Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Medytacja (haiku)
#1
oceaniczny
spokój potrafię znaleźć
w dziesięć oddechów


27.11.2013
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#2
Urocze. Ja nie.

Pozdrawiam ciepło.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.

Ani myślę wracać na stałe.
Odpowiedz
#3
O haiku. 5-7-5 zachowane - czyli poprawnie jak dla tej formy. Podziwiam umiejętność.
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#4
medytacja
odnaleziony spokój
w dziesięć oddechów

W haiku tytułem jest pierwszy wers ***medytacja, tak mnie uczono Smile
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz
#5
Forma haiku jest tak nadużywana przez poetów i para-poetów, że czasem ma się ochotę stanąć na parapecie i zawyć, by dali se spokój, bo jak potrzeba czegoś co zrobi wiersz, to wołający rzuci się z okna i stanie się materiałem na liryczną opowieść, co da trochę luzu pięknej, japońskiej formie.

Jeden z najoryginalniejszych ludzi pióra, a przy tym człowiek o niebagatelnej wiedzy- Voyteq Hieronimus Borkowsky, na jednym z portali dawał ogromny cykl w systemie 5-7-5 tytułowany haiq , który numerował kolejno rzymskimi liczbami (zebrało się ponad sto). Momentami bywał znakomity, momentami słabszy, nazbyt hermetyczny, ale zawsze dało się zobaczyć , że nie boi się stąpać na granicy zasad, zachowując jednak główne zarysy formy.
Bo haiku to nie tylko 5-7-5, ale to już jeśli ktoś potrzebuje, polecam sobie pośledzić na odpowiednich stronach z terminami literackimi.
A tu co widzę? Ano niezły wiersz, który do mnie trafił tak, że wziąłem go sobie z przyjemnością. Jest prawdziwy, piękny i ... No właśnie. Tytuł tylko dopełnia. Owszem, mógłby w sumie się obejść wiersz bez tytułu, ale owo imię wiersza (tytuł mam nadal na myśli- to dopisek dla tych nielicznych, którzy może nie załapali, że tytuł to po prostu rodzaj imienia dla wiersza, choć czasem z nim sprzeczny, choć nie akurat w omawianym przypadku.).

W haiku owszem, można stworzyć czasem ciekawe zestawienia niby przypadkiem tylko trzymając się systemu sylab, a już o wiele trudniej trzymać wersy na wodzy, aby wyszła logiczna, niewymagająca uzasadniania (nie zawsze na siłę!) wypowiedź, a przy tym tak zwyczajnie poetycka.

I jeszcze jedno, co muszę zaznaczyć. Mianowicie dla mnie warte wyróżnienia jest tutaj - bez wątpienia celowe- przeskoczenie z sugerującego banał "oceanicznego spokoju" (ech, ileż to już razy przepoetyzowujący brali na tapetę ten sposób określania spokoju?), w owe dziesięć oddechów.
No, choćbym chciał dogryźć, to nie mogę, bo bardzo lubię takie sposoby zamykania sceptykom ust. Gdy już się zaczynam szykować na "czepialstwo, a w końcówce dostaję--- rozwiązanie najprostsze z możliwych, które w konsekwencji daje niezły utwór.

No, może się peel nieco przechwala, ale... czasem wolno.
Nawiasem, zawsze zazdrościłem takiej umiejętności jaką przekazano w wierszu. Proszę w następnym haiku (może cykl?) pokazać sposoby osiągania takiego osiągania spokoju;-) Big GrinBig Grin. Oczywiście Autorze, to prośba, która wymaga chyba byś pogadał z peelem dość długo. Może dojdziecie do wniosku, że warto Czytelników wtajemniczyć w niuanse?

Nie, nie żartuję sobie, bo przyszło mi do głowy, że ten utwór może całkiem nieźle otwierać jakiś cykl haiku o medytacji? Taki podręcznik wierszem?

No, oki, ocena.


Z czystym sumieniem daję 5/5. Może nie za samą wymowę tekstu, ale za sposób przeskoczenia z niby banału w całość niebanalną. Nawet jełi to brzmi jak rodzaj przechwałki, to ... po prostu trudno nie zapamiętać całości (i nie tylko dlatego, że do zapamiętania - wraz z tytułem- 21 sylabTongue)
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#6
A ja wiem np jak się osiągHa (i nie że Helem, bo by to było za proste, mowa tu o Hektopascalach, w innym przypadku hektolitrach xD) taki 'ocean spokoju'.
Należy 'zadać sobie jedno zajebiście ważne pytanie: co lubie w życiu robić? a potem zacząć to robić.'
I tu właśnie nasz dzielny NaRoot'o wykonał to w zupełnie zaskakujący sposób.
Gratu, Ese Smile
Ja tu widzę z wolna wracającą formę, Mate.

Kiedy gasną latarnie myśli
woń mego głosu przywiedzie Cię
na konwaliowym pterodaktylu
ponad taflę oceanu spokoju

(taki gest mam) SZACUN!
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#7
Nie lubię zbytnio tego typu poezji ale haiku bardzo udane i przyjemne.
Lubię Twoje kawałki root, i ten tylko potwierdza Twój znakomity warsztat.

Wojbiku, ja też nie.

5/5

Pozdrawiam
X
Jeśli masz jakieś pytanie,problem,zachciankę,marzenie lub potrzebujesz pomocy to wal śmiało. Postaram się odpowiedzieć/pomóc/spełnić o co prosisz. W końcu od tego też jestem.

X
Odpowiedz
#8
Dzięki wszystkim za komentarze, szczególnie Tobie, chmurnoryjny za tak obszerny Smile

(02-12-2013, 05:43)Xorrez napisał(a): Lubię Twoje kawałki root, i ten tylko potwierdza Twój znakomity warsztat.

Nie przesadzaj, ostatnio słabo u mnie z formą... Jak człowiek szczęśliwy, to wierszy nie umie pisać. Jak tylko życie trochę dokopie, to zaraz wena wraca. "Artysta głodny jest o wiele bardziej płodny", jak naucza Kazik Big Grin
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości