie jest normą sprawdzanie nowych planet pod kątem kolonizacji przy pomocy ciężkiej eskadry wojennej. Jest?

Cytat:- To co przekazało nam dowództwo Floty Ziemskiej to tylko przykrywka. Powierzchowne rozkazy, pożywka dla mediów. Przykrywka.

Rozkazy dla jednostek wojskowych rzadko kiedy przeciekają do mediów jesli wojsko tego nie chce. Wtajemniczanie kapitanów dopiero na miejscu sugeruje poważny problem z infiltracją wyższej kadry dowódczej. W tym jednak wypadku Smirnow nie powiedziałby raczej o "pożywce dla mediów"

Cytat: Najwyraźniej nawet ona nie została poinformowana o tym jak duże uprawnienia ma Smirnow.
Cytat:- Pan Smirnow otrzymał uprawnienia do wydawania wyroków jeśli chodzi o sprawy dotyczące naszych rozkazów – wtrącił. - Macie go słuchać i nie kwestionować jego decyzji.

Czyli Collins wie. Nie są tutaj od 5 minut, musieli pewnie wylecieć z bazy, skoczyć itd. Ze Smirnowem na pokładzie. I dotycchzas jegy współpracowniczka, Olszewska nie miała okazji żeby o nim porozmawiać z kontradmirałem? A jeśli miała, to kontradmirał powinien bez problemu wiedzieć, co ona wie o uprawnieniach S.

Zresztą uprawnienia cywila, które pozwalają skazywać żołnierzy na miejscu na ich statkach wydają się nietypowe. Przemyśl, czy są Ci konieczne (to może być norma w tym świecie, ale tego na razie nie wiem)
Cytat:- To niewykonalne. - Tym razem to kapitan Olszewska przerwała Smirnowowi. - Przy takiej prędkości nie będziemy mogli walczyć, staniemy się łatwym celem. Nawet jeśli będziemy lecieć szybko to pociski wroga i tak nas w końcu dosięgną. To samobójstwo.

Wypowiedź Olszewskiej sugeruje, że wie, że w systemie jest wróg, lub spodziewa się tego. Na razie nie było o tym ani słowa.

Cytat:- Pani Olszewska, tak?

Kapitan. Mówienie w ten sposób o dowódcy okrętu brzmi jak zniewaga i jeśli nią była - to ktoś powinen zareagować.


Cytat: Jednakże, mężczyzna dostrzegł w jej oczach nienawiść skierowaną przeciw Rosjaninowi.

Kiedy patrzyła na rosjanina, albo co. Trudno okreslic w czyim kierunku jest nienawiść w oczach na ogół. Drobiazg stylistyczny.

Cytat:Bardzo dobrze. Jeszcze jedno słowo za dużo, a to ty możesz pospacerować w przestrzeni.

Podba mi sie kiedy rząd i armia casualowo chcą się pozabijać - to jest nienajlepszy kierunek moim zdaniem(prywatnym więc sie nie przejmuj), ale jesli chcesz wskazać aż taki antagonizm to pamiętaj, że wpłynie Ci to na świat.

Cytat:- Z tego miejsca, które obecnie jest wyświetlane – Aleks wskazał na mały skrawek systemu – został nadany sygnał SOS. Nie wiadomo nic więcej poza tym, że nadający go rozpaczliwe potrzebują pomocy

Na tym poziomie wiadomo że
1. Jest to sygnał SOS który identyfikujemy, czyli ktos kogo znamy (bo zna normy sos)
2. Skoro wiemy, że nie jest to SOS tak po prostu tylko taki kiedy ktoś ROZPACZLIWIE potrzebuje pomocy, to mamy dodatkowe informacje - zatem dlaczego Smirnow ich nie udzielił?
3. Wiedzą, że to jeden statek, więc ktoś go widział. Też ani słowa o tym.


Uwaga do całej odprawy:

Rząd Ziemski chce zbadać sygnał SOS. Jednocześnie
1. Wysyła do zbadania sygnału JEDNEGO statku całą eskadrę z pancernikami, niszczycielami i w ogóle.
2. Operację całkowicie utajnia
3. Jest gotowy zabić oficerów, którzy wyrażają wątpliwości (to jeszcze nie niesubordynacja nawet, nie było rozkazu milczenia.)
4. Potencjalnie ryzykuje ta eskadrę w szybkim przelocie systemowym (całą!)

Te dane sugerują, że
1. Obiekt jest ważny i kto inny tez go może chcieć
2. Eskadrę zbiera się bardzo szybko (w przeciwnym wypadku wysłaliby to co było pod ręką - jeden okręt na przykład, zeby chociaż był na miejscu do czasu aż przyleci eskadra)
3. Ziemia jest gotowa stracić całą tą eskadrę w imię dotarcia do celu troche szybciej

Jednocześnie
1. Jeśli tylko obiekt okaże sie niebezpieczny to trzeba go zniszczyć.
2. Nawet na tajnym briefingu nie przedstawia tych danych


Pozostaje gigantyczne "ale o co chodzi"?



Cytat:Kapitan Arato i Munoz także to zauważyli. Dostrzegłam podziw w ich oczach.

To jest bardzo rzewna fraza w ustach surowej i twardej oficer.

Cytat: Za okazane mi zaufanie i za to, że pozwoliła pani, bez żadnych sprzeciwów, aby „Grzmot” został okrętem flagowym oddziału wyznaczonego.

A kapitan ma cos do powiedzenia jak mu kontradmirał każe?


Przemyśl, co chcesz w tym tekście opowiedzieć i czy na pewno wysyłasz te sygnały, które chcesz wysłać.

Niemniej - czekam co będzie dalej. Dużo pracy z tym jest jeszcze, ale lubie mil-sfSmile

Ostatecznie 3/10
Odpowiedz
#5
Cytat:Ok - przeczytałem.
Tekst niekompletny.
W tym sensie bardzo trudno mi ocenić jego fabułę, która na razie sprowadza się do "Gigantyczna formacja floty pojawia się w systemie, żeby obejrzeć sobie jeden niezidentyfikowany statek nadający jednakowoż SOS. Co będzie - nie wiadomo"

To jest eskadra. Małą tycia eskadra, składająca się z dziewięciu okrętów. To jest dla ciebie gigantyczna formacja floty? Gigantyczna to jest przy pięćdziesięciu statkach, a i to jest mało.

Cytat: Cytat: Następnymi, którzy dołączyli do formacji były dwie eskadry ciężkich niszczycieli. Trzy nad pancernikami, trzy pod.


Jak rozumiesz nad i pod w kosmosie? W pełni rozumiem przód i tył, ale dół i góra są mocno względne.

Jest napisane, że względem pancerników.

Cytat: Cytat:. Mężczyzna zgasił hologram, przebrał się w oficjalny mundur Floty Ziemskiej i opuścił kabinę.


Co miał na sobie wcześniej? Zakładam, ze był na służbie...

Przede wszystkim był w prywatnej kabinie. Mógł więc mieć na sobie co chciał.

Cytat: Aron był ciekaw jak znosi to, że okrętami kierują systemy komputerowe a nie specjalne mózgi. No cóż, każdy musi się czegoś wyrzec, pomyślał. Ona wyrzekła się przekonań własnej rasy.


Motyw potencjalnie ciekawy. Pozostaje konieczność skomentowania, dlaczego organicy salutują a inni nie. A także - z ciekawości - czym się róznią organicy od nieorganików? Maja naturalne mózgi w przeciwieństwie do sztucznych mózgów innych? Daje im to coś, nie daje? Cokolwiek zmienia?

Organicy nie tolerują maszyn, zwykli ludzie opierają na nich swoją technologię. Jakich sztucznych mózgów? Gdzie jest mowa o jakichkolwiek sztucznych mózgach?

Cytat: Cytat: Zabezpieczenia przed zamachowcami, fanatykami i podobnymi im wariatami. Aron nie był przekonany by ktokolwiek próbował dokonać zamachu na okręcie, z którego nie ma żadnej drogi ucieczki.


W jaki sposób w ogóle może dojść do zamachu na okręcie? Chyba tylko członek załogi mógłby to zrobić. Rozumiem, że normalny okręt liniowy - nie jakiś prezydencki air force one - informacja, że sala narad jest super zabezpieczona (inaczej niż wartownikami) sugeruje, że wartownicy by nie wystarczyli.

Nie, sami wartownicy nie wystarczą. Bo jeśli uda się komuś przenieść broń na salę narad to pozamiatane.

Cytat: Cytat:- Witajcie. – Collins zajął miejsce pośrodku nich i otworzył teczkę leżącą przed nim.


Mają elektroniczne mózgi i nie mogą przesłąć na monitor po prostu tego? Przynieść na penie? To hjest oczywiście możliwe, ale trzeba skomentować, bo inaczej tworzy to mocny dysonans.

Że co?! Jakie elektroniczne mózgi? Nigdzie w tekście o tym nie ma, więc sam to sobie dopowiedziałeś...

Cytat: Cytat:- Niestety, kontradmirale – odparł tamten kłamiąc jakby miał to we krwi – ale nikt nie raczył mnie poinformować.
- Przestań zgrywać idiotę. -


Problem - skoro kłamie jakby miał to we krwi powinien to robić dobrze. A rozpracowano go natychmiast.

Tak jak zaznaczasz w późniejszych partiach wypowiedzi - nie są na statku od pięciu minut. Aron mógł go poznać na tyle, aby wiedzieć kiedy kłamie.

Cytat: Cytat:- Przecież dostaliśmy rozkazy. Dotyczą one zbadania tego systemu pod kątem kolonizacyjnym . - Aron spojrzał na tabliczkę: kapitan Arato z „Nieustępliwego”.


Jesli ktokolwiek w to wierzy, to znaczy, że w tym świecie jest normą sprawdzanie nowych planet pod kątem kolonizacji przy pomocy ciężkiej eskadry wojennej. Jest?

Jest. To raczej logiczne, że wpierw do systemu wysyła się eskadrę bojową, która sprawdza czy nie ma w niej wroga lub planety nie są zamieszkane.

Cytat: Cytat:- To co przekazało nam dowództwo Floty Ziemskiej to tylko przykrywka. Powierzchowne rozkazy, pożywka dla mediów. Przykrywka.


Rozkazy dla jednostek wojskowych rzadko kiedy przeciekają do mediów jesli wojsko tego nie chce. Wtajemniczanie kapitanów dopiero na miejscu sugeruje poważny problem z infiltracją wyższej kadry dowódczej. W tym jednak wypadku Smirnow nie powiedziałby raczej o "pożywce dla mediów"

Wystarczyłoby, że do mediów wycieknie choć skrawek informacji o nieznanej wyprawie eskadry do systemu nieznanego. I już mamy mnóstwo pytań, prasa sama sobie wszystko dopowie. A tak prasa wie czemu, po co, kto i kiedy. I nie będzie wiercić aż tak, w końcu da sobie spokój. Zresztą pomyśl logicznie - znika dziewięć okrętów z jakiegoś sytemu i co? Nikt się nie zastanawia czemu?

Cytat: Cytat: Najwyraźniej nawet ona nie została poinformowana o tym jak duże uprawnienia ma Smirnow.

Cytat:- Pan Smirnow otrzymał uprawnienia do wydawania wyroków jeśli chodzi o sprawy dotyczące naszych rozkazów – wtrącił. - Macie go słuchać i nie kwestionować jego decyzji.


Czyli Collins wie. Nie są tutaj od 5 minut, musieli pewnie wylecieć z bazy, skoczyć itd. Ze Smirnowem na pokładzie. I dotycchzas jegy współpracowniczka, Olszewska nie miała okazji żeby o nim porozmawiać z kontradmirałem? A jeśli miała, to kontradmirał powinien bez problemu wiedzieć, co ona wie o uprawnieniach S.

Zresztą uprawnienia cywila, które pozwalają skazywać żołnierzy na miejscu na ich statkach wydają się nietypowe. Przemyśl, czy są Ci konieczne (to może być norma w tym świecie, ale tego na razie nie wiem)

Nie są od pięciu minut. Ale Aron mógł nie poinformować Olszewskiej o jego uprawnieniach. Poza tym Aron wie tylko o uprawnieniach dotyczących wydawania wyroków dotyczących rozkazów - nie wiedział nic o tym, że Smirnow może skazywać oficerów.

Cytat: Cytat:- To niewykonalne. - Tym razem to kapitan Olszewska przerwała Smirnowowi. - Przy takiej prędkości nie będziemy mogli walczyć, staniemy się łatwym celem. Nawet jeśli będziemy lecieć szybko to pociski wroga i tak nas w końcu dosięgną. To samobójstwo.


Wypowiedź Olszewskiej sugeruje, że wie, że w systemie jest wróg, lub spodziewa się tego. Na razie nie było o tym ani słowa.

Wojskowy zawsze musi zakładać, że w systemie jest wróg.

Cytat:Na tym poziomie wiadomo że
1. Jest to sygnał SOS który identyfikujemy, czyli ktos kogo znamy (bo zna normy sos)
2. Skoro wiemy, że nie jest to SOS tak po prostu tylko taki kiedy ktoś ROZPACZLIWIE potrzebuje pomocy, to mamy dodatkowe informacje - zatem dlaczego Smirnow ich nie udzielił?
3. Wiedzą, że to jeden statek, więc ktoś go widział. Też ani słowa o tym.

1. Niekoniecznie ktoś kogo znamy. Może to być po prostu informacja o treści "SOS".
2. Jakie dodatkowe informacje? Przecież Smirnow powiedział, że rozpaczliwe potrzebują pomocy. Nic więcej nie wiedzą.
3. Kto go widział? Jak miał go widzieć?

Cytat:Rząd Ziemski chce zbadać sygnał SOS. Jednocześnie
1. Wysyła do zbadania sygnału JEDNEGO statku całą eskadrę z pancernikami, niszczycielami i w ogóle.
2. Operację całkowicie utajnia
3. Jest gotowy zabić oficerów, którzy wyrażają wątpliwości (to jeszcze nie niesubordynacja nawet, nie było rozkazu milczenia.)
4. Potencjalnie ryzykuje ta eskadrę w szybkim przelocie systemowym (całą!)

1. A ile miał wysłać? Jeden okręt? Wtedy to byłby pokaz totalnej głupoty.
2. Utajnia bo nie wie co tam odnajdzie. Jeśli będzie to jakaś super technologia to woli, aby cały świat się o tym przed uprzednim zbadaniu tejże technologii nie dowiedział.
3. Smirnow mówi, że mają nie mówić nikomu o tym co tu usłyszą. To jest równoznaczne z milczeniem.
4. A ile ma polecieć? Pół eskadry? Wtedy ryzykują zarówno te pół jak i te, które zostanie. Bo zawsze ktoś może wyskoczyć z nadprzestrzeni.

Cytat:Te dane sugerują, że
1. Obiekt jest ważny i kto inny tez go może chcieć
2. Eskadrę zbiera się bardzo szybko (w przeciwnym wypadku wysłaliby to co było pod ręką - jeden okręt na przykład, zeby chociaż był na miejscu do czasu aż przyleci eskadra)
3. Ziemia jest gotowa stracić całą tą eskadrę w imię dotarcia do celu troche szybciej

1. To chyba logiczne, że kto inny też mógł otrzymać sygnał SOS.
2. Zebranie eskadry nie jest trudne. Ani wolne.
3. Nie trochę szybciej. Dwie godziny a sześć to różnica. Szczególnie jeśli to sprawa dużej wagi.

Cytat:Jednocześnie
1. Jeśli tylko obiekt okaże sie niebezpieczny to trzeba go zniszczyć.
2. Nawet na tajnym briefingu nie przedstawia tych danych

1. A co mają zrobić? Jak idioci w większości amerykańskich superprodukcji zabrać go do domciu i pozwolić, aby ich chociażby zabił?
2. Huh? Jakich danych?

Cytat: Cytat: Za okazane mi zaufanie i za to, że pozwoliła pani, bez żadnych sprzeciwów, aby „Grzmot” został okrętem flagowym oddziału wyznaczonego.


A kapitan ma cos do powiedzenia jak mu kontradmirał każe?

Ma. Może wyrazić sprzeciw, tyle że musi mieć cholernie dobre powody.

To wszystko co chciałem powiedzieć odnośnie Twoich zarzutów.
Dzięki za komentarz.



Moje opowiadania:

To tylko interes(fantasy)
Nieznany(science fiction)
Głos ludu(fantasy)

"Lepiej, by się nas bano niż kochano, jeśli nie da się osiągnąć obu tych rzeczy naraz."

Odpowiedz
#6
Już[/quote] się odnoszę.

Cytat:To jest eskadra. Małą tycia eskadra, składająca się z dziewięciu okrętów. To jest dla ciebie gigantyczna formacja floty? Gigantyczna to jest przy pięćdziesięciu statkach, a i to jest mało.

Gdzie to jest napisane? 9 okrętów to solidna eskadra i tak Ci każdy skojarzy. W tym świecie to może być mało, ale musisz zaznaczyć, że jest niewielka.

Cytat:Jest napisane, że względem pancerników.

Co to znaczy "pod pancernikami"? Seriously - pod w znaczeniu bliżej centrum grawitacji, jak na Ziemi? Czyli bliżej gwiazdy na logikę wtedy. Czy pod w sensie "wszystkie pancerniki obrócone są w jedna stronę i niszczyciele znajdują się pod podłogą każdego z nich?

Cytat:Przede wszystkim był w prywatnej kabinie. Mógł więc mieć na sobie co chciał.

Mógł. Nie wspomniałeś.

Cytat:Organicy nie tolerują maszyn, zwykli ludzie opierają na nich swoją technologię. Jakich sztucznych mózgów? Gdzie jest mowa o jakichkolwiek sztucznych mózgach?

sztuczne mózgi to domysł ponieważ NIC nie ma o tym kim są organicy. Jak ktos kto NIE TOLERUJE technologii wylądował na statku kosmicznym i to na stanowisku dowodzenia?
Zrozumiem "nie lubią".

Cytat:Nie, sami wartownicy nie wystarczą. Bo jeśli uda się komuś przenieść broń na salę narad to pozamiatane.

Tak jest i dzisiaj. I wartownicy wystarczają. To, że u Ciebie nie wystarczają daje mocne informacje o świecie i pomyśl, czy to faktycznie jest taki świat, gdzie na statkach często dochodzi do zamachów.

Cytat:Że co?! Jakie elektroniczne mózgi? Nigdzie w tekście o tym nie ma, więc sam to sobie dopowiedziałeś...

Z mózgami racja - więc datapady, komputery, pendrivy. Czemu teczka?

Cytat:Tak jak zaznaczasz w późniejszych partiach wypowiedzi - nie są na statku od pięciu minut. Aron mógł go poznać na tyle, aby wiedzieć kiedy kłamie.


To żaden urodzony kłamca z niego skoro dał sie rozpracować na jednym rejsie. TO raz. Kłamców rozpracowuje się przez weryfikację (tzn on kłamie a Ty wiesz, że on kłamie i widzisz jak to robi). K/a miał możliwość weryfikacji na rejsie na którym on sam niewiele wiedział?

Cytat:Jest. To raczej logiczne, że wpierw do systemu wysyła się eskadrę bojową, która sprawdza czy nie ma w niej wroga lub planety nie są zamieszkane.

Tylko jeśli jest aktywna wojna. Poza tym badanie możliwości kolonizacyjnych brzmi raczej jak zadanie dla statku badawczego, być może w eskorcie. Bo co stwierdzi żołnierz? "Da się oddychać".

Cytat:Wystarczyłoby, że do mediów wycieknie choć skrawek informacji o nieznanej wyprawie eskadry do systemu nieznanego. I już mamy mnóstwo pytań, prasa sama sobie wszystko dopowie. A tak prasa wie czemu, po co, kto i kiedy. I nie będzie wiercić aż tak, w końcu da sobie spokój. Zresztą pomyśl logicznie - znika dziewięć okrętów z jakiegoś sytemu i co? Nikt się nie zastanawia czemu?

Wspomniałeś że 9 to mała tycia eskadra. Małe tycie eskadry non stop gdzieś latają, mają ćwiczenia przeglady techniczne itd. To wytłumaczenie miałoby więcej racji bytu gdyby to właśnie była duża eskadra.

Cytat:Nie są od pięciu minut. Ale Aron mógł nie poinformować Olszewskiej o jego uprawnieniach. Poza tym Aron wie tylko o uprawnieniach dotyczących wydawania wyroków dotyczących rozkazów - nie wiedział nic o tym, że Smirnow może skazywać oficerów.

Mógł nie poinformować oczywiście. Ale nie powinien być zaskoczony (słowo "widocznie" sugeruje przypuszczenie) że ona nie wie.

Poza tym, jeśli facet ma uprawnienia do egzekucji a NIKT o tym nie wie, jak je umotywuje? W sensie jest cywilem na okręcie. Jeśli nawet dowódca eskadry o tym nie wiedział, to co ma facet na swoje poparcie? Jeśli jakikolwiek papier, dokument to był moment na przedstawienie go, bo inaczej cywil grozi śmiercią wojskowemu na jego własnym okręcie - bezprawnie.

Cytat:Wojskowy zawsze musi zakładać, że w systemie jest wróg.

Owszem. Więc sugestia, że jeśli wróg jest to będa problemy jest na miejscu. "To samobójstwo" sugeruje słabość oficera, który nie tyle spodziewa się, że wróg MOŻE tu być, co z góry zakłada, że nie moze być inaczej.

Cytat:1. Niekoniecznie ktoś kogo znamy. Może to być po prostu informacja o treści "SOS".

Ale to musi byc ktoś kto wie co to jest "SOS" i że "SOS" to wezwanie pomocy. To musi być ktoś kto ZNA nasze kody komunikacyjne na poziomie wysłania sygnału o pomoc.
Cytat:2. Jakie dodatkowe informacje? Przecież Smirnow powiedział, że rozpaczliwe potrzebują pomocy. Nic więcej nie wiedzą.
To że potrzebują pomocy juz powiedział - było SOS. Dodanie, że sytuacja nie jest "zapaliła nam sie maszynownia i dryfujemy, niech ktoś nas odholuje bo pasażerowie się wkurzają" a "rozpaczliwa" sugeruje rozróżnienie.
SOS - dziś, a zatem to będzie w głowie każdego czytelnika - oznacza wezwanie pomocy. Do wszystkiego, z czym statek nie jest w stanie poradzić sobie sam, więc choćby właśnie poważniejszymi awariami. A tutaj sytuacja jest rozpaczliwa. SOS u Ciebie może znaczyc oczywiście co innego. Ale wtedy wymaga to komentarza w tekście.

Cytat:3. Kto go widział? Jak miał go widzieć?

To skąd wiadomo, że
1. Jest to w ogóle statek a nie placówka?
2. Jest tylko jeden statek, a nie 100?

Cytat:1. A ile miał wysłać? Jeden okręt? Wtedy to byłby pokaz totalnej głupoty.


Dlaczego? Do SOS? SOS nie zakłada bitwy na miejscu tylko problemy. Dziś nie wysyła się eskadr. Wysyła się to, co sie może wysłać łatwo.
Cytat:2. Utajnia bo nie wie co tam odnajdzie. Jeśli będzie to jakaś super technologia to woli, aby cały świat się o tym przed uprzednim zbadaniu tejże technologii nie dowiedział.
Rozumiem, przy każdym SOS sie utajnia loty? Czy tylko każdym gdzie nie ma przyczepionego ID? Ale jednocześnie jest zrozumiałe jako SOS, czyli wysłane przez kogoś kto wie, co SOS oznacza?

Cytat:4. A ile ma polecieć? Pół eskadry? Wtedy ryzykują zarówno te pół jak i te, które zostanie. Bo zawsze ktoś może wyskoczyć z nadprzestrzeni.

Nie chodzi o to ilu ma polecieć. Chodzi o to, że skoro ryzyko jest tak wielkie - chłopaki są gotowe na stracenie całej eskadry.

Cytat:1. To chyba logiczne, że kto inny też mógł otrzymać sygnał SOS.
Otrzymać tak. Zadam pytanie jeszcze raz. Jest dzień dzisiejszy. Jesteś dowódcą floty USA. Odbierasz z morza sygnał SOS, bez ID. Jest (nawet) wojna. Wysylasz eskadrę krążowników (żeby potencjalnie wpadły w pułapkę) czy raczej szybki patrolowiec z rozkazem uciekac jakby co?
Cytat:2. Zebranie eskadry nie jest trudne. Ani wolne.
Oki.
Cytat:3. Nie trochę szybciej. Dwie godziny a sześć to różnica. Szczególnie jeśli to sprawa dużej wagi.

Dwie a sześć to spora różnica, niemniej Cała operacja już ileś trwa
Musieli choćby przekierować eskadręz jej aktualnego miejsca pobytu, wykonać skok, zrobić briefing (który mogli odpuścić gdyby dowódca znał rozkazy). Słowem nie byli ze Smirnowem na okręcie 5 minut. Tylko np kilka dni (w końcu k/a rozgryzł kłamanie)

kilka dni i dwie godziny a kilka dni i sześć godzin to zdecydowanie mniejsza różnica.

Cytat:1. A co mają zrobić? Jak idioci w większości amerykańskich superprodukcji zabrać go do domciu i pozwolić, aby ich chociażby zabił?
Nie "zabrać do domu". Nie zaperzaj sie proszę. Kto mówi o zabieraniu do domu? Sa gotowi stracić eskadrę żeby tam dolecieć. Akceptowalne jeśli obiekt jest ważny. Zatem czemu nie dopuścić do straty połowy przy badaniu tego ważnego obiektu? Nie w domu. Na miejscu. W razie czego zawsze można to roznieść. A cokolwiek na nim jest może być warte życia kilku żołnierzy z małej, maciupkiej eskadry.
Cytat:2. Huh? Jakich danych?

Patrz tłumaczenie co można wiedzieć z informacji SOS kogoś kto rozpaczliwie potrzebuje pomocy.

Cytat:Ma. Może wyrazić sprzeciw, tyle że musi mieć cholernie dobre powody.

Super, ale bycie młodszym wiekiem i może doświadczeniem NIE jest cholernie dobrym powodem. Więc generalnie nie miała opcji.


Odpowiedz
#7
Cytat: Cytat:To jest eskadra. Małą tycia eskadra, składająca się z dziewięciu okrętów. To jest dla ciebie gigantyczna formacja floty? Gigantyczna to jest przy pięćdziesięciu statkach, a i to jest mało.


Gdzie to jest napisane? 9 okrętów to solidna eskadra i tak Ci każdy skojarzy. W tym świecie to może być mało, ale musisz zaznaczyć, że jest niewielka.

Rozumiem - solidna, ok. Ale Ty napisałeś, że gigantyczna. A to już jest różnica.

Cytat: Cytat:Jest napisane, że względem pancerników.


Co to znaczy "pod pancernikami"? Seriously - pod w znaczeniu bliżej centrum grawitacji, jak na Ziemi? Czyli bliżej gwiazdy na logikę wtedy. Czy pod w sensie "wszystkie pancerniki obrócone są w jedna stronę i niszczyciele znajdują się pod podłogą każdego z nich?

Co do tego fragmentu to sprecyzuję.

Cytat: Organicy nie tolerują maszyn, zwykli ludzie opierają na nich swoją technologię. Jakich sztucznych mózgów? Gdzie jest mowa o jakichkolwiek sztucznych mózgach?


sztuczne mózgi to domysł ponieważ NIC nie ma o tym kim są organicy. Jak ktos kto NIE TOLERUJE technologii wylądował na statku kosmicznym i to na stanowisku dowodzenia?
Zrozumiem "nie lubią".

W tekście jest zaznaczone, że Aron nie spotkał żadnego innego Organika. Także mogła ona chcieć zrobić karierę, a w ZF mogła mieć jedyne szanse.

Cytat: Cytat:Że co?! Jakie elektroniczne mózgi? Nigdzie w tekście o tym nie ma, więc sam to sobie dopowiedziałeś...


Z mózgami racja - więc datapady, komputery, pendrivy. Czemu teczka?

Nie rozumiem czemu nie? Okej, to przyszłość, ale czy to oznacza, że ma nie być teczek całkowicie?

Co do zarzutów do Smirnowa to postanowiłem usunąć tę postać z opowiadania. I przebudować pierwszy fragment.

Cytat: Cytat:Jest. To raczej logiczne, że wpierw do systemu wysyła się eskadrę bojową, która sprawdza czy nie ma w niej wroga lub planety nie są zamieszkane.


Tylko jeśli jest aktywna wojna. Poza tym badanie możliwości kolonizacyjnych brzmi raczej jak zadanie dla statku badawczego, być może w eskorcie. Bo co stwierdzi żołnierz? "Da się oddychać".

Żołnierz ma przede wszystkim stwierdzić, że system jest bezpieczny. Jeśli statek kolonizacyjny przyleci w zbyt małej eskorcie to po nim.

Cytat: Cytat:Wojskowy zawsze musi zakładać, że w systemie jest wróg.


Owszem. Więc sugestia, że jeśli wróg jest to będa problemy jest na miejscu. "To samobójstwo" sugeruje słabość oficera, który nie tyle spodziewa się, że wróg MOŻE tu być, co z góry zakłada, że nie moze być inaczej.

Racja, słówko samobójstwo do skreślenia.

Cytat:1. Niekoniecznie ktoś kogo znamy. Może to być po prostu informacja o treści "SOS".


Cytat:Ale to musi byc ktoś kto wie co to jest "SOS" i że "SOS" to wezwanie pomocy. To musi być ktoś kto ZNA nasze kody komunikacyjne na poziomie wysłania sygnału o pomoc.

Owszem, ktoś kot zna. Ale niekoniecznie ktoś kogo my znamy.

Cytat:To skąd wiadomo, że
1. Jest to w ogóle statek a nie placówka?
2. Jest tylko jeden statek, a nie 100?

Sygnał SOS ma sygnaturę okrętową. SOSy placówek różnią się od tych ze statków. Każdy statek sam wysyła sygnał SOS. Przyznaję, że tu popełniłem błąd nie dopowiadając pewnych rzeczy.

Cytat: Cytat:2. Utajnia bo nie wie co tam odnajdzie. Jeśli będzie to jakaś super technologia to woli, aby cały świat się o tym przed uprzednim zbadaniu tejże technologii nie dowiedział.

Rozumiem, przy każdym SOS sie utajnia loty? Czy tylko każdym gdzie nie ma przyczepionego ID? Ale jednocześnie jest zrozumiałe jako SOS, czyli wysłane przez kogoś kto wie, co SOS oznacza?

Tak, utajnia się jeśli nie ma kodu statku, placówki itp.itd. Najprostszy z przykładów: obcy przejęli jeden z naszych okrętów i wysłali sygnał SOS ze swojego. Niestety nie wiedzieli, że potrzebne jest ID. To ID jest taki zabezpieczeniem. Racja - mogłem to napisać.

Okej. To chyba wszystko. Tak jak mówiłem na zarzuty ze Smirnowem nie odpowiadam bo usuwam go z opka. I robię gruntowne przemeblowanie. Dzięki za sugestie i komentarz.









Moje opowiadania:

To tylko interes(fantasy)
Nieznany(science fiction)
Głos ludu(fantasy)

"Lepiej, by się nas bano niż kochano, jeśli nie da się osiągnąć obu tych rzeczy naraz."

Odpowiedz
#8
Mil-sf jest tricky.

Głównie dlatego, że operuje na masie rzeczy, które ludzie kojarzą, albo myślą że kojarzą.

To nie znaczy, że Twój swiat musi być taki - może być całkiem inny, ale kiedy piszesz pojęcie "znane" to człowiek je sobie wizualizuje. Jeśli maz na myśli coś innego (a zaskoczenie NIE jest Twoim celem - tak się zdarza przy shortach) to trzeba wyjaśnić. Znaczy nie "trzeba". Fajnie jest, ułatwia to odbiór. Bo czytelnik może się skupić na czym innym.

Zauważ, że w Twoim początku tekstu jest niewiele rzeczy, które są "bez sensu" - nie, same nie - ale one przekazują informacje o świecie. Fajnie, żeby taką, jak ą TY chcesz przekazać, a nie inną.

Uważaj, żeby nie wpaść w koleiny campbella.Smile

A poza tym trzymam kciuki.
Odpowiedz
#9
Cytat: Głowę kłaniali tylko Organicy, gdzie zastąpiło to salutowanie.
u których zastąpiło to salutowanie

Cytat:- Tak, sir? - Kobieta zasalutowała po czym lekko skłoniła głowę. Aron wzdrygnął się. Głowę kłaniali tylko Organicy, gdzie zastąpiło to salutowanie. Niewielu było przedstawicieli ich rasy we flocie.
- Spocznij. Czy wszystkie okręty zgłosiły swoją gotowość do działań? - spytał kontradmirał patrząc jej prosto w oczy. Kapitan nawet nie próbowała odwracać wzroku. Z zadziwiającym jak na nią spokojem w głosie odpowiedziała:
- Tak jest, sir. Wszystkie okręty są gotowe do podjęcia akcji.
- Dobrze. Niech wszyscy kapitanowie będą gotowi na naradę za pięć minut. Zawiadom przedstawiciela Ziemi, że oczekuje również jego obecności. To wszystko. 
Nie pasuje mi tutaj jedna mała rzecz. Opisujesz tę kobietę, jaka jest itd, czyli wnioskujemy z tego, że kontradmirał ją zna, a potem nagle się dziwi, że jest Organikiem? To w końcu znają się czy nie? Bo ta informacja wyraźnie go szokuje i odebrał to, jakby dopiero się o tym dowiedział.
Cytat:pozdrawiając mijanych marynarzy
marynarzy? No nie pasuje mi to tutaj za nic
Cytat:Nie zauważył, kiedy dotarł do grodzi. Widniała nad nią tabliczka z napisem „Sala narad”,

no tabliczkę nad grodzią zauważył a grodzi nie?Tongue Może "nim się spostrzegł, był już przy grodzi", coś takiego, bo Twoje jest średnie w moim odczuciu
Cytat:Zabezpieczenia przed zamachowcami, fanatykami i podobnymi im wariatami. Aron nie był przekonany by ktokolwiek próbował dokonać zamachu na okręcie, z którego nie ma żadnej drogi ucieczki.
te zdania nie pasują mi jako dwa. Połącz jest "ale" albo "jednakże", lepszy wydźwięk będzie
Cytat:Znalazł się w dużej sali o kształcie kwadratu
tak jak z mundurem, nie lepiej po prostu w kwadratowej sali?
Cytat:- Dobrze. Mamy jeszcze chwilę czasu. - Mężczyzna odłożył papiery, które uprzednio wyjął z teczki i zwrócił się do Aleksa Smirnowa. 
- Wie pan zapewne po co został wezwany?
to nie jest kwestia jednej osoby?
Cytat: gdy to się stanie chce przy tym być. 
chcę
Cytat: Pierwsi zjawili się dowodzący dwoma pancernikami
dwóch pancerników jak dla mnie
Cytat: Aron skinął kiwnął głową do Rosjanina
no wiesz?Tongue
Cytat:  odkaszlnął i zaklaskał w dłonie.
marne to, zaklaskał w dłonie? Co to sztuczka magiczka?Tongue
Cytat: Po niespełna minucie w sali pozostała tylko kapitan Olszewska
Aron też tam jednak był
Cytat: - Z początku nikt z kapitanów tego oddziału panu nie ufał. Wie pan, wszyscy dowódcy tutaj są starsi od pana zarówno wiekiem jak i doświadczeniem. Dopiero dziś zyskał pan ich zaufanie. I dopiero dziś kilku z nich przestało rozpowiadać plotki o panu.
rozumiem, że zaufanie zyskał postawienie się (jako takim) temu ruskiemu, a ona już wie, że wszyscy go lubią i nikt go nie obgaduje?

Hmmm, nie wiem, co myśleć. Nie jest źle, ale trzeba dopracować sporo. A wyjaśnij mi, czemu nie mogli po prostu w nadprzestrzeń wejść i skoczyć na koniec układu albo czemu za pierwszy razem nie zrzucili się bliżej, wiedzieli przecież skąd jest nadawany sygnał.
Trochę zamieszałeś z prezencją bohaterów. W końcu nie wiem, kto się tam zna, kto nie. Wygląd tylko kapitan podałeś, ale to się nadrobi pewnie Tongue
Czasem miałem problem ze zrozumieniem zdań, nie wiem, czy z mojej czy Twojej winy, ale jednak były zgrzyty. Zgubiłeś też trochę przecinków, parę literówek tez było.
O historii w sumie mało wiemy. Gdzieś i po coś polecieli i tyle. I że jakiś niedobry rusek ich wkurzył. Trzeba mi więcej, żeby zobaczyć czy coś fajnego z tego będzie, bo jak na razie to masz taki wstępik, który nic nie wyjaśnia. A jak działa napęd chemiczny, że jeszcze zapytam? Bo z tego co wyczytałem, daje dość małą prędkość, ale starcza na dłużej, więc raczej marna jego przydatność. Fotonowy już lepiej Tongue

Dobra, tyle co mam do przekazania, trochę chaotycznie, ale trudno Tongue
Lovercraft

"Każda godzi­na ra­ni, os­tatnia zabija."
Odpowiedz
#10
Zdawkowe porcjowanie tekstów czytelnikom ma tę wadę, że ma tylko jedną szansę na przykucie uwagi. Takie też zadanie ma spełnić wstęp (a tak traktuje ten tekst). Dla mnie jako fana Obcego, Dead Space'a itp. wystarczająco nakreśliłeś sytuację, bym po ciągi dalsze sięgnął bez oporów, jednak przeciętny zjadacz liter ucieknie. Informacje dla czytelnika dawkujesz skąpo, skąpo też charakteryzujesz bohaterów. Nie wiem czym tak nagle w oczach Pani kapitan urósł ten Collins, bo w sumie nie zrobił nic wielkiego, ale chce poznać ten sekret. Co do fabuły, to mam mieszane uczucia. Cywil wydaje rozkazy jak chce (Aliens), S.O.S (Obcy: Ósmy pasażer Nostromo), ekspedycja badawczo-ratunkowo-zniszczeniowa (Dead Space). To moje skojarzenia. Wnioskuję też, że Olszewska wyrośnie na silną babkę, co ponownie skłania moje myśli ku Ridleyowi Scottowi. Zakładam też, że pójdzie coś "bardzonietak".

Bez oceny, wstęp jak wstęp, ale w moim odczuciu jednak bardziej dla wielbicieli sf, który to złapią.
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom! Just call me F.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości