Krytyka - ma boleć, czy nie?
#1
Widząc reakcje użytkowników pod niektórymi tematami, ktoś mógł skłonić się do refleksji - czy to aby nie za ostro zostało skomentowane?

Dlatego też warto postawić przed sobą pytanie: jaka powinna być krytyka? Czy nowego, młodego twórce należy głaskać po głowie i mówić: że to nie tak, ale spokojnie, dopiero zaczynasz? Czy z miejsca nawrócić na odpowiednie tory? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

Z racji jednak na gorąc tego tematu, proszę o wyrażanie opinii bez nadmiernej emocjonalności. Podyskutujmy Smile
Odpowiedz
#2
To zależy. Autorzy są różni, komentujący też.
Ja zawsze staram się pochwalić kogoś, w kim widzę potencjał. Jeśli natomiast mam przed sobą namiętnego grafomana, który myśli, że jest najwspanialszy i wielce się na krytykę oburza, to nie zamierzam go pieścić i hołubić.
Wiadomo, że konstryktywna krytyka nikomu jeszcze nie zaszkodziła Wink
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz
#3
Myślę, że większość krytykujących (nie wyłączając mnie) popełnia ten zasadniczy błąd, że więcej okrzyczy niż pochwali. Tak nie powinno być. Pokazanie, co wyszło nam dobrze jest równie ważne, jak pokazanie, co wyszło nam beznadziejnie, żałośnie i w ogóle do niczego się nie nadaje, i najlepiej, żebyś przestał pisać, ty beztalencie ty, ty degeneracie, zejdź mi z oczu i nie wracaj. Jeśli z krytyki dowiemy się, że coś tam jednak nam wychodzi, łatwiej będzie nam przyjąć wskazówki i jest mniejsza szansa, że wykazanie multum błędów zniechęci nas do dalszego pisania. Oczywiście jednak nie jestem w najmniejszym stopniu nawet za "klepaniem po główce". Z takiego podejścia nie ma prawa wyniknąć nic dobrego z powodów aż nazbyt oczywistych.

Cytat:Wiadomo, że konstruktywna krytyka nikomu jeszcze nie zaszkodziła Wink

Hmm, tutaj zależy, co rozumiesz przez konstruktywną - jeśli chodzi o pokazanie błędów i tego, w jaki sposób można by je zastąpić - nie zgodzę się. Ważniejsze od tego, co piszesz, jest - jak piszesz. Jeśli ktoś nawet skrytykuje utwór konstruktywnie, ale oprócz wykazania błędów nie powie ani jednego pozytywnego słowa - cóż, reszta zależy od psychiki ocenianego delikwenta.

Cenzura tutaj nic Ci nie pomoże. Albo dyskutujemy kulturalnie, albo nie. Bez bluzg. Jeszcze raz i 20%// InFlames
Odpowiedz
#4
Oczywiście, że ma boleć! Jeśli autor ma o sobie takie, a inne zdanie (Jestem literackim bogiem- uświadom to sobie), to nie ma nic bardziej przydatnego niż taki solidny kubeł zimnej wody. Jeśli jest wystarczająco silny by przetrwać ostrą krytykę i z każdym tekstem pisać co raz lepiej i lepiej, to może będą z niego ludzie.
Nazwałbym to literackim darwinizmem.
Borek- istota człekopodobna, ze skłonnościami do nałogów. Nie myśląca, nie czująca, konsumująca. Pragmatyk, darwinista społeczny. Politycznie: monarchista. Z zawodu: przynieś, podaj, pozamiataj w odlewni stali, oraz grafoman do wynajęcia, tłumacz mang.
Odpowiedz
#5
Przede wszystkim uważam, że krytyka musi być szczera.

Myślę, że krytyka, która jest sensownie argumentowana, nawet jeżeli boli - jest dobra. Sam, przy moim pierwszym opublikowanym opowiadaniu fantasy dostałem, i to mocno, po głowie. Osobiście wzbudziło to we mnie gniew z powodu własnej próżności, ponieważ myślałem, że to opowiadanie można wysłać do wydawnictwa. Wziąłem się za siebie, czytałem, czytałem i jeszcze raz czytałem. Później zacząłem pisać scenki. Najważniejsze dla mnie jest to, że widzą własny rozwój. To mnie niesamowicie cieszy.

Rzeczą, która mnie najbardziej denerwuje jest nie poparta żadnymi argumentami ostra krytyka. Nie podoba mi się i już, to jest głupie i już, nie widzę cię jako pisarza w przyszłości i już. To świadczy bardziej o głupocie krytykującego, aniżeli o poziomie tekstu. Dlatego w tym miejscu chcę wyrazić prośbę do czytelników. Argumentujmy krytykę!

Podsumowując, krytyka musi być bolesna. Krytyka łagodna, że się tak wyrażę, należy się tylko tym, którzy na to zapracowali. Praca przy opowiadaniach jest męcząca. Oczywiście, krytyka, która jest szczera i sensownie argumentowana, może być krytyką bolesną.

Pozdrawiam
InF
Odpowiedz
#6
Przypuszczam, że ten temat jest bezpośrednio związany z jakimiś konkretnymi dyskusjami - nie wiem z jakimi i w sumie nie wnikam. Odpowiem niezależnie od tego. Wink

Myślę, że pytanie nie jest do końca trafnie postawione. Przecież w krytyce jej bolenie bądź niebolenie nie jest jakimś klu programu i celem samym w sobie, a jedynie drogą, metodą do pokazania czegoś.
Krytyka - w mojej opinii - powinna wskazywać mocne strony tekstów i miażdżyć słabe. Jeśli tekst nie ma mocnych stron, to trudno oczekiwać od osoby komentującej, żeby stawiała na rzęsach w poszukiwaniu jakichś urojonych pozytywów, byle tylko nie zranić wrażliwej duszyczki autora. Każdy ma inny styl komentowania: jedni dodają szczyptę złośliwości, inni są mili, jeszcze inni zupełnie neutralni. Ba! Każdy zwróci uwagę na inne rzeczy: jedni zrobią łapankę interpunkcyjną, inni wskażą na niespójność psychologiczną głównego bohatera. Co więcej, ktoś może wskazać jako błędy rzeczy zupełnie poprawne i zasugerować poprawki, które będą z kolei niepoprawne. Ale po to jest forum: autor nie jest skazany na łaskę i niełaskę jednego czytelnika, tylko może zebrać więcej opinii i ma możliwość dyskusji.

Ale!
Żeby móc sensownie dyskutować, trzeba mieć jakiś materiał. Jeśli "krytyk" (nie lubię tego słowa - sugeruje konkretny zawód, jakiś profesjonalizm, którego - bądźmy szczerzy - forumowi czytelnicy-komentatorzy raczej nie mają) powie przykładowo: "wiersz do poprawki", to autorowi naprawdę, ale to naprawdę to nic nie pomaga (moim zdaniem, ofkoz). Bo skąd u licha ten autor ma mieć pojęcie, w jakim kierunku powinien iść z tymi poprawkami? Czy chodzi o formę, styl, treść? Parę literówek, za duży patos, za mały patos, zbyt bezosobowo, zbyt osobiście? Jako autorka, na tego typu komentarze mam zawsze - kolokwialnie mówiąc - wywalone.
Komentarz winien zawierać argumenty. Konkrety.

Dalej: często spotykam się z komentarzami nawet całkiem szczegółowymi, ale przybierającymi postać: "[cytat] Ja napisałbym: [własna propozycja]". Jako autorka, tego typu rzeczy też mnie nie satysfakcjonują. Bo nie interesuje mnie, jak ktośtam by to napisał, bo to nie jest jego tekst, tylko MÓJ. Interesuje mnie za to - i to bardzo - DLACZEGO delikwent napisałby to inaczej. Niech wskaże regułę, uzasadni tę własną sugestię: wtedy można się ustosunkować, można dyskutować.

Podsumowując: autor musi mieć twardy pancerz, a wrażliwą, artystyczną duszę powinien schować do szuflady. Krytyka nie musi, ale ma pełne prawo boleć. Z kolei "krytyk" ma - w mojej opinii - obowiązek posługiwać się argumentami i logiką w swoim komentarzu.

No. ^^
Odpowiedz
#7
Zgadzam się z InFem. Krytyka ma być szczera i tyle.

Jeśli ktoś piszę źle,to mu wytknę to co piszę źle i co należy poprawić.
Jeśli kogoś trzeba pochwalić to to robię i tyle.
Ot,żadna filozofia.

Pozdrawiam
X
Jeśli masz jakieś pytanie,problem,zachciankę,marzenie lub potrzebujesz pomocy to wal śmiało. Postaram się odpowiedzieć/pomóc/spełnić o co prosisz. W końcu od tego też jestem.

X
Odpowiedz
#8
A ja, jako szanująca się masochistka lubię obrywać po łbie. Żartuję oczywiście, ale szczerze mówiąc pochlebstwa jeszcze nikogo daleko nie zaprowadziły.
Ja, na przykład lubię widzieć to, że się rozwijam. Jeśli moje ostatnie "dzieło" było chwalone, to przez dłuższy czas nie wstawię niczego, bo mam wrażenie, że kolejne prace (nie mam pojęcia jak to ogólniej nazwać) nie dorównają poprzedniej, co będzie oznaczało, że się cofam.
Tak by the way przedstawiłam swoje pokrętne myślenie.

To chyba jasne, że krytyka MUSI być szczera. I zupełnie obiektywna.
I nie chodzi tu o to, żeby po kimś jeździć. Nie w tym rzecz.
Laika z nadzieją prezentującego swoje wypociny należy ZMOTYWOWAĆ. Nie klepiąc po plecach, ale dając mu konkretne wskazówki.

Basta, tyle w tym temacie.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#9
Bo tu zawsze pojawia się zagadnienie różnych biednych, wrażliwych duszyczek, które najpierw mówią, że chcą krytyki i żeby się nie krępować z wytykaniem błędów, po czym - jeśli ktoś weźmie to za dobrą monetę i istotnie coś wytknie - lecą z płaczem, że to ICH tekst i że się nie znamy, że do tej pory wszyscy chwalili itepe. No bo, niestety, psiapsiółka czy mamusia zazwyczaj pochwali i później jest pupa blada, bo dziecko zaczyna wierzyć w siebie - zbyt często bez żadnego uzasadnienia. ;/

Aha - krytyka nigdy, przenigdy nie będzie zupełnie obiektywna. Każdy, choćby stawał na rzęsach, będzie oceniał tekst ze swojego punktu widzenia. Obiektywny będzie wynik dodawania w matematyce, ale ocena tekstu literackiego zawsze będzie zawierała w sobie dozę subiektywizmu, dlatego to taki trudny i drażliwy temat. Wink
Ale czemu komentator miałby być obiektywny? Przecież potencjalny przyszły czytelnik też będzie mega subiektywny! Moim zdaniem, komentator po prostu musi umieć logicznie uzasadnić swoje zdanie i tyle. Smile

A pochlebstwa o tyle się przydadzą, że np. jeśli ktoś pisze świetne dialogi, a leżą opisy, to po stosownym komentarzu już wie, co jest jego mocną stroną, a nad czym ma pracować. W ten sposób może sobie zorganizować jakoś przyszłe ćwiczenie pisania. Wink
Odpowiedz
#10
Krytykować powinno się przede wszystkim w miarę neutralnie. Wyrzucić błędy i nakierować na to co powinien jeszcze poprawić i na jaki tor się nakierować. Krytyka powinna być szczera, ale i prawdziwa. Chodzi mi o to, że jako krytycy nie powinniśmy wyżywać się na twórcach.
Odpowiedz
#11
Ja z kolei z krytyką się tak nie wyrywam - wolę stanowczo bardziej chwalić, jeśli jest co.
Ale w pewnych przypadkach utworków-potworków nie da się zachować kurtuazji.
Tym niemniej i w takich przypadkach należy pamiętać o równowadze emocjonalnej, a nie wytrząsać się nad czymś w sposób niekontrolowany i nazbyt agresywny.
To budzi tylko wzajemną agresję, nie wnosząc nic do "sporu".
I to co najważniejsze - krytyka podana z kulturą, aczkolwiek stanowczo, na pewno zostanie przyjęta "na klatę".
Ton arbitralno-autorytarny to porażka na starcie - nikt tego nie kupi.
Odpowiedz
#12
Fraa, mówiąc o obiektywności miałam na myśli to, żeby nie kierować się swoimi durnymi pobudkami. Nie oceniamy autora, tylko to, co stworzył.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#13
(16-03-2011, 18:19)Mestari napisał(a): Wiadomo, że konstryktywna krytyka nikomu jeszcze nie zaszkodziła Wink

Święta prawda!
Powiem więcej: nawet pomogła.
Odpowiedz
#14
Moje zdanie jest takie: ochrzanić, ale szepnąć też dobre słowo, coby ugłaskać tę sierść zjeżoną po przeczytaniu niezbyt miłego komentarza. Jak już pisano, konstruktywna krytyka jeszcze nikomu nie zaszkodziła. No, chyba że mówimy o użytkownikach będących egocentrycznymi zafajdańcami, którzy przez swój upór dostawali tylko warny a w konsekwencji bany. Byli takowi i jestem pewien, ze nadal będą się pojawiać.
Masssssakra.

[Obrazek: 29136-65e26c5e68f2a8b1dc4d3c4283a1bf34..gif]
Odpowiedz
#15
A mi się wydaje, ze ganić można, byle by z uzasadnieniem i bez obrażania twórcy. Od czasu do czasu dobrze jest dostać trochę po nosie, to stymuluje do działania. A że nie każdy potrafi znieść krytykę... Cóż, takie jest życie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości