Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Lśnienie
#1
Słowem autora: 18.11.2012

To mój pierwszy tekst po bardzo długim czasie. Proszę o szczerą krytykę. Wszelkie łapanki mile widziane, szczególnie w kwestii interpunkcyjnej.
Tekst na początku miałam zamieścić w Obyczajowych/psychologicznych, ale stwierdziłam, że zbyt słabo zarysowałam psychikę bohatera, by mogło to tam zawisnąć, więc umieściłam tutaj.
Do miniaturki zainspirował mnie 11 listopada, oraz pewna osoba.



Poraz kolejny zerknąłem na uchylone drzwi, do których nigdy wcześniej się nie zbliżałem. Z pomiędzy framugi a spaczonego skrzydła sączyło się białawe światło. Dzisiaj po raz pierwszy postanowiłem sprawdzić, co kryje się w tajemniczym pomieszczeniu. Zrobiłem powoli dwa kroki czując lekki dreszcz emocji, w końcu dotknąłem klamki. Była zimna, niemal lodowata. Czas pozostawił na niej swoje ślady, podobnie jak i na mnie, starym schorowanym człowieku. W głowie kłębiły się dziwne myśli.
Była druga wojna światowa. Ponura szarość spowiła pobliski krajobraz. Rozejrzałem się, wokół stali mężczyźni w mundurach z podniesionymi do góry w geście pozdrowienia rękoma. Nim zdążyłem dostrzec charyzmatyczną postać przemawiającą z podwyższenia, do uszu napłynęła żwawa melodia – hymn narodowy. Bardzo dobrze ją znam. Do końca życia nie mógłbym zapomnieć tych słów, sławiących „Trzecią Rzeszę”. Wysoko nad głowami powiewały flagi, na których widniały czarne swastyki.
Spostrzegłem młodego mężczyznę, był wysoki i miał lekko przystrzyżone blond włosy. Z jego niebieskich oczu ziała pustka i przygnębienie. Usta poruszały się lekko, jakby miały chęć zamilknąć na wieki. To byłem ja. Dwudziestoletni chłopiec. Zaciągnięty do wojska w imię dobra narodu niemieckiego.
Nie kochałem swojej ojczyzny. Z pochodzenia byłem Polakiem i kochałem Polskę. To tam otrzymałem, to co najcenniejsze, miłość. Taką rodzinną i ciepłą, od mojej babci. Sympatyczna kobieta o ciemnozielonych oczach, za moich młodzieńczych lat, teraz już niestety zgasłych i wyblakłych. Zawsze piekła drożdżowe bułki na mój przyjazd i częstowała podczas długich rozmów o życiu i losie jaki może nam zgotować.
Niestety szybko zginęła. To właśnie "Trzecia Rzesza" mi ją zabrała. Pewnego dnia zapukali do drzwi i ze sztywnym uśmiechem na ustach zabrali do wozu, a było to dwudziestego stycznia tysiąc dziewięćset czterdziestego roku. Byłem przy tym mając niespełna dziesięć lat. Krzyczała, że nigdzie nie pójdzie, ale zabrali siłą. Archiwa mówią, że wywieźli ją do Dachau gdzie zginęła z choroby i wycieńczenia. Biedna kobiecina, no i ja miałem wałczyć za ten parszywy naród. Wytrzymałem pół roku, aż awansowano mnie do służby w SA - podli ludzie. Nigdy nie było im dość okrucieństwa.
Nim jeszcze zdecydowałem się uciec, zaproponowali przejście do SS, ponoć nadawałem się ze swoją aryjską urodą i krzepą w rękach. Do bicia polaczków, jak mawiali.
Kiedyś z daleka widziałem nawet Himmlera. Taki niepewnie stąpający gość w okularach. Słyszałem, że kiedy się napił, udawał wielkiego pana, ale szybko stawiano go do pionu. Potem i tak nic z tego nie pamiętał.
Ja tymczasem służyłem krajowi, w końcu jednak znudziło mi się przytakiwanie kolegom i chodzenie w masce. Chociaż bałem się o swoją rodzinę, to zdecydowałem się przestać udawać. Nie mogłem tak dłużej. Nie chciałem przykładać ręki do ludobójstwa, to wykańczało mnie psychicznie. Nie mogłem spać i mało jadłem. Znajomi radzili bym wypił kieliszek, tak na odwagę i na sen, ale to nie było dla mnie. Za prawdę drogo zapłaciłem. Nie, nie własną krwią, ale krwią mojej rodziny. Wymordowali wszystkich i przysłali list z kondolencjami. Tego wieczoru płakałem. Bardzo długo płakałem. Chciałem ostatecznie ze sobą skończyć, ale potem zrozumiałem że to tchórzostwo, później pomyślałem o zemście. Słodkiej zemście.

***
Gdzieś w oddali rozległ się wybuch, zaraz po nim donośne krzyki. Na ulicach zawyły syreny. Po chwili jakby cały świat zastygł w ciszy. Dwie ulice dalej powstało liczne zgromadzenie. Kilka osób pochylało się nad martwym ciałem. Gdy nagle jakaś kobieta chwyciła się za głowę krzycząc: „Hitler tot ist. Das Attentat auf Hitler!“ „Hitler tot ist. Das Attentat auf Hitler!“
Właśnie w taki sposób dopełniłem sprawiedliwości.

***
Godzina druga w nocy. Obróciłem się na drugi bok, w mahoniowym łóżku obok mnie nie było nikogo. Z okien patrzyła ciemność. Znowu ten sam sen, tak rzeczywisty, że mam wrażenie jakbym tam był. A przecież jestem tutaj. O szóstej rano muszę zażyć lekarstwa, na dziewiątą wizyta u psychologa. Ostatnim razem powiedział, że zastosuje jakąś specjalną terapię, najlepiej w terenie. Jeśli nie pomoże, to skieruje mnie do psychiatry. Do tego właśnie doprowadziła mnie „Trzecia Rzesza“. Nienawidzę ich. Nienawidzę Niemców. Muszę zabić Hitlera. Wstanę i skonstruuję taką broń, jakiej Niemcy i USA jeszcze nie widziały. Wielką bombę zegarową, która wybuchnie pod ich stopami.

//nastąpiła zmiana tytułu





[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#2
A ja zacznę od tego, że nie pisuję prozy, ale myślę, że powinienem się w pewien sposób odpłacić za częste komentowanie moich utworów i bynajmniej nie robię tego z poczucia obowiązku, ale ze szczerej chęci.

Powiem szczerze, że tematyka jest bardzo oryginalna, w sensie, pierwszy raz spotykam się z taką perspektywą.

Cytat:Ja tymczasem służyłem krajowi, w końcu jednak znudziło mi się przytakiwanie kolegom i chodzenie w masce.
Jakoś tak nie pasuje mi to zdanie.

Cytat:To właśnie "Trzecia Rzesza" mi ją zabrała.
Myślę, że cudzysłów jest tu niepotrzebny.

Ale niech wypowiedzą się specjaliści w tej dziedzinie.

Pozdrawiam i życzę sukcesów!
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.

Ani myślę wracać na stałe.
Odpowiedz
#3
starym, schorowanym

to tam otrzymałem to, co najcenniejsze

"Biedna kobiecina" w ustach/myślach kogoś takiego, hmm, średnio mi pasuje.
Cytat:Usta poruszały się lekko, jakby miały chęć zamilknąć na wieki.
nie widzę tego, tzn, dla mnie porównanie nie jest obrazujące, więc niepotrzebne.
Cytat:w końcu jednak znudziło mi się przytakiwanie kolegom i chodzenie w masce.
znudziło się? Nie bunt, nie nienawiść, nie wstręt, a nuda skłoniła go do kroku, który naraził jego rodzinę na śmierć? W dodatku to, co piszesz później, zaprzecza temu zdaniu.
Cytat:Nie mogłem spać i mało jadłem. Znajomi radzili bym wypił kieliszek, tak na odwagę i na sen, ale to nie było dla mnie.
to już takie trochę moje widzimisię, ale to radziłabym inaczej sformułować, nie tak... jak opis objawów, bardziej jak coś, co rzeczywiście się przeżywa. Albo - przemilczeć.

Właśnie takie są te niedociągnięcia, niby nic, a psują nastrój, jakby samemu bohaterowi brakowało zaangażowania w jego przeżycia.
Plus za próbę i spojrzenie z nieco innej perspektywy.
Odpowiedz
#4
Ogólne wrażenie na temat Twojego tekstu mam pozytywne. Z pierwszej części, najbardziej mi odpowiadającej narracyjnie, szybko przechodzisz do krótkich: drugiej i trzeciej, tak jakbyś się gdzieś śpieszyła. Smile
Warsztatowo jest sprawnie.
3/5
Odpowiedz
#5
Jeszcze trochę.
Tak mi się wydaje że pisałaś coraz prędzej. Pewne zdania są takie niejasne, trzeba się cofać do tyłu by zrozumieć.
Temat zaskakujący. Skąd on, chciałoby się zapytać Wink Co jest nudne.
Ano to że ciągle powtarzasz coś w rodzaju, nie mogłem, nie wytrzymam, Tak jakoś mi to siedzi, może się mylę.Jest dobrze, sam bym tak chciał, ale cóż nie wszyscy mogą.
4/5 i miłej przygody, pisz więcej. Smile
[Obrazek: 51882617.jpg]


http://www.youtube.com/watch?v=F09QrI6L44I
Ilustracje do tomików, opowieści, okładki. [/b] [b]Grafika. Ilustracje do bajek.
Odpowiedz
#6
Hmm. Opowiadanie nieco zakręcone czasowo i przestrzennie. Trochę mi zajęło zanim połapałem się czy to jest alternatywna rzeczywistość, czy urojenia, czy wreszcie coś zupełnie innego.

Zdecydowałaś się napisać tekst z punktu widzenia bohatera mężczyzny. Nie jest to łatwa zabawa. U Ciebie jest mniej więcej wiarygodny (no może poza tym "znudziło mi się") To akurat warto było by rozegrać bardziej emocjonalnie.

Podsumowując: Interesujące spojrzenie na temat skrzywienia psychicznego wywołanego wojną. Symboliczne miejsce w umyśle przedstawione jako rzeczywiste drzwi (długo zastanawiałem się o co z tym biega) na plus. Na minus małe wpadki z emocjami bohatera.
Czyli jest całkiem nieźle.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#7
Czuć zapałką, albo krzesiwem jakimś, tak suchy jest ten papier, że dym się unosi.

Dziękuję serdecznie za pozostawione komentarze. Smile
Starysto, miłe.Smile

[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#8
Ja chyba powiedziałam, co miałam powiedzieć Tongue Bardzo fajna tematyka i spojrzenie na temat. Poprawiłaś błędy językowe, więc jest ok. Mimo wszystko, przejrzałabym ten tekst jeszcze raz w poszukiwaniu brakujących przecinków, np. przed "że" Zdarzały się także lekkie "zaplątania" , wynikające z dużej ilości epitetów. Co więcej...
Cytat:Nie kochałem swojej ojczyzny. Z pochodzenia byłem Polakiem i kochałem Polskę.
powtórzenie.
Ode mnie 3/5 ( gwiazdki nie dam, bo jeszcze nie mam tego przywileju Tongue )
Pozdrawiam.
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#9
Dziękuję ślicznie za komentarzSmile
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#10
Przyznaję, że w tekście brakuje mi wyraźnego zaznaczenia nazwijmy to faktografii. Powołujesz się na zmianę na wydarzenia istniejące i nieistniejące (wiemy mniej wiecejgdzie zginął Hitler i nie było to na ulicy).

W tekście brakuje mi jakiegoś takiego ogarnięcia - do końca tekstu nie wiadomo właściwie o co chodzi.

Początkowo myślałem, że facet widzi wspomnienia. Ale potem te wspomnienia są innen iż skądinąd znamy z historii. A na końcu wpada na myśl o wielkiej bombie zegarowej - mocno groteskowe (i dośc chaotyczne). Domyślam się, że jest to fragment chronologicznie pomiędzy trzecim od końca akapitem a drugim. Ale nie wiem - SSmani nie sypiali w mahoniowych łóżkach w Berlinie tylko w koszarach ssTongue

Rzeczy techniczne
- Hitler zginął inaczej - wiemy gdzie. Nie miał szans zginąc na ulicy wysadzony bombą a już tym bardziej zegarową.
- Jeśli babka bohatera poleciała do Dachau to on sam miał raczej mikre szanse na SS
- Zamach na Hitlera to złożona sprawa. NIe jest łatwo załatwić to bombą. Jeszcze trudniej przeżyć coś takiego. Brakuje detali
- Nawet wtedy - wielka bomba zegarowa nie jest czymś, co można nazwać bronia jakiej nie widział świat.
- Jeżeli bohater był Polakiem, trudno żeby nazywał Niemcy ojczyzną - a to robi. Poza tym Trzecia Rzesza bez cudzysłowia

Wspomnienia byłego SSmana - fajny pomysł. Brakuje researchu i obróbki. Warto też pomyśleć nad konstrukcją, żeby bieg narracji się tak nie szarpał.


Odpowiedz
#11
Cytat:- Hitler zginął inaczej - wiemy gdzie. Nie miał szans zginać na ulicy wysadzony bombą a już tym bardziej zegarową.

To był sen bohatera. Moim zdaniem mógł, i to bez problemu, mimo wielkiej ostrożności.
Cytat:- Zamach na Hitlera to złożona sprawa. NIe jest łatwo załatwić to bombą. Jeszcze trudniej przeżyć coś takiego. Brakuje detali

Dlatego zamieściłam w miniaturkach.Smile

Cytat:Ale nie wiem - SSmani nie sypiali w mahoniowych łóżkach w Berlinie tylko w koszarach ss

Ta część tekstu nie dzieje się stricte w czasie wojny.

Serdecznie dziękuję za komentarz.Wink
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#12
Cytat:ale stwierdziłam, że zbyt słabo zarysowałam psychikę bohatera, by mogło to tam zawisnąć, więc umieściłam tutaj.
Każdy wrzuca jak mu serce podpowiada (ja np. walę praktycznie wszystko w horror, choć czasami nie jest to horror tylko miniaturka). Trudno definiować gatunki czasami: ja jestem nauczony, że miniaturka jest to po prostu opowiadanie zawierające się w stu słowach i nie chodzi tu o zarysowanie bohatera czy coś, ale jedynie o długość. Tak mnie uchowano na tym literackim poletku. Big Grin
Nie żebym miał jakieś "ale" czy coś - po prostu miałem ochotę na dygresję, gdy przeczytałem Twój wstęp.

Lecimy (będzie dość dokładnie, bo prosiłaś o łapankę - czasami poradzę Ci też tam gdzie nie ma błędu, ale można napisać "płynniej") :

Cytat:Poraz kolejny zerknąłem na uchylone drzwi, do których nigdy wcześniej się nie zbliżałem.
Ortograf albo literówka. "Po raz..."

Cytat:Zrobiłem powoli dwa krokiprzecinek czując lekki dreszcz emocji, w końcu dotknąłem klamki.
Jeżeli chcesz to zdanie w takim ułożeniu jak jest musisz dostawić przecinek, by nie było błędu.
Ja bym napisał jednak to w trochę innym szyku:
Cytat:Czując lekki dreszcz emocji, zrobiłem powoli dwa kroki i w końcu dotknąłem klamki.
Dlaczego? Czytelnik lubi czasami dostawać "zdania złożone od lewej". Więcej możesz poczytać pod tym linkiem:
http://poradnikpisania.pl/2011/06/27/sek...wostronne/
Jednak dalej coś nie gra - w moim odczuciu nadmiar przymiotników. Zrezygnowałbym albo z "lekki" albo "powoli". I wychodzi tak:
Cytat:Czując lekki dreszcz emocji, zrobiłem dwa kroki i w końcu dotknąłem klamki.
Po mojemu teraz zdanie jest "atrakcyjniejsze".

Cytat:Czas pozostawił na niej swoje ślady, podobnie jak i na mnie, starym schorowanym człowieku.
Między starym a schorowanym potrzebny przecinek. Dlatego aby nie było zalewu przecinków zmieniłbym jeden z nich na dwukropek. Czyli tak:
Cytat:Czas pozostawił na niej swoje ślady, podobnie jak i na mnie: starym, schorowanym człowieku.

Cytat:Była druga wojna światowa.
"Była" - to słowo potrafi zabić najsprawniej napisany tekst, dlatego ja osobiście staram się go unikać. Hm, hm... "trwała", "szalała" - takie zamienniki mi chodzą po głowie (chociaż też nie są zbyt 'górnolotne'). Jakby była wcześniejsza godzina, tobym pewnie coś lepszego wymyślił. Tongue

Cytat: Rozejrzałem się, wokół stali mężczyźni w mundurach z podniesionymi do góry w geście pozdrowienia rękoma.
Pogrubione bym wyrzucił, żeby nie było nadmiaru informacji dla czytelnika (ogólnie jestem literackim minimalistą - musisz wiedzieć - więc wolę mniej niż więcej, ale ludzie lubią różnie. Zadecydować musisz Ty sama). Oprócz moich upodobań za taką zmianą przemawia to, że dla czytelnika jest to dość oczywiste, że coś co jest "podniesione" jest podniesione właśnie "do góry". Kurde, czuję, że motam, ale mam nadzieję, że to co piszę pozostaje jasne.Big Grin

Cytat:Bardzo dobrze ją znam.
Dziwnie to brzmi. "Znam ją bardzo dobrze"? Jak wolisz.

Cytat:Spostrzegłem młodego mężczyznę, był wysoki i miał lekko przystrzyżone blond włosy. Z jego niebieskich oczu ziała pustka i przygnębienie. Usta poruszały się lekko, jakby miały chęć zamilknąć na wieki.
Powtórzenie.

Cytat:Nie kochałem swojej ojczyzny. Z pochodzenia byłem Polakiem i kochałem Polskę.
Trochę to mętne jak dla mnie. Można się pogubić - podświadomie wiadomo o co chodzi, ale... ja bym zrobił tak:
Cytat:Nie kochałem Rzeszy. Z pochodzenia byłem Polakiem i kochałem Polskę.

Cytat:Pewnego dnia zapukali do drzwi i ze sztywnym uśmiechem na ustach zabrali do wozu, a było to dwudziestego stycznia tysiąc dziewięćset czterdziestego roku.
Zadziałałbym konsekwentnie: "sztywnymi uśmiechami".

Cytat:Biedna kobiecina, no i ja miałem wałczyć za ten parszywy naród.
walczyć. Literówka - Ł.

Cytat:Chciałem ostatecznie ze sobą skończyć, ale potem zrozumiałemprzecinek że to tchórzostwo, później pomyślałem o zemście.
Brakuje przecinka. Rozbiłbym na dwa zdania - kropka po "tchórzostwo" i "później" z wielkiej. Moim zdaniem tak byłoby lepiej.

Cytat:Gdy nagle jakaś kobieta chwyciła się za głowę krzycząc: „Hitler tot ist. Das Attentat auf Hitler!“ „Hitler tot ist. Das Attentat auf Hitler!“
"Gdy" - to nie pasuje, w ogóle nie mogę zrozumieć po co to "gdy".
"Nagle" - tutaj rozumiem, ale uważam, że to słówko zabija dynamiczność.
Dlatego odrzuciłbym oba. Tongue



Rzeczywiście bohater jest dość słabo zarysowany. Nie wiemy za wiele o jego rodzinie, oprócz babci. Na Twoim miejscu opisałbym ich bardziej, rozwinął to:
Cytat:Za prawdę drogo zapłaciłem. Nie, nie własną krwią, ale krwią mojej rodziny. Wymordowali wszystkich i...
Ten fragment aż prosi się o rozwinięcie - gdybyś zamierzała stworzyć z tej miniaturki coś dłuższego.

Trochę zakręciłaś. Musiałem przeczytać drugi raz, by dojść do tego, co jest jawą a co snem. Big Grin Podoba mi się zabieg z drzwiami (miałem Ci napisać czemu nie dokończyłaś tego wątku, ale zrozumiałem o co chodziło, he he). Też chciałbym mieć taką klamkę w mózgu - ale żeby wracać do szczęśliwych chwil, a nie tych złych. Tongue

Ja bym na koniec pokusił się o coś mocniejszego - ot może nasz bohater odkrywa, że jego psychiatra to Niemiec i jatka. Big Grin Ale ja to już mam taki łeb zryty od horrorów, więc się nie przejmuj! Tongue

PODSUMOWUJĄC:
Tekst jest zakręcony i chciałbym co nieco więcej o śmierci rodziny bohatera - tu można na prawdę zrobić sporo.
Moim zdaniem trochę pobiegłaś na skróty - temat jest bardzo ciekawy (i za to Ci brawa), miałbym ochotę poczytać pełnowymiarowe opowiadanie na tej bazie.

Mam nadzieję, że moje uwagi co do stylu przydadzą Ci się na przyszłość. Ten tekst nie jest zły stylistycznie, tylko uczepiałem się naprawdę dokładnie, żeby pomóc zbudować Ci płynność tej miniaturki.

Oceniał gwiazdkowo nie będę póki co, bo wszedłem tak mocno w strefę stylistyczną tekstu, że ciężko mi teraz ocenić fabułę.

PS. OMG, ale wywód się zrobił. Big Grin

Pozdrawiam!
Odpowiedz
#13
Jej, Hanzo, jak ja Ci dziękuję, za tę konstruktywną krytykę. Widać, że postarałeś się i wziąłeś tekst pod dużą lupęRolleyes
Serdecznie dziękuję za uwagi, biorę do serca i przy następnym teście(oby dłuższym) postaram się mniej kręcić kołem, a więcej głowąTongue
Do poczytania i pozdrawiamSmile
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#14
Na początek nadmienię, że nie czytałam komentarzy, więc błędy, które tutaj wypiszę, mogą się powtarzać.
Cytat:Poraz kolejny zerknąłem na uchylone drzwi, do których nigdy wcześniej się nie zbliżałem.

Po raz kolejny
Cytat:Zrobiłem powoli dwa kroki , czując lekki dreszcz emocji, w końcu dotknąłem klamki.
Cytat:„Hitler tot ist. Das Attentat auf Hitler!“ „Hitler tot ist. Das Attentat auf Hitler!“
Moim zdaniem powinno być "Hitler ist tot.", ale też do końca nie jestem pewna, z racji tego, że mistrzem języka niemieckiego nie jestem Wink

Ogólnie rzecz biorąc, nie podoba mi się. Czytałam już mnóstwo opowiadań o tematyce drugiej wojny światowej. Pirka, pamiętaj, że pisząc opowiadanie osadzone w przeszłości, musi ono przede wszystkim zachować jakąś wiarygodność.
1. Jak bohater mógł być w SS, jeśli po pierwsze był rodzonym Polakiem, a jego babka trafiła do Dachau? To troszkę nielogiczne.
2. Zamach na Hitlera wygląda po prostu nierealnie.
Chaos, wszędzie chaos. Niewygodnie się czyta. Zbyt szablonowe ujęcie psychiki bohatera, który nienawidzi Niemców, ale musi być u nich w wojsku. Pierwsza rzecz, jak już nadmieniłam wcześniej, nie mógł on być w niemieckim wojsku. Po drugie, większość Niemców była tak omamiona propagandą, że myślała, że zabija w słusznym celu.
Przeszkadza mi to przedstawienie Niemców podczas drugiej wojny światowej jako wcielenia zła. Może mam i kontrowersyjne poglądy na ten temat, ale uważam, że nie należy obarczać wszystkich Niemców za to, że zostawi zręcznie zmanipulowani przez Hitlera (który był moim zdaniem świetnym politykiem, a co do jego ideologii i postępowania nie będę się tutaj wypowiadać). To uchwycenie problemu tylko z naszej polskiej strony. Pokazanie że to my byliśmy męczennikami. Owszem byliśmy, ale nie możemy wyciągać tego po dziś dzień i patrzeć tylko z polskiej strony. To straszne spłycanie problemu.
Pozdrawiam.
you know that we are living in a material world and I'm a material girl.
Odpowiedz
#15
Mój drogi Lisku, czytaj uważnie:

Cytat:1. Jak bohater mógł być w SS, jeśli po pierwsze był rodzonym Polakiem, a jego babka trafiła do Dachau? To troszkę nielogiczne.

To, że miał takie pochodzenie, nie oznacza bycia rodzonym, bo inaczej ja okażę się Niemką(o matkoicórko, czegoś nie wiem?!)
Abstrahując od tekstu, będąc Polakiem bardzo łatwo było trafić do Dachau, a nawet Niemcem, wystarczy się tylko sprzeciwić eksterminacji.

Cytat:2. Zamach na Hitlera wygląda po prostu nierealnie.
Był snem bohatera i nadmienię, że nie mógł być realny. Odbyło się ich dużo, ale nie w taki sposób. Jeden w pewnej zacnej kawiarni. Hitler wyszedł 2 h prędzej ze spotkania.(taki miewał zwyczaj, podobnie jak i nagłą zmianę planów, co było częścią jego taktyki w kwestii namiaru jego osoby.)Wink

Cytat:Chaos, wszędzie chaos. Niewygodnie się czyta. Zbyt szablonowe ujęcie psychiki bohatera, który nienawidzi Niemców, ale musi być u nich w wojsku. Pierwsza rzecz, jak już nadmieniłam wcześniej, nie mógł on być w niemieckim wojsku. Po drugie, większość Niemców była tak omamiona propagandą, że myślała, że zabija w słusznym celu.

Więc raczej szablonowym ujęciem byłoby zaliczenie bohatera do owej propagandySmile
Cytat:Może mam i kontrowersyjne poglądy na ten temat, ale uważam, że nie należy obarczać wszystkich Niemców za to, że zostawi zręcznie zmanipulowani przez Hitlera (który był moim zdaniem świetnym politykiem, a co do jego ideologii i postępowania nie będę się tutaj wypowiadać). To uchwycenie problemu tylko z naszej polskiej strony. Pokazanie że to my byliśmy męczennikami. Owszem byliśmy, ale nie możemy wyciągać tego po dziś dzień i patrzeć tylko z polskiej strony. To straszne spłycanie problemu.
Pozdrawiam.

Kochana, poglądy są kwestią indywidualną i ja nie zamierzam ich kwestionować. Tekst nie powstał po to, by wsadzić Niemców w jeden stereotyp, litości. Daleko mi od szablonowego myślenia.

Btw. ja to pokazuje nie stricte z polskiej strony.

Więcej porządnej literatury, a mniej "wycinków z gazet"
Dziękuje za ocenęSmile



[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości