Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kilka książkowych propozycji
#1
Kilka książkowych propozycji, pisanych przeze mnie do mojej gazety. Uznałem, że mogę się tym podzielić i tutaj.

J. R.R Tolkien, Listy

[Obrazek: ?ui=2&ik=a51d57f790&view=att&th=12c7af8c...ve3ytk3&zw]

Autora Listów nie trzeba nam przedstawiać, jest bowiem każdemu doskonale znany. Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego Tolkien w Polce takiej kariery jak na Zachodzie nie zrobił. Wszak jego książki, ze szczególnym wskazaniem na trylogię (tak tak, zdaję sobie sprawę, iż jest to sześcio-ksiąg), winny stać się obowiązkowymi lekturami w liceum, ukazując tym samym arcydzieło literatury fantasy! Jeśli, Drogi Czytelniku, znana Ci jest postać angielskiego profesora, ojca całej zachodniej fantastyki, ta pozycja jest właśnie dla Ciebie. Książka zawiera liczną korespondencję autora z przyjaciółmi, a także z fanami. Z listów znajdujących się w niniejszej książce wyłania się ciekawy i spójny obraz J. R. R. Tolkiena - gawędziarza, katolika, kochającego ojca i uważnego obserwatora otaczającej rzeczywistości. Obowiązkowa pozycja dla fanów, ale również dla każdego zainteresowanego twórczością i sylwetką twórcy Śródziemia.

Wyd. Prószyński Media, Warszawa 2010, s.746

Sam Savage, Firmin. Przygody wielkomiejskiej szumowiny

[Obrazek: ?ui=2&ik=a51d57f790&view=att&th=12c7af8c...ve3oep1&zw]

Książka dla lubiących lekkostrawne powieści z przesłaniem. Firmin, wydany w 2006 roku, jest pierwszą powieścią amerykańskiego filozofa Sama Savage'a, postaci w Polsce prawie nieznanej. Książka opowiada o łagodnym z usposobienia szczurze, imieniem Firmin. Co jest niezwykłego w naszym bohaterze, to to, że jest on namiętnym...czytelnikiem książek. Mało tego - nasz tytułowy szczur wręcz zaczytuje się w powieściach, albowiem szczęściarz mieszka w małej księgarni, a przy tym obdarzony jest powalającą inteligencją, której mógłby mu pozazdrościć niejeden. Prócz czytania książek, Firmin jest zapalonym oglądaczem seansów pornograficznych, wyświetlanych w rozpadającym się już kinie. Słowem, zachwyca się pięknem kobiecego ciała i sztuką, którą w jego mniemaniu prezentują. Gdyby ktoś mniemał, iż książka Savage'a jest tylko pełną humoru, który skądinąd często woła do nas ze stronic tejże książki, powieścią, byłby w błędzie. Firmin to powieść postmodernistyczna, poruszająca problem granicy między snem a rzeczywistością, tym co nasze, a tym, co zapożyczone. Świetna książka, skłaniająca do refleksji nie tyle nad własnym życiem, ale nad rzeczywistością nas otaczającą i nad tym, ile dać może każdemu z nas dialog z drugą osobą. Ponadto opowiada o nas, zapalonych czytelnikach, i o tym, jak czytając jesteśmy w stanie przekroczyć wszelkie granice. Z mojej strony zapewnić mogę, iż Firmin to niewymagająca powieść, którą czyta się z zapartym tchem, i która kończy się – ku szczeremu rozczarowaniu – po niespełna dwóch godzinach namiętnego czytania.

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009, s.204

Borys Akunin/Grigorij Czchartiszwili, Historie cmentarne 1999-2004

[Obrazek: ?ui=2&ik=a51d57f790&view=att&th=12c7af8c...ve3kf30&zw]

Grigorij Czchartiszwili, wybitny krytyk literacki, eseista, tłumacz z japońskiego, ale przede wszystkim autor ponad dwudziestu kryminałów, pisanych pod - znanym wielu - pseudonimem Borys Akunin. W Historiach cmentarnych mamy do czynienia z tymi dwoma wybitnymi postaciami, rzeczywistą i wymyśloną. Książka to zbiór krótkich artykułów o sześciu najsłynniejszych nekropoliach, przeplatanych nowelami kryminalistycznymi pochodzącymi spod pióra samego mistrza kryminałów. Akcja każdej z nowel ma miejsce na opisywanym cmentarzu. Grigorij taphofil, czyli miłośnik cmentarzy, po raz kolejny zaskakuje nas niesamowitym kunsztem pisarskim, wciągając czytelnika z każdą kolejną opowieścią w mroczny, a czasem zabawny i tajemniczy świat, pełen fantastycznych postaci. Czytelnik spotka w książce Oscara Wilde'a, krwiożerczą dziedziczkę Sałtyczychę, ojca marksizmu, a także samego Erasta Fandorina, detektywa znanego nam z poprzednich powieści Akunina. Książka rosyjskiego pisarza może być lekturą i na jeden wieczór i na dłuższy czas, ponieważ opowiadania, które się w niej znajdują można dawkować od czasu do czasu, ot kiedy najdzie nas ochota. Dobra propozycja dla spragnionych ciekawej i wciągającej książki, mogącej w krótkim czasie zabić dręcząca nas nudę.

Wyd. Nour Sur Blanc, Warszawa 2006, s.223

Piotr Szmulcewicz, Niezbędnik ateisty. Rozmowy Piotra Szmulcewicza

[Obrazek: ?ui=2&ik=a51d57f790&view=att&th=12c7af8c...ve3tc82&zw]

Lektura dla zainteresowanych kwestiami światopoglądowymi i tym, co mają do powiedzenia ci straszni ateiści. W Polsce, od kilku „incydentów” mających miejsce na przestrzeni ostatnich dwóch lat, stworzyła się sytuacja dogodna do podjęcia większego, i obejmującego zdecydowanie szerszy krąg zainteresowanych, dialogu światopoglądowego. Książka Piotra Szmulcewicza jest zbiorem wywiadów, które przeprowadził autor z kilkunastoma osobami, rozpoznawalnymi w sferze publicznej, o ich ateizmie i sprawach dla nich najważniejszych. W książce znajdziemy rozmowy z Kingą Dunin - znaną felietonistką i feministką, Grzegorzem Napieralskim – liderem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Zygmuntem Baumanem – czołowym polskim postmodernistą, a także z Mariuszem Agnosiewiczem – założycielem portalu „Racjonalista.pl”, Barbarą Stanosz – filozofką, Dorotą Nieznalską – artystką o światowej sławie. Samo zróżnicowanie rozmówców, których w sumie jest dwunastu, a przedmiot zainteresowań każdego z nich różni się od innych, świadczy o dużym przekroju tematów poruszanych przez Szmulcewicza. Nie znajdziemy tu tylko głośnych haseł antyklerykalnych, pomimo tego, że tendencyjnych pytań autorowi odmówić nie sposób. Będziemy mogli tu natomiast przeczytać o polityce, wychowaniu, kobiecie w Kościele, sztuce. Książka dobra i dla zdeklarowanych ateuszy, i dla osób, które chciałyby poznać zdanie ludzi znajdujących się po drugiej stronie barykady. Niezbędnik ateisty obszernym wstępem opatrzyła Magdalena Środa. Godna polecenia, ciekawa i inspirująca lektura - do przemyślenia własnego stanowiska i do krytyki.

Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2010, s.319

Carl L. Becker, Państwo Boże osiemnastowiecznych filozofów

[Obrazek: ?ui=2&ik=a51d57f790&view=att&th=12c8002b...wshvdx0&zw]

Książkę Calra Beckera czytałem ponad rok temu. Kiedym ją sobie w ostatnich dniach odświeżył, przyszedł mi do głowy pomysł, iż ta oto książka, może być doskonałą propozycją dla każdego, kto w małym chociażby stopniu interesuje się historią tudzież filozofią. Jakkolwiek można śmiało powiedzieć, iż nawet ktoś nie mający dobrego rozeznania w tych dwóch dziedzinach, będzie Państwo Boże czytać z równym zainteresowaniem. O czym mówi nam książka? Jest to zbiór esejów, pisanych przez znanego amerykańskiego historyka Carla Beckera, traktujących o Oświeceniu. Książka, wydana około osiemdziesiąt lat temu, dziś święci triumfy na świecie, bowiem w nieszablonowy, pełen erudycji sposób mówi o tym, co tradycyjnie przypisuje się wielkim filozofom dwudziestego wieku: Rortyemu i Lyotardowi (którzy, co warto dodać, są w swoich opiniach wtórni). Książka odbrązawia mit o Oświeceniu, podważając powszechną opinię o nowoczesności podejmowanej w tej epoce myśli. Każdy z nas bowiem, wbrew temu co dziś mówią mądrzy ludzie w wielu książkach, w pewnym sensie uważa Oświecenie za wiek postępu. I nic w tym dziwnego, zważywszy na fakt, że właśnie tak o Oświeceniu traktują podręczniki szkolne. Carl Becker mówi wręcz przeciwnie, że ludzie Oświecenia wciąż zakorzenieni byli w myśli średniowiecznej, i wciąż próbowali, używając do tego nowszych środków, zrealizować pomysł św. Augustyna o Państwie Bożym, tyle że nie w Niebie, a właśnie na Ziemi. Wartością tej książki jest to, iż zmusza nas do zmiany zdania o wieku rozumu, zarazem w prosty i przejrzysty sposób uzasadniając dlaczego. Książka inspirująca, ciekawa i stosunkowo krótka, zapomnieć tedy możemy o zniechęcającym i trudnym do przebrnięcia traktacie. Natomiast jej język każdemu przypadnie do gustu, nie cechuje go bowiem trudny do zrozumienia dyskurs współczesnych prac naukowych.

Zysk I S-KA Wydawnictwo, Poznań 2008, s.162
Odpowiedz
#2
Może sięgnę po ten "Niezbędnik ateisty..." - obalanie argumentów najpiękniej wychodzi , gdy się je zna Smile Trochę mi to pachnie takim ateizmem walczącym (czyli dyskryminacji ze względu na jakiekolwiek wyznanie jak np. model francuski).

Na pewno sięgnę po "Listy". Tolkien chyba takiej kariery u nas nie zrobił ze względu na to co i jak pisał. Gdzie tu trud traktorzystki? Gdzie socjalistyczna praca? I ten Mordor na wschodzie Smile
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości