Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Książę, który księciem zostać nie powinien.
#1
Bolesław Rogatka – książę, który księciem zostać nie powinien.

Po zawirowaniach związanych z najazdem mongolskim, na terenie rozbitego dzielnicami kraju, panował spory nieporządek. Henryk Pobożny, opuszczając ten świat, nie mógł przypuszczać, że coś takiego mogło się stać po jego śmierci. Władzę nad Śląskiem przejął jego najstarszy syn Bolesław, zwany Rogatką.
Był to władca energiczny i podstępny, jednak przytaczając te przymiotniki, powinniśmy wyobrażać sobie jedynie złe strony jego charakteru. Już od początku swojego panowania dochodziło do skandali i awantur na tle politycznym, ale również towarzyskim i rodzinnym.
Nie zamierzał dopuszczać do podziału ojcowizny, lecz zmuszony niejako został do wydzielenia odrębnej dzielnicy swojemu bratu, Mieszkowi. Ten jednak wkrótce potem zmarł i jego ziemie wróciły na powrót do Bolesława. Wkrótce jednak, po swoje przydziały upomnieli się także pozostali synowie Henryka Pobożnego – Henryk Biały, Konrad i Władysław. Nastąpił ponowny podział Śląska na domenę wrocławską (którą przejął Bolesław) oraz legnicką, zajętą przez Henryka. Jednak po krótkich rządach we Wrocławiu, zażądał książę zmiany dzielnic. Powodowane mogło to być tym, iż możnowładztwo wrocławskie było nieprzychylne kłótliwemu władcy i nie zamierzało popierać jego działań. Inną przyczyną mogły być pogłoski o odkryciu złotego kruszcu w legnickich rzekach. Możliwa wydaje się również teza, iż Henryk, nie mogąc poskromić możnych wrocławskich, doprowadzi do rozbicia swojej dzielnicy, a jej ziemie przyłączone zostaną do księstwa Bolesława. Tak się jednak nie stało, a Rogatka, widząc jak jego przypuszczenia nie sprawdzają się, zażądał ponownej wymiany dzielnic. Tym razem Henryk Biały nie miał zamiaru zgadzać się na ponowne roszady. Widmo bratobójczej walki zawisło nad Śląskiem.
Problemem, który spędzał sen z powiek Bolesławowi, był chroniczny brak funduszy. Ogromne sumy szły na pokrycie żołdu pozostających na jego usługach najemników niemieckich. Nie mogąc sprostać tym zobowiązaniom, postanowił nadawać im w lenno ziemię. Zaniepokoiło to rodzime rycerstwo, które obawiało się nadmiernej dominacji obcego elementu na swoich ziemiach. Dodatkowo, najemnicy nie zamierzali porzucać dawnego rzemiosła i zaczęli trudnić się zwyczajnym zbójectwem. Wtedy też Bolesław dokonał decyzji, można by rzecz, katastrofalnej. Postanowił sprzedać część ojcowizny, ziemię lubuską, zwaną Kluczem Królestwa Polskiego. Tereny te zostały oddane niemalże za bezcen arcybiskupowi magdeburskiemu, pomimo otwartego sprzeciwu innych Piastów. Kupione w ten sposób posiłki jedynie na krótką chwilę pozwoliły uzyskać księciu przewagę.
Sytuację skomplikował nieco fakt powrotu z zagranicznych studiów Konrada Bolesławowica, brata Rogatki, który zażądał wydzielenia mu odrębnej dzielnicy. Gdy władca legnicki odmówił, udał się Konrad po pomoc do szwagra Bolesława – księcia wielkopolskiego, Przemysła I. Dodatkowo zarysowywała się nić porozumienia między władcą wielkopolski, a Henrykiem Białym, co było niewątpliwie nie w smak Rogatce. Postanowił uderzyć pierwszy i na czele doborowych oddziałów najemnych złupił pogranicze Henryka.
Połączone siły wrocławskie i wielkopolskie były niemożliwe do pokonania. Sprawę dodatkowo utrudnił bunt rycerski na ziemi Legnickiej. Bolesław dostał się do niewoli u możnych, którzy próbowali przemówić nieroztropnemu księciu do rozsądku. Po wyjściu z więzienia, rządził Bolesław tak samo jak wcześniej, za nic mając rady jego poddanych. Okrojone ze wszystkich stron dominium Rogatki skupiało się już tylko na skrawku ziemi legnickiej. Aby sfinansować kosztowne wyprawy wojenne sprzedał książę wszystko, co miało jakąkolwiek wartość: szaty, klejnoty, konie itp. Był bankrutem, od którego wszyscy się odwrócili. Księstwo legnickie było na skraju upadku.
Choć może to brzmieć nieco niedorzecznie, uratował Bolesława jego brat, Henryk. Książę wrocławski bał się, że osłabione wewnętrznymi sporami księstwo będzie łatwym kąskiem dla wielkopolskich piastów lub władców po drugiej strony Odry. Biały zmusił Rogatkę do wydalenia Niemców z ziem legnickich oraz do wydzielenia Konradowi dzielnicy głogowskiej.
Nowym wrogiem stał się biskup wrocławski Tomasz, który przy konfliktach z braćmi, zawsze stawał po ich stronie. Został przez Bolesława uwięziony i torturowany, co przyniosło władcy zmianę formy dziesięciny na bardziej korzystną dla płacącego. Wynikiem tychże działań stało się ogłoszenie przez papieża ekskomuniki oraz przyzwolenie na organizowanie krucjat na niepokornego Piasta. Z opresji wyrwali go bracia, którzy zobowiązali się przeprowadzić negocjacje między stolicą apostolską, a Bolesławem.
Kolejne zawirowania na tronie wrocławskim dały Rogatce możliwości do interwencji. Po śmierci Henryka Białego, władzę przejął jego syn Henryk Probus. Bolesław podejmował kroki mające na celu wyrwanie części ziem pozostałych w spadku po Białym, co doprowadziło do powstania koalicji antybolesławowej z Przemysłem II i Henrykiem, synem Konrada Głogowskiego na czele. W wielkiej bitwie między Stolcem, a Zwróconą, koalicja została pokonana, a Rogatka zajął szóstą część księstwa wrocławskiego. Nie dane mu było jednak długo cieszyć się nowymi nabytkami, gdyż kilka miesięcy później zmarł.
Choć życiorys tego władcy jest barwny i bogaty, z pewnością nie ma powodów do dumy patrząc na jego działania. Przydomek Rogatka, oznaczający człowieka zuchwałego, idealnie pasuje do postaci krnąbrnego i niezbyt rozsądnego księcia, któremu przyszło zaistnieć w tamtych czasach. Na szczęście jednak jego synowie nie odziedziczyli tych awanturniczych genów, dzięki czemu przypadek Bolesława Rogatki jest w polskich dziejach raczej ewenementem niż powtarzającym się schematem.
Odpowiedz
#2
Swego czasu, czytając poświęcony Rogatce fragment "Pocztu" śmiałam się jak głupia - to był gościu! xD
Ponoć Bolkowi dokuczała niezła trauma z dzieciństwa, bo,Jadwiga Śląska, wzięła się za wychowywanie dzieci Pobożnego w duchu świętości, a żona Pobożnego niewiele miała do gadania. Kochana babcia kazała Bolesławowi myć twarz wodą, w której wcześniej moczyły nogi zakonnice. Nie dziwię się, że miał chłopak odchyły.
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz
#3
Myślę, że nie tylko nogi, ale Jadwiga ponoć kąpała młodego Bolesława w takiej "poświęconej" wodzie Wink
Atrakcje nie z tej ziemi Smile
Odpowiedz
#4
Podejrzewam, że nóżki siostrzyczek za czyste nie były... Ble Big Grin Biedny Bolesław.
A potem wyrosłó takie "enfant terrible". Coś babci nie poszło, że tak powiem Tongue
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz
#5
Wydaje mi się, że ta woda przechodziła przez więcej niż jedną parę zakonnych nóg Wink
Nie dziwota, że później wyżywał się na innych, lubował w turniejach rycerskich, rozpływał, gdy widział śmierć innego człowieka. Taka bestyjka na własnym poletku. Smile
Odpowiedz
#6
Na traumę nie ma rady Smile
Poza tym, wydaje mi się, że on mógł mieć jakąś chorobę psychiczną - może ADHD albo zaburzenia maniakalne?
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości