Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Na oczy
#1
//Jest to coś jakby przeróbka, cudownego wiersza Daniela Naborowskiego "Na oczy królewny angielskiej". Proponuję czytać mój utwór, mając w sercu, a może lepiej przed oczyma oryginał. Nie uważam, ażeby dobrym pomysłem było oceniać to jako wolny utwór, bo on nim nie jest.//

Twe oczy, skąd ja -nie śmiem- zawsze serce kraje,
Ponuro cnego męża, twarde sny podaje.
Nie oczy, lekko snadnie, te niby złośliwe,
Wtórnie palą w żar krwisty kamienie fałszywe.
Nie lekko, a lecz gniewnie, które csię położę,
Zjawiają nagłym dreszczem wrażo pięknym morzem.
Nie gniewnie, ale ślicznie opętują różno,
Które blaskiem, rozkoszą, oplatują duszno.
Nie ślicznie, ale niecnie, bo swą sprytność mają,
I sobą samym barierą nieprzebytą stają.
Nie niecnie, ale dziwnie mocno są w okowie,
Przez które zapadam w zimną mą żar-ochronę.
Nie dziwnie też -złe słowo- bo wszak każdy człowiek,
Pastwą jest tak dla srogich losu-sromu powiek.
Nie niecnie: z cnoty spryt niejeden raz się rodzi;
Nie ślicznie: piękno jawne szałem nie przychodzi;
Nie gniewnie, bo tyle w gniewie rad się nie czują;
Nie lekko, bowiem kamieniem gry te smakują.
Lecz nie wszystko znam, kaję się w tym to sposobie,
Tak lekko, gniewnie, ślicznie, niecnie, dziwnie sobie.
Odpowiedz
#2
Pogardzajcie. Mną.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości