Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Maskarada
#1
Amerykanie nie byli na księżycu. Wcale go nie ma. Lub jest zrobiony z sera.  
Święty Mikołaj mieszka przy mojej ulicy. 
Często grzebie w śmietniku. Wręcza prezenty bezdomnym 
kotom. Sardynki kradzione w marketach.

W nowym roku będzie lepiej. Obietnica. Tradycyjnie w lutym bez pokrycia.
Bank przyśle monity. Listonosz przywlecze rachunki.
Choć niewinny, w końcu dostanie w zęby. Lub gorzej.
Wypijemy pół litra. 

Na fali poświątecznych rozliczeń stary zamiatacz ulic będzie udawał poetę. 
W wygodną pętlę skręci szalik i wyruszy.
Po kolędzie. 
Poczyta wiersze dewotkom. Zmówi modlitwy w intencji. Promocji i wyprzedaży. 

Odwiedzi wszystkie zapchlone zaułki wszechświat. Tanie bary w okolicy. 
W ramach łapania równowagi odśnieży w końcu chodniki. Zaśnie, 
spokojnym snem niesprawiedliwych.

Później się skończy karnawał. Kacem niestety, nie happy endem.
Odpowiedz
#2
Debet ist the Best.
Coraz więcej kobiet z pełnym pokryciem jest już po drugiej stronie księżyca.
Odpowiedz
#3
Dewotkom, kolego Sztelak Smile
Jeszcze tu wrócę (zabrzmiało jak groźba? Big Grin )
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#4
Ba, karalna...
Odpowiedz
#5
Mam niebieski kolor to ci wytknę teraz  Big Grin A co! Big Grin

A poważnie  kilka  błędów  ( kopiuję wiersz i poprawiam je na niebiesko , co by było szybciej i bez nadmiernego gadania)

Amerykanie nie byli na księżycu. Wcale go nie ma. Lub jest zrobiony z sera.  
Święty Mikołaj mieszka przy mojej ulicy.
Często grzebie w śmietniku. Wręcza prezenty bezdomnym
kotom, sardynki kradzione w marketach.

W nowym roku będzie lepiej. Obietnica. Tradycyjnie w lutym bez pokrycia.
Bank przyśle monity. Listonosz przywlecze rachunki.
Choć niewinny, w końcu dostanie w zęby. Lub gorzej.
Wypijemy pół litra.

Na fali poświątecznych rozliczeń stary zamiatacz ulic będzie udawał poetę.
W wygodną pętlę skręci szalik i wyruszy
po kolędzie.
Poczyta wiersze dewotkom. Zmówi modlitwy w intencji promocji i wyprzedaży. 

Odwiedzi wszystkie zapchlone zaułki wszechświata, tanie bary okolicy
a w ramach
łapania równowagi odśnieży w końcu chodniki. Zaśnie, 
spokojnym snem niesprawiedliwych.

Później się skończy karnawał. Kacem niestety, nie happy endem.


A za całość  gwiazdkuję 4/5
Odpowiedz
#6
Jeśli chodzi o wersyfikację... Cóż, wersja Sztelaka jest taka Sztelakowa, z charakterystycznymi, krótkimi frazami, jakby po namyśle dopowiedzonymi. Albo wykrzyczanymi, z pauzami na oddech. Niespieszna to liryka, choć mocna w wyrazie.
Błażejowe uwagi wprowadzają, co prawda, ład do tej krainy pozornego chaosu, ale czynią go gładkim i potoczystym jak gawęda dziadka spod monopolowego, kiedy w geście pijackiej solidarności, dostanie od ciebie piwko.
Ja jestem przeciw!!!

A w ogóle, czemu w "Satyrycznych"? Przecież to gorzka proza życia.
Za obrazowanie, prawdę i szpileczkę autoironii ode mnie 5/5.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#7
Mimo wszystko to satyra, gorzka.  Mocno zakropkowana, ale tak miało być. Takie wypluwanie zdań, być może pod wpływem.
Odpowiedz
#8
Uwierz mi na słowo Lady - Gawędy dziadka spod monopolowego są bardziej siarczyste Ars coś o tym wie ( chyba najlepiej wie ) - chodzi o jego miniaturki oparte na monologach takich gawędziarzy
Odpowiedz
#9
(09-02-2018, 10:34)BJKlajza napisał(a): Uwierz mi na słowo  Lady - Gawędy dziadka spod monopolowego są  bardziej siarczyste  Ars  coś o tym wie  ( chyba  najlepiej  wie ) - chodzi o jego  miniaturki oparte na monologach takich gawędziarzy

A ja z dziadkami spod monopolu mam zupełnie inne doświadczenia dialogowe - być może ze względu na mą piękną płeć? Big Grin
Mam takiego dyżurnego bezzębnego "amanta", który czyha na mnie w okolicach Społemu i za złotówkę jest w stanie opowiedzieć mi  historię życia, za każdym razem inną Big Grin
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości