Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nie ufaj Niemcom...
#1
Nie ufaj Niemcom...

Jedną z wielu korzyści z posiadania telewizora (oprócz możliwości płacenia abonamentu i rat za dekoder) jest możliwość zapoznania się z osiągnięciami kinematografii krajów mniej lub bardziej ościennych. I otóż trafił mi się niedawno taki rarytas, że grzech się nim nie podzielić.
Film o bardzo intrygującym tytule "Nie ufaj nikomu" emitowany w porze wieczornej na jednym z mniej znanych kanałów (co nie znaczy że nieznanych). Świetna komedia, ale chyba nie o to chodziło autorom.
Otóż głównego bohatera, młodego szczyla w drogim aucie, poznajemy gdy siedzi na miejscu pasażera obok lekko najaranego kolegi. Gadają sobie po amerykańsku i w tym języku kierowca każe bohaterowi przejąć kierownicę, by samemu łyknąć trochę dopalaczy. W tym mniej więcej momencie pojawia się pościg.
I Rafał zdębiał. Zielone barwy radiowozów w amerykańskim filmie mogły znaczyć tylko jedno: straż leśna odkryła, że wiozą w bagażniku kradzione grzybki-halucynki! Ale nie! Otóż co pisze na burtach wozów? "POLIZEI"! Kurde albo z wymiany międzynarodowej, albo się nieźle szarpnęli na benzynę, żeby ich dorwać za oceanem. Nic to, patrzymy dalej. Dochodzi do wypadku - bardzo efektownego, wszak naćpany kolega pasów nie zapiął. Ale przeżył. Jakim cudem, przy tej prędkości - nie wiem.
W każdym razie naćpany kolega prosi naszego bohatera, by ten przyznał się do prowadzenia pojazdu i poprosił o wyznaczenie jako miejsca odbycia kary eksperymentalny zakład poprawczy. Bohater się zgadza (+7 do ziomalstwa) i trafia do jakiegoś ni to zamku, ni to obozu wojskowego. Poznaje jednego fajnego ziomala, jedną przyjaciółkę (dla tych, którzy zorientowali się, że to angielskojęzyczny film produkcji niemieckiej dobre wieści - jest to Azjatka, nie tylko Hohner sprowadza różne rzeczy ze Wschodu) i odkrywa, że w podziemiach poprawczaka produkuje się i paczkuje narkotyki... Ucieka więc z przyjaciółmi, a w czasie ucieczki ginie jego kolega.
I wtedy następuje coś, co pozwala odróżnić niemiecki film dowolnego gatunku od produkcji z jakiegokolwiek innego kraju. Nie ważne czy to tornado zrobiło sobie urlop i teraz zamiast rozwalać farmy w Arkansas demoluje Berlin, czy to nagle zostaje odkryty wulkan pod Aachen, czy to dwaj terroryści uprowadzają naraz sto samolotów... Musi nastąpić dziesięciominutowa scena pornograficzna. W najlepszym wypadku dziesięciominutowa. Co z tego, że niewiele wnosząca do fabuły, skoro wszystko jest pokazane "jak należy", ze szczegółami audiowizualnymi?
Dobra, fabuła leci dalej. Okazuje się, że to wszystko było ukartowane! Tak, kolega bohatera z pierwszych scen naprawdę zaryzykował życie, omal nie zabijając się w wypadku, by wysłać go do tego, a nie innego poprawczaka. To nic - ziomal spod celi też z własnej woli dał się naprawdę zabić w czasie ucieczki! I Azjatka też się z nim zaprzyjaźniła i przespała, by namówić go do ściągnięcia do Niemiec jego ojca - superagenta DSI, czy kto tam walczy z handlarzami narkotyków.
Czy było to potrzebne? Tak naciągana intryga pełna nonsensów przeplatanych trupami? Ano tak, bo tatuś głównego bohatera to istny heros. Z broni krótkiej trafia w głowę (a kto wie: może i w oko) snajpera na szczycie wieżowca. I to bez celowania! Ot, tak! Normalnie niemożliwe.
Chyba, że robił to w czasie wyjątkowo dramatycznych stop-klatek, gdy widz był rażony zbliżeniami i sepią w najdziwniejszych momentach. Spojrzał w górę - ziu! - zbliżenie i sepia. Spojrzał w prawo - ziu! - zbliżenie i sepia. Spojrzał w lewo - ściągnął okulary - ziu! - sepia... Gdyby była to gra, zmniejszyłbym ilość wyświetlanych detali, bo takie zawieszenia nie dają się nacieszyć rozrywką.
Cóż, jak można się łatwo domyślić kończy się strzelaniną, wiele osób ginie, dochodzi do pata i decydującej zdrady... Nuda, happy end i takie tam. Ale nie wątek kryminalny był w filmie najważniejszy. No, na pewno nie wątek miłosny, ani też wątek kolegi-ćpuna. Ten film ma wielką misję. Ma dowodzić, że jeśli Polacy kupują prawa do emisji dubbingowanego niemieckiego filmu to jedyną mądrą strategią jest wziąć pilota i przełączyć. I w moim przypadku się to udało, pomimo, że jak dotąd lubiłem takie komedyjki katastroficzne. Teraz, gdy widzę, że główny bohater ma na imię Gerhard, to zmieniam kanał/odkładam DVD na półkę.
Kolejny wielki sukces niezwyciężonej kinematografii niemieckiej.
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#2
Przeczytałam. No cóż. Rzadko oglądam filmy, ostatnio może troszkę częściej, bo zima i taki człowiek leniwy czasem, a o TV nie wspomnę, to już wolę iść do lasu łowić ryby w rzece.
Tego typu kino kojarzę. Nie lubię nijakiej poplątanej fabuły z której człowiek wynosi, że niczego nie wolno, oprócz tych 10 min. Właśnie no bo poczułam się...


Cytat:Musi nastąpić dziesięciominutowa scena pornograficzna. W najlepszym wypadku dziesięciominutowa.

... tym zaskoczona. Nawet nie wiedziałam. Nie oglądam raczej niemieckich produkcji, tak jak i baaaardzo rzadko polskie.
Widocznie potrzebują się wyróżnić jakimś szczegółem, a to sprytne jest nawet, bo wiadomo że chwila takiej scenki, która jest być może nie smaczna trafi do tej części, która - powiedzmy - wiele nie wymaga, a z kolei ta bardziej ogarnięta i rozgarnięta całkiem, po prostu nie zwróci uwagi, tylko zrobi sobie herbaty z mlekiem.

Nie mniej kwestia jest bardzo ciekawa, o ile scena erotyczna jest jeszcze dopuszczalna, to coś więcej jest przesadą.
Przez to, że ludzie wciąż obrzezają intymność staje się ona(brakuje mi słowa) oklepana, lub też mniej tajemnicza i romantyczne?
To bardzo osobiste kwestie, a niestety rozdarte po całym świecie.

[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#3
Cytat:Dochodzi do wypadku - bardzo efektownego, wszak naćpany kolega pasów nie zapiął.
Przebudował bym to zdanie, bo wynika z niego, że efektowność wypadku wynika z faktu nie zapiętych pasów.
Cytat:Musi nastąpić dziesięciominutowa scena pornograficzna. W najlepszym wypadku dziesięciominutowa. Co z tego, że niewiele wnosząca do fabuły, skoro wszystko jest pokazane "jak należy", ze szczegółami audiowizualnymi?

Dobra, fabuła leci dalej.
Powtórzenie, drobiazg.

Ogólnie się pogubiłem, który kolega jest który, ale to mało ważneTongue
Ot wrażenia z filmu, doprawione humorem - żeby nie było, dobrym humorem. Nie poczułem niczego wymuszonego w Twoim tekście.
Ciężko mi ocenić. 4/5 bo głównie się skupiasz na stronach negatywnych, brakuje mi przeciwwagi.

Pozdrawiam!

PS. Najlepsze jak zestrzelił snajpera. Big Grin
Odpowiedz
#4
Dobry film musiał być Big Grin
Odpowiedz
#5
Eee tam, ja bym tak nie generalizował - nie tylko Niemcy kręcą tego typu gnioty.
A na zimową porę polecam (też niemiecki) "Stalingrad" Smile Idealny na mroźne wieczory
"By człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem"
Odpowiedz
#6
Znawczynią kina niemieckiego nie jestem, bo prawdę mówiąc chyba żadnego filmu takowej produkcji nie widziałam, natomiast jeśli wszystkie filmy wyglądają tak jak piszesz, to chyba podziękuję Big Grin
Ogólnie tekst bardzo fajny - treściwy, ironiczny, bez rozmieniania się na drobne. Super Wink
Would you like to say something before you leave?
Perhaps you'd care to state exactly how you feel?
We say goodbye before we've said hello
I hardly even like you
I shouldn't care at all

Odpowiedz
#7
Nie ma takiego języka jak amerykański.

Sent from my GT-I9100 using Tapatalk 2

You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#8
Najpierw zbiorowe podziękowania za komentarze:

"Dzięki wielkie za komentarze!"

A teraz odpowiedzi:

Piramida88:

Nie wiem, naprawdę skąd u Niemców taka maniera. A może to prostu tanie kino (dowolnej narodowości) musi jakoś widza przyciągnąć. "Efekty specjalne jakieś niespecjalne wyszły, scenariusz nawet po trzech piwach lepiej nie wygląda, to może choć jakieś dzieciaki DVD kupią jak będzie trochę detali?"

Hanzo:
"Dochodzi do wypadku - bardzo efektownego, cudownego wręcz (także pod tym względem, że naćpany kolega przeleciał przez przednią szybę i jakoś przeżył).

Skupiam się na stronach negatywnych, choć muszę przyznać, że sam pomysł ciekawy: dorwać agenta poprzez kolegów jego syna. Tylko dlaczego ktoś to tak zsolił?

Szaden:
Bardzo dobry film instruktażowy: "Jak nie kręcić filmów akcji.".

Achelon
Mroźne, zimowe wieczory... A masz jakiś pod ręką?

Katniss:
Wiem, że jest pewien nurt kinematografii niemieckiej, który tak mniej więcej wygląda. Może Unia nie wie w co pakować kasę? Pewnie są jakieś dobre, niemieckie filmy, ale to jak na każdym wolnym rynku: są arcydzieła, muszą być też gnioty. Inny nurt, który u-wiel-biam, to kolejne popłuczyny po Danie Brownie - np. o gościu, który szuka taśmy video na której nakręcono Jezusa Chrystusa (rzecz jasna, dzięki podróżom w czasie), ale przeszkadza mu zły Watykan. Jeden z takich "chrystologicznych" filmów TVN7 puścił w paśmie "Prawdziwe historie" Big Grin

Rootsrat:
Wiem, że takiego języka oficjalnie nie ma, ale sceneria była tak amerykańska jak to tylko możliwe.


"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#9
Nie oglądam raczej niemieckich filmów, ale widząc powyższy tekst, nie różnią się wiele od pozostałych.
Tak, dziesięciominutowe (lub więcej) sceny erotyczne, nie wnoszące nic a nic do fabuły zawsze mnie drażnią x.x

Fajny tekst pisany z serca, hm? Big Grin
Tekst mi się podobał. Czy film? Cóż, świetna komedia chyba Tongue
Pozdrawiam
The Earth without art is just eh.
Odpowiedz
#10
Strasznie mnie wnerwia ta wtórność tych wszystkich filmów, tak często mamy ten sam schemat, a przecież przy odrobinie wysiłku można stworzyć coś oryginalnego... Te sceny erotyczne to też nic nowego, a wnerwiają jak nie wiem co... Jak bym chciał erotyki to bym se puścił pornola a nie film akcji Smile
"By człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem"
Odpowiedz
#11
Lexis:

Po części pisany z serca, ale odstawiony na półkę na kilka tygodni, żeby ochłonąć. Ale po powtórnym seansie stwierdziłem, że... wszystko, co napisałem oddaje realia filmu.

Co do scen erotycznych - możliwe, że pierwsze kroki producenci i reżyserzy stawiali w takim biznesie i na takim gruncie czują się pewnie.

Achelon:

Jako kinomaniaka zapraszam wieczorami do np. telewizji Puls. Tam lubią serwować takie komedie.

a powtarzalność to nic dziwnego. Typowe popłuczyny. Ktoś zarobił na świetnym pomyśle? To my też chcemy! Tylko nie mamy pomysłu... A że prawa autorskie mogą być groźne, więc robimy coś niby nowego, a jednak zerżniętego i konwencjonalnego do bólu.
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#12
Właśnie się zastanawiam, jakim cudem Puls jeszcze żyje. Strach sobie wyobrazić, kto to może oglądać Smile
"By człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem"
Odpowiedz
#13
Ja tego niespecjalnie oglądam, ale są gusta i guściki. Weźmy nastolatków, którzy bardzo lubią filmy o wielkich wężach walczących z wielkimi waranami. Do tego dochodzi masa ludzi, którzy na antenach odbierają TVP1, TVP2, słabiutko Polsat czy TVN i Puls właśnie. Nie wiem, jak to teraz będzie wyglądać przy tej cyfryzacji.
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#14
Coś mam dzień na czepianie się...
Cytat:Film o bardzo intrygującym tytule "Nie ufaj nikomu" emitowany w porze wieczornej na jednym z mniej znanych kanałów (co nie znaczy[,] że nieznanych).
To zdanie nie najlepiej brzmi, brakuje mi orzeczenia. I przecinka.
Cytat:Otóż głównego bohatera, młodego szczyla w drogim aucie, poznajemy[,] gdy siedzi na miejscu pasażera obok lekko najaranego kolegi.
Cytat:Otóż co pisze na burtach wozów?
Przyczepiłabym się tutaj...
Cytat:Ale przeżył. Jakim cudem, przy tej prędkości - nie wiem.
Cytat:trafia do jakiegoś ni to zamku, ni to obozu wojskowego
pewności nie mam, ale części porównania nie oddziela się przecinkiem
Cytat:Arkansas demoluje Berlin, czy to nagle zostaje odkryty wulkan
bez przecinka przed 'czy'.
Cytat:Cóż, jak można się łatwo domyślić[,] kończy się strzelaniną,

Tekst napisany zgrabnie, doprawiony odpowiednią ilością poczucia humoru. Ogółem całkiem niezły, temat świetnie ujęty, można wnioskować się na tym znasz. 4/5
Pozdrawiam!
Odpowiedz
#15
O tym, że nam się na gniotach, można się przekonać klikając w linki w mojej sygnaturze.
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości