06-08-2010, 10:57
Słowa piosenki użyte w tekście należą do zespołu Korn - forsaken.
Pewnego dnia był sobie chłopak. Nie ważne jak wyglądał, w jakim był wieku czy jak się zachowywał. Ważnym jest jaki był, naprawdę. Kiedy spojrzelibyście na niego, ujrzelibyście ogrom twarzy. Każda inna, i najzupełniej przeciwna do kolejnej. Na samym początku był tylko On. Nie można powiedzieć, że prawdziwy, czy sztuczny. Po prostu. Bez charakteru, stylu czy wyrobionych zdań na jakiekolwiek tematy. Chłopak zaczął dorastać, dojrzewać, aż w końcu wykształciły się w nim pewne cechy. Poznawał ludzi, doświadczył bólu, cierpienia i porażek, lecz one zamiast osłabiać to wzmacniały. Jego charakter zaczął nabierać konkretnego kształtu. Czy był dobry? Z pewnością, lecz przeciwności losu potrafią być okrutne. Pod tą dobrą warstwą, jedyną, będącą podstawą do pozostałych zrodziła się nowa. Była ona jego tarczą, czymś dzięki czemu mógł się bronić przed innymi ludźmi posiadającymi warstwy. Pewnego dnia poznał dziewczynę, był z nią długi czas. Jego charakter zyskał nowe cechy; zazdrość, miłość, nienawiść i pożądanie. Jednak pewnego dnia, ta dziewczyna przebiła się przez drugą warstwę chłopaka i dotarła do bólu. Czuł się zdradzony, zaczął budować w sobie kolejną – niedostępność. Zaczął wykorzystywać już te warstwy co miał. Nauczył się manipulować ludzkimi emocjami i ranić. Pewnego dnia nie wytrzymał. Potrzebował czegoś co dałoby mu trochę spokoju, dodało adrenaliny, odcięło w jak największym stopniu, od jego prawdziwego „ja”. Popełnił błąd. Nie powinien był tego robić i tak powstała czwarta warstwa. Chłopak miał za sobą mnóstwo przeżyć. Zaczął być samodzielny. Wiedział już, że życie nie jest bajką i nie wszystko idzie w nim bo jego myśli. Dzięki swoim błędom zyskał doświadczenie, które również wykorzystywał w przyszłości. Sięgał do książek, czerpał z nich naukę i odnalazł swój świat. Świat, który był bezpieczny i nie sprawiał żadnych szkód. Obserwował ludzi i analizował ich zachowania. Manipulował, sprawiał ból, ranił i robił to z perfidią. Wykorzystywał ich słabe strony, aby osiągnąć cele. Wiedział jakim zachowaniem imponuje oraz jakie korzyści z niego może wyciągnąć. Był inteligentny, nie marnował zdobytego doświadczenia. Jednak spotkał ludzi, którzy mu powiedzieli:
Pewnego dnia spotykasz osobę
Która również się potykała
Czuła się zdradzona, bo też ufała
Wtedy wasz ból się połączy
Nastąpi jego destrukcja
A Wy odnajdziecie swoje prawdziwe „ja”
Bez bólu, uraz czy wspomnień
Wtedy będzie już tylko czysta karta
Na której zaczną gromadzić się małe perełki
Dzięki którym zaczniecie ufać
Zaczniecie żyć ze świadomością
Że zawsze możecie rozpocząć wszystko od nowa
Wtedy on je wyśmiał. Poniżył i stwierdził, że nic o nim nie wiedzą. One nie zrezygnowały. Wiedziały, że pod tymi warstwami składającymi się na maski, jest ktoś zupełnie inny. Ktoś dla którego z ta osoba się przyjaźnią. Spojrzały na niego i pokazując wszystkie swoje karty, wyciągnęły do niego rękę.
Wtedy on powiedział:
Jestem ponad tym
Widzisz, wpadam w ogromną przepaść
Zasłonięty przez wspomnienia z przeszłości
W końcu
Widzę
One nie cofały dłoni. Wiedziały, że nie dostana niczego od razu. Wiedziały, że muszą poczekać. Pozwolić się tej osobie otworzyć. Pozwolić jej zaufać. Nie chciały od niego rzeczy materialnych, nie chciały słodkich słów czy uwielbienia. Chciały przyjaźni, prawdziwej przyjaźni. Nie skażonej kłamstwem, tajemnicami, czy brakiem szczerości. Chciały zaufania.
Wtedy chłopak spojrzał na nie i stwierdził:
Słyszę, to znika
Nie mogę o tym mówić
W przeciwnym razie wykopiesz mi grób
Czujesz ich znikanie
Zawsze jęczą
Weź moją dłoń
Teraz będę żyć
Nie zapominaj o tym co było. Tego się nigdy nie zapomni. Ale naucz się z tym żyć – mówiły. – My Ci pomożemy. Nie będziemy Cię karcić za to jaki byłeś, nie będziemy osądzać i zmieniać o Tobie zdania. My znamy prawdę, my wiemy, że jesteś inny. Nie chcemy masek. Chcemy podstawową warstwę. Chcemy prawdy.
Widzisz, nie mogę być porzucony
Bo nie jestem jedynym
Chodzimy wśród was
Żywimy się, pogwałcamy
Musimy chować się przed każdym?
Chłopak nie potrafił zrozumieć o co tym dziewczynom chodzi. Czego one od niego chcą? Jednak one nie odpowiadały na jego pytania. Uważały je za zbędne. Wiedziały, że jest odważny. Wiedziały, że jest w stanie pokonać wszystkie przeszkody. One po prostu w niego wierzyły. Miały cicha nadzieje, że kiedyś będą mogły powiedzieć:
Jestem ponad tym
Dlaczego nie możemy być razem?
Ściśnij to
Śpisz za długo
Ściągnij maski
W końcu
Widzę
Tak widzimy. Widziałyśmy i z maskami. Teraz nasza trójka jest razem. Naprawdę. Nie było nic do osiągnięcia. Twoja przeszłość zostawiamy z tyłu. Zaczynamy od nowa. Czy Cię zostawiłyśmy? Oskarżałyśmy? Nie. Bo to jest przyjaźń. Bo to jest coś ważnego.
Pewnego dnia był sobie chłopak. Nie ważne jak wyglądał, w jakim był wieku czy jak się zachowywał. Ważnym jest jaki był, naprawdę. Kiedy spojrzelibyście na niego, ujrzelibyście ogrom twarzy. Każda inna, i najzupełniej przeciwna do kolejnej. Na samym początku był tylko On. Nie można powiedzieć, że prawdziwy, czy sztuczny. Po prostu. Bez charakteru, stylu czy wyrobionych zdań na jakiekolwiek tematy. Chłopak zaczął dorastać, dojrzewać, aż w końcu wykształciły się w nim pewne cechy. Poznawał ludzi, doświadczył bólu, cierpienia i porażek, lecz one zamiast osłabiać to wzmacniały. Jego charakter zaczął nabierać konkretnego kształtu. Czy był dobry? Z pewnością, lecz przeciwności losu potrafią być okrutne. Pod tą dobrą warstwą, jedyną, będącą podstawą do pozostałych zrodziła się nowa. Była ona jego tarczą, czymś dzięki czemu mógł się bronić przed innymi ludźmi posiadającymi warstwy. Pewnego dnia poznał dziewczynę, był z nią długi czas. Jego charakter zyskał nowe cechy; zazdrość, miłość, nienawiść i pożądanie. Jednak pewnego dnia, ta dziewczyna przebiła się przez drugą warstwę chłopaka i dotarła do bólu. Czuł się zdradzony, zaczął budować w sobie kolejną – niedostępność. Zaczął wykorzystywać już te warstwy co miał. Nauczył się manipulować ludzkimi emocjami i ranić. Pewnego dnia nie wytrzymał. Potrzebował czegoś co dałoby mu trochę spokoju, dodało adrenaliny, odcięło w jak największym stopniu, od jego prawdziwego „ja”. Popełnił błąd. Nie powinien był tego robić i tak powstała czwarta warstwa. Chłopak miał za sobą mnóstwo przeżyć. Zaczął być samodzielny. Wiedział już, że życie nie jest bajką i nie wszystko idzie w nim bo jego myśli. Dzięki swoim błędom zyskał doświadczenie, które również wykorzystywał w przyszłości. Sięgał do książek, czerpał z nich naukę i odnalazł swój świat. Świat, który był bezpieczny i nie sprawiał żadnych szkód. Obserwował ludzi i analizował ich zachowania. Manipulował, sprawiał ból, ranił i robił to z perfidią. Wykorzystywał ich słabe strony, aby osiągnąć cele. Wiedział jakim zachowaniem imponuje oraz jakie korzyści z niego może wyciągnąć. Był inteligentny, nie marnował zdobytego doświadczenia. Jednak spotkał ludzi, którzy mu powiedzieli:
Pewnego dnia spotykasz osobę
Która również się potykała
Czuła się zdradzona, bo też ufała
Wtedy wasz ból się połączy
Nastąpi jego destrukcja
A Wy odnajdziecie swoje prawdziwe „ja”
Bez bólu, uraz czy wspomnień
Wtedy będzie już tylko czysta karta
Na której zaczną gromadzić się małe perełki
Dzięki którym zaczniecie ufać
Zaczniecie żyć ze świadomością
Że zawsze możecie rozpocząć wszystko od nowa
Wtedy on je wyśmiał. Poniżył i stwierdził, że nic o nim nie wiedzą. One nie zrezygnowały. Wiedziały, że pod tymi warstwami składającymi się na maski, jest ktoś zupełnie inny. Ktoś dla którego z ta osoba się przyjaźnią. Spojrzały na niego i pokazując wszystkie swoje karty, wyciągnęły do niego rękę.
Wtedy on powiedział:
Jestem ponad tym
Widzisz, wpadam w ogromną przepaść
Zasłonięty przez wspomnienia z przeszłości
W końcu
Widzę
One nie cofały dłoni. Wiedziały, że nie dostana niczego od razu. Wiedziały, że muszą poczekać. Pozwolić się tej osobie otworzyć. Pozwolić jej zaufać. Nie chciały od niego rzeczy materialnych, nie chciały słodkich słów czy uwielbienia. Chciały przyjaźni, prawdziwej przyjaźni. Nie skażonej kłamstwem, tajemnicami, czy brakiem szczerości. Chciały zaufania.
Wtedy chłopak spojrzał na nie i stwierdził:
Słyszę, to znika
Nie mogę o tym mówić
W przeciwnym razie wykopiesz mi grób
Czujesz ich znikanie
Zawsze jęczą
Weź moją dłoń
Teraz będę żyć
Nie zapominaj o tym co było. Tego się nigdy nie zapomni. Ale naucz się z tym żyć – mówiły. – My Ci pomożemy. Nie będziemy Cię karcić za to jaki byłeś, nie będziemy osądzać i zmieniać o Tobie zdania. My znamy prawdę, my wiemy, że jesteś inny. Nie chcemy masek. Chcemy podstawową warstwę. Chcemy prawdy.
Widzisz, nie mogę być porzucony
Bo nie jestem jedynym
Chodzimy wśród was
Żywimy się, pogwałcamy
Musimy chować się przed każdym?
Chłopak nie potrafił zrozumieć o co tym dziewczynom chodzi. Czego one od niego chcą? Jednak one nie odpowiadały na jego pytania. Uważały je za zbędne. Wiedziały, że jest odważny. Wiedziały, że jest w stanie pokonać wszystkie przeszkody. One po prostu w niego wierzyły. Miały cicha nadzieje, że kiedyś będą mogły powiedzieć:
Jestem ponad tym
Dlaczego nie możemy być razem?
Ściśnij to
Śpisz za długo
Ściągnij maski
W końcu
Widzę
Tak widzimy. Widziałyśmy i z maskami. Teraz nasza trójka jest razem. Naprawdę. Nie było nic do osiągnięcia. Twoja przeszłość zostawiamy z tyłu. Zaczynamy od nowa. Czy Cię zostawiłyśmy? Oskarżałyśmy? Nie. Bo to jest przyjaźń. Bo to jest coś ważnego.