Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Moje niebo, moje piekło
#1
Wiem ile trzeba wypić by nie czuć zobojętnienia najbliższych,
prawdę mówiąc niewiele teraz.
Wyrzygam się ze zmartwień i niedomagań swoich.
Będzie mi lepiej.

Oskarżę Polskę o własne piekło i puste śmietniki.
Tak trzeba.
Wokół rynku spojrzeniem poszwędam się,
zamówię porcję frytek na oczach ofiarodawcy.

Córka jak zwykle zamknie mi drzwi przed nosem,
syn będzie ćpał wieczorem.
Nazajutrz kobieta uderzy go w twarz.

Poprzez twarze kiedyś znajome i twarze nieznajome.
Wypatrzę sobie w górze błękit.
Pośnię o nim przez moment.
Przypomnę sobie na kostkach brukowych tabliczkę mnożenia.

W Urzędzie Pracy jak co miesiąc zbiorę ukłony i puste oferty.
Dyplomy i matura nie da chleba.
Ten jak zawsze ukradnę.
"Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości."
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#2
To utwór, który swoją wiarygodnością reprezentowaną przez podmiot liryczny i spokojem z domieszką sarkazmu ze smutkiem jak limonka w szklance sączy się jak trunek przez słomką, na której stres można -gryząc coraz to mocniej - wyładować licząc, że nikt nie zauważy. Bo przecież mało kto obserwuje ślady zębów na słomce, a przy tym gryzący/-a nie dość, że wierzy w zakamuflowanie stresu przy miarowych pociągnięciach, ale i przemilcza... ewentualne zgrzytanie zębów na myśl o myślach, które się pojawiają.

Bardzo dobry utwór, ale mam jedną uwagę, mianowicie: interpunkcja. Najpierw pewne nieścisłości interpunkcyjne potraktowałem jako celowe zabiegi, które tylko dopełniają swoistej dramaturgii tego- nie biję się rzec- lirycznego monodramu. Potem jednak doszedłem do wniosku, że pozbycie się zupełnie znaków przestankowych zadziała na korzyść wiersza, bo wszelkie pauzy, przystanki, przestanki itd same z siebie sugerują się w zastosowanej wersyfikacji.

Twój wybór, co zrobisz, ale może...

??? dwie ostatnie strofy pozbaw zupełnie interpunkcji. To może być pojmowane jako dodatkowo wprowadzone napięcie, jakaś zmiana--- nie tylko w sensie interpretacji.

swoją drogą otwarcie drugiej zwrotki powaliło mnie i aż zaklaskałem z wrażenia... i z zazdrości. Świetny wers!!! Dobitny!

Mimo, że mam uwagi to daję za wymowę i treść 5/5
Powiedzmy, że minus za (mam nadzieje chwilowe) problemy z interpunkcją...
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#3
(19-01-2014, 20:18)chmurnoryjny napisał(a): To utwór, który swoją wiarygodnością reprezentowaną przez podmiot liryczny i spokojem z domieszką sarkazmu ze smutkiem jak limonka w szklance sączy się jak trunek przez słomką, na której stres można -gryząc coraz to mocniej - wyładować licząc, że nikt nie zauważy. Bo przecież mało kto obserwuje ślady zębów na słomce, a przy tym gryzący/-a nie dość, że wierzy w zakamuflowanie stresu przy miarowych pociągnięciach, ale i przemilcza... ewentualne zgrzytanie zębów na myśl o myślach, które się pojawiają.

Bardzo dobry utwór, ale mam jedną uwagę, mianowicie: interpunkcja. Najpierw pewne nieścisłości interpunkcyjne potraktowałem jako celowe zabiegi, które tylko dopełniają swoistej dramaturgii tego- nie biję się rzec- lirycznego monodramu. Potem jednak doszedłem do wniosku, że pozbycie się zupełnie znaków przestankowych zadziała na korzyść wiersza, bo wszelkie pauzy, przystanki, przestanki itd same z siebie sugerują się w zastosowanej wersyfikacji.

Twój wybór, co zrobisz, ale może...

??? dwie ostatnie strofy pozbaw zupełnie interpunkcji. To może być pojmowane jako dodatkowo wprowadzone napięcie, jakaś zmiana--- nie tylko w sensie interpretacji.

swoją drogą otwarcie drugiej zwrotki powaliło mnie i aż zaklaskałem z wrażenia... i z zazdrości. Świetny wers!!! Dobitny!

Mimo, że mam uwagi to daję za wymowę i treść 5/5
Powiedzmy, że minus za (mam nadzieje chwilowe) problemy z interpunkcją...

Nad interpunkcją rzeczywiście muszę popracować. Szkoda, że nie wskazałeś mi tych błędów. Jeśli chodzi pozbawienie wg Twojej sugestii ostatnich strof interpunkcji pamiętam, że ktoś ( już nie pamiętam kto) mówił, że interpunkcja musi dotyczyć całego wiersza, albo w ogóle nie należy jej używać. Co o tym sądzisz? Skuszę się jednak choćby po to by zobaczyć jak to wygląda.SmileSmileSmile


Rezygnując z interpunkcji musiałam zrezygnować również z dużych liter. Jakoś tak niezręcznie to teraz wygląda. Sam zobacz.
"Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości."
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#4
Dyplomy i matura nie da chleba.....może, dyplomy i matura nie dają /nie dały/ chleba....
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz
#5
(20-01-2014, 12:54)Lyssa napisał(a): Dyplomy i matura nie da chleba.....może, dyplomy i matura nie dają /nie dały/ chleba....


Lysso, peel chce zaznaczyć, że w jego właśnie przypadku, ( jest stary i schorowany) dyplom i matura na nic się nie przyda, nie da mu chleba. Gdyby powiedział - Dyplomy i matura nie dają chleba - uczynił by to stwierdzenie ogólnym, które dotyczy ogółu, wszystkich Smile
"Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości."
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#6
Dyplomy i matura....l.m nie da....pojedyncza , nie dadzą mu lub mi chleba. Tak mi się wydaje a może się mylę Smile
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz
#7
(15-01-2014, 18:24)viosenna napisał(a): Wiem ile trzeba wypić by nie czuć zobojętnienia najbliższych,


Szczęściara

(15-01-2014, 18:24)viosenna napisał(a): Wyrzygam się ze zmartwień
Sto tysięcy lat temu zaniechałem odruchu wymiotnego. Wiem - niepotzrebnie.

(15-01-2014, 18:24)viosenna napisał(a): Oskarżę Polskę o własne piekło i puste śmietniki.
Tak trzeba.
Wokół rynku spojrzeniem poszwędam się,
zamówię porcję frytek na oczach ofiarodawcy.

Córka jak zwykle zamknie mi drzwi przed nosem,
syn będzie ćpał wieczorem.
Nazajutrz kobieta uderzy go w twarz.

Poprzez twarze kiedyś znajome i twarze nieznajome.
Wypatrzę sobie w górze błękit.
Pośnię o nim przez moment.
Przypomnę sobie na kostkach brukowych tabliczkę mnożenia.

W Urzędzie Pracy jak co miesiąc zbiorę ukłony i puste oferty.
Dyplomy i matura nie da chleba.
Ten jak zawsze ukradnę.

Paląc dyplom można się przez chwilę ogrzać
Viosenna, Ty dużo czytasz, masz taką wyobraźnię, czy masz tak przerąbane?

Pozdrawiam
Dj
Prawda jest jak dupa, każdy ma własną.
https://www.facebook.com/Waldemar.Biela.rysunek/?ref=hl
Odpowiedz
#8
(24-01-2014, 03:00)Dlajaj napisał(a):
(15-01-2014, 18:24)viosenna napisał(a): Wiem ile trzeba wypić by nie czuć zobojętnienia najbliższych,


Szczęściara

(15-01-2014, 18:24)viosenna napisał(a): Wyrzygam się ze zmartwień
Sto tysięcy lat temu zaniechałem odruchu wymiotnego. Wiem - niepotzrebnie.

(15-01-2014, 18:24)viosenna napisał(a): Oskarżę Polskę o własne piekło i puste śmietniki.
Tak trzeba.
Wokół rynku spojrzeniem poszwędam się,
zamówię porcję frytek na oczach ofiarodawcy.

Córka jak zwykle zamknie mi drzwi przed nosem,
syn będzie ćpał wieczorem.
Nazajutrz kobieta uderzy go w twarz.

Poprzez twarze kiedyś znajome i twarze nieznajome.
Wypatrzę sobie w górze błękit.
Pośnię o nim przez moment.
Przypomnę sobie na kostkach brukowych tabliczkę mnożenia.

W Urzędzie Pracy jak co miesiąc zbiorę ukłony i puste oferty.
Dyplomy i matura nie da chleba.
Ten jak zawsze ukradnę.

Paląc dyplom można się przez chwilę ogrzać
Viosenna, Ty dużo czytasz, masz taką wyobraźnię, czy masz tak przerąbane?

Pozdrawiam
Dj

Dj, mam wrażenie że mam wszystkiego w nadmiarze, albo w niedoborze.
Do przerąbania można się przyzwyczaić, ale do wiecznej karuzeli nie.
Pozdrawiam Smile
"Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości."
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości