Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Moje Felietony i Przemyślenia
#1
No to... pierwsze prace jakie wrzucam. ; ) Mam nadzieje, że z czasem ich przybędzie.

Co Visor myśli o temacie rzece, jakim jest agresja graczy?

"Przez gry gracze tryskają agresją!"... prasa niebranżowa ciągle wyrzuca takie i podobne oskarżenia wobec jednego z najpopularniejszych sposobów rozrywki w obecnym świecie - gier komputerowych. Zaś prasa branżowa z wielką chęcią cytuje na swoich łamach, kolejnych pieniaczy i śmieje się do rozpuku nad krótkowzrocznymi publikacjami. A ja chcę być trzecim głosem w tej sprawie - jako zwykły gracz i człowiek, który żyje również poza monitorem. Chociaż trochę stronniczym...

Więc jak to jest z tą agresją? Owszem... przyznam racje - gracze bywają przez gry agresywni. Ale to nie gry są źródłem tej agresji, którą okazujemy przed komputerem. Twory programistów są raczej powodem dla, których po prostu czasem wyzwalamy z siebie magazynowaną w sobie złość. Głównym słowem w poprzednim zdaniu jest "magazynowaną". I to nie tylko podczas nieudanego relaksu, który popsuły nam różne czynniki doprowadzające do naszej porażki. Mówię tu raczej o stresie, który spadł na nas w pracy, szkole czy w wyniku innych zajęć poza blaszakiem, które doprowadzają nas do pasji... .

Sama gra nie jest w stanie wywołać u nas stanu... wybaczcie dziwne słówko... burzawy. Ale potrafi być powodem dla, którego całe zdenerwowanie zgromadzone w nas w końcu znajdzie ujście w wyniku popadnięcia w stan irytacji. Ale wśród normalnych ludzi jest to i tak zjawisko dość rzadkie i pojawia się raczej po naprawdę złym dniu... mówię o takich dwudziestu czterech godzinach po, których nawet za jasno świecący księżyc doprowadza do szewskiej pasji.

[Obrazek: 6a04bce4.jpg]

Oj... komuś chyba nie wyszedł mecz w Football Managera...

Niestety są też niechlubne wypadki kiedy to gry wywołują w nas ogromną nerwowość, a wręcz coś więcej - agresje wobec innych przedmiotów jak i nawet ludzi. Ale jednostki tak się zachowujące powinny być izolowane od wszelkich rodzajów mediów i zabaw ponieważ... mają coś nie tak pod kopułą. Osoby te muszą mieć naprawdę słabe nerwy, aby wirtualna porażka o której nikt się nie dowie (i co najważniejsze - można ją cofnąć za pomocą opcji "Load") doprowadziła ich do stanu walenia w komputer, klawiaturę czy zachowań impulsywnych wobec osób z najbliższego otoczenia. Bo nikt mi nie wepchnie, że normalny człowiek, który wraca do domu po pracy lub skończonych zajęciach w szkole czy uczelni, odpala komputer i nagle zamienia się w żądnego mordów, psychopatę. Ktoś tak zachowujący się jest ofiarą poważnego schorzenia psychicznego, lub własnych wątłych nerwów. A wtedy robią głupoty... pod wpływem impulsu, który w umyśle zdrowej osoby nigdy by się nie zrodził. Mi osobiście nigdy nie zdarzyło się użyć przemocy wobec komputera czy ludzi. Nawet werbalnej. Zwyczajnie nie czułem potrzeby, by to zrobić. Jeśli jakaś gra mnie denerwuje - odkładam ją. Po co mam szarpać nerwy skoro siadłem do komputera by się zrelaksować i dobrze bawić? Nie muszę koniecznie skończyć tej gry dzisiaj czy jutro. Może poczekać dzień lub dwa i wtedy z świeżym i spokojniejszym spojrzeniem na sprawę spróbuje ponownie. A jeśli nie wychodzi dalej... adios gro, nie będziesz mi psuła chwil, które mają być dla mnie przede wszystkim rozrywką, a nie nerwówką. Chociaż nauka takiego zachowania zajęła mi trochę czasu...

Teraz trochę zjadę z tematu, ale nie byłbym sobą gdybym nie zrugał chociaż odrobinkę mediów, które ciągle dmuchają balonik sensacji i podjudzają nastroje "anty-graczowe". Kiedy tylko nie pojawia się temat wielkiej tragedii jakiś ciećwierz, który świeci papierkami na doktora czy innego "wielce mądrego pana" wspomni o grach. Ktoś zabił trzynaście osób i ranił dwadzieścia cztery w Columbine? Pewnie grał w Mortal Kombat i agresja w ten sposób zrodzona, wyszła z niego w ten, a nie inny sposób. Uśmiercono trzydzieści trzy osoby w Virginia Tech? Pewnie grali w CS'a... (Swoją drogą - współczuje graczom CS. Ich umysły muszą być zupełnie wypaczone jeśli wszystkie gazetki itp. mówią prawdę...). Aż chciałoby się zacytować słowa niezwykle kontrowersyjnego Marylina Mansona kiedy kolejny bęcwał z podrzędnej sterty tanich kartek zadał mu pytanie o inspiracje morderców jego muzyką. "Wysłuchałbym ich bo widocznie nikt tego nie zrobił" - to powiedział głodnej jakieś skandalicznej wypowiedzi łajzie w ładnym garniturku. I tutaj dochodzimy do kolejnego skandalu zachowawczego w naszym społeczeństwie...

... że wiele takich tragedii wywołaliśmy my sami. Nie, nie panie i panowie "Yntelygentni" proszę siadać. Nie powiem, że poprzez produkcje brutalnych gier komputerowych. Ale czy nie słyszymy ciągle o kolejnych aktach przemocy w wykonaniu nas samych? Znęcanie się psychiczne i fizyczne nad słabszymi jest znane dzieciakom od podstawówki. Ale my nie robimy nic aby temu zapobiegać. Jedynie cmokamy i trzęsiemy główkami powtarzając, że to nieładnie. A gdy ofiara takich szykan w końcu zawiśnie na sznurku, załatwi swoich ciemiężców czy oni go... to mówimy, że odpowiedzialne było to i to. Ale nie my. No bo jak? Przecież żadnych błędów nie popełniliśmy, tylko źli ludzie wydają muzykę i gry wywołujące agresje w niewinnie znęcających się nad sobą gówniarzach! Żałosne, naprawdę...

Mariusz "Visor" Rak

___________________________________________________________
___________________________________________________________

Globalne Ogłupienie

To będzie krótkie. Ale na temat...

"Globalne ocieplenie nadciąga, ratujmy się!" - tak grzmiał cały świat przez cały rok 2009. Teraz zamilkł bo widocznie dostrzegł jak skretyniały on był. Ale zapewne to "Niebezpieczny skok temperatur" spowodował, że wiele rejonów świata zaatakowała najostrzejsza zima od lat. Anglicy odwoływali kolejne loty i mecze Premier League. Przez co? Ano przez śnieżyce. Hiszpanie stali zszokowani i spoglądali na sypiący w ich kraju biały puch, a Amerykanie wręcz pod nim tonęli, niczym pewien Amerykański stan w wodzie po pewnym ładnie się zwącym huraganie...

"Dlaczego wielu dało się na to nabrać?" - ktoś bardziej roztargniony mógłby zapytać. "W końcu pojawiało się wiele sceptycznych głosów, popartych wieloma naukowymi i logicznymi argumentami" - dodałby zaraz po postawionym przez siebie pytaniu. Ale powód jest bardzo prosty. Wszyscy chyba wiemy, że żyjemy w epoce TV, Radia i bulwarowej prasy. A dlaczego w wiadomościach, albo gazetach mają mówić o opiniach naukowców? Lepiej pokazać Al'a Gore'a wraz z jego niewiadomego pochodzenia nagrodą Noble'a grzmiącego ze swojej mównicy, że nadciąga śmierć jeśli nie ograniczymy CO2 itp. To wystarczyło, żeby wzbudzić lęk w tępej, niedouczonej oraz łatwowiernej tłuszczy, jaką stanowi duża część społeczeństwa. Wesoło zaczęło się jednak kiedy do tego tłumu kretynów dołączyli się też politycy. Pamiętacie czym to groziło dla Polski, której wiele gałęzi przemysłów wydziela duże ilości CO2? Ogromnymi karami finansowymi, które zrujnowałyby zupełnie - i tak fatalny - budżet naszego kraju. Na szczęście politycy muszą mieć korytko bogate to zainterweniowali i trochę cały ten burdel odwlekli w czasie. Czy ta zima da do myślenia politykom? Wątpię. Teraz walka z CO2 jest "tró" i każdy kto to robi jest dobry, wspaniały i ratuje kotki z drzew. Dopóki media nie przestaną nadmuchiwać balonika na podstawie ludzkiego strachu, nic się nie zmieni...

[Obrazek: d41d842144d8dce42262c786ae987d89.jpg]
Stary! Jak dalej będzie taki upał to się upieczemy!

Swoje dokładają też ekolodzy, którzy jak dla mnie niewiele wspólnego mają z walką o lepsze środowisko. Lubią się przypiąć do drzewa (czasami z niego spaść) lub robić inne widowiskowe akcje na rzecz "lepszego jutra", ale... tutaj chodzi bardziej o przyszłe pokolenia czy ich portfele? Nie od dziś wiadomo, że organizacje ekologiczne biedne nie są i ciągle zyskują na swojej sile. Oni poniekąd są politykami. Również zepsutymi jak nasze PiS czy PO z tym, że ukrywają się pod ekologicznymi hasełkami ratowania szyszek, których od cholery leży na chodnikach, a piesi je bezczelnie zgniatają i jak tak dalej pójdzie to grozi im wymarcie. Ale potwornie schodzę z tematu. Ekolodzy poniekąd dolewają oliwy do ognia wraz z mediami. W końcu każda ich akcja jest przez nie nagłaśniana, a pan "z wykształceniem" wrzeszczący o tym, że jeśli ktoś nie zrobi tego i tego to zginiemy, zaleją nas stopione lodowce... się sprzeda. On się po prostu dobrze sprzeda, powiększając głupi lęk w umysłach ludzi nieodpornych na te wszystkie manipulacje.

Wszystkim tym geniuszom radzę spojrzeć w kierunku poprzedniego wieku oraz... średniowiecza. W wieku, wielkich wojen również głośno było o globalnym ociepleniu, również wszyscy starali się nadmuchać balonik, ale w końcu na ten temat umilkło... Dlaczego? Ano... bo ocieplenie minęło. Niektórym ciężko jest zrozumieć, że jest to proces cykliczny, że pojawia się i odchodzi. Wszyscy wolą wierzyć kretynom pokazywanym na ekranie telewizora i mistrzom manipulacji pokroju beznadziejnego Gore'a. A dlaczego wspomniałem o średniowieczu? Ano bo w starych kronikach można wyczytać, że w Sierpniu... padał śnieg. Co my byśmy zrobili? Krzyczeli, że nadciąga epoka lodowcowa, że zginiemy itd... a co zrobili ludzie średniowieczni? Wzruszyli ramionami i ubrali się cieplej. Wstyd mi, że lud średniowieczny, który my uważamy za cofnięte społeczeństwo był w niektórych kwestiach mądrzejszy od nas...

Mariusz "Visor" Rak.
Odpowiedz
#2
Pozwolę sobie skopiować oba moje komentarze z GK Big Grin

No, to teraz moja kolej. Oceniać ci felietonu nie będę, bo każdy ma własne przemyślenia, i prawdę mówiąc, oceniać felietonu bym nie potrafił Zacznę więc od błędów literackich. Chyba nie przeczytałeś tego tekstu Bo czytając ten felieton, miałem wrażenie, że pisały go dwie osoby. Jedna, która posługiwała się wyszukanym słownictwem i wiedzą z różnych okresów czasowych, i drugą, która waliła nagminnie powtórzenia w co drugim zdaniu Zdarzyło się to raz czy dwa. Nie powiem, żeby utrudniało to czytanie, ale nie mógłbym o tym nie wspomnieć

Co do przemyśleń, to całkowicie się z tobą zgadzam. Globalne ocieplenie = globalny bullshit. Banda złodziei zbija na tym grube pieniądze. Na kretyństwie naszych ciemnych nieraz obywateli. I przez Unię Europejską, która swoim głupim systemem ogranicza np. emisję CO2, to jeszcze buraków cukrowych dołożymy, o! Mleka za dużo dobrego mają, no to jeb, na drugą nóżkę, o 50% im zmniejszymy dochody! Mam nadzieję, że i ten temat poruszysz, bo jest on w ostatnim okresie bardzo ważny.
W każdym razie widzę, że będziemy mieli co nawzajem czytać, bo ja już szykuję kolejne dwa felietony Oby więcej takich tekstów, ciemnota, politycy i złodzieje nie załatwią wolnego pisarstwa Big Grin


To czas na drugi felieton.

Ja na pewno bym ci nie wystawił 10/10 za poprawność literacką Narobiłeś błędów interpunkcyjnych, tam gdzie powinien być przecinek, nie ma go, a tam gdzie go być nie powinno - jest. Poza tym zdania prezentujące świetne porównania przeplatają się z nieco dziwnymi stworkami Oprócz tego było parę niedociągnięć typu brak "ą" czy "ę".

Tematyka drugiego również nieco oklepana, ale ładnie opisana, przyznam. Chociaż ja akurat mam nieco odmienne czasami zdanie. Spodobało mi się, że przedstawiłeś prezykłady z życia wzięte, czyli taki Marilyn Manson na przykład.
Ogólnie felieton jest dobry, ale powinieneś przeczytać go jeszcze raz i poprawić błędy. Wybacz, że ja ich nie wskażę, ponieważ piszę z lapka i co chwila muszę poprawiać własne literówki xD
Masssssakra.

[Obrazek: 29136-65e26c5e68f2a8b1dc4d3c4283a1bf34..gif]
Odpowiedz
#3
Niezalogowany użytkownik napisał:

AUTOR: j.f

KOMENTARZ: co to znaczy "tró"? Chodzi tutaj o prawdę- z ang true? Nie rozumiem tego jednego słowa...
"Teraz walka z CO2 jest "tró" i każdy kto to robi..."- proszę o wytłumaczenie tego zdania.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości