Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 2.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Niebezpieczne ulice
#1
Marianna Sprzęgło, z zawodu gospodyni domowa, biegła ile sił po nierównym chodniku. Co rusz oglądała się za siebie, a na jej pucołowatym obliczu rysował się strach. Kobieta próbowała przyspieszyć, lecz spora nadwaga nie pozwalała na rozwinięcie przyzwoitej szybkości.
Mimo to prześladowca nie potrafił skrócić dzielącego oboje dystansu. Kulał i przebierał nieporadnie nogami, zataczając się jak pracownik budowlany w piątkowe popołudnie. Miał na sobie podziurawiony szary drelich, na którym widniały plamy zakrzepłej krwi, a z jego pomarszczonej czaszki zwisał pukiel białych włosów.
– Brain !!! – wrzeszczał na całe gardło, ukazując szeregi nierównych i przeżartych szkorbutem zębów.
Na co kobieta przeżegnała się po raz kolejny, piszcząc na całą ulicę:
– Ło Jezu, ło Jezu kochany! A czego ten diabeł wcielony ode mnie chce? Ludzie, pomóżta!
Nikt nie odpowiadał na płacz i błagania. Gdyby pani Marianna bardziej interesowała się sprawami miasteczka niż gotowaniem bigosu, to znałaby przyczynę wyludnionej ulicy. Wiedziałaby, że w centrum, na niewielkim ryneczku, kręcą film. I właśnie tam udali się mieszkańcy, chcąc śledzić pracę amerykańskiej ekipy.

***

Marianna Sprzęgło powoli traciła dech. Do tego rozbolały ją uda, a serce biło z szybkością młota pneumatycznego. Nie była w stanie dłużej uciekać. W swojej torbie pełnej zakupów wypatrzyła butelkę piwa. Energicznym ruchem wyciągnęła przedmiot, po czym stanęła w rozkroku. Czekała na zbliżającego się napastnika.
– Brain!!!
Zombie nadchodził, a nawet eufemistycznie można by rzec, że nadbiegał. Trzymał przed sobą ręce niczym lunatyk i nienaturalnie przekrzywiał głowę pokrytą strupami i wrzodami.
– Brain!!! – ryknął po raz kolejny.
– No dawaj! – odpowiedziała pani Marianna, wymachując brązowym orężem. – Tanio mojej skóry nie sprzedam.
Rzucona butelka trafiła napastnika idealnie w czoło. Ten zatrzymał się. Dotknął dłonią krwawiącej rany i spojrzał zaskoczonym wzrokiem na kobietę.
– What the fuck? – wybełkotał.
Po chwili runął na plecy, uderzając głową o chodnik.
Marianna Sprzęgło tylko na to czekała. Natychmiast ruszyła do powalonego napastnika. Nie szczędziła kopniaków, dodatkowo uderzając torbą z zakupami, a każdy zadany cios przeplatała zmyślnymi inwektywami. Tłukła go, dopóki nie przestał się ruszać.
Na koniec, dla pewności, uniosła blaszany kosz na śmieci, który moment potem wylądował na nieprzytomnym prześladowcy.

***

– I co ja teraz zrobię? – pytał załamany Steven Spielberg. – Johny idealnie pasował do tej roli.
– Pozostanie w szpitalu co najmniej przez miesiąc – tłumaczył agent Johny'ego Deppa. – Mocno ucierpiał.
– Jak to w ogóle się stało? – dociekał reżyser.
– Cóż... Johny to ambitny gość. Chciał perfekcyjnie przygotować się do zdjęć, więc postanowił poćwiczyć rolę. Wyszedł na ulice w pełnej charakteryzacji i został napadnięty.
– Wszędzie na ulicach panoszą się przestępcy. – Spielberg nie krył oburzenia. – Nawet tutaj.
– Tak, racja. – Agent głośno przełknął ślinę.

KONIEC
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#2
Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tego tekstu. Chciałem się pośmiać i w zasadzie nawet raz śmiechłem zdrowo za przyczyną tego oto cytatu:

Cytat:Gdyby pani Marianna bardziej interesowała się sprawami miasteczka niż gotowaniem bigosu, to znałaby przyczynę wyludnionej ulicy.

Świetny w ogóle jest kontrast pani Marianny z zombie. W ogóle wszelkie przeniesienie postaci i sytuacji znanych z zachodniej popkultury do polskiej, przaśnej rzeczywistości, wywołuje komiczny efekt.
Zwłaszcza, że pani Marianna jest przedstawiona znakomicie. Uchwycona w sytuacji codziennej, z siatą zakupów i grubymi nogami.

Cytat:Na co kobieta przeżegnała się po raz kolejny, piszcząc na całą ulicę:
– Ło Jezu, ło Jezu kochany! A czego ten diabeł wcielony ode mnie chce? Ludzie, pomóżta!

Żadne tam opisy postaci, nawet najbardziej urodziwe, nie przedstawią tej kobiety lepiej niż zacytowany powyżej fragment. Jak łatwo czytelnik może to sobie od razu zwizualizować Smile

Mniej więcej w połowie byłem przekonany, że tekst zmierza do jakiegoś fantastycznego finału.
Ale końcówka to już równy i ostry zjazd w dół. Po prostu przeżyłem rozczarowanie. Wyjaśnienie zjawiska zombie na ulicach polskich miast może i nienajgłupsze, no bo w końcu tak znienacka i w biały dzień, ale ja tego nie kupuję.
Ćwiczenie do roli to kiepska wymówka. A dialog agenta z reżyserem jest mdły, płaski i widać, że jego jedyną funkcją jest wyjaśnienie czytelnikowi "o co kaman". Ale to wyjaśnienie niestety jest słabe i jak dla mnie położyło ten tekst.

Dlatego 3/5
Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#3
Dziękuję za przeczytanie i opinię.

To tylko taka miniaturka, napisana kiedyś na konkurs. Nie miałem co z nią zrobić, więc wrzuciłem tutajSmile

Pozdrawiam
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#4
Cytat:– Brain !!! – wrzeszczał na całe gardło
Parsknęłam Big Grin

Cytat: Trzymał przed sobą ręce niczym lunatyk
Hm, to tylko sugestia, ale mnie by lepiej wyglądało "trzymał ręce przed sobą...".

Takie średnie. Trochę się pouśmiechałam, no i jak zwykle porządnie napisane, ale taaakie... niestety, nic szczególnego, choć motyw z Johnym niezły Big Grin

Taka myśl mi się plątała podczas czytania: fajnie, jakbyś może te słowa po angielsku zapisał fonetycznie xD
Komentując dzielę się osobistymi, subiektywnymi odczuciami, nie poczuwam się do znajomości prawdy absolutnej Wink

W cieniu
Nie ma
Czarne płaszcze

[Obrazek: Piecz1.jpg] 

Odpowiedz
#5
Kąciki moich ust raczej wędrowały w górę, ale nieznacznie. Na tak krótką opowieść chcącą zwać się satyryczną trzeba uderzyć mocnym akcentem, by można nazwać ją udaną. No niestety ta nie ci nie wyszła.
"Starałem się tak żyć, abym w godzinie śmierci mógł się raczej cieszyć, niż lękać." rtm. Witold Pilecki
Odpowiedz
#6
Dziękuję wam za opinie. Dobry i jeden uśmiech z Waszej strony, zawsze to cośSmile.

Pozdrawiam
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#7
Bardzo mi się podoba ten tekst, czekam na dalszą twórczość.

___________________
Każda Agencja SEO Matysart robi pozycjonowanie w internecie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości