Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Lizol
#1
Wskrzeszający się Jasiu o byłej żonie
mawiał - nieboszczka.
Nie pytałem. Preferowana linia obrony raczej
nie obejmowała przedśmiertnych konfiguracji.

Dołożył się do pewności niedostatku życia,
z braku trwałych wiązań wodą,
z opłacanych rachunków lub z powodu
połowicznego rozpadu odwiedzionych nóg.

U wszystkich, nie tylko tej jednej,
która odbija się najdłuższą falą podpowierzchniową,
już bez zawłóczonego we włosach zapachu chemii.

Jakby można było przegłodzone śmiesznostki
przekwalifikować na nierównoczesność.
Odpowiedz
#2
A może można, ludzie uwielbiają różnego rodzaju przeklasyfikowania?. Tytułowy lizol to ten, którym "pachniały", a co poniektóre czynią to nadal, szpitale, szkoły i klatki schodowe?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości