Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Maskarada
#16
Cytat: (zdjęcia, akt urodzenia, dane encyklopedyczne)

No to trochę przegiąłeś Smile. Akt urodzenia albo foty na początku naszej ery? Wink. Toż przybliżonych dat urodzenia największych królów tamtych czasów nie mogą się doliczyć Smile.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#17
(27-10-2015, 22:54)gorzkiblotnica napisał(a):
Cytat: (zdjęcia, akt urodzenia, dane encyklopedyczne)

No to trochę przegiąłeś Smile. Akt urodzenia albo foty na początku naszej ery? Wink. Toż przybliżonych dat urodzenia największych królów tamtych czasów nie mogą się doliczyć Smile.

Gorzki, wiara czyni cuda, gość może mieć selfie z Chrystusem i wtedy ci kopara opadnie Big Grin
Prawda jest jak dupa, każdy ma własną.
https://www.facebook.com/Waldemar.Biela.rysunek/?ref=hl
Odpowiedz
#18
A wiesz, coś w tym jest Smile Kiedyś było w TV takie dość kiepskie filmidło "Video z Jezusem". Że niby ktoś z przyszłości przeniósł się do tamtych czasów nakręcił film kamerą VHS a kamera przetrwała do naszych czasów. W sumie dość gniotowaty był.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#19
(27-10-2015, 23:04)gorzkiblotnica napisał(a): A wiesz, coś w tym jest Smile Kiedyś było w TV takie dość kiepskie filmidło "Video z Jezusem". Że niby ktoś z przyszłości przeniósł się do tamtych czasów nakręcił film kamerą VHS a kamera przetrwała do naszych czasów. W sumie dość gniotowaty był.

Jak lubisz się pośmiać to przeczytaj "Filmowy wehikuł czasu" Harry Hrrisona. Podobna historia.Big Grin
Prawda jest jak dupa, każdy ma własną.
https://www.facebook.com/Waldemar.Biela.rysunek/?ref=hl
Odpowiedz
#20
(27-10-2015, 21:57)skrobipiórek napisał(a): Przechodzimy do kolejnej sprawy, prosiłbym o podanie źródeł/ nie typu Wikipedia/ mam na uwadze encyklopedie, leksykony czy historyczne książki które potwierdzają że Jezus Chrystus jest wymyśloną postacią.

Muszę kończyć, jutro dokończymy rozmowę-dobrej nocy.

Skrobipiórek, właśnie wytrzeźwiałem, tak czytam co Ty ode mnie chcesz i mnie pusty śmiech ogarnia. Wkleiłeś słabiutki tekścik, tak właściwie ksero z jakieś encyklopedii i nie masz tego jak bronić, to przeszedłeś do ataku i przypieprzyłeś się do pierdoły. Jestem zatwardziałym ateistą i wściekłym antyklerykałem. Kościół mnie już nie zobaczy, a w Boga uwierzę tylko wtedy jak do mnie przyjdzie zapuka i poprosi: chłopie nie rób mi siary, bo na Via Appia ludzie sobie ze mnie jaja robią. Ja wiem że przesadziłem z tym potopem ale tak mi się lać chciało, że do kibla bym nie dobiegł. W tym średniowieczu tośmy z Luckiem dali w palnik, że mnie przez trzysta lat łeb napierdalał i nawet o tym nie wiedziałem bo rozgonił bym to w pizdu, a w ogóle to mam przy sobie nektar z ziemniaków – co ty na to?
Na drugi dzień, zaraz po wytrzeźwieniu chwalę Boga.
A teraz rada dla Ciebie. Weź cóś napisz, najlepiej sam, nie kseruj broń Boże (co ja gadam?) Jak będzie fajne to pochwalę. Jak znowu będzie do dupy, to nie pochwalę. To jest forum, a nie towarzystwo wzajemnej adoracji. Ja też mam lepsze i gorsze teksty. Jak są krytykowane to wyciągam wnioski i wdrażam je w życie.
Pozdrawiam i nie zawracaj mi więcej dupy Jezusem Smile
Prawda jest jak dupa, każdy ma własną.
https://www.facebook.com/Waldemar.Biela.rysunek/?ref=hl
Odpowiedz
#21
Nie do końca tak jest. Małe dziecko uczysz moralności czytając mu bajki z morałem ale potem uświadamiasz że to bajki. Bóg, Chrystus, Maria, Józef, Judasz i cała reszta bandy przdstawiani są jako postacie historyczne, którą to "wiedzę" potwierdza wszechobecna, potężna instytucja kościoła.


Jeżeli nazywasz Biblię bajką i kwestionujesz powyższe postacie jako historyczne- to Ty jesteś zobowiązany uzasadnić że tak jest nie ja. Nie chcemy nikogo przekonywać do poglądu-tylko podawać rzetelne informacje , nie pisać byle czego.
Jak nie wiem to się nie wypowiadam, wcześniej sprawdzam informację żeby nie ,,wyskoczyć jak Filip z konopi''

Józef Flawiusz, historyk żydowski z I wieku, wspomina o ukamienowaniu „Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem” [Dawne dzieje Izraela, tłum. J. Radożycki, księga dwudziesta, IX, 1 (200)].

Tacyt, historyk rzymski z końca I wieku n.e., napisał: „Początek tej nazwie [chrześcijanie] dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa” (Dzieła, tłum. S. Hammer, t. I, księga XV, 44).

The New Encyclopædia Britannica podaje: „Z tych niezależnych od siebie doniesień wynika, że w czasach starożytnych nawet przeciwnicy chrystianizmu nigdy nie powątpiewali w historyczność Jezusa, którą po raz pierwszy, i to bez dostatecznych podstaw, kilku autorów zakwestionowało dopiero pod koniec XVIII, a potem w XIX i na początku XX stulecia” (Macropædia, 1976, t. 10, s. 145).

„Czy dzieje założyciela chrystianizmu są wytworem ludzkiej rozpaczy, wyobraźni i nadziei — mitem porównywalnym z legendami o Krysznie, Ozyrysie, Attisie, Adonisie, Dionizosie i Mitrze?” — zastanawia się historyk Will Durant. Następnie odpowiada, iż w I wieku „nawet najzajadlejszym pogańskim czy żydowskim wrogom rodzącego się chrystianizmu chyba nigdy nie zdarzyło się podać w wątpliwość” istnienia Chrystusa (The Story of Civilization: Part III—Caesar and Christ).

W biografii Żywoty cezarów rzymski historyk Swetoniusz (ok. 69-140 n.e.) napisał o cesarzu Klaudiuszu: „Żydów wypędził z Rzymu za to, że bezustannie wichrzyli, podżegani przez jakiegoś Chrestosa [Chrystusa]”.


W roku 2002 w artykule redakcyjnym dziennika The Wall Street Journal powiedziano: „Większość uczonych, poza nielicznymi ateistami, już uznaje Jezusa z Nazaretu za postać historyczną”.

„Jezus z Nazaretu (...) to niewątpliwie najwybitniejsza postać w dziejach” (Herbert G. Wells, angielski historyk).

„Chrystus przewyższa (...) wszystkich bohaterów historii” (Philip Schaff, teolog i historyk urodzony w Szwajcarii).

Trzeba by się posłużyć bardzo pokrętnym rozumowaniem, żeby udowodnić, iż Jezus z Nazaretu nie był najbardziej wpływową jednostką — i dotyczy to nie tylko dwóch ostatnich tysiącleci, ale całych dziejów ludzkości” (Reynolds Price, amerykański pisarz i biblista).

„Zupełnie niewinny człowiek ofiarował siebie za innych, także za swych nieprzyjaciół, i stał się okupem świata. Był to czyn doskonały” (Mohandas Gandhi, polityczny i duchowy przywódca Indii).

„W dzieciństwie byłem pouczany na podstawie Biblii oraz Talmudu. Jestem Żydem, ale fascynuje mnie świetlana postać Nazarejczyka” (Albert Einstein, naukowiec urodzony w Niemczech).

„Dla mnie Jezus Chrystus — jako Syn Boży i jako Syn Człowieczy — to osobowość niemająca sobie równej w całych dziejach. Wszystko, co powiedział lub uczynił, ma dzisiaj dla nas wartość; nie można tego powiedzieć o żadnym innym człowieku — ani żyjącym, ani zmarłym” (Szalom Asz, pisarz urodzony w Polsce; cytat według czasopisma Christian Herald).

„Przez 35 lat swego życia byłem — we właściwym znaczeniu tego słowa — nihilistą, człowiekiem, który nie wierzył w nic. Pięć lat temu zrodziła się we mnie wiara. Uwierzyłem w naukę Jezusa Chrystusa i całe moje życie nagle się przeobraziło” (Lew Tołstoj, rosyjski pisarz i filozof).

„Życie [Jezusa] to najprzemożniejsza siła na naszym globie i jej oddziaływanie wciąż rośnie” (Kenneth Scott Latourette, amerykański historyk).

„A może powiecie, że dzieje ewangelji są zmyślone? Mój przyjacielu, w ten sposób się nie zmyśla! I zresztą, czyny Sokratesa, w którego nikt nie wątpi, mniej mają świadków, niż czyny Jezusa!” (Jan Jakub Rousseau, francuski filozof; cytat z powieści Emil czyli O wychowaniu, tłumaczenie: E. Zieliński).

Zamykam temat. Ośmieszyłeś się dwa razy /rzymianie w morzu czerwonym i zmyślone postacie biblijne. Lepiej się nie wypowiadać na jakiś temat, tym bardziej kiedy nie mamy ,,zielonego pojęcia''.

Za dowody historyczne istnienia Jezusa Chrystusa uznaje się zazwyczaj relację Józefa Flawiusza, oraz oczywiście Tacyta. Poczytać można choćby tu. http://http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2003441 Strona wprawdzie należy do Świadków Jehowy, ale opracowanie dość przystępne.

Oczywiście dowody są pośrednie, stąd nazwałem je w swojej wypowiedzi "dość mglistymi"


Czy mamy obecnie bezpośrednie dowody wskazujące na to, że żył Platon,Sokrates ,Arystoteles?

A przecież nie poddajemy w wątpliwość że są to historyczne postacie. Jezus żył kilka stuleci później, czy rozsądne jest kwestionowanie jego osoby?

Dziwię się, że autor oczekuje bezpośrednich dowodów a pośrednie nazywa ,,mglistymi''
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz
#22
(28-10-2015, 06:43)skrobipiórek napisał(a): Nie do końca tak jest. Małe dziecko uczysz moralności czytając mu bajki z morałem ale potem uświadamiasz że to bajki. Bóg, Chrystus, Maria, Józef, Judasz i cała reszta bandy przdstawiani są jako postacie historyczne, którą to "wiedzę" potwierdza wszechobecna, potężna instytucja kościoła.


Jeżeli nazywasz Biblię bajką i kwestionujesz powyższe postacie jako historyczne- to Ty jesteś zobowiązany uzasadnić że tak jest nie ja. Nie chcemy nikogo przekonywać do poglądu-tylko podawać rzetelne informacje , nie pisać byle czego.
Jak nie wiem to się nie wypowiadam, wcześniej sprawdzam informację żeby nie ,,wyskoczyć jak Filip z konopi''

Józef Flawiusz, historyk żydowski z I wieku, wspomina o ukamienowaniu „Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem” [Dawne dzieje Izraela, tłum. J. Radożycki, księga dwudziesta, IX, 1 (200)].

Tacyt, historyk rzymski z końca I wieku n.e., napisał: „Początek tej nazwie [chrześcijanie] dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa” (Dzieła, tłum. S. Hammer, t. I, księga XV, 44).

The New Encyclopædia Britannica podaje: „Z tych niezależnych od siebie doniesień wynika, że w czasach starożytnych nawet przeciwnicy chrystianizmu nigdy nie powątpiewali w historyczność Jezusa, którą po raz pierwszy, i to bez dostatecznych podstaw, kilku autorów zakwestionowało dopiero pod koniec XVIII, a potem w XIX i na początku XX stulecia” (Macropædia, 1976, t. 10, s. 145).

„Czy dzieje założyciela chrystianizmu są wytworem ludzkiej rozpaczy, wyobraźni i nadziei — mitem porównywalnym z legendami o Krysznie, Ozyrysie, Attisie, Adonisie, Dionizosie i Mitrze?” — zastanawia się historyk Will Durant. Następnie odpowiada, iż w I wieku „nawet najzajadlejszym pogańskim czy żydowskim wrogom rodzącego się chrystianizmu chyba nigdy nie zdarzyło się podać w wątpliwość” istnienia Chrystusa (The Story of Civilization: Part III—Caesar and Christ).

W biografii Żywoty cezarów rzymski historyk Swetoniusz (ok. 69-140 n.e.) napisał o cesarzu Klaudiuszu: „Żydów wypędził z Rzymu za to, że bezustannie wichrzyli, podżegani przez jakiegoś Chrestosa [Chrystusa]”.


W roku 2002 w artykule redakcyjnym dziennika The Wall Street Journal powiedziano: „Większość uczonych, poza nielicznymi ateistami, już uznaje Jezusa z Nazaretu za postać historyczną”.

„Jezus z Nazaretu (...) to niewątpliwie najwybitniejsza postać w dziejach” (Herbert G. Wells, angielski historyk).

„Chrystus przewyższa (...) wszystkich bohaterów historii” (Philip Schaff, teolog i historyk urodzony w Szwajcarii).

Trzeba by się posłużyć bardzo pokrętnym rozumowaniem, żeby udowodnić, iż Jezus z Nazaretu nie był najbardziej wpływową jednostką — i dotyczy to nie tylko dwóch ostatnich tysiącleci, ale całych dziejów ludzkości” (Reynolds Price, amerykański pisarz i biblista).

„Zupełnie niewinny człowiek ofiarował siebie za innych, także za swych nieprzyjaciół, i stał się okupem świata. Był to czyn doskonały” (Mohandas Gandhi, polityczny i duchowy przywódca Indii).

„W dzieciństwie byłem pouczany na podstawie Biblii oraz Talmudu. Jestem Żydem, ale fascynuje mnie świetlana postać Nazarejczyka” (Albert Einstein, naukowiec urodzony w Niemczech).

„Dla mnie Jezus Chrystus — jako Syn Boży i jako Syn Człowieczy — to osobowość niemająca sobie równej w całych dziejach. Wszystko, co powiedział lub uczynił, ma dzisiaj dla nas wartość; nie można tego powiedzieć o żadnym innym człowieku — ani żyjącym, ani zmarłym” (Szalom Asz, pisarz urodzony w Polsce; cytat według czasopisma Christian Herald).

„Przez 35 lat swego życia byłem — we właściwym znaczeniu tego słowa — nihilistą, człowiekiem, który nie wierzył w nic. Pięć lat temu zrodziła się we mnie wiara. Uwierzyłem w naukę Jezusa Chrystusa i całe moje życie nagle się przeobraziło” (Lew Tołstoj, rosyjski pisarz i filozof).

„Życie [Jezusa] to najprzemożniejsza siła na naszym globie i jej oddziaływanie wciąż rośnie” (Kenneth Scott Latourette, amerykański historyk).

„A może powiecie, że dzieje ewangelji są zmyślone? Mój przyjacielu, w ten sposób się nie zmyśla! I zresztą, czyny Sokratesa, w którego nikt nie wątpi, mniej mają świadków, niż czyny Jezusa!” (Jan Jakub Rousseau, francuski filozof; cytat z powieści Emil czyli O wychowaniu, tłumaczenie: E. Zieliński).

Zamykam temat. Ośmieszyłeś się dwa razy /rzymianie w morzu czerwonym i zmyślone postacie biblijne. Lepiej się nie wypowiadać na jakiś temat, tym bardziej kiedy nie mamy ,,zielonego pojęcia''.

Za dowody historyczne istnienia Jezusa Chrystusa uznaje się zazwyczaj relację Józefa Flawiusza, oraz oczywiście Tacyta. Poczytać można choćby tu. http://http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2003441 Strona wprawdzie należy do Świadków Jehowy, ale opracowanie dość przystępne.

Oczywiście dowody są pośrednie, stąd nazwałem je w swojej wypowiedzi "dość mglistymi"


Czy mamy obecnie bezpośrednie dowody wskazujące na to, że żył Platon,Sokrates ,Arystoteles?

A przecież nie poddajemy w wątpliwość że są to historyczne postacie. Jezus żył kilka stuleci później, czy rozsądne jest kwestionowanie jego osoby?

Dziwię się, że autor oczekuje bezpośrednich dowodów a pośrednie nazywa ,,mglistymi''
Ja pierniczę, Ty naprawdę w to wierzysz. Big GrinBig GrinBig Grin
Prawda jest jak dupa, każdy ma własną.
https://www.facebook.com/Waldemar.Biela.rysunek/?ref=hl
Odpowiedz
#23
Nie rozmawiamy o wierze/ nie odwracaj kota ogonem/ ale o tym czy Jezus Chrystus jest realną osobą historyczną. Spełniłem Twoją prośbę i podałem informację/ wierzę że Cię zadowoliła/ że żył na ziemi podobnie jak Platon, Sokrates, Arystoteles, Aleksander Macedoński, Juliusz Cezar czy inni.
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz
#24
To jest forum literackie i ocenie powinien podlegać tylko tekst. Oczywiście jakieś dyskusje może on wywoływać, ale moim zdaniem powinniśmy zawsze szanować siebie i swoje poglądy. Nie powinno się deptać cudzej świętości. Bo to już nie jest rzeczowa dyskusja tylko chamska przepychanka słowna. Też jestem antykościołowa, ale nazywanie czyichś bóstw bandą czy świętej księgi bajkami uważam za niepotrzebne i krzywdzące. Z drugiej strony wiem, jak agresywnie potrafią być nastawieni katolicy do innowierców lub ateistów. No ale póki mnie ktoś nie ruszy pierwszy, to ja też nie obrażam.


Poza tym jestem katoliczką. Tak zostałam wychowana, przyjęłam sakramenty i nie wyszłam jak dotąd z kościoła, więc nią pozostałam. A to co jest w mojej głowie, to już zupełnie inna sprawa.
Odpowiedz
#25
To jest forum literackie i ocenie powinien podlegać tylko tekst. Oczywiście jakieś dyskusje może on wywoływać, ale moim zdaniem powinniśmy zawsze szanować siebie i swoje poglądy. Nie powinno się deptać cudzej świętości. Bo to już nie jest rzeczowa dyskusja tylko chamska przepychanka słowna. Też jestem antykościołowa, ale nazywanie czyichś bóstw bandą czy świętej księgi bajkami uważam za niepotrzebne i krzywdzące. Z drugiej strony wiem, jak agresywnie potrafią być nastawieni katolicy do innowierców lub ateistów. No ale póki mnie ktoś nie ruszy pierwszy, to ja też nie obrażam.


Poza tym jestem katoliczką. Tak zostałam wychowana, przyjęłam sakramenty i nie wyszłam jak dotąd z kościoła, więc nią pozostałam. A to co jest w mojej głowie, to już zupełnie inna sprawa.


Podzielam Twoje stanowisko / nie wszyscy potrafią wyrazić swoje zdanie w sposób kulturalny /. Osobiście uważam że świadczy to o braku ogłady i kompleksach. Jak zauważyłaś agresywni potrafią być katolicy i ateiści .
Osobiście nie mam w zwyczaju czepiać się innych / tym bardziej w agresywny i prymitywny sposób atakować czyjeś wypowiedzi zawarte w artykule/ staram się utrzymać pewien poziom. Dziękuję za komentarz
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz
#26
Na początek uwaga techniczna: Bardzo proszę umieszczać w cytatach tylko te fragmenty posta innych użytkowników, do którego zamierzamy się odnieść. Cytowanie całości niepotrzebnie wydłuża pisany post. Skrobipiórka proszę również by cytaty umieszczał w odpowiednim zaznaczeniu. Służy do tego ikonka "wprowadź cytowany tekst" czwarta licząc od lewej w oknie "odpowiedzi".

Teraz zaś do rzeczy:

Czarownica:
To jest forum literackie, ale dopuszczam tu również dyskusje na tematy merytoryczne poruszone przez autorów. Oczywiście, pod warunkiem, że prowadzone są w kulturalnej atmosferze. Fakt, tu pojawiają się już uszczypliwości, więc proszę dyskutantów o tonowanie wypowiedzi. No i oczywiście dziękuję Ci Czarownico za zwrócenie na to uwagi.

Tak na marginesie tej dyskusji pozwól proszę że zadam Ci pytanie. Nie jest to broń Boże jakakolwiek napaść na Ciebie, czy próba oceniania. Po prostu chcę się dowiedzieć. Oczywiście, jeśli chcesz, możesz również nie odpowiadać.
Deklarujesz się jako "Antykościołowa Katoliczka", Jak więc radzisz sobie z nakazanym przez Dekalog święceniem dnia świętego, gdzie warunkiem dla katolika niezbędnym jest msza święta, oraz z ustanowionym przez samego Jezusa Najświętszym Sakramentem? Wszak do tego Katolikowi Kościół jest potrzebny.
Poza tym, dziękuję Ci za świadectwo wiary i jej obronę.
Ja również staram się tych prawd bronić. Na ile potrafię. Chociaż nazwanie postaci Biblijnych "bandą", nie jest niestety najgorszym epitetem jaki zdarzyło mi się w tym kontekście słyszeć.

Gryzipiórek:
Cytat:Józef Flawiusz, historyk żydowski z I wieku, wspomina o ukamienowaniu „Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem” [Dawne dzieje Izraela, tłum. J. Radożycki, księga dwudziesta, IX, 1 (200)].

Tacyt, historyk rzymski z końca I wieku n.e., napisał: „Początek tej nazwie [chrześcijanie] dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa” (Dzieła, tłum. S. Hammer, t. I, księga XV, 44).

Właściwie tylko te dwa dowody można uznać za jako tako pewne. Swetoniusz pisze tak jakby Chrystus był w Rzymie sporo lat po swoim zmartwychwstaniu. Cytuje więc pogłoski.
Reszta tekstów, które przytoczyłeś to jednak nie źródła, a opinie.
Sam Tacyt mógł wyjaśniając zjawisko, mógł dotrzeć do jakichś zapisków z procesu Jezusa, lub pisać po prostu to, co usłyszał na temat Chrześcijan.
Nazwałem dowody "mglistymi" bo to są dosłownie pojedyncze zdania pisane przez ludzi straszliwie nam odległych. Sam Jezus Chrystus nie pozostawił zaś po sobie żadnych dzieł pisanych (przynajmniej żadnych nie odkryto), jak choćby dawni filozofowie. Trudna jest nawet do ustalenia w miarę dokładna data jego narodzin, czy śmierci. Pierwsze zaś pisma chrześcijańskie to bodaj listy Pawła z Tarsu datowane na kilkadziesiąt lat po śmierci Chrystusa.
Oczywiście, że starożytni nie mieli wątpliwości w to, że Jezus był rzeczywistą postacią Historyczną. Ja również w to nie wątpię. Jestem jednak Katolikiem. A już samo to powoduje, że mogę zostać uznany za stronniczego. Dlatego o dowodach tych wyrażam się dość oględnie.
Nie tu też leży sedno sprawy. Chrześcijaństwo to RELIGIA. Religia zaś opiera się na WIERZE. Nie są więc potrzebne specjalne dowody. Tak jak, na dobrą sprawę, nie ma bezpośredniego dowodu na istnienie Boga, Aniołów, Duszy, Życia wiecznego... Zresztą, gdyby były - to już nie byłaby WIARA a WIEDZA. Pisze zaś Ewangelista słowa Jezusa: "Błogosławieni ci, co nie widzieli a uwierzyli."

Dlajaj:
Cytat:Jestem zatwardziałym ateistą i wściekłym antyklerykałem.
Szanuję Twój wybór, choć o ile rozumiem bycie ateistą, o tyle antyklerykalizmu już zupełnie. W ogóle nie rozumiem antyklerykalizmu. Dla osoby niewierzącej, ta grupa społeczna/zawodowa, to po prostu coś na kształt bardzo konserwatywnych polityków. Tak przynajmniej sobie myślę, bo można ich rozpatrywać jako reprezentantów pewnej części społeczeństwa. Nie słyszałem zaś nigdy o antypolitykaliźmie Wink.
To że Religia wydaje Ci się ewidentnym głupstwem tez rozumiem, i nie obrażam się ani na jotę (skrobipiórkowi również polecam - pokora jest jedną z kardynalnych cnót Chrześcijańskich). Wszak już w listach apostolskich wspomniano, że znak Krzyża zgorszeniem jest dla Żydów, a głupstwem dla pogan. Ot po prostu - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jak zwykle.
Pozdrawiam wszystkich dyskutantów Smile
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#27
Cytat:Dla osoby niewierzącej, ta grupa społeczna/zawodowa, to po prostu coś na kształt bardzo konserwatywnych polityków.
Raczej złodziei, bałamutnych łgarzy. Sądzę, że o to chodziło - jako antyklerykał chyba mogę od siebie wtrącić.
Cytat:Nie słyszałem zaś nigdy o antypolitykaliźmie
Jestem dość zatwardziałym antypokitykałem.
Cytat:Chrześcijaństwo to RELIGIA. Religia zaś opiera się na WIERZE. Nie są więc potrzebne specjalne dowody. Tak jak, na dobrą sprawę, nie ma bezpośredniego dowodu na istnienie Boga, Aniołów, Duszy, Życia wiecznego... Zresztą, gdyby były - to już nie byłaby WIARA a WIEDZA.
Ktoś wierzy jeszcze w bukę? Ja wierzę ;>
Odpowiedz
#28
,,Właściwie tylko te dwa dowody można uznać za jako tako pewne.''

Najpoważniejszym dowodem jest sama Biblia / najbardziej rozpowszechniona księga świata/, która sama się obroni przed zarzutami.
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz
#29
Cytat:dziękuję Ci za świadectwo wiary i jej obronę

Ależ ja nie dałam żadnego świadectwa. Napisałam tylko, że jestem katoliczką, bo w takiej rodzinie się wychowywałam i przyjęłam sakramenty, z czego dwa niedobrowolnie i nieświadomie, więc nie wiem czy można powiedzieć, że je przyjęłam. A skoro zostałam przyłączona do wspólnoty i z niej oficjalnie nie wyszłam, to nadal jestem katoliczką. Nic nie wspomniałam o tym, że wierzę w Boga.
I nie bronię konkretnej idei, tylko prawa każdej jednostki do szacunku. Jeśli powiem, że lubię seks, a ktoś inny, że jest on obrzydliwy i powinien być zakazany, to ja się nie obrażę, bo takie ma zdanie, różne od mojego. Ale jeżeli ktoś powie, że moja matka to ździra, bo wychowała mnie na nimfomankę, to poczuję się urażona, bo naruszy moją świętość - czyli moją mamę. Podobnie jest z wiarą. To, że dla kogoś to bajeczki i bzdury, nie znaczy, że musi o tym tak głośno i dosadnie krzyczeć, wiedząc, że dla innych jest to święte i może ich tym ranić.

Na Twoje pytanie zaś mogę odpowiedzieć na PW, bo nie sądzę, żeby wszystkich interesowały sprawy związane z moją wiarą bądź niewiarą.
Odpowiedz
#30
Czarownica:
Oczywiście, że możesz odpowiedzieć na PW. W sumie to nawet lepiej. To są bowiem bardzo osobiste sprawy. Zrozumiałbym, nawet wtedy, gdybyś nie chciała na ten temat rozmawiać.

Skrobipiórek:
Biblia jest dowodem dla chrześcijanina, ale z całym szacunkiem, nie jest dowodem w ścisłym tego słowa znaczeniu dla osób niewierzących. Wprawdzie Biblia zawiera wiele faktów historycznych, ale tez i wiele tekstów symbolicznych. Wszystko zaś dokładnie wymieszane. Poza tym została napisana przez ludzi zaangażowanych Religijnie. To trochę tak, jakby ktoś występował jako sędzia we własnej sprawie.

Za dowód można przyjąć tekst postronnego (nie związanego) autora, który przedstawi fakty, czas i okoliczności ich wystąpienia. No i można sadzić, że był świadkiem (lub spotkał wiarygodnych świadków) danego wydarzenia. Jeszcze lepiej, kiedy zdarzenie daje się zweryfikować na podstawie co najmniej dwóch niezależnych relacji.

Oczywiście jestem Katolikiem i moje serce jest przy Biblii. Ale staram się również być człowiekiem nauki, czyli stosować odpowiednią metodologię badawczą.

Miriad:
Cytat:Raczej złodziei, bałamutnych łgarzy.
Polemizowałbym. obracam się w otoczeniu duchownych nader często i nie stwierdziłem ubytków w moim portfelu. Powiem więcej, Proboszczowie raczej są wypłacalni i nie próbują urywać z uzgodnionej ceny. Ołgany też raczej nie zostałem. Jeśli Ty na takowych trafiłeś, no to cóż, współczuję.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości