08-06-2013, 11:45
Pod moją skórą mieszkają dwa skrzaty
Jeden jest goły a drugi kosmaty
Starają się zwalczać wybieram jednego
I z rozmów samotnych rośnie moje ego
Po czasie pełnym zachwytów i kłótni
Zaczynam rozumieć że szkoda mi kłódki
Na skrzynię w której zamknąłem swą duszę
I powiedziałem "Ja chcę a nie muszę"
I kiedy już blisko mi do dorosłości
Nadchodzi pytanie co niszczy wartości
I bańka pryska i nie wiem co dalej
Wszystko tak boli - rozsądek i szalej
Więc radzę ja tobie - nie idź moją drogą
Za hipertrofię zapłacisz drogo
Bo o to chodzi ja myślę w przyrodzie
By oba skrzaty żyły z tobą w zgodzie
Jeden jest goły a drugi kosmaty
Starają się zwalczać wybieram jednego
I z rozmów samotnych rośnie moje ego
Po czasie pełnym zachwytów i kłótni
Zaczynam rozumieć że szkoda mi kłódki
Na skrzynię w której zamknąłem swą duszę
I powiedziałem "Ja chcę a nie muszę"
I kiedy już blisko mi do dorosłości
Nadchodzi pytanie co niszczy wartości
I bańka pryska i nie wiem co dalej
Wszystko tak boli - rozsądek i szalej
Więc radzę ja tobie - nie idź moją drogą
Za hipertrofię zapłacisz drogo
Bo o to chodzi ja myślę w przyrodzie
By oba skrzaty żyły z tobą w zgodzie
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.