Liczba postów: 1 178
Liczba wątków: 288
Dołączył: Jan 2012
choć dookoła świat nadyma się problemami
ty nabierasz kształtu kanapy
a szare komóreczki przestają płodzić
– to już zmierzch
w głowie rozsypało się
tysiące kawałeczków wspomnień
nie pasujących do żadnej układanki
- coraz częściej budzisz się stary
czasem wraca kilka chwil
po śladach dobrych chęci ale kanciastość
sprawia że słowa które mogły być miłe
- nie były
bo starość to syf
a staruchy są do dupy
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Liczba postów: 1 324
Liczba wątków: 98
Dołączył: Jun 2011
Lysso... Jeszcze nigdy nie parsknęłam śmiechem w trakcie czytania wiersza. Brawo! Dwa ostatnie wersy po prostu mnie zabiły. Gdybym siedziała na krześle, na pewno bym z niego spadła.
Uwielbiam metafory, które tworzysz. Słowa łączą się ze sobą niezwykle płynnie, myśli przewijają między literami. Już kiedyś Ci to napisałam, ale powtórzę: jesteś moją ulubioną poetką
Nie przeżyję jeśli pewnego dnia na mojej półce nie pojawi się tomik Twojej twórczości!
Pozdrawiam ciepło
The Earth without art is just eh.
Liczba postów: 1 178
Liczba wątków: 288
Dołączył: Jan 2012
Miło jest przeczytać taki komentarz przed spaniem. Dziękuję.
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Liczba postów: 1 785
Liczba wątków: 210
Dołączył: Sep 2014
Tymi dywagacjami o uchodźcach byłem przerażony. Zgadzam się całkowicie z Twoimi poglądami tam zawartymi, ale wiersz... ble. Tu jest Lyssa jaką lubię i cenię. Bez zbędnej analizy - to świetny wiersz, Lysso.
Liczba postów: 1 178
Liczba wątków: 288
Dołączył: Jan 2012
(04-10-2015, 18:15)mirek13 napisał(a): Tymi dywagacjami o uchodźcach byłem przerażony. Zgadzam się całkowicie z Twoimi poglądami tam zawartymi, ale wiersz... ble. Tu jest Lyssa jaką lubię i cenię. Bez zbędnej analizy - to świetny wiersz, Lysso.
Tamten wiersz to była poezja faktu, był problem i obserwacje. Bohaterem był myślący Kowalski, bezsilny obserwator, który próbuje się zdeklarować, czy jest za czy przeciw.Poezję faktu charakteryzuje śladowy liryzm lub jego brak. Ale cieszę się, że ten Ci się spodobał.
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Liczba postów: 572
Liczba wątków: 22
Dołączył: Nov 2015
Kurczę, kolejny Twój wiersz, który bardzo mi się podoba. Prostymi słowami przekazujesz rzeczy trudne. Nie opakowujesz w piękny papier, przeciwnie - podajesz bez ozdób i bez znieczulenia - intrygująco. Nie sposób nie przystanąć.
Liczba postów: 798
Liczba wątków: 145
Dołączył: Jul 2012
Komóreczki, kawałeczki. Trochę mi to niepoważnie brzmi jak na budowanie obrazu. Mimo że ta kanciastość jednej ze zwrotek była pewnie zamierzona i samo się odzwierciedla, to jakoś tutaj razi. A końcówka, wybacz, no fatalna. Czyli wiersz taki fatalistyczny. Podobają mi się za to dwa pierwsze wersy. Serdecznie pozdrawiam.
Liczba postów: 1 785
Liczba wątków: 210
Dołączył: Sep 2014
Paradoksalnie końcówka jest świetna. Jakby w dziecięcą wyliczankę ubrać puentę poważnych spraw poruszonych wcześniej. Uśmiechnąć się rzeczywiście można. Przez łzy i z goryczą. Jak można tego nie dostrzegać? Jeśli człowiek co ranek budzi się coraz bardziej stary, to a'priori również mądrzejszy. Ale to się nie przekłada tak prosto.
Liczba postów: 779
Liczba wątków: 81
Dołączył: Jan 2010
Wow. Mocno kopie w mózg. I zostaje na dłużej. Tylko te zdrobnienia... Jaki miały cel? Bo rażą i nie pasują mi do takiej treści i formy.
Cytat:Kiedy wypuszczam z papierosa dym
chcę poczuć to znów.
Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty,
a chciałbym chyba byś była tu.
Liczba postów: 1 886
Liczba wątków: 123
Dołączył: May 2015
Lyssa, z każdym Twoim wierszem doceniam Cię bardziej i chyba zostanę twoim fanem.
Na co dzień obserwuję pewną osobę, której świat rozsypuje się drobinka po drobince trawiony chorobą przydarzająca się tylko w starości.
Wiem, ze nie chodzi tu o chorobę a starość jako taka, która powoli kruszy człowieka jak fale podmywające klif i po kawałku pochłaniające Wolin.
Tym niemniej pełen szacun za ten utwór
(27-11-2016, 01:09)Ero napisał(a): Tylko te zdrobnienia... Jaki miały cel? Bo rażą i nie pasują mi do takiej treści i formy.
Bardzo pasują. Starość niestety krok po kroku sprowadza człowieka do stanu bezradnego dziecka wymagającego coraz więcej pomocy innych.