05-02-2010, 22:17
Zamknięci w ciasnej klatce telewizora,
omiatani plazmą na prawo i lewo,
nie mogą się wydostać.
Płaski ekran ogranicza wolność
pomimo czterdziestu dwóch cali,
a wysoka rozdzielczość skutecznie
rozdziela rodziny – każdego z osobna
i rozdziela pokusy – każdemu po równo.
Sztucznie wykreowane gusty i pragnienia
wtłaczane do głów
z prędkością tysiąca
reklam na minutę sprawiają,
że shopping staje się jedyną rozrywką w niedzielę.
Wycieczka do lasu już nigdy
nie będzie ekscytująca,
zapach sosny i igliwia
można sobie wrzucić do koszyka
po drodze do lodówki,
z której sztuczna kura kusi
naoliwioną, wyschniętą skórą.
Majestat nigdy nie zdobytego szczytu góry,
podnosząca się leniwie mgła
i krzyk orłów dostojnie szybujących
w płonącej wschodzącym słońcem
niezmierzonej przestrzeni nieba
nie porusza tak bardzo jak
promocja papieru, którym
podciera się dupę, podciera się
głowę, podciera się myśli i uczucia
aż zostaje tylko niema,
cyfrowa pustka czarnego ekranu w High-Definition
i zniewolone umysły
już na zawsze pozostawione na stand-by.
o5 o6 2oo9
omiatani plazmą na prawo i lewo,
nie mogą się wydostać.
Płaski ekran ogranicza wolność
pomimo czterdziestu dwóch cali,
a wysoka rozdzielczość skutecznie
rozdziela rodziny – każdego z osobna
i rozdziela pokusy – każdemu po równo.
Sztucznie wykreowane gusty i pragnienia
wtłaczane do głów
z prędkością tysiąca
reklam na minutę sprawiają,
że shopping staje się jedyną rozrywką w niedzielę.
Wycieczka do lasu już nigdy
nie będzie ekscytująca,
zapach sosny i igliwia
można sobie wrzucić do koszyka
po drodze do lodówki,
z której sztuczna kura kusi
naoliwioną, wyschniętą skórą.
Majestat nigdy nie zdobytego szczytu góry,
podnosząca się leniwie mgła
i krzyk orłów dostojnie szybujących
w płonącej wschodzącym słońcem
niezmierzonej przestrzeni nieba
nie porusza tak bardzo jak
promocja papieru, którym
podciera się dupę, podciera się
głowę, podciera się myśli i uczucia
aż zostaje tylko niema,
cyfrowa pustka czarnego ekranu w High-Definition
i zniewolone umysły
już na zawsze pozostawione na stand-by.
o5 o6 2oo9
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams