27-08-2013, 18:12
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-08-2013, 12:48 przez Piramida88.)
Dodatek do "Listu do Boga"
Bardzo źle się czuję, dlatego nie pójdę do psychologa w tym tygodniu. On jednak cały czas nalega, bym się pojawiła, ale nie mam na to siły. Poza tym bardzo prosił, bym na następną wizytę zrobiła sobie staranny makijaż i fryzurę. Gdy zapytałam dlaczego, to odpowiedział, że dobry wygląd poprawia samopoczucie i jest jedną z lepszych metod terapii dla pacjenta.
Tymczasem nie dam rady. Mam spory kaszel i aż boję się pomyśleć, co mogłabym wypluć. Niedawno oglądałam film, w którym facet dosłownie wycherlał serce przez gardło, a potem jelita. Teraz mam wielkiego stracha, że i mnie to spotka. Chciałabym coś na to zaradzić, ale nie wiem, jak nazywa się ta choroba. W innym wypadku już dawno kupiłabym tabletki. Nawet słyszałam coś o czopkach dojelitowych; kto wie, może by mi pomogły?
W końcu poradziłam się mamy. Stwierdziła, że wystarczy, bym leżała w łóżku i wszystko się ułoży. Jednak w filmie było inaczej, bo gościu szybko zszedł, dlatego postanowiłam spytać jeszcze o zdanie koleżankę z pracy. Powiedziała tylko, że będzie musiało mi przejść, bo szefowa wyrzuca dziewczyny, które się migają od roboty, a ja mam z nią na pieńku, i w tym jest jakaś racja. Pani Szczupak ciągle mi wypomina, że żaden pracodawca nie zatrudniłby dziewczyny z problemami natury psychicznej i pozwala mi tu pracować tylko ze względu na moją matkę.
Ostatecznie więc postanowiłam, by napisać do terapeuty e - maila, bo nie jestem w stanie się pojawić osobiście.
Mój drogi psychologu!
Bardzo Cię przepraszam, ale nie mogę przyjść tym razem. Czuje się fatalnie. Jestem wystraszona pewnymi objawami, aż muszę Ci o tym napisać.
Ostatnio oglądałam taki film, w którym różne organy wychodziły ustami przy odkaszliwaniu. Teraz i ja pokasłuję. Obawiam się, że i ze mną może stać się to samo! Ciągle chodzę do ubikacji, nie mogę przestać. Mam mdłości i już nie wiem: czy to ze strachu, czy z powodu choroby? Boję się otwierać buzię, bo nie chciałabym stracić płuc, albo wątroby. Dlatego też nie mówię za wiele i mało jem. Jedynie, gdy zajrzy do mnie mama, to wtedy zbieram się na odwagę, żeby zjeść jakiś obiad, ale potem, często jest tak, że ze strachu przed skutkami ubocznymi (oczywiście, nie mówię o toalecie) wymiotuję; a to ponoć niedobrze.
Ostatnio poprosiłeś, bym narysowała swoją rodzinę i przyniosła obrazek. Zrobiłam to i szkoda, że nie możesz go zobaczyć. Mama stoi pośrodku, a ja ją obejmuję.
Tata siedzi pod murem. Z flaszką, bo bardzo lubił pić, więc jakoś tak chciałam mu tę butelkę dodać; jako towarzystwo. Zawsze powtarzał, że nie ma lepszego kolegi od czystej wódki. Pewnie ucieszyłby się? W tle jest nasz dom i rudy kot. Resztę będziesz miał okazję zobaczyć, gdy uda mi się wyzdrowieć. Tylko jak mam to zrobić?
Joanna
Odpisał mi jeszcze tego samego dnia. Kurczę, to aż niesamowite. Chyba muszę być dla niego bardzo ważna.
Droga Joanno!
Widzę, że znalazłaś się w naprawdę ciężkiej sytuacji. Niestety, na odległość nie mogę nic na to zaradzić, a przynajmniej nie tak, jak bym chciał, bo powinienem wykonać badanie organoleptycznie, żeby zobaczyć, co z tymi narządami. Prosiłbym Cię, żebyś przyjechała jak najszybciej do mnie (weź taksówkę – zapłacę). Obiecuję, że rozwiążemy ten problem, bo chyba nie chcesz, żeby choroba posunęła się dalej? Wykonam Ci masaż leczniczy, a wtedy na pewno nie spotka Cię to, co w filmie.
Czekam na odpowiedź do osiemnastej. Przyjąłbym Cię po pracy, bo mam dziś dużo pacjentów. Poza tym nie chcę, by ktoś nam przeszkodził; tylko wtedy terapia będzie skuteczna.
Pozdrawiam serdecznie.
No cóż, chyba się zdecyduję. Chciałabym w końcu być zdrowa.
Mama mówi, że powinnam zawsze trzymać się wytycznych swojego lekarza, dlatego chyba zdecyduję się pojechać...
Bardzo źle się czuję, dlatego nie pójdę do psychologa w tym tygodniu. On jednak cały czas nalega, bym się pojawiła, ale nie mam na to siły. Poza tym bardzo prosił, bym na następną wizytę zrobiła sobie staranny makijaż i fryzurę. Gdy zapytałam dlaczego, to odpowiedział, że dobry wygląd poprawia samopoczucie i jest jedną z lepszych metod terapii dla pacjenta.
Tymczasem nie dam rady. Mam spory kaszel i aż boję się pomyśleć, co mogłabym wypluć. Niedawno oglądałam film, w którym facet dosłownie wycherlał serce przez gardło, a potem jelita. Teraz mam wielkiego stracha, że i mnie to spotka. Chciałabym coś na to zaradzić, ale nie wiem, jak nazywa się ta choroba. W innym wypadku już dawno kupiłabym tabletki. Nawet słyszałam coś o czopkach dojelitowych; kto wie, może by mi pomogły?
W końcu poradziłam się mamy. Stwierdziła, że wystarczy, bym leżała w łóżku i wszystko się ułoży. Jednak w filmie było inaczej, bo gościu szybko zszedł, dlatego postanowiłam spytać jeszcze o zdanie koleżankę z pracy. Powiedziała tylko, że będzie musiało mi przejść, bo szefowa wyrzuca dziewczyny, które się migają od roboty, a ja mam z nią na pieńku, i w tym jest jakaś racja. Pani Szczupak ciągle mi wypomina, że żaden pracodawca nie zatrudniłby dziewczyny z problemami natury psychicznej i pozwala mi tu pracować tylko ze względu na moją matkę.
Ostatecznie więc postanowiłam, by napisać do terapeuty e - maila, bo nie jestem w stanie się pojawić osobiście.
Mój drogi psychologu!
Bardzo Cię przepraszam, ale nie mogę przyjść tym razem. Czuje się fatalnie. Jestem wystraszona pewnymi objawami, aż muszę Ci o tym napisać.
Ostatnio oglądałam taki film, w którym różne organy wychodziły ustami przy odkaszliwaniu. Teraz i ja pokasłuję. Obawiam się, że i ze mną może stać się to samo! Ciągle chodzę do ubikacji, nie mogę przestać. Mam mdłości i już nie wiem: czy to ze strachu, czy z powodu choroby? Boję się otwierać buzię, bo nie chciałabym stracić płuc, albo wątroby. Dlatego też nie mówię za wiele i mało jem. Jedynie, gdy zajrzy do mnie mama, to wtedy zbieram się na odwagę, żeby zjeść jakiś obiad, ale potem, często jest tak, że ze strachu przed skutkami ubocznymi (oczywiście, nie mówię o toalecie) wymiotuję; a to ponoć niedobrze.
Ostatnio poprosiłeś, bym narysowała swoją rodzinę i przyniosła obrazek. Zrobiłam to i szkoda, że nie możesz go zobaczyć. Mama stoi pośrodku, a ja ją obejmuję.
Tata siedzi pod murem. Z flaszką, bo bardzo lubił pić, więc jakoś tak chciałam mu tę butelkę dodać; jako towarzystwo. Zawsze powtarzał, że nie ma lepszego kolegi od czystej wódki. Pewnie ucieszyłby się? W tle jest nasz dom i rudy kot. Resztę będziesz miał okazję zobaczyć, gdy uda mi się wyzdrowieć. Tylko jak mam to zrobić?
Joanna
Odpisał mi jeszcze tego samego dnia. Kurczę, to aż niesamowite. Chyba muszę być dla niego bardzo ważna.
Droga Joanno!
Widzę, że znalazłaś się w naprawdę ciężkiej sytuacji. Niestety, na odległość nie mogę nic na to zaradzić, a przynajmniej nie tak, jak bym chciał, bo powinienem wykonać badanie organoleptycznie, żeby zobaczyć, co z tymi narządami. Prosiłbym Cię, żebyś przyjechała jak najszybciej do mnie (weź taksówkę – zapłacę). Obiecuję, że rozwiążemy ten problem, bo chyba nie chcesz, żeby choroba posunęła się dalej? Wykonam Ci masaż leczniczy, a wtedy na pewno nie spotka Cię to, co w filmie.
Czekam na odpowiedź do osiemnastej. Przyjąłbym Cię po pracy, bo mam dziś dużo pacjentów. Poza tym nie chcę, by ktoś nam przeszkodził; tylko wtedy terapia będzie skuteczna.
Pozdrawiam serdecznie.
No cóż, chyba się zdecyduję. Chciałabym w końcu być zdrowa.
Mama mówi, że powinnam zawsze trzymać się wytycznych swojego lekarza, dlatego chyba zdecyduję się pojechać...