Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nad zupą
#1
Aksamitna bluzeczka powiewa na poręczy krzesła. Mam dziwne wrażenie, jakby wisiała tam od zawsze. Chwilę jej pojawienia się zamazał już czas. Dawno… a może tylko kilka godzin temu? Czy to czas rozciągnął się niczym szelki?
Włożyłem łyżkę w gęstą konsystencję zupy, goniąc z wolna groszek. W zasadzie nie miałem apetytu. Równie dobrze mógłbym rozlać cały talerz na obrus i nawet nie zmieniłoby to w żaden sposób sytuacji. A sprawa się ma tak…
Był sobie wiersz przegadany. Z zamiaru pewnie nie taki miał być, ale najwidoczniej Twórcy się coś rozlazło w trakcie pisania. Nie wiem jakie były dokładnie okoliczności jego powstania. Jedno jest pewne, tekst ten miał coś w sobie, co podobało się płci przeciwnej. Może był to melancholijny nastrój? Albo specyficzne sformułowania, uznawane czasem za komplementy, które nie jedna pewnie chciałaby usłyszeć? Dla mnie nie miało to znaczenia. Wiersz działał i to się liczyło.
Przepisałem go na żółtą kartkę, ze zdobieniami w narożnikach. Nie wiem, co mnie tknęło na aż tak drastyczny ruch. Ale czego innego spodziewać się po uczniu renomowanej szkoły, gdzie recytacja prawie należała do umiejętności podstawowych, jak oddychanie, picie i wizyta w toalecie?
Nawet jej nie składałem, tylko nabyłem większą kopertę i niczym kolekcjonerzy komiksów, wsunąłem ten ‘list’ do środka. Pamiętam jak dziś, że serce waliło mi jak kopyta koni o asfalt. Miałem dodatkowe opakowanie antyperspirantu w kieszeni bluzy i zachowywałem się co najmniej jak na jakichś środkach dopingujących.
Jak się pewnie można domyślić nie starczyło mi odwagi, żeby jej ten list wręczyć…
Ktoś pewnie zaraz zapyta: to co, kupiłeś sobie tą bluzeczkę jako substytut i zamierzasz jej wręczyć wiersz? Gdyby wszystko było takie proste…
Nie ma co kłamać nawet. Prawda sama w sobie jest już kolejnym, beznadziejnym współczynnikiem, dla którego wkładając do ust łyżkę z zupą i złowionym wreszcie groszkiem, krzywię się jak po tequili. Aksamitny symbol mojej wieloletniej udręki… wygrałem.
Ona nie mówi za wiele, ale uwielbia się zakładać. W ogóle, jakakolwiek gra stanowi sama w sobie zapalnik płomyczków w jej oczach, dla których widoku ze spokojem mógłbym zabić. Zatem przyjmuję każde wyzwanie. Nigdy dotąd jednak nie udało mi się zdobyć takiego trofeum.
Pomyślicie pewnie, że skoro już pozbawiłem jej odzienia wierzchniego to sprawa powinna się potoczyć sama? Nic bardziej mylnego. Nie z nią i nie na jej zasadach. Pod bluzką miała jednoczęściowy strój kąpielowy. Wnikanie w to, dlaczego, nie ma najmniejszego sensu. Dajmy na to, że wracała z basenu.
Pewnie zaczynacie się już niecierpliwić, by dowiedzieć się, co to ma w ogóle wspólnego z obecnym stanem rzeczy?
Otóż Megan Fox zapoczątkowała modę na tatuowanie sobie cytatów na biodrze. Tak się składa, że ten strój kąpielowy miał akurat boki wycięte. Tam właśnie widniał taki fragment… z tego samego wiersza, który ja mam od lat w kopercie.
Człowiek w takiej sytuacji zaczyna się zastanawiać, czy to zbieg okoliczności, przeznaczenie czy ktoś mnie sprzedał? Może jest ktoś, kto wie o tym wierszu, zna jego treść i jej o tym powiedział? Zatem siedzę umęczony nad tym talerzem i przedzieram się przez meandry pamięci. Strudzony, bezradny, utwierdzony w przekonaniu, że wers przegadanego wiersza na biodrze niewygadanej dziewczyny nie może pochodzić od nikogo innego, jak tylko ode mnie. Być może się okłamuję, nie zależy mi na prawdzie. Mogłaby ona umniejszyć znaczenie mojej koperty i tej, zdobytej właśnie, aksamitnej bluzeczki, z której w tej chwili nawet nie potrafię się cieszyć.
Może to naprawdę już minęły miesiące, od kiedy wisi na poręczy krzesła… bo ja jestem tak przerażony myślą odkrycia prawdy, że boję się wstać od stołu.
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#2
Cytat: A sprawa się ma tak…
nie wierzę, co tu robi wielokropek? W ogóle jakaś straszna ilość tutaj ich się zebrała.
Cytat: nie jedna
tutaj łącznie.

Momentami odnoszę wrażenie, że za bardzo przeciągasz. Generalnie nie lubię zwrotów do czytelnika i "przypuszczania", co akurat odczuwa.
Dobre, ale nie do końca dobrze napisane, imho.
Pozdrawiam.
Odpowiedz
#3
Cytat:i nawet nie zmieniłoby to w żaden sposób sytuacji.
Ja bym to nawet wyciął.
Cytat:gdzie recytacja prawie należała do umiejętności podstawowych
To samo z prawie tutaj.
Cytat:Pamiętam jak dziś, że serce waliło mi jak kopyta koni o asfalt.
Mocne, ale troszkę mało poetyckieWink
Pod koniec brzmi to trochę tak, jak gdyby on nie wstawał od stołu przez te kilka miesięcy.
księżniczka ma też rację z tymi zwrotami do czytelnika.
Tekst ogólnie nie zachwyca, ale jest w porządku. Taki sobie do poczytania.
Twórczość własna:
Przedpołudnie
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości