Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nieoznaczoność
#1
Tan tekst nie służy do wyjaśniania czegokolwiek. Teoria reinkarnacji została zmodyfikowana na potrzeby fabuły.


Co za dureń, pogrążony w maraźmie czasu, wymyślił podobne rozwiązanie – kombinował ponuro Anatol W., wpatrując się bezmyślnie w ekran telewizora. Wiadomości popołudniowe. Jacyś zamaskowani „arafatkami” goście walili z kałachów do podobnie tajemniczo skrywających twarze innych Arabów. Sami nie wiedzą w co się pakują – skonstatował – ciekawe dokąd to zaprowadzi tych popaprańców. O, na przykład ten, co się właśnie nogami nakrył, będzie to wiedział już za chwilę.
Zacinający deszcz ze śniegiem i porwisty wiatr nie skłaniał do pogłębionych przemyśleń transmigracyjnych. Anatol W. czuł żal do świata za niesprawiedliwe potraktowanie. Był poetą, i to uznanym poetą. Wieczorki literackie, spotkania z czytelnikami ( te maślane oczy zapatrzonych w niego licealistek. Czasami subtelna perswazja, połączona z deklamacją właściwego liryka, pozwalała osiągnąć coś więcej niż rozmarzony wzrok egzaltowanego podlotka), żona zakochana i podziwiająca, dzieci ułożone i ustawione, sława, talent, pieniądze - no to dlaczego jemu to się musiało przytrafić? Do niezaistnienia sławy globalnej przyczyniła się właśnie ta idiotyczna droga reinkarnacji. Złośliwie wcisnęła go w środkową Europę, do kraju w którym idee i marzenia rzeźbią z mgieł, a beton służy tylko do budowy pomników i katakumb. A przecież był najlepszy. Jedyny. Wyjątkowy. No to za co prześladowała Anatola W. ta siła, która wyznacza kolejne miejsce do życia i ciało do mieszkania?
Otrząsnął się ze skorupy zamarzniętego deszczośniegu. Żeby to chociaż być groźnym lwem, kochanym przez wszystkich delfinem, dumnym pawiem – wściekłość aż nim trzęsła – ale tym? Niegłupie jednak było to wcześniejsze życie. Czemu szybko nie zahamował ten dureń w zdezelowanym fordzie? Fakt, zajechałem mu drogę, ale mógł hamować wcześniej. Śpieszyłem się na kolejne spotkanie z czytelnikami i kochanką, która po wieczornicy literackiej rozkładała artystycznie jedwabną pościel na wielkim łożu. Po kąpieli artystycznie rozkładała nogi. Mało jest dzisiaj prawdziwie utalentowanych twórców.
Nad głową zadzwoniły lodowe korale zamarzniętych spinaczy nawleczonych na sznurek od bielizny. Ech, powiesić się na tym sznurku! Ale z Istotą Wyższą się nie pogrywa i nie decyduje samodzielnie za jej plecami. Mam być tu i teraz. Ale żeby chociaż potężnym słoniem! A tu taki mały, szary, powszechny banał tego świata zwierząt.
Dawny Anatol Wróblewski, poeta uznany, podreptał szybciutko po parapecie i dzióbkiem zaczął czyścić piórka. Potem z zainteresowaniem oglądał przez okienną szybę dalszy ciąg wiadomości.
***
Ludzie tworzą idee, a bez idei nie ma ludzi. Byliby tylko elementem łańcucha pokarmowego i to niekoniecznie stojącym najwyżej. Chowaliby się w zimnych jaskiniach na dźwięk ryczącego tygrysa, drżeliby ze strachu słysząc nocne harce drapieżników, a seks pozostałby tylko elementem prokreacji. To nie wynalazki popchnęły ludzkość w rozwoju. Żeby był wynalazek potrzebna jest najpierw jego idea. Zanim człowiek skonstruował łuk, musiał opracować ten pomysł w głowie. Ale najważniejszą ideą ludzkości jest Bóg...
Tyle pomysłów na niego było. Tyle imion mu nadano. Tyle historii stworzono. Bo człowiek musi wiedzieć co jest przyczyną, jaki jest sens jego istnienia, co będzie potem. No właśnie, co potem. Krzysztof A. stwierdził, że najbliżej wyjaśnienia byli buddyści. Nieskończony cykl wcieleń. Wszystko powstało na początku, a potem już tylko zmiana stanu skupienia, formy lub energii. Prosta newtonowska fizyka. Ale mylili się co do istoty przejść i nieistnienia spersonalizowanego Bytu Prestwórczego. Zachowywała się też w tym cyklu świadomość i związana z tym pamięć. Wcześniejsze życie miało wpływ na to kim się człowiek stanie w następnym życiu. Ale nie było to proste przełożenie zasług i przewin. Idea Absolutu jest człowiekowi niezbędna, ale empirycznie i racjonalnie niesprawdzalna. Stąd pomyłki w szczegółach...
Takie myśli krążyły w głowie Krzysztofa A., wpatrującego się w śliczną buźkę prezenterki prognozującej pogodę na jutro. Mnóstwo takich uroczych i apetycznych dziewczątek, krążyło po korytarzach instytutu. Przypatrywał im się z przyjemnością i niekiedy fantazjował, przeznaczając im główne role w scenariuszach filmów porno z jego udziałem. Ale nigdy nie posunął się do jakichkolwiek werbalnych sugestii. Był wiernym mężem, prowadzącym nudne życie u boku zrzędliwej żony, której było teraz dwa razy więcej niż w dniu ślubu. W związku z tym jego marzenia były uzasadnione, ale nigdy nie wyszły poza szpakowatą główkę. Słowo „wierność” było kręgosłupem moralnym jego osobowości. Wierny był żonie, przełożonym, władzy, poglądom – no, cały był zbudowany z wierności. Więc za co? Dlaczego to tak się skończyło i zaczęło? Jakiś wariat wyjechał z podporządkowanej. Nie zdążyłem nawet zahamować. Nawet nic nie poczułem... Ale żeby chociaż mądrą sową, dostojną żyrafą, ogromnym wielorybem, ale tak?
Były Krzysztof Azorkiewicz, docent filozofii, specjalista od idei religijnych i zaciekły idealista, położył łeb na przednich łapach i z zaciekawieniem oglądał wiadomości sportowe. Coś mu jednak przeszkadzało w skupieniu.
***
Wróbel „Wróblewski” przyglądał się z zazdrością leżącemu na kanapie psu. Takiemu to dobrze! Siedzi sobie w ciepłym domku, miska pełna, a jego pan drapie go właśnie za uchem. Niesprawiedliwie przydzielono te role. Tamtego głaszczą, karmią, na spacer wyprowadzą, a ja? Marznę na tym cholernym dworze, domu nie ma, śniadanko, to tylko jeśli coś uda się wygrzebać spod tej kleistej brei zalegającej świat. No proszę, właśnie mężczyzna ubiera się i zakłada mu kaganiec. Będzie spacer, zabawa, a potem znów cieplutki fotel i pełno żarcia. Niektórym to się farci. Zastukał dziobem ze złości w szybę.
***
Pies „Azorkiewicz” z irytacją spojrzał na okno. To ten głupi wróbel tłucze się, przeszkadzając w oglądaniu telewizji. Ale jemu to jednak dobrze! Wolny jest, może latać gdzie mu się podoba. Pióra chronią go przed zimnem i nikt mu kagańca na dziób nie zakłada. A ja wychodzę kiedy mi pozwolą, zawsze pod czujnym okiem swojego pana i znoszę mu te patyki rzucane przez niego od niechcenia. Cóż za nagroda za bezgraniczną wierność i oddanie – pomyślał i ze szczeknięciem podbiegł do mężczyzny, który szykował się do wyjścia.
***
Siedział na ogrodzeniu przyglądając się z zainteresowaniem szalejącemu psu. Jego pan rzucał patyki, a zwierzak targał je z powrotem i merdając ogonem kładł mężczyźnie pod nogami. Następny kawałek odbił się od drzewa i poleciał na ulicę. Pisk hamulców i wróbel zobaczył lecącego w powietrzu psa przypominającego teraz szmacianą lalę. Ciało odbiło się od krawężnika i legło bez ruchu na chodniku. Wokół łba szybko narastała plama krwi. Na Eony – zadrżał w myślach „Wróblewski” – znowu samochód! Znowu wypadek! Dokąd zmierza teraz metafizyczność tego biednego psa? Zafascynowany rozgrywającą się sceną, nie zauważył skradającego się cicho burego kota...
***
Najpiękniejsza kobieta we wszechświecie uśmiechnęła się leciutko. Podniosła boskie ciało z fotela wyściełanego nicością i podeszła do maszyny zbudowanej z miliardów malutkich trybików. Wyciągnęła dłoń opierając palce na dwóch z nich. Znowu trzeba przesunąć - zamyśliła się unosząc lekko jedną brew. Za szybko te dwa kółeczka chcą krążyć. Mój brat, Chaos, znowu ugania się pomiędzy wymiarami, mnie zostawiając czarną robotę.
W jej oczach zadrgało wahanie. Trzeba te niesforne trybiki trochę utemperować. Odwróciła się i podeszła do wielkiego koła Fortuny. Może trochę zabawy?
Metempsychoza zakręciła energicznie wielką tarczą. Wystający języczek losu odbijał się głośno od wypustek przeznaczenia. Turkotał coraz wolnej i wolniej. Stop. Kobieta spojrzała na wskazany kwadrat. Uśmiech po raz kolejny zagościł na jej pięknej twarzy, kiedy odczytała: muszka plujka i żuczek gnojarek.
Odpowiedz
#2
znowu po patafiańsku. zupełna żenada, wstyd. więcej takich paździerzy, panie nijaki i mikrusi. czytam z przyjemnością. co się będę rozwodził nad szczegółami, ot jest coraz lepiej i tyle. niby prosto, niby przewidywalnie, niby płytko nawet, tak, takie wnioski by mozna postawić. płytka wyprawa na głębiny, nic nowego, banał, kanał. ale nie, przeciwnie. masz łeb nie od parady. patafiański i złamanego grosza nie wart, oczywiście, ale chylę czoła.
Odpowiedz
#3
Zczerwieniłem się ze wstydu jak ostatnie stadium dojrzewającego buraka. Obciach totalny zaliczyłem w poezji (co mnie Root uświadomił), a teraz Ty. Planuję podpalić włosy i zgasić młotkiem. A trochę poważniej: nie do końca wszystko jest zgodne z naukami buddyzmu czy hinduizmu, ale nie robiłem wykładu z tematu. Jeśli komuś przyjemnie się przeczyta, a może zainteresuje się tematem, to takie paździerze mają sens. Bo informacji jest akurat tyle, ile potrzeba przeciętnemu czytelnikowi (mnie zresztą też). Dzięki.Cool
Odpowiedz
#4
to jest proza podkasana, mniemam. tu nie ma być w tym żadnej nauki. gdyby byc miała, należy podkreślić, że karmy nie ma. bez obaw, żadne z was się nie inkarnuje w zwierze po śmierci. to by było wsteczne, a tak to - z tego, co ja "wiem" - nie działa.
tak więc ja co do tego zarzutów nie mam, broń boze. ja w ogóle nie mam zarzutów, przynajmniej nie do tekstu, ale chybaś nie wyłapał. nieistotne Smile twórz tam sobie dalej te pismienne wybroczyny.
Odpowiedz
#5
E tam, wyłapałem. To rozbudowane wyjaśnienie było dla potomnych.Blush
Odpowiedz
#6
A ja się zbijał nie będę. Całkiem zgrabny kawałek (jak zwykle zresztą). He he.. aleś ich potraktował. Mucha pluja i żuk gnojowy. Cyba lepiej zacznę uważać na samochody, ewentualnie na koty.
Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#7
Cześć Gorzki. Z doświadczenia wiem, że czytelnicy szukają w tym opku przekazu tam gdzie go nie ma. Reinkarnacja jest tylko pomysłem (tłem) na refleksje zupełnie innej natury. Ale jeśli jest zabawnie w normalnym, lekkim przeczytaniu, to też jest dobrze.Angel
Odpowiedz
#8
Cytat:"Co za dureń, pogrążony w marazmie czasu, wymyślił podobne rozwiązanie?", kombinował ponuro Anatol W., wpatrując się bezmyślnie w ekran telewizora.

Jeśli to myśli bohatera - pakuj w cudzysłów.
Cytat:Jacyś zamaskowani arafatkami goście walili z kałachów do, podobnie tajemniczo skrywających twarze, innych Arabów.
Tutaj się trochę zastanawiam w ogóle nad przeredagowaniem zdania. Najpierw są "zamaskowani arafatkami goście", a potem "inni Arabowie". Do tego to rozwinięcie opisu zamaskowania: "podobnie tajemniczo skrywających twarze".
Zastanawiam się nad kolokwialnym zapisem kałasznikowa i tego, że z niego "walili". Arafatki nie musisz brać w cudzysłów.
Ale jednak lepiej przeredagować. Może "Jacyś zamaskowani arafatkami goście strzelali z kałachów (lub karabinów lub broni typu kałasznikow albo, po prostu, kałasznikowów) do Arabów, również skrywających twarze."?
Cytat:Sami nie wiedzą, w co się pakują – skonstatował – ciekawe, dokąd to zaprowadzi tych popaprańców.
Przecinek.

Cytat:Zacinający deszcz ze śniegiem i porwisty wiatr nie skłaniał do pogłębionych przemyśleń transmigracyjnych.

Powinno być porywisty. Do tego lepiej dać "głębokich przemyśleń".
Cytat:Anatol W. czuł żal do świata za niesprawiedliwe potraktowanie. Był poetą. I to uznanym poetą.
Zróbmy z tego nowe zdanie. Dodamy dynamiki i unikniemy błędów z przecinkami.
Cytat:spotkania z czytelnikami ( te maślane oczy zapatrzonych w niego licealistek...
Spacyjka zbędna się wkradła. Warto też dodać wielokropek - pasuje w tych rozmyślaniach.
Cytat:żona zakochana i podziwiająca
Myślę, że lepiej, gdyby żona była "pełna podziwu". Jakoś lepiej brzmi.
Cytat:sława, talent, pieniądze - no to dlaczego jemu to się musiało przytrafić?
Nie pasuje mi "no to". Takie jakoś zbyt kolokwialne, nawet zważywszy na nieformalność tekstu. Do tego chwilę później powtórzyłeś: "no to za co prześladowała (...)". Może by tak zastąpić " dlaczego więc musiało się to przytrafić akurat jemu?"...? Taka sugestia.
Cytat:Złośliwie wcisnęła go w środkową Europę. Do kraju, w którym idee i marzenia rzeźbią z mgieł, a beton służy tylko do budowy pomników i katakumb.
Teraz proponuję nową linijkę po tym zdaniu, specjalnie na:
Cytat:A przecież był najlepszy. Jedyny. Wyjątkowy.
I znowu nowa linijka. Z tym że tutaj też proponuję wywalić "no to".
Cytat:Za co prześladowała Anatola W. ta siła, która wyznacza kolejne miejsce do życia i ciało do mieszkania?
Spokojnie można wykopać i sens zostanie niezmieniony. Nawet można by dodać: "za jakie przewinienia [prześladowała Anatola W. ta siła(...)]".
Cytat: Czemu szybko nie zahamował ten dureń w zdezelowanym fordzie?
Naruszony szyk zdania. I "szybko" powinno być w stopniu wyższym. Przecież hamował, jak go zobaczył, czyli na pewno działał szybko. Szybko, ale za wolno, by zdążyć ocalić Anatola przed potrąceniem. Zatem logiczniej by było: "chciałbym, by zahamował szybciej". Przy okazji dodałbyś nutę zawodu/rozczarowania/pretensji. Rozumiesz, o co mi chodzi? Pewnie, że tak. Proponuję więc:
Cytat:Czemu ten dureń w zdezelowanym fordzie nie zahamował szybciej?
Cytat:Fakt - zajechałem mu drogę, ale mógł hamować wcześniej.
Cytat:rozkładała artystycznie jedwabną pościel na wielkim łożu. Po kąpieli równie artystycznie rozkładała też nogi.
Proponuję dodać, bo bez jakiegoś "równie artystycznie/z podobnym artyzmem" powtórzenie wygląda niezbyt artystycznie.
Cytat:Nad głową zadzwoniły lodowe korale zamarzniętych spinaczy, nawleczonych na sznurek od bielizny.


Cytat:Ludzie tworzą idee, a bez idei nie ma ludzi.
Hm… na pewno „a”? Mi bardziej pasuje „bo”. Ale tak mi się tylko wydaje, bo może chodzi Ci właśnie o taką, nie inną zależność. Niby rozumiem, że nie ma A bez B i odwrotnie, niemniej jakoś sztucznie mi to wygląda.
Cytat:Żeby był wynalazek, potrzebna jest najpierw jego idea.
„Był” można zamienić na „powstał”. Myślę, że zdanie wtedy nabierze nieco koloru.
Cytat: Tyle pomysłów na niego było. Tyle imion mu nadano. Tyle historii stworzono... Ponieważ człowiek musi wiedzieć co jest przyczyną, jaki jest sens jego istnienia, co będzie potem.
Teraz nowa linijka.
Cytat:No właśnie co potem?
Cytat:Wcześniejsze życie miało wpływ na to, kim się człowiek stanie w następnym życiu. Ale nie było to proste przełożenie zasług i przewin. Idea Absolutu jest człowiekowi niezbędna, ale empirycznie i racjonalnie niesprawdzalna. Stąd pomyłki w szczegółach.
Wielokropek na końcu proponuję zredukować do kropeczki.
Cytat:wpatrującego się w śliczną buźkę prezenterki, prognozującej pogodę na jutro. Mnóstwo takich uroczych i apetycznych dziewczątek, krążyło po korytarzach instytutu.
Przecinek podkreślony do usunięcia. (Ten drugi).
Cytat:W związku z tym, jego marzenia były uzasadnione, ale nigdy nie wyszły poza szpakowatą główkę.
Cytat: Wierny był żonie, przełożonym, władzy, poglądom – no, cały był zbudowany z wierności.
Bez podkreślonego. Warte usunięcia.
Cytat:Więc za co? Dlaczego to tak się skończyło i zaczęło? Jakiś wariat wyjechał z podporządkowanej. Nie zdążyłem nawet zahamować. Nawet nic nie poczułem... Ale żeby chociaż mądrą sową, dostojną żyrafą, ogromnym wielorybem ale tak?
Podkreślone – do usunięcia. Na końcu dostawiam więcej wielokropków, żeby nadać tonów żalu i zamyślenia.
Cytat:Były Krzysztof Azorkiewicz docent filozofii, specjalista od idei religijnych i zaciekły idealista- położył łeb na przednich łapach i z zaciekawieniem oglądał wiadomości sportowe.
Zastanawiam się, czy by nie wywalić „były”. Wtedy dałoby synkopę (przeniesienie akcentu) na koniec zdania. Spróbuj, może Ci się spodoba, bo mi na pewno.
Cytat:Niektórym to się farci. Zastukał dziobem ze złości w szybę.
Farci zastąp „poszczęściło”, albo zmień całość na „niektórzy to mają farta…”, ale tu też zamiast „farta” lepiej użyć naszego polskiego szczęścia. „Niektórzy to mają szczęście…”. I koniecznie wielokropek na końcu!
W drugim zdaniu znowu szyk. Poprawniej by było przestawić na taką formę:
„Ze złości zastukał dziobem w szybę.” Ewentualnie „z tej złości” czy „ze złością” nawet. Chociaż nie wiem, czy to już złość, czy jeszcze niezadowolenie. Zwłaszcza, że w następnej części pies będzie „zirytowany”, czyli też nieco zeźlony.
Cytat: Pies „Azorkiewicz” z irytacją spojrzał na okno. To ten głupi wróbel tłucze się, przeszkadzając w oglądaniu telewizji. NOWA LINIJKA
Ale jemu to jednak dobrze! Wolny jest, może latać gdzie mu się podoba. Pióra chronią go przed zimnem i nikt mu kagańca na dziób nie zakłada. A ja? Wychodzę kiedy mi pozwolą, zawsze pod czujnym okiem swojego pana, i znoszę mu te patyki, rzucane przez niego od niechcenia. Cóż za nagroda za bezgraniczną wierność i oddanie”, pomyślał i ze szczeknięciem podbiegł do mężczyzny
Cytat:Siedział na ogrodzeniu, przyglądając się z zainteresowaniem szalejącemu psu. Jego pan rzucał patyki, a zwierzak targał je z powrotem i, merdając ogonem, kładł mężczyźnie pod nogi.
Pod nogi. Jak w tym powiedzeniu: „rzucać komuś kłody pod nogi”.
Cytat: Następny kawałek odbił się od drzewa
Kawałek czego? Dalej chodzi o patyk?
Cytat: Pisk hamulców i wróbel zobaczył lecącego w powietrzu psa, przypominającego teraz szmacianą lalkę.
Dmuchana lala, ale szmaciana to już lalka. Big Grin
Cytat:Wokół łba szybko narastała plama krwi. NOWA LINIJKA
Na Eony!”, zadrżał w myślach Wróblewski znowu samochód! Znowu wypadek! Dokąd zmierza teraz metafizyczność tego biednego psa?”NOWA LINIJKA
Zafascynowany rozgrywającą się sceną, nie zauważył skradającego się cicho burego kota...
Co do „narastania” – może lepiej „rozrastała się”?

Cytat:Podniosła boskie ciało z fotela wyściełanego nicością i podeszła do maszyny, zbudowanej z miliardów malutkich trybików. Wyciągnęła dłoń, opierając palce na dwóch z nich. Znowu trzeba przesunąć…, zamyśliła się, unosząc lekko jedną brew. Za szybko te dwa kółeczka chcą krążyć. Mój brat, Chaos, znowu ugania się pomiędzy wymiarami, zostawiając mi czarną robotę.
W jej oczach zadrgało wahanie. Trzeba te niesforne trybiki trochę utemperować. Odwróciła się i podeszła do wielkiego koła Fortuny. Może trochę zabawy?


No. Także tego... Śmiechło mi się przy gnojarku. Smile
Drobne błędy. 5/5
Odpowiedz
#9
Dzięki, BEL. Miało być trochęUndecided Tym bardziej, dzięki. Dodałem tylko na początku coś w rodzaju inwokacji, aby zapobiec spekulacjom co do poprawności teorii reinkarnacji.Blush
Odpowiedz
#10
Oki. Jak było do przewidzenia; 50/100. Pewnych sformułowań i niepoprawnych gramatycznie zdań nie ruszyłem, bo są one w jakiś sposób moją sygnaturą. Przesyłam ci tekst poprawiony podług Twoich wskazówek i mojego zrozumienia. Hej.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości