Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.33
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
List do psychologa
#1
Dodatek do "Listu do Boga"

Bardzo źle się czuję, dlatego nie pójdę do psychologa w tym tygodniu. On jednak cały czas nalega, bym się pojawiła, ale nie mam na to siły. Poza tym bardzo prosił, bym na następną wizytę zrobiła sobie staranny makijaż i fryzurę. Gdy zapytałam dlaczego, to odpowiedział, że dobry wygląd poprawia samopoczucie i jest jedną z lepszych metod terapii dla pacjenta.
Tymczasem nie dam rady. Mam spory kaszel i aż boję się pomyśleć, co mogłabym wypluć. Niedawno oglądałam film, w którym facet dosłownie wycherlał serce przez gardło, a potem jelita. Teraz mam wielkiego stracha, że i mnie to spotka. Chciałabym coś na to zaradzić, ale nie wiem, jak nazywa się ta choroba. W innym wypadku już dawno kupiłabym tabletki. Nawet słyszałam coś o czopkach dojelitowych; kto wie, może by mi pomogły?
W końcu poradziłam się mamy. Stwierdziła, że wystarczy, bym leżała w łóżku i wszystko się ułoży. Jednak w filmie było inaczej, bo gościu szybko zszedł, dlatego postanowiłam spytać jeszcze o zdanie koleżankę z pracy. Powiedziała tylko, że będzie musiało mi przejść, bo szefowa wyrzuca dziewczyny, które się migają od roboty, a ja mam z nią na pieńku, i w tym jest jakaś racja. Pani Szczupak ciągle mi wypomina, że żaden pracodawca nie zatrudniłby dziewczyny z problemami natury psychicznej i pozwala mi tu pracować tylko ze względu na moją matkę.

Ostatecznie więc postanowiłam, by napisać do terapeuty e - maila, bo nie jestem w stanie się pojawić osobiście.


Mój drogi psychologu!

Bardzo Cię przepraszam, ale nie mogę przyjść tym razem. Czuje się fatalnie. Jestem wystraszona pewnymi objawami, aż muszę Ci o tym napisać.
Ostatnio oglądałam taki film, w którym różne organy wychodziły ustami przy odkaszliwaniu. Teraz i ja pokasłuję. Obawiam się, że i ze mną może stać się to samo! Ciągle chodzę do ubikacji, nie mogę przestać. Mam mdłości i już nie wiem: czy to ze strachu, czy z powodu choroby? Boję się otwierać buzię, bo nie chciałabym stracić płuc, albo wątroby. Dlatego też nie mówię za wiele i mało jem. Jedynie, gdy zajrzy do mnie mama, to wtedy zbieram się na odwagę, żeby zjeść jakiś obiad, ale potem, często jest tak, że ze strachu przed skutkami ubocznymi (oczywiście, nie mówię o toalecie) wymiotuję; a to ponoć niedobrze.

Ostatnio poprosiłeś, bym narysowała swoją rodzinę i przyniosła obrazek. Zrobiłam to i szkoda, że nie możesz go zobaczyć. Mama stoi pośrodku, a ja ją obejmuję.
Tata siedzi pod murem. Z flaszką, bo bardzo lubił pić, więc jakoś tak chciałam mu tę butelkę dodać; jako towarzystwo. Zawsze powtarzał, że nie ma lepszego kolegi od czystej wódki. Pewnie ucieszyłby się? W tle jest nasz dom i rudy kot. Resztę będziesz miał okazję zobaczyć, gdy uda mi się wyzdrowieć. Tylko jak mam to zrobić?

Joanna



Odpisał mi jeszcze tego samego dnia. Kurczę, to aż niesamowite. Chyba muszę być dla niego bardzo ważna.

Droga Joanno!

Widzę, że znalazłaś się w naprawdę ciężkiej sytuacji. Niestety, na odległość nie mogę nic na to zaradzić, a przynajmniej nie tak, jak bym chciał, bo powinienem wykonać badanie organoleptycznie, żeby zobaczyć, co z tymi narządami. Prosiłbym Cię, żebyś przyjechała jak najszybciej do mnie (weź taksówkę – zapłacę). Obiecuję, że rozwiążemy ten problem, bo chyba nie chcesz, żeby choroba posunęła się dalej? Wykonam Ci masaż leczniczy, a wtedy na pewno nie spotka Cię to, co w filmie.

Czekam na odpowiedź do osiemnastej. Przyjąłbym Cię po pracy, bo mam dziś dużo pacjentów. Poza tym nie chcę, by ktoś nam przeszkodził; tylko wtedy terapia będzie skuteczna.

Pozdrawiam serdecznie.



No cóż, chyba się zdecyduję. Chciałabym w końcu być zdrowa.

Mama mówi, że powinnam zawsze trzymać się wytycznych swojego lekarza, dlatego chyba zdecyduję się pojechać...
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#2
Cytat:On jednak cały czas nalega, bym się pojawiła, ale nie mam na to siły.
Wywaliłbym podkreślone.

Cytat:Poza tym bardzo prosił, bym na następną wizytę zrobiła sobie staranny makijaż i fryzurę.
Napisałbym - prosił, żebym.

Cytat:Tymczasem nie dam rady
Nie wiem, czy to odpowiednie słowo w tym momencie.

Cytat: Niedawno oglądałam film, w którym facet dosłownie wycherlał serce przez gardło, a potem jelita.
Podaj tytuł. Tongue

Cytat:Chciałabym coś na to zaradzić, ale nie wiem, jak nazywa się ta choroba.
Pogrubione - raczej do wywalenia.

Cytat:Nawet słyszałam coś o czopkach dojelitowych; kto wie, może by mi pomogły?
Lol Big Grin Śmiechłem.

Cytat:Boję się otwierać buzię, bo nie chciałabym stracić płuc, albo wątroby
Właściwie to list bohaterki, więc umyślne błędy mogą się zdarzyć, ale wspomnę, że przed 'albo' bez przecinka. Wink

Cytat:Ostatnio poprosiłeś, bym narysowała swoją rodzinę i przyniosła obrazek
Nie wiem, nie znam się za bardzo, ale bardziej mi się kojarzy to przy terapii dzieciaków.

Cytat:Z flaszką, bo bardzo lubił pić, więc jakoś tak chciałam mu tę butelkę dodać; jako towarzystwo
Żeby nie było mu smutno na obrazku Wink


Dobrą stroną tego tekstu jest potoczność języka i to, że zamiar psychologa nie został wyłożony na ławę. Wink Minusem wydaje mi się długość, a raczej - krótkość. Przeczytałbym coś w takim lekkim, potocznym stylu, ale o większej objętości, by bardziej wczuć się w opowiadanie. Wyraźnie widać progres, tak trzymaj!

Pozdrawiam!
Odpowiedz
#3
(27-08-2013, 18:12)Piramida88 napisał(a): On jednak cały czas nalega, bym się pojawiła, ale nie mam na to siły. Poza tym bardzo prosił, bym na następną wizytę zrobiła sobie staranny makijaż i fryzurę.
jedno słowo "bym" do wywalenia, zastąpienia innym.
(27-08-2013, 18:12)Piramida88 napisał(a): Niedawno oglądałam film, w którym facet dosłownie wycherlał serce przez gardło, a potem jelita.

też jestem ciekawa jaki to film, chociaż jeden mi się kojarzy, ale w nim facet wydalił swoje jelita, nie koniecznie ustami Tongue

(27-08-2013, 18:12)Piramida88 napisał(a): Ciągle chodzę do ubikacji, nie mogę przestać. Mam mdłości i już nie wiem: czy to ze strachu, czy z powodu choroby? Boję się otwierać buzię, bo nie chciałabym stracić płuc, albo wątroby.

a może, ciąża? Angel jedyne co mnie zastanawia, jak przez kaszlenie można stracić wątrobę?
(27-08-2013, 18:12)Piramida88 napisał(a): Ostatnio poprosiłeś, bym narysowała swoją rodzinę i przyniosła obrazek. Zrobiłam to i szkoda, że nie możesz go zobaczyć. Mama stoi pośrodku, a ja ją obejmuję.
Tata siedzi pod murem. Z flaszką, bo bardzo lubił pić, więc jakoś tak chciałam mu tę butelkę dodać; jako towarzystwo. Zawsze powtarzał, że nie ma lepszego kolegi od czystej wódki. Pewnie ucieszyłby się? W tle jest nasz dom i rudy kot. Resztę będziesz miał okazję zobaczyć, gdy uda mi się wyzdrowieć. Tylko jak mam to zrobić?

Hanzo, na studiach robiliśmy takie rysunki, później ich analiza, w sumie było to ciekawe, choć bardziej przypadł mi do gustu rysunek drzewa Tongue


(27-08-2013, 18:12)Piramida88 napisał(a): Widzę, że znalazłaś się w naprawdę ciężkiej sytuacji. Niestety, na odległość nie mogę nic na to zaradzić, a przynajmniej nie tak, jak bym chciał, bo powinienem wykonać badanie organoleptycznie, żeby zobaczyć, co z tymi narządami. Prosiłbym Cię, żebyś przyjechała jak najszybciej do mnie (weź taksówkę – zapłacę). Obiecuję, że rozwiążemy ten problem, bo chyba nie chcesz, żeby choroba posunęła się dalej? Wykonam Ci masaż leczniczy, a wtedy na pewno nie spotka Cię to, co w filmie.

Czekam na odpowiedź do osiemnastej. Przyjąłbym Cię po pracy, bo mam dziś dużo pacjentów. Poza tym nie chcę, by ktoś nam przeszkodził; tylko wtedy terapia będzie skuteczna.

organoleptycznie? ^^ oj, chyba na pewno doktorek chciał by przeprowadzić "leczniczy" masaż i takie tam Tongue



Tak, widzę progres Wink i cieszy mnie to. Mam nadzieję, że kolejne teksty będą na tym samym poziomie, albo i lepsze. Podoba mi się ta lekkość języka, można się ciut wciągnąć.
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#4
Dziękuje serdecznie za komentarzeSmile

Pewne rzeczy wynikają ze specyfiki tej historii. Zastosowałam w miniaturze umyślnie kwestie arteterapii w najprostszym ze sposobów jaki mi przyszedł do głowy(obrazek z rodziną), chociaż ta metoda stosowana jest faktycznie przede wszystkim u dzieci do diagnozy osobowości/ relacji, ale z tego co wiem to nie jest regułą Rolleyes
Myślę z resztą, że końcówka ostatecznie pozwala stwierdzić, że mamy do czynienia z nie do końca kompetentnym psychologiemWink

Cytat:a może, ciąża? jedyne co mnie zastanawia, jak przez kaszlenie można stracić wątrobę?

Należałoby spytać bohaterki, bo to jej wyobrażenie Big GrinTongue

Cieszę się, że widać progres. Mam nadzieję, że dalej będzie tylko lepiej w kwestii szlifu prozy.

Pozdrawiam Smile

[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#5
Im więcej się czegoś robi to człowiek staje się w tym czymś lepszym Tongue

Kilka jakiś niedociągnięć, które zauważyłem już wymieniono więc raczej nie będę się powtarzał Tongue Mi się nawet podobało, ale jak już zostało zauważone to mogłoby być dłuższe. Fajnie pokazałaś zamiary pana psychologa. Niby dość dokładnie widać co knuje, ale nie powiedziałaś tego dosłownie. To było bardzo fajne Big Grin A tak ogólnie to w moim odczuciu tekst jest całkiem fajny Smile
There is no sacred place,
No perfect world,
Your head is home,
Freedom in your heart,
Be strong; take this chance,
Make your way; a better future comes.
Odpowiedz
#6
Dzięki Modzio za komentarz. Cieszę się, że odczucia pozytywne po przeczytaniu.

PozdrawiamSmile
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#7
Well, mamy tu do czynienia z ciekawą sytuacją. My wiemy niemal od początku do końca co się święci, a narratorka - mimo narracji pierwszoosobowej - nic nie podejrzewa.
Jest bardzo naiwna, że nawet po mailu od psychologa, nie nabrała żadnych podejrzeń.
To właściwie mogłoby denerwować, gdyby nie fakt, że jest na tyle niestabilna, że potrzebuje pomocy psychologa, a poza tym wnioskuję, że jest bardzo młoda, bo mieszka z matką i wypowiada się też dość infantylnie.
Widać, że tak miało być, więc przyznaję, że to się udało. Nie ma tu żadnych perełek stylistycznych, ale nie mogło być, z wyżej wymienionych powodów.
Zastanawiam się gdzie jest granica między naiwnością bohaterki, a jej dolegliwościami psychicznymi, i czy trochę z tą naiwnością nie przesadziłaś. Jakby początkowe dywagacje były trochę bardziej pokręcone, bo bohaterka wspominała o wypluwaniu narządów wewnętrznych. Ciut za krótko o tym pisałaś i za mało w tym obsesji.
Ostatnie zdanie fajnie puentuje całość i wciąga do akcji matkę, która ewidentnie nie interesuje się córką.

Cytat:Odpisał mi jeszcze tego samego dnia. Kurczę, to aż niesamowite. Chyba muszę być dla niego bardzo ważna.

Tutaj ostatnie zdanie zbędne. Czytelnik już wcześniej podejrzewa co się święci, więc nie trzeba podawać na talerzu takich oczywistości.

Cytat:Mój drogi psychologu!

Chyba tak się nie tytułuje maili do psychologów. Brzmi bardzo nienaturalnie.

Nie zauważyłem żadnych błędów. Poza tymi kwestiami, które wskazałem, jest całkiem nieźle. Dobry pomysł i niezłe wykonanie, chociaż jakby trochę dłużej nad tym posiedzieć, to byłoby idealnie. Podobało mi się, że bohaterka opisuje rysunek rodziny. Z listu psychologa aż ocieka obleśnością, co nadaje facetowi charakteru. Przy okazji wychodzi, że matka ma córkę gdzieś. Mamy trzy wyraźnie zarysowane postaci w dość krótkim tekście. I wszystkie są jakby opisane mimochodem. Nigdzie nie piszesz tego dosłownie, ale doskonale sobie każdą postać wyobraziłem. I za to duże gratulacje.

4/5
Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#8
Dziękuję serdecznie za komentarz, szczególnie za tak konstruktywny. :>
Przemyślę wskazane uwagi i postaram się dopracować kolejny tekst w prozie Wink

Pozdrawiam Smile
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości