17-03-2010, 21:54
Oczyma badam puls
z jakim się rozrasta,
zdezorientowany rój
szarych ludzkich głów:
gnanych
w różne strony,
ulotnych
niczym puch,
pod dachem dworca
ze świętego miasta
Karykatury ludzi,
zdegradowane cienie,
spuszczone głowy ofiar
bezdusznej demokracji.
Z wyciągniętymi dłońmi
powychodzili z jaskiń
żebracy ludzkich serc
prosząc o zrozumienie.
Zabrali głos laicy:
Toż to ćpuni i alkoholicy!
brudne brudasy! leniwe lenie!
Człek pozostał chamem,
cień pozostał cieniem.
z jakim się rozrasta,
zdezorientowany rój
szarych ludzkich głów:
gnanych
w różne strony,
ulotnych
niczym puch,
pod dachem dworca
ze świętego miasta
Karykatury ludzi,
zdegradowane cienie,
spuszczone głowy ofiar
bezdusznej demokracji.
Z wyciągniętymi dłońmi
powychodzili z jaskiń
żebracy ludzkich serc
prosząc o zrozumienie.
Zabrali głos laicy:
Toż to ćpuni i alkoholicy!
brudne brudasy! leniwe lenie!
Człek pozostał chamem,
cień pozostał cieniem.