Nicki i Imiona - czyli jak się zwiemy w Matrixie i w domu.
Uważaj, tracę przy bliższym poznaniu. A w samym Poznaniu - uuu... Tam to bez kija do mnie nie podchodzą...
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
Ja jestem Katarzyna (caryca? tak!!). Pelagus dlatego, że oznacza "otwarte morze". :-)
"Nie proszę nikogo o ogień. Nie chcę nic nikomu zawdzięczać. W życiu, miłości, literaturze. A mimo to palę."
Odpowiedz
Znam jedną Katarzynę. Strasznie upierdliwa... I ma własną sektę u nas na wydziale teologicznym. Sekta ta wyznaje, że owa Katarzyna uczyła Chucka Norrisa kopa z półobrotu i potrafi zabić pstryknięciem. A jak tam u ciebie z pstrykaniem?
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
Czas na mnie... Mam na imię Ewa. I nie mam nałogów Tongue (no, może poza inkiem)
Na drugie Anna. Z przypadku. Bo mój kochany tata chrzestny, który rejestrował moje pojawienie się na świecie w prlowskich czasach zapomniał, jak moja mama sobie umyśliła. I stał przy okienku, zastanawiając się, Ewa czy Anna? A c... kij tam. Ewa Anna. I tak zostało...

Kapadocja? Z reguły, gdy podaję maila, to mówię, że to jak kraina w Turcji. Ale to nie prawda. Ksywka pochodzi od mojego przeukochanego klanu w Wampirze: Mroczne Wieki. Po prostu Kapadocjanie wyjątkowo przypadli mi do gustu. A że nawet maturę z polskiego prezentowałam o krwiopijcach... To już inna inszość. Teraz chyba przyjdzie mi zmienić frakcję i stanąć ramię w ramię z Blade'm, by łowić wszystkie zmierzchowe niedorajdy, psujące opinię wampirycznemu nurtowi.

Skąd zamiłowanie do tematu? Czysty sentyment. Pierwszym systemem RPG, w jaki zagrałam, był Wampir. I ta miłość mi nie przeszła, choć Wampir musiał zrobić nieco miejsca dla Warhammera Big Grin
Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz
A ja mam na imię Ewelina (nienawidzę), na drugie Teresa (również) a na trzecie Julia. Mimo wszystko, gdy się połączy to z nazwiskiem brzmi to nawet ładnie ;3. W każdym razie wszystkie Eweliny jakie znam to puste idiotki, więc za pierwszym imieniem nie przepadam. Za jego zdrobnieniami również.

Engouement - z franc. zakochanie Wink, bo jestem wiecznie w kimś/czymś zakochana; można by rzec, że jestem uzależniona od posiadania "motyli w brzuchu".
Odpowiedz
To może i ja coś napiszę, bo rzadko to robię. Na imię mi Daria i nie mam jakiejś wyjątkowej skazy do swojego imienia. Typy Darii, które spotkałam:
a) Pustaczki, które żyją z ciągłej zmiany partnerów seksualnych.
b) Pokemony, które muszą wstawić codziennie po pięć zdjęć na enkusia lub inny portal społecznościowy.
c) Zezowate, choć to już nie ich wina.
d) Mój typ. Bardzo rzadki i myślę, że niespotykany. Sarkastyczna i zarozumiała dla swoich nieprzyjaciół. Dla neutralnych potrafię powstrzymać swoją wredotę.
Drugie Barbara, po mamusi. Trzeciego nie mam, bo nie przystąpiłam do bierzmowania i pewnie zrobię to z przymusu. Ślub kościelny to taka ładna uroczystość... Z nazwiskiem brzmi całkiem ładnie, choć brzmiałoby lepiej, gdyby dopisano do tego Anna. Ale przyznam, że z przyszłym nazwiskiem brzmi jeszcze lepiej... Big Grin

Dareną nazywano mnie od zawsze. Później to zanikło i wróciło w szkole - od imienia znanej tenisistki, Sereny Williams, gdyż bardzo długi czas (bodajże siedem lat) uprawiałam ten sport. Teraz zagram z chłopakiem dla przyjemności.
Gott weiss ich will kein Engel sein... ]:->
Odpowiedz
Pseudonimów internetowych miałem mnóstwo, ostatnio jednak zostałem przez moją lubą przewrotnie nazwany Okruszkiem. Pewnie dla tego, że mierzę sobie prawie 190 cm wzrostu i okrągłe 100 kg wagi, a więc Okruszek - adekwatnie jak najbardziej. Na codzień jestem Oskarem, a zanim wypisałem się z klubu prowadzonego przez mężczyzn w czarnych sukniach dostałem jeszcze dwa imiona Michał i Jan. Osobiście jednak uważam, że przedstawianie się dwoma imionami jest w opór pretensjonalne, dlatego zostaję przy Oskarze, a Wy zwracajcie się do mnie "Okruszku" Smile
Odpowiedz
Gracjan z tej strony.
Obecny nick używam ku czci Kzysztofa Komedy, którego twórczość zainspirowała mnie do kreowania własnego content'u.
Odpowiedz
Spryto od nazwiskaSmile Lubię swoją ksywkę!!!!
Odpowiedz
Pani Pepe. Inaczej, Aleksandra Pe.

Pani Pepe... Na początku byłam po prostu Pepe - kiedyś, przypadkiem, siedząc z kumplami na piwie na moim ukochanym Tarchominie, na żart kumpla odpowiedziałam "Epepepe", co miało oznaczać "a weź i zniknij stąd" (tym śmieszniejsze, że moje nazwisko zaczyna się od Pepe). Jakiś czas później rozmawialiśmy o bajkach. Stwierdziłam, że wkurza mnie Fineasz i Ferb, nie wspominając o Dziobaku. I poszło. Dopiero wtedy umysły moich kumpli otworzyły się na skojarzenie Pepe z Dziobakiem. Pani Pepe. Na początku mnie to denerwowało, więc częściej mnie tak nazywali - niejako na złość. Teraz już jest spokój, raczej wróciliśmy do Pepe (jest krócej).

Imię swoje lubię, chociaż jest popularne. Na drugie mam Bianka. Też lubię. Chociaż fajniej byłoby mieć tak na pierwsze ^^.


Yay. Co lubię? Jaka jestem? No, raczej cicha i bezkonfliktowa. Przynajmniej w internecie Tongue Nie lubię, jak mi ktoś naciska na odcisk, bo wtedy potrafię się wkurzyć i z miłej dziewczynki powstaje mały potworek. Ale tak każdy ma.
Odpowiedz
Ekhem, moje imię brzmi Inga. Takie oryginalne, podoba mi się. Drugie to Nina ( już gorsze Big Grin )
Przezwiska? Inguś albo Koliber, bo jestem mała i narwana Tongue
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
Znacie mnie jako Lexis. Nick powstał poprzez modyfikację mojego imienia w piątej klasie podstawówki. Pierwotną formą było Lexi, ale potem dotarło do mnie, że takie imię faktycznie istnieje.
Znajomi zwracają się do mnie w ten sposób, często wołają po prostu Ola (czego nie cierpię), a wtajemniczeni używają pełną formę imienia - Aleksandra.
W domu zdarzy się, że usłyszę Osia - połączenie imienia mojego i siostry. Kiedy dowiedziano się o tym w gimnazjum, mówili tak na mnie nawet niektórzy nauczyciele.
The Earth without art is just eh.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości