Media i ich wpływ na nasze życie
#1
Zainspirowany tematem "Nauka" zastawiam się, czy zgodzicie się z poniższą teorią, a jeśli tak, to którą drogę uważacie za słuszniejszą.

Pierwsza: bieżące śledzenie mediów: media mówią nam o czym mamy myśleć. Akceptacja społeczna, poprzez unikania spirali milczenia.

Druga: odcinanie się od głównego nurtu, poszerzanie własnych zainteresowań, sprawdzanie jedynie interesujących nas informacji. Wyalienowanie, jeśli chodzi o przyjętą opinię na dany temat, często w przeszłości poruszany w mediach.

Czy zauważacie podobne zjawisko? Jak sami na nie reagujecie? Czy zależy wam, aby wasza opinia zawsze była akceptowana przez środowisko otaczające, które w większości płynie wspomnianym głównym nurtem.
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...


"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
Odpowiedz
#2
Mógłbyś uściślić, co znaczy "wyalienowanie, jeśli chodzi o przyjętą opinię na dany temat, często w przeszłości poruszany w mediach"? Można to różnie interpretować, dlatego pytam.
Odpowiedz
#3
Media wpływają na to o czym się mówi i podsuwają pewien tok myślenia. Lwia część ludzi akceptuje taki obrót rzeczy, by następnie w różnego rodzaju dyskusjach przedstawiać swoje opinie, które są zgodne z tymi narzuconymi przez media.

W momencie, gdy większa część myśli podobnie trudno jest przebić się z własnym, odmiennym zdaniem. Większość osób zaniechuje tego (popierając opinię z którą nie do końca się zgadza, lub odpuszcza dyskusję) bojąc się odrzucenia, alienacji.
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...


"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
Odpowiedz
#4
Pierwsza rzecz:
Zaniechuje to świetne słowo. Dziś trafia do moich ulubionych!

Druga rzecz:
Kiedyś naprawdę mi się chciało szukać i interesować tym wszystkim. Teraz stawiam na słodką ignorancję. Wszelkie teorie spiskowe siane przez Telewizję Republika, niezależna.pl czy frondę traktuję jako świetny lolkontent. Informacje głoszone przez media szerzej znane społeczeństwu (tu już bez reklam) traktuję z dużym dystansem.
Prawda jest taka, że nigdy nie dowiem się, jak to w rzeczywistości jest. Tworzenie sobie mylnych obrazów rzeczywistości sprawia, że tracę fajny czas w życiu na ferment i bezzasadny bunt. Poza tym widzę, jak z mózgów moich przyjaciół robi się kisiel wskutek mody na Ruch Narodowy i ONR. No i druga strona medalu - gimbolewactwo.

Moja postawa zasługuje na krytykę, ale co tam!
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#5
Mnie bliżej do drugiego podejścia. Nie boję się ani odrzucenia, ani alienacji, bo nie interesują mnie ludzie, którzy byliby w stanie "odrzucić" moją osobę ze względu na poglądy, jakie wyznaje, a alienuję się niemal od zawsze, bo taką mam naturę.

Zresztą, dyskusje o poglądach rzadko kiedy są owocne, bo górę w nich biorą zazwyczaj emocje, a każdy, kto stara się przedstawić swoje stanowisko w "trzeźwy" sposób, zostaje określony mianem aroganta. Tak przynajmniej wynika z moich doświadczeń.

Mniejszość nie powinna się poddawać woli większości - tak najogólniej. Szanuję każdego, kto ma odwagę myśleć "po swojemu".
Odpowiedz
#6
Mam takie samo zdanie jak Fanta. Niestety my jako odbiorcy nie mamy możliwości sprawdzenia czy przekazywana nam informacja jest prawdziwa czy nie. Można jedynie porównywać wiele środków przekazu i sposób w jaki podają nam informacje, lecz będziemy tracili sporo czasu. Manipulacja informacją jest wszechobecna tak wśród mediów głównego nurtu, które działają pod dyktando rządu, jak i opozycyjne media, które temu rządowi się sprzeciwiają - manipulacja jest powszechna głównie w polityce, choć nie jest to regułą.
Przestało mnie to bawić, takie szukanie ciągle kto mówi prawdę, a kto kłamie. Nie interesują mnie już te gównoburze pod artykułami, gdzie ludzie skakają sobie do gardeł - kto tak naprawdę jest w stanie powiedzieć ile w tym prawdziwych opinii, a ile komentarzy opłaconych mających za zadanie skierować dyskusję na wybrany tor np. krytykę opozycji?
Media już od dawna nie są obiektywne. Są kłamliwe i manipulują światopoglądem zwykłego człowieka. Zwykły człowiek też jest słabą istotą, skoro nie potrafi sobie poradzić z wyrobieniem własnego zdania, tylko przyjmuje na wiarę co mu kto powie.

Dlatego lepiej mieć to gdzieś i takie sprawy puszczać mimo uszu. Co z tego będę miał, że się na kogoś powkurzam, że się zdenerwuję czy kogoś opluję przed moim monitorem? Czy cokolwiek zyskam? Nie. Więc tego nie robię, bo szkoda mi czasu i nerwów. Wolę pospać dłużej.
Odpowiedz
#7
Nie ma jak reklama deweloperów Wink
Odpowiedz
#8
Myślę że duży wpływ na nasz styl życia mają filmy reklamowe . Ludzie często pod wpływem reklam kupują różne produkty, które czasem nawet nie są potrzebne. Kluczem do sprzedaży produktu jest dobra reklama.
Odpowiedz
#9
B). Zdecydowanie. Media to koszmar, bubel i nachalna propaganda. Tak u nas, jak i na Zachodzie. Czasy, gdy istniały gazety itp. mające na celu jakąś misję (np. edukowanie społeczeństwa i zwiększanie jego wiedzy o świecie) dawno minęły. Jak dla mnie, tak z 90% dziennikarzy z Europy i Ameryki możnaby rozstrzelać bez specjalnego zubożenia ludzkiej cywilizacji.

Telewizja wciska ludziom w głowy strasznie dużo rzeczy brążowych i śmierdzących. I tyle.

A jeżeli jestem "wyalienowany" to dobrze. Bycie wyalienowanym z ogólnoświatowego stowarzyszenia idiotów jest rzeczą pozytywną i guzik mnie obchodzi, co o tym myślą ludzie, którzy zamieniają mózgi na telewizyjną papkę.
Cała moja twórczość, z której jestem zadowolony:
Na zwłokach Imperium[fantasy]
I to jest dokładnie tak smutne jak wygląda.

Komentuję fantastykę, miniatury i ewentualnie publicystykę, ale jeśli pragniesz mego komentarza, daj mi znać na SB/PW. Z góry dziękuję za kooperacje Tongue
Odpowiedz
#10
(13-09-2015, 17:54)Mirrond napisał(a): Czasy, gdy istniały gazety itp. mające na celu jakąś misję (np. edukowanie społeczeństwa i zwiększanie jego wiedzy o świecie) dawno minęły.
Zadałem sobie pytanie, czy takie czasy w ogóle kiedyś były. Szybko doszełem do wniosku, że pytanie jest bez sensu. W każdej epoce byli, są i daj Boże będą ludzie, którzy zechcą coś zrobić dla innych. Niektórym to się uda, większości nie, jednak trzeba patrzeć, szukać trzeba. Nie jest sztuką unikać informacyjnego bełkotu. Sztuką prawdziwą jest w owym bełkocie coś cennego dla siebie odnaleźć.

Media od zawsze służą do tego, aby wywoływać założone z góry reakcje tłumu. Nie ma znaczenia, czy nadaje portal informacyjny, czy rzymski retor. Motłoch domagał się chleba i igrzysk dwadzieścia wieków temu, domaga się i dzisiaj. Motłoch może i powinien budzić odrazę, lęk, jednak warto zauważyć, że w owym motłochu każdy człowiek z osobna może być godny uwagi i najczęściej na uwagę zasługuje.

Nie jest moją intencją rozstrzygać dylemat Magicznego: słuchać i czytać, czy nie. Ja przyjąłem rozwiązanie inne: słucham mało, wiem niewiele, jednak traktuję swoją niewiedzę jako coś oczywistego, coś, co ani chwały, ani hańby nie przynosi. Jest obciachem nie rozróżniać pomiędzy Rafałem Olbromskim i Danielem Olbrychskim, jest obciachem nie rozróżniać pomiędzy parentezą a paradontozą, jednak nie widzę nic nienormalnego w tym, że nie mam pojęcia, co pani premier (mniejsza o to, która pani premier) była łaskawa powiedzieć w tej czy innej bardzo istotnej kwestii. O tym, że Sejm podjął jakąś istotną uchwałę, która zasadniczo wpłynie na moje życie, również mam prawo nie wiedzieć i najczęściej z owego prawa korzystam.

Są sprawy ważne i ważniejsze, a życie, cholera, krótkie.
Odpowiedz
#11
Nawet kłamstwo potrafi być nośnikiem prawdy - gdy jest bezczelnie i dobitnie bałamutne, a odkręcone o 180 stopni od prawdy, choćby i w danym momencie ukrytej i póki co nieuchwytnej. Kiedy widzisz, a zdarza się często, jakże bardzo ktoś chce ci sprzedać pewną ideę/informację i jak bardzo doprawia jej piórka, a zarazem z lewa i z prawa znać, że to ewidentny nielot - bardzo łatwo domyślić się, co jest w takim razie prawdą Smile Ileż razy obiegowe opinie dyktowane telewizją etc korygowały moje spojrzenie na świat, gdy miałem jeszcze jakieś tam wątpliwości Smile Tak, nawet manipulanci potrafią być przydatni. Co nie znaczy, że nie należałoby takich obsobaczyć a oszelmować dla przykładu i na świadectwo.
Odpowiedz
#12
(01-11-2015, 03:04)miriad napisał(a): ...bardzo łatwo domyślić się, co jest w takim razie prawdą
Z jednej strony prawda, jak dupa, każdy swoją posiada, z drugiej, są pewne (że dajej cytować będę Marszałka) imponderabilia, jak również sprawy zasadnicze i oczywiste dla każdego normalnego człowieka, których dowodzić nie trzeba. Podchodzę do tematu podobnie. Jeżeli (przykładowo) na każdym kroku media usiłują wykazać, że globalizacja jest dobra i konieczna, to dla mnie jest to dowód, że globalizacja jest zła. Gdyby była dobra, nie trzeba byłoby pisać.

...i tak na każdym kroku.


(01-11-2015, 03:04)miriad napisał(a): Ileż razy obiegowe opinie dyktowane telewizją etc korygowały moje spojrzenie na świat, gdy miałem jeszcze jakieś tam wątpliwości
Nie jesteś sam Wink


(01-11-2015, 03:04)miriad napisał(a): Tak, nawet manipulanci potrafią być przydatni. Co nie znaczy, że nie należałoby takich obsobaczyć a oszelmować dla przykładu i na świadectwo.
Chorąży orszański, niejaki Andrzej Kmicic wyznawał zdrową zasadę: w smole, w pierzu i batogiem po rynku popędzić. Smile
Odpowiedz
#13
O nie, prawda jest jedna. To RACJA bywa dupie podobna.
Odpowiedz
#14
Prawda uniwersalna? Krwią zapachniało. Taka rozumienie prawdy od biedy może być użyteczne w naukach ścisłych, choć słowo "paradygmat" lepiej się do rozważań nadaje.

Miriadzie, w imię prawdy, tej jednej i absolutnej, wyrzynały się nawzajem całe narody, a i tak zawsze się znalazła grupa jakichś niedorżniętych, których prawda różniła się od prawdy zwycięzców. Historycy ów proces nazywają niekiedy postępem, choć zgodnie z moją prawdą, to nie jest żaden postęp tylko rozlew krwi. Myślę, że geneza owego wątku po części wynika z wewnętrznej ludzkiej potrzeby, aby prawda uniwersalna istniała. Skoro nie można wyrżnąć do końca, trzeba przekonać. Po drugiej stronie barykady są ci, którzy nie ulegają argumentom i mają dylemat: słuchać i wiedzieć, czy pozostać głuchym, nieświadomym, ale za to ze swoją prawdą, której nie skalała obca myśl.

Stoimy na pobojowisku i zastanawiamy się gdzie jest moja prawda, gdzie jest Twoja prawda? Prawda się gdzieś zagubiła.
Odpowiedz
#15
Stary Smile Istnieje coś takiego jak prawda absolutna, uniwersalna i jedyna. Przecież nie powiedziałem, kto ma na nią monopol - ani czy ktokolwiek ma. Żyrafa jest żyrafą, nie wieżowce. TO JEST PRAWDA. A jak ktoś uzna inaczej, to będzie jego racja. Jedno słowo, ale istotne.
Prawda zawsze jest. To, że jej nie znasz, nie znaczy, że się zagubiła Undecided
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości