Ptakom nie wystarczą wieże kościołów.
Szukają miejsc, gdzie wiatr nie spłoszy
bezdomnych słów, zatrzyma tykanie zegara.
Gdy patrzę na okaleczone miasto, wiem
co zrobić ze strachem, unoszącym się dawniej
nad głowami aniołów, a teraz zwykłych ludzi.
Często wspominam zielony pejzaż,
uwięzione światło ginie w martwej naturze.
Wystarczy drobina cierpkiej słodyczy,
pszczoły znowu wyroją się w pustej ramie
kiedyś - na progu dnia odnajdę wytchnienie.
Szukają miejsc, gdzie wiatr nie spłoszy
bezdomnych słów, zatrzyma tykanie zegara.
Gdy patrzę na okaleczone miasto, wiem
co zrobić ze strachem, unoszącym się dawniej
nad głowami aniołów, a teraz zwykłych ludzi.
Często wspominam zielony pejzaż,
uwięzione światło ginie w martwej naturze.
Wystarczy drobina cierpkiej słodyczy,
pszczoły znowu wyroją się w pustej ramie
kiedyś - na progu dnia odnajdę wytchnienie.
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -