Nigdy nie zdejmuje czapki. Nosi ją zawsze, zupełnie tak, jakby była ślubną obrączką. Złotą, rzadką obrączką. Wiele, wiele wartą. Obrączką, za którą można dostać gruby szmal. Ustawić się na resztę życia. Mieć resztę gdzieś. Odpoczywać w spokoju, bez jakichkolwiek obaw o przyszłość. Spokojnie oddychać. Pieprzyć się i śmiać.
Ma żonę. Mówi na nią "Stara", więc często słychać: "A moja Stara to...", "A moja Stara tamto..." Nie ma szacunku do płci pięknej. Egzystuje w innym wymiarze, na innej planecie. Planecie twardych, szorstkich zasad, gdzie każda baba to chuj, gotowy w każdej chwili wyrolować swojego męża, adoranta, partnera.
*
Uparcie twierdzi, że kobieta jest przyrządem zesłanym w teraźniejszość przez stwórcę bez imienia. Przyrządem mającym zaspokoić samcze potrzeby, pragnienia. Naczyniem na spermę. Naczyniem do wypełnienia. Takoż nie dziwi jego burzliwa młodość, bogata w rozbite butelki, awantury i zdrady. Można powiedzieć, że niegdyś żył niczym rock'n'rollowiec. Niczym gorsza replika Micka Jaggera. Nie zawracał sobie łepetyny takimi rzeczami jak wierność czy miłość. Nie uznawał karmy czy grzechu. Po prostu: tańczył na krawędzi w rytm ówczesnych szlagierów, plując na rzeczywistość. Brał co chciał.
*
Jako człowiek o dosyć prostej, nieskomplikowanej naturze nie rozumie, że można olewać pracę jasnożółtym moczem i pisać krwią. Że pracy nigdy nie traktowało się jako czegoś chwalebnego. Że - w stylu Henry'ego Millera - można w nią nie wierzyć. Że haruje się z przymusu. Więc nawet nie wspomniałem, że coś tam na boku tworzę i że gdy tylko zarobię kilka stów, to stąd spierdalam; z miejsca zapchanego gruzem. Bo jestem artystą. Magikiem nie znającym żadnej sztuczki. Szczerbatym śpiewakiem.
*
Po raz ostatni widziałem go we środę. Stał tuż przy bramie, oparty o rusztowanie, jakby chciał zatrzymać w ten sposób szybko płynące godziny lub skonstruować bombę, która wysadzi w powietrze wszystkich tych, którzy nie zgadzają się z przyjętą przez niego wizją świata. Stał, spoglądając w dal.
Nie pierwszy raz zwiększasz czcionkę. Polecam lekturę regulaminu:
. Nadużywanie kursywy, pogrubienia tekstu oraz innej niż domyślna czcionki przeszkadza w czytaniu i odbiorze utworu. Opcje te nie są zakazane, ale służą do podkreślenia istotnych fragmentów, bądź wyrazów, a nie całych tekstów. W przypadku jawnego nadużywania zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje.
Czcionkę edytowałam.
kolejne 20%// kapadocja
Ma żonę. Mówi na nią "Stara", więc często słychać: "A moja Stara to...", "A moja Stara tamto..." Nie ma szacunku do płci pięknej. Egzystuje w innym wymiarze, na innej planecie. Planecie twardych, szorstkich zasad, gdzie każda baba to chuj, gotowy w każdej chwili wyrolować swojego męża, adoranta, partnera.
*
Uparcie twierdzi, że kobieta jest przyrządem zesłanym w teraźniejszość przez stwórcę bez imienia. Przyrządem mającym zaspokoić samcze potrzeby, pragnienia. Naczyniem na spermę. Naczyniem do wypełnienia. Takoż nie dziwi jego burzliwa młodość, bogata w rozbite butelki, awantury i zdrady. Można powiedzieć, że niegdyś żył niczym rock'n'rollowiec. Niczym gorsza replika Micka Jaggera. Nie zawracał sobie łepetyny takimi rzeczami jak wierność czy miłość. Nie uznawał karmy czy grzechu. Po prostu: tańczył na krawędzi w rytm ówczesnych szlagierów, plując na rzeczywistość. Brał co chciał.
*
Jako człowiek o dosyć prostej, nieskomplikowanej naturze nie rozumie, że można olewać pracę jasnożółtym moczem i pisać krwią. Że pracy nigdy nie traktowało się jako czegoś chwalebnego. Że - w stylu Henry'ego Millera - można w nią nie wierzyć. Że haruje się z przymusu. Więc nawet nie wspomniałem, że coś tam na boku tworzę i że gdy tylko zarobię kilka stów, to stąd spierdalam; z miejsca zapchanego gruzem. Bo jestem artystą. Magikiem nie znającym żadnej sztuczki. Szczerbatym śpiewakiem.
*
Po raz ostatni widziałem go we środę. Stał tuż przy bramie, oparty o rusztowanie, jakby chciał zatrzymać w ten sposób szybko płynące godziny lub skonstruować bombę, która wysadzi w powietrze wszystkich tych, którzy nie zgadzają się z przyjętą przez niego wizją świata. Stał, spoglądając w dal.
Nie pierwszy raz zwiększasz czcionkę. Polecam lekturę regulaminu:
. Nadużywanie kursywy, pogrubienia tekstu oraz innej niż domyślna czcionki przeszkadza w czytaniu i odbiorze utworu. Opcje te nie są zakazane, ale służą do podkreślenia istotnych fragmentów, bądź wyrazów, a nie całych tekstów. W przypadku jawnego nadużywania zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje.
Czcionkę edytowałam.
kolejne 20%// kapadocja
"Nie mam gotówki, majątku, nadziei. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Jeszcze rok, pół roku temu sądziłem, że jestem artystą. Teraz nie zastanawiam się już nad tym. Po prostu jestem. Wszystko, co było literaturą, opadło ze mnie. Bogu dzięki, nie trzeba już pisać żadnych książek."