Ludzkości stracona...

[Lyssa]

Za mało jeszcze wiemy, byśmy mogli stawiać się ponad wszystko ani nie potrafimy określić dokładnie swojego położenia
w stosunku do życia planet, znamy swój cykl życia i ciągle przypuszczamy że istnieją jeszcze inne cywilizacje w kosmosie.
Człowiek sięga po wszystko ale jeszcze ma za mało możliwości. A spalone ostatnie mosty? które? wyjaśnijcie mi to

[starysta]

Proszę bardzo.
Ostatni most to nic innego jak sam człowiek.
Spala sam siebie.
Nie dorósł do tego by sobą kierować.
Jak wiesz nie raz widzisz zachowania ludzi, pojedynczego człowieka. Samobójcy.
Brak nie tylko szacunku dla ogromu, ale szczególnie dla siebie.
Szmata. Tak ląduję szmata. Szmata tego czasu.

[RootsRat]

Ciekawą dyskusję wywołała ta miniaturka

Szmata tego czasu.

O jak mi się podoba to określenie! Sedno!

[Lyssa]

Tu też się z Tobą nie zgodzę , samobójca to desperat, nie nam oceniać jego wolę. Ostatni most to człowiek....może nie jest ideałem, nigdy nie był, trochę zatracamy swoją wartość ale do spalenia ostatnich jeszcze daleko. Może ogólnie jest z nami gorzej - ja tak się nie czuję, mam czyste ręce i jasny umysł i robię co mogę, fakt, jestem tylko kropeczką ogromu ale nie jedyną.

[starysta]

Tak jesteś, jestem tylko pojedynczym stopniem w tej drabinie.
Jego wolę?
Desperat czy jak go tam zwał, SAMOBÓJCA. Do tego dążymy. Wszyscy razem i każdy z osobna.
Patrzysz nie reagujesz, ustanawiasz w przekonaniu że tak musi być. Bierzesz, bierzemy udział w tym jednym wielki samobójstwie.

może nie jest ideałem, nigdy nie był, trochę zatracamy swoją wartość ale do spalenia ostatnich jeszcze daleko.

No bo nie jest.
W 1900 roku na naszej planecie było nas 2 000 000 000 miliardy. Ostatnie stulecie to dodatek do tego 6 miliardów, za 50 lat będzie nas 12 miliardów.
Jak myślisz co się stanie.
Utrzymuję zatem z całą stanowczością że to my jesteśmy tym ostatnim mostem który sami spalimy. Siebie.

[Lyssa]

Będzie nam ciasno, może przytulnie) jak dawniej w wielopokoleniowej rodzinie w jednym mieszkaniu, czy wyżywimy się to jest problem.

[RootsRat]

Nie sądzę, Lysso. Ludzie są nastawieni na bycie singlem, rodzina - to pojęcie, którym zaczynają się inetersować po 30-stce.

Fajnie, że dyskutujecie