Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kruk
#1
Prolog

Późnym wieczorem nad pałacem cesarskim zaczęły zbierać się czarne chmury. Cesarzowa siedziała na tronie, podpierając podbródek na dłoni. Jej kruczoczarne włosy spływały w dół zasłaniając twarz. Była wycieńczona dzisiejszym dniem. Kilku zagranicznych posłów renegocjowało traktaty handlowe. Nigdy nie lubiła polityki zagranicznej. Jednak jej ministrowie bardziej myśleli o swoich kieszeniach, niż o dobrze ludu. Rozejrzała się po sali tronowej spod półprzymkniętych powiek. Pomiędzy strzelistymi oknami wisiały portrety poprzednich władców. Nad głównym wejściem - na wprost od tronu - był portret Wielkiej Lirien. Tej, która zjednoczyła naród i pokonała najeźdźcę - ostatecznie kończąc pięciuset-letnią niewolę. Legenda głosi, że pomógł jej Kruk, bóstwo zmian. Zażądał w zamian zbyt wiele i pierwsza władczyni podstępem uśmierciła boga. Kruk wyklął całe państwo, obiecując swój powrót, gdy następcą tronu zostanie dziecię z nieprawego łoża.

Uśmiechnęła się pogardliwie.

"Czyli ja" pomyślała przyglądając się swojej przodkini. Podobieństwo było wręcz uderzające.

Burza w końcu uderzyła, rozświetlając niebo. Ryk pioruna zatrząsł szybami, wywołując gęsią skórę u kobiety. Wyprostowała się dumnie i wygładziła czarną, atłasową suknię. Kusiło ją, by zdjąć uwierające buty i rozprostować nogi na pięknym, miękkim, czerwonym, ręcznie plecionym przez pałacowe tkaczki dywanie. O tej porze nikt nie miał prawa zakłócać jej spokoju. Strażnicy stali za drzwiami. Nikt jej nie widział, ani nie słyszał. Zawsze mogła również wymknąć się tajnym przejściem, ukrytym za tkanym gobelinem, przedstawiającym stado kruków. Mimo tak nieprzychylnej historii, cały naród dalej wyznawał wiarę w Zmienny Los, a ptaki poświęcone bóstwu traktowano z wyjątkową czcią.

Cesarzowa ściągnęła ze stóp kryształowe pantofle i wstała delektując się przyjemnym łaskotaniem między palcami, gdy do odrętwiałych członków spływała krew. Kobieta miała ochotę wydalić swoją garderobianą i skazać ją na ciężką pracę w szwalni, za taki dobór strojów reprezentacyjnych. Niestety, nie mogła tego zrobić. Nikt tak, jak przebiegła starucha, nie znał się na konwenansach i tradycji. A pod tym względem młoda władczyni musiała przestrzegać zasad. Jej ojciec wziął za małżonkę kobietę z plebsu. Wprawdzie pochodziła z bogatej mieszczańskiej rodziny, ale byli zaledwie kupcami, nieposiadającymi żadnego tytułu, czy przywilejów, albo nadań ziemskich. Królewscy heroldzi długo pracowali nad ułożeniem odpowiedniego rodowodu, ale i tak wśród arystokracji pozostał niesmak. Utworzyło to bardzo silną opozycję wobec króla i jego rządów.

Przejmując tron w wieku lat nastu, młodziutka Ester musiała walczyć o władzę. Skorzystała z rady swojej służki, która pierwsza zauważyła jej podobieństwo do Matki-Założycielki. Ogłosiła się cesarzową z woli boskiej, zmieniając ustrój państwowy. Kilkoma dekretami odsunęła ministrów od realnej władzy, spychając ich do rangi doradców. Tytuły łaskawie pozwoliła zachować, po tym jak ścięła najbardziej opornych. Czystki przez nią dokonane bardzo podzieliły państwo. Prości ludzie ją uwielbiali. Możni szemrali, za każdym razem, gdy wprowadzała dekret zrównujący prawa obywateli. Wśród doradców też nastąpił rozłam. Ale mniej głośny. Ci, którzy byli jej nieprzychylni, po prostu nie pomagali jej w rządzeniu. Po dziesięciu latach sprawowania władzy, gdy każdy obywatel miał prawo do równej opieki, edukacji i możliwości rozwoju, cesarzowa myślała, że już po wszystkim. Niestety, potyczki w pałacu cesarskim osłabiły zdolności militarne i ekonomiczne państwa. Polityka zagraniczna wymagała nieprzychylnych traktatów, by nie sprowokować ataku. Wśród czarnych włosów ciągle młodej władczyni, zaczęły skrzyć się srebrne kosmki, a jej twarz postarzała się nienaturalnie szybko. Nic nie dały specjalne zabiegi upiększające, zdrowa dieta, czy ćwiczenia fizyczne. Cesarzowa ledwo przeżyła poród, wydając na świat dwójkę ślicznych bliźniaków. Chłopca i dziewczynkę. Z powodu nadmiaru obowiązków musiała oddać swoje potomstwo mamce do wykarmienia. Liczyła, że za kilka lat wreszcie zdoła poświęcić swojej ukochanej dwójce dość czasu, nim dorosną nie znając wyrodnej matki.

Kolejny grzmot zatrząsł szybami. Kobieta przysiadła na schodach pod tronem, wodząc dłońmi po długich włóknach dywanu. Z ciemności poza obrębem świec poniósł się... śmiech? Chichot. Skrzeczący, gardłowy chichot. Ester zadrżała. Omiotła wzrokiem całą salę tronową, szukając źródła dźwięku. Zdawał się dochodzić z naprzeciwka. Bliżej powały. Na wprost jednak nie było niczego, poza masywnym portretem Lirien, który patrzył na drobną, zmęczoną kobietę z góry.

- To ty? - parsknęła cesarzowa. - Będę musiała zwolnić nadwornego medyka, za nieskuteczne leki, skoro portrety się ze mnie śmieją...

Znowu rozniósł się ten sam dźwięk. Brzmiał, jakby ktoś się krztusił. Oczy ester zaczęły obficie łzawić, gdy poczuła drażniący zapach dymu w powietrzu. Zakasłała próbując złapać oddech, jednak spowodowało to tylko jeszcze mocniejsze łzawienie. Przetarła oczy dłonią. Uczucie duszności przeszło, a naokoło nigdzie nie było otwartego ognia. Zerknęła na żeliwne świeczniki. Świece dogasały zmniejszając oświetlenie sali tronowej. Przestrzenie nieprzeniknionego mroku rozlewały się coraz bardziej po pomieszczeniu. Sylwetki na obrazach. spowite ciemnością, zerkały na władczynię. Ich twarze wydawały się wykrzywione w grymasie zniesmaczenia. Jakby też przeszkadzał im zapach. Dopiero teraz go skojarzyła. Tak pachniały przypalone pieczenie z drobiu poprzedniego nadwornego kucharza, który, za domniemanie próby otrucia młodej Ester, został ścięty kilka lat temu.

Błyskawica na chwilę rozświetliła salę tronową. Kobieta zauważyła, że z portretu naprzeciw zsuwa się jakaś postać.

- Mów, ktoś ty! - krzyknęła zrywając się na równe nogi, jednak głos jej się załamał od kolejnego ataku duszności.

Postać rozłożyła skrzydła i opadła miękko na dywanie. Skrzydła gdzieś znikły, a kilkanaście metrów przed nią stała długowłosa kobieta. Ester zrobiła kilka kroków do przodu. Wyglądała zupełnie jak ona. Nie, nie jak ona. Władczyni rzuciła okiem na portret. Był pusty.

- Lirien? - zapytała niepewnie. Dłońmi próbowała rozgonić otaczający ją dym.

Obca kobieta otworzyła usta i z jej gardła poniósł się przeraźliwy, świdrujący skrzek. Cesarzowa złapała się za uszy, jednak ból był nie do zniesienia. Przez mgłę zobaczyła, że kobieta z czarnymi skrzydłami podchodzi do niej. Zamiast ust ma dziób. Próbowała ją odgonić machając ręką. Na palcach zauważyła krew. Było jej zimno w skronie.

Stwór stał tuż przed nią. Ponownie zaskrzeczał, a Ester poczuła mdlące zawroty głowy i odpłynęła w ciemność.
Have you seen my bear Tibbers?


moje niedopieszczone maleństwo Wink
Odpowiedz
#2
Cytat:"Czyli ja" pomyślała (,) przyglądając się swojej przodkini.

Proponuję inny zapis. Jest kilka sposobów, ale ten akurat należy do niezbyt poprawnych.
Dodatkowo brakuje przecinka.

Cytat:rozprostować nogi na pięknym, miękkim, czerwonym, ręcznie plecionym przez pałacowe tkaczki dywanie.

Za dużo przymiotników.

Cytat:ciężką pracę w szwalni, za taki dobór strojów reprezentacyjnych.

Przecinek IMO niepotrzebny.

Cytat:Przejmując tron w wieku lat nastu,

Yodowa składnia.

Cytat:zaczęły skrzyć się srebrne kosmki

Chyba kosmyki Tongue.

Cytat:Próbowała ją odgonić (,) machając ręką.

I jeszcze błąd logiczny:
Naprawdę nie potrafię sobie wyobrazić, jak niemająca autorytetu, kilkunastoletnia władczyni pozbawia na pewno mających duże wpływy w społeczeństwie ministrów władzy. Gdyby to było takie proste, to Polska nie byłaby 123 lata pod zaborami - bo król już dawno przywłaszczyłby sobie prawa monarchy absolutnego, a może nawet despoty.


Podsumowując:

a) Styl - większość zdań jest krótkich i niezbyt skomplikowanych. W niektórych miejscach łatwo bardzo łatwo dałoby się stworzyć zdania złożone. Jeśli chodzi o interpunkcję, ortografię itd., to miałaś kilka wpadek w tej kategorii, ale ogólnie jest OK.

b) Fabuła - przede wszystkim, nie ma tu nic odkrywczego. Póki co ciężko też rokować, co się będzie działo później - czy postawisz na większą oryginalność, czy pójdziesz utartą ścieżką klasycznego fantasy ze smokami i krasnoludami. W Prologu w zasadzie niewiele się dzieje.

c) Postacie - a w zasadzie postać. Dowiedziałem się nieco o przeszłości Ester, ale to w żaden sposób nie przekłada się na sympatię - lub jej brak - do bohaterki. Jeśli już miałbym osądzać, to po podsumowaniu mogłoby się okazać, że Kruk (zapewne główny zły) wcale nie jest brutalniejszy, straszniejszy, bardziej bezlitosny itd. od Ester (zapewne protagonistki).

Po tym, co przeczytałem, powstrzymam się od wystawienia tekstowi oceny. Musisz jednak popracować, żeby ciąg dalszy wyróżniał się wśród ton sztampowego fantasy.
Odpowiedz
#3
Rzeczy, które rzuciły mi się w oczy wytknął już poprzednik, ja pozwolę sobie dorzucić, że ten prolog robi wrażenie. Naprawdę. Będę czekał na ciąg dalszy, bo to opowiadanie zapowiada się wręcz świetnie Big Grin

PS Czyżbyś grał/a w Lol'a? Po nicku i sygnaturze tak poznaję.
"Człowiek rodzi się, by umrzeć."
Moje kreacje na Inku:
Jakub Wędrowycz - Polowanie na Czarownicę Pavlę (fanfiction)
Jakub Wędrowycz - Włamanie do aresztu (fanfiction)
Odpowiedz
#4
Prolog jest całkiem interesujący. Udało Ci się mnie zainteresować, czekam więc na ciąg dalszySmile
Jgbart, proud to be a member of Forum Literackie Inkaustus since Nov 2009.
http://www.youtube.com/watch?v=4LY-n9nx5...re=related

Necronomicon " Possesed Again" \m/
Necrophobic "Hrimthursum" \m/

EVERYONE AGAINST EVERYONE - CHAOS!
Odpowiedz
#5
Ortografia. Byle jak sklecone zdania, słowa użyte z takim kontekście, że aż wyrywa chichot z gardła.

I fabuła, która cierpi na wyraźne braki w sensie.
Odpowiedz
#6
@Blur - byłabym wdzięczna za wyszczególnienie błędów ortograficznych. Errare humanum est, ale byłoby głupotą tkwienie w tych błędach.

@Jgbart - będzie dalszy ciąg, ale nieprędko. Niestety mam sporo innych zajęć, by tym konkretnym projektem się zajmować.

@Khaern - nie, w LOL'a, wbrew pozorom, nie gram. Choć sygnatura faktycznie jest z tej gry. Nick już nie, bo tak właściwie nickiem nie jest tylko imieniem.

@przemekplp - interpunkcja i składnia to moja pięta achillesowa. Kosmyki, rzeczywiście ^^' Z jelitowymi pomyliłam biorąc za pewnik jedną pisownię. Polska była pod zaborami pod paroma innym względami, nie tylko przez króla, a władcy absolutni się w historii ludzkości trafiali.
Mam tylko pytanie: co rozumiesz przez "sztampowe fantasy"? Wyjaśnienie pomogłoby mi zweryfikować plany na fabułę.
Have you seen my bear Tibbers?


moje niedopieszczone maleństwo Wink
Odpowiedz
#7
Po prostu powrót po latach "tego złego" (czy to boga, czy to władcy, czy czegokolwiek) to nic nowego i Twoja historia jak na razie nie jest zbyt odkrywcza. Jeśli w dalszej części planujesz coś naprawdę oryginalnego, to gratuluję.

Mi o to chodziło, że Polska NIE upadła przez króla. Polska upadła m.in. przez szlachtę i magnatów - to oni posiadali faktyczną władzę, a zakres wolności króla był bardzo ograniczony. Gdyby proces przejmowania władzy przez króla był taki łatwy, jak Ty opisałaś, to w historii naszego kraju nie byłoby choćby sprzedawczyków spod Targowicy.
Odpowiedz
#8
No cóż, dalszego ciągu nie będę spoilerować, ale w takim wypadku proszę się nie martwić - coś wymyślę Wink
Have you seen my bear Tibbers?


moje niedopieszczone maleństwo Wink
Odpowiedz
#9
Mnie się podoba, jak stworzyłaś postać Ester i przedstawiłaś jej historię. Opisy są plastyczne, widzę to, co się dzieje i czuję klimat, a to duży plus.
Na fantasy się nie znam, ale mnie to zainteresowało. Skoro padła tu przestroga przed sztampowością, to ja Ci życzę oryginalności Wink


Komentując dzielę się osobistymi, subiektywnymi odczuciami, nie poczuwam się do znajomości prawdy absolutnej Wink

W cieniu
Nie ma
Czarne płaszcze

[Obrazek: Piecz1.jpg] 

Odpowiedz
#10
Cytat:Cesarzowa siedziała na tronie, podpierając podbródek na dłoni.
Zastanawiam się, czy czasem nie lepiej napisać po prostu - opierając, ale to takie moje małe widzi-mi-się.

Cytat:Jej kruczoczarne włosy spływały w dół, zasłaniając twarz.

Cytat:Rozejrzała się po sali tronowej spod półprzymkniętych powiek.
Tronowej bym wyrzuciła. wiadomo już w jakiej sali Cesarzowa się znajduje. Zastanawiam się natomiast nad sensownością zwrotu: Rozejrzeć się spod półprzymkniętych powiek. Trochę mi się nie podoba, choć wcale nie upieram się, że jest zły.

Cytat:Nad głównym wejściem - na wprost od tronu - był portret Wielkiej Lirien.
Wiem, że to wynik chęcia uniknięcia powtórzenia, ale ten czasownik mi nie pasuje.

Cytat:"Czyli ja", pomyślała, przyglądając się swojej przodkini. Podobieństwo było wręcz uderzające.

Cytat:Nikt jej nie widział, ani nie słyszał.
Zastanawiam się nad zasadnością tego przecinka.

Cytat:Cesarzowa ściągnęła ze stóp kryształowe pantofle i wstała, delektując się przyjemnym łaskotaniem między palcami, gdy do odrętwiałych członków spływała krew.

Cytat:Oczy ester zaczęły obficie łzawić, gdy poczuła drażniący zapach dymu w powietrzu.

Cytat:Zakasłała, próbując złapać oddech, jednak spowodowało to tylko jeszcze mocniejsze łzawienie.

Cytat:- Mów, ktoś ty! - krzyknęła, zrywając się na równe nogi, jednak głos jej się załamał od kolejnego ataku duszności.

Cytat:Skrzydła gdzieś znikły, a kilkanaście metrów przed nią stała długowłosa kobieta.
IMO po prostu zniknęły.

Cytat:Cesarzowa złapała się za uszy, jednak ból był nie do zniesienia.
Ja bym dała coś w stylu, że ona te ręce jakoś przyciskała, chcąc zagłuszyć hałas.

Cytat:Próbowała ją odgonić, machając ręką.

Fragment, który miałam okazję przeczytać, jest krótki i przyznam, że nie mam do końca wyrobionego zdania na temat opowiadania, ale kilka rzeczy rzuciło mi się w oczy i pozwolę sobie o nich wspomnieć.

Jeśli chodzi o styl. Osobiście preferowałabym likwidację enterów przy dialogach i zastąpienie ich akapitami [ p ] <bez spacji> w ten sposób tekst będzie bardziej czytelny. Zdaje się, że przemek wspominał o długości zdań. Też mam wrażenie, że są za krótkie. W moim mniemaniu ten prolog, a raczej jego początek miał być w Twoim zamyśle refleksyjny, może wręcz intymny. W takim przypadku pasowałyby mi jednak nieco dłuższe zdania. Moim zdaniem lepiej zbudowałyby pożądaną atmosferę. Błędy, które zauważyłam, wypisałam. Nie chcę Cię obrazić, bo nie wiem ile czasu piszesz, ale mam wrażenie, że dopiero zaczynasz przygodę z pisaniem. Jeśli tak jest, tekst nie jest najgorszy. Co prawda zdania są w większości przypadków dość proste, a jakieś 75% można z całą pewnością napisać lepiej, ale widać, że zmierzasz w dobrym kierunku tzn. starasz się wycisnąć z postaci coś więcej niż zdawkowe informacje co zrobiła itd. To trudny zabieg i po prostu trzeba się go nauczyć, by w tekście wyglądał na naturalny i nienachalny.

Tak, jak już mówiłam, w pierwszej części zabrakło mi klimatu, a w drugiej napięcia związanego z pojawieniem się bóstwa ??? Zdania niestety nie okazały się na tyle plastyczne, by moja wyobraźnia mogła wygenerować obraz tej sceny. Główna bohaterka posiada moim zdaniem potencjał, który nie został do końca wykorzystany. Może zawiniła tu długość tekstu, ale informacje zostały mi podane w niemalże telegraficznym skrócie. Wracając jeszcze do postu przemka, z opisu, który przeczytałam państwo jawi mi się jako monarchia absolutna (a w każdym razie jakoś do tego ustroju mu najbliżej; można się jeszcze zastanawiać, czy to czasem nie jest absolutyzm oświecony, w końcu wspominasz o jakiś iście lewicowych reformach społecznych). Nie wiem natomiast jaki panował wcześniej. O ogólnej sytuacji w stosunkach międzynarodowych też nie wiem za wiele. Państwo niby zaczyna podupadać, a nikt go nie atakuje, są jakieś traktaty, ale nawet nie wiadomo, czego dotyczą. Nawet jeśli jest to monarchia absolutna to nie uwierzę, że cesarzowa zdołała sama pokierować państwem, wydać dekrety, "ściąć" niepokornych ministrów itd. musiał istnieć ktoś - jakiś doradca (choćby jeden), który by nią pokierował, a właściwie porządził za nią w tym pierwszym okresie, w końcu nie miała nawet 18 lat. Władca, nawet najlepszy nie rodzi się z od razu danymi przymiotami, które czynią go wyjątkowym. Rządzić trzeba się nauczyć. Byłoby prościej gdyby państwo było czymś na kształt despocji wschodniej, a tak ktoś musiał pomóc się cesarzowej na tym tronie utrzymać, sama siebie ogłosić nie mogła. więc albo miała za sobą jakieś szare eminencje albo popierające ją wojsko, które kontrolował ktoś, kto ją popierał.

W każdym razie preferowałabym rozszerzenie tej sceny. Poświęcenie więcej uwagi bohaterce, bo na razie nie jest w pełni "żywa".
Styl także trzeba poćwiczyć. Nie bój się eksperymentować i poszukaj własnej drogi.

O fabule będę mogła powiedzieć coś więcej, gdy poczytam coś więcej, bo taka próbka to dla mnie za mało i nie chcę wypowiadać się pochopnie, ale nawet gdyby to było opowiadanie poświęcone walce o władzę <z chęcią poczytałabym coś takiego> taki temat można opisać w szalenie ciekawy sposób, lecz trzeba do tego pomysłu, umiejętności i wiedzy.

To tyle ode mnie.
Uważam, że fragment należy przeredagować, może nawet napisać na nowo. Dodać pewne fakty, rozjaśnić czytelnikowi w głowie, a niektóre rzeczy po prostu musisz przemyśleć. Moim zdaniem tekst ma potencjał, w końcu mogło być gorzej, mógł opowiadać o wybrańcach i magicznych drużynach Tongue. W każdym razie żal go pakować w formę, która pozostawia niedosyt.

Pozdrawiam, mając nadzieję, że moja pisanina się na coś przydała.
Odpowiedz
#11
Nareszcie coś co przykuło moją uwagę. Trafiłaś w mój gust literacki. Chętnie przeczytam ciąg dalszy.
W sumie do formy nie mogę się doczepić, mimo małych błędów, jest dość poprawny. Widać, że wiesz co piszesz. To duży plus. Nie będę tu czepiać się o szczegóły, bo wiedzę że ziomki to już zrobili. Po co się powtarzać. Angel

Pracuj dalej. Zobaczymy co dalej wyniknie z tego pomysłu. Mam nadzieję, że nie zgubisz utworzonego nurtu i następne części nie będą gorsze od pierwszej odsłony. Czekam na ciąg dalszy. Zaciekawiłaś mnie, a nie wielu to potrafi. Zobaczymy czy utrzymasz tę moją ciekawość.
Nie wszyscy mogą być aniołami, ale każdy może być człowiekiem.

Odpowiedz
#12
1. Analiza/przykłady błędów:
(23-10-2011, 18:07)Annie napisał(a): Prolog
Późnym wieczorem nad pałacem cesarskim zaczęły zbierać się czarne chmury. Cesarzowa siedziała na tronie, podpierając podbródek na dłoni. Jej kruczoczarne włosy spływały w dół zasłaniając twarz.
1)Prolog - odkąd Eragon i inne powieści post-Tolkienowskie, zaczynają się od prologu, to wszystkie twory fantastyczne, muszą mieć prolog...
2)Choć to inne części mowy (cesarski-cesarzowa), to mimo wszystko śmieszne wyglądają w sąsiedztwie.
3)Podpierasz się na ścianie? Dziwnie to brzmi prawda?
4)Kruczoczarne - czy sama bohaterka życzyłaby sobie takich porównań? To wygląda jak obrona postaci literackiej, ale tak się zastanawiam: skoro słowo "Kruk" tak źle się jej kojarzy, to określanie jej włosów jako "kruczoczarne", staje się nagle małym, trudno zauważalnym, ale jednak - zgrzytem.

Cytat:Była wycieńczona dzisiejszym dniem. Kilku zagranicznych posłów renegocjowało traktaty handlowe. Nigdy nie lubiła polityki zagranicznej.[1] Jednak jej ministrowie bardziej myśleli o swoich kieszeniach, niż o dobrze ludu. [2] Rozejrzała się po sali tronowej spod półprzymkniętych powiek.

1,2 - tak się zastanawiam. Czy te dwie przerwy nie miały być granicami akapitów? Jaka jest logiczna ciągłość między nimi?

Cytat:Tej, która zjednoczyła naród i pokonała najeźdźcę - ostatecznie kończąc pięciuset-letnią niewolę. Legenda głosi, że pomógł jej Kruk, bóstwo zmian. Zażądał w zamian zbyt wiele i pierwsza władczyni podstępem uśmierciła boga. Kruk wyklął całe państwo, obiecując swój powrót, gdy następcą tronu zostanie dziecię z nieprawego łoża.

1-To na pewno tak się pisze?
2-Kolejny śmiertelny bóg. Jakiś sezon polowania na bóstwa ogłosili, czy co?

Cytat:Uśmiechnęła się pogardliwie.

Jakby inaczej.

Cytat:Kusiło ją, by zdjąć uwierające buty i rozprostować nogi na pięknym, miękkim, czerwonym, ręcznie plecionym przez pałacowe tkaczki dywanie.

Opis dywanu jest wydłużony do granic pojmowalności i przyzwoitości. Radzę skrócić.

2. Zestawienie

Język – jest pewien zestaw błędów. Po pierwsze – zdania-tasiemce. Po drugie – wyrażenia pochodzące z czasów dzisiejszych i kompletnie nie pasujące do opowiadania. Dlaczego?

Logika –Właśnie, zastanówmy się co w tym opowiadaniu jest nie tak. Może chodzi o to, że władczyni ma tytuł cesarzowej? Nie, to da się przełknąć. Cesarzy wciskają wszędzie, chociaż za cholerę człowiek nie uświadczy nigdzie Juliusza Cezara, od którego ów tytuł się wywodzi. No to może „Kruk”? Nie, co z tego, że Krukiem nazywano już chyba wszystko prócz ameb, bo jak one miałyby być mhrrroczne? Więc, może… o, już wiem! Wiem co mi nie pasuje!

Lud i Kruk!

Ależ już tłumaczę. Zastanówmy się wspólnie. Z tego co tutaj można wywnioskować, władza władczyni oparta jest na micie. Ester jest potomkinią wielkiej Lirien, Tej-Co-Uśmierciła-Kruka. To odwrócenie motywu pomazańca bożego do góry nogami, ale pomysł jest ten sam: ja jestem z tych lepszych i będę wami rządzić.

Dlaczego więc nie pasuje mi tutaj lud? Ano, jeśli mam być szczery, cała historia władców absolutnych, despotów i, ogólnie, tych co mieli nieograniczoną władzę, opierała się na pogardzie dla motłochu. Na zwiększaniu dystansu. Na otaczaniu się przepychem, boskością, niedostępnością.

W pałacach nie chodziło o bezpieczeństwo. Tysiące szerokich korytarzy – gdzie tam się bronić? Nie, nie. Pałace były po to by przypominać kto kim jest.
I nagle okazuje się, że Ester jest inna. Pogardza ministrami (nagle obrywamy monarchią konstytucyjną), którzy napychają własne kieszenie kosztem motłochu.
Co więcej, da się wyczytać, że Ester jest wyszydzana przez kręgi wyższe, bo jest owocem mezaliansu!

Ja więc proszę o jedno: decyzję. Skąd w końcu pochodzi jej władza? Z ludu czy od bóstw? Nie da się dwóch władz naraz utrzymywać, bo są ze sobą w sprzeczności. Więc? Tak, czy siak?

Aha i jeszcze jedna rzecz: gdy władca jest niepełnoletni wyznacza się regenta. Przypomnij sobie co Ty robiłaś w wieku 10 lat i czy nie mając nawet podstaw dzisiejszego wykształcenia, byłabyś na tyle zdolna, by walczyć o władzę w państwie. Walczyć z wygłodniałymi, pazernymi wilkami, którzy doświadczeniem przewyższają Cię wyżej niż Mount Everest.

Interpunkcja – za dużo błędów nie było, więc na plus.

Bohaterowie – właściwie jeden: Ester. Ta samarytanka, która kocha lud a jednocześnie chodzi ubrana w takie cuda, że mogłaby nimi wykarmić pewnie cały zagłodzony region.

Pomysł – sztampowy. Jak zwykle mamy do czynienia z władcami, bogami i walkami między nimi. Do tego dochodzą jakieś cudawianki o podłożu religijnym (czyt. Wizje/ataki postaci z obrazów), które naprawdę pozwalają przypuszczać, że nadworny kucharz przeszarżował z grzybami.

3. Podsumowanie
Fantastyka ma to do siebie, że pozwala nam tworzyć rzeczy kompletnie nierealne. Tyle że wypada je UZASADNIĆ. Tutaj, choć próby uzasadnienia są, nadal mamy chaos. Skoro to opowiadanie o władcach, należałoby wiedzę o nich ujednolicić i podjąć decyzję, jaki to ustrój. Jeżeli jakiś nam dziś nieznany – opisać go, by człowiek wiedział, z czym to wszystko jeść.

No i na koniec: polecam zlikwidować tasiemce, pomyśleć nad sensem kolejnego opowiadania o władcach i bożych sprawach, oraz poobserwować jak uznani w świecie pisarze wywołują tekstem emocje, bo tu nie było ich wcale.

4. Plusy i Minusy

Plusy:
- ciekawe imię głównej bohaterki
- plus/minus dobre przedstawienie funkcjonowania dworu
- brak literówek

Minusy:
- „suchość” emocjonalna tekstu
- brak logiki w funkcjonowaniu świata przedstawionego
- sztampowy bohater i fabuła
- Kruk jako imię bóstwa – duuuuży minus
- znowu „prolog”! Graauuu!!!


OCENA NUMERYCZNA fragmentu:
2,5/10
Jeżeli myślisz, że Twój tekst jest dobry, napisz do mnie.
Wszystko da się naprawić.

Odpowiedz
#13
Może się czepiam, może nie mam racji, może jestem za głupi, ale:
Cytat:Zażądał w zamian zbyt wiele i pierwsza władczyni podstępem uśmierciła boga. Kruk wyklął całe państwo, obiecując swój powrót, gdy następcą tronu zostanie dziecię z nieprawego łoża.
Po pierwsze, jak Kruk mógł wykląć całe państwo i obiecać swój powrót, skoro Lirien go przedtem zabiła? Martwi raczej nie są zbyt rozmowni Tongue
Po drugie, jak mu się udało potem zemścić na Ester, skoro poprzednia władczyni go uśmierciła?

Poza tym ten fragment mnie nie porwał, ale sam opis zejścia Lirien z portretu i zabicia Ester mi się podoba Smile
- Nie spodziewałem się Hiszpańskiej Inkwizycji...
- Nikt nie spodziewa się Hiszpańskiej Inkwizycji!
Odpowiedz
#14
No i gdzie ten ciąg dalszy? Ja chcę dowiedzieć się jak ten Kruk chce się mścić. Jaka akcja będzie? Czy może osoby trzecie? A może Kruk ma jakąś "tajemnicę" związaną z tą laską? Big Grin Dawaj dalej. Mi bardzo przypasowała ta historyjka i przyjemnie by było ją przeczytać do końca, skoro mamy początek. Wink

Ocena:

4/10

Czwóra głównie za historię.
Nie wszyscy mogą być aniołami, ale każdy może być człowiekiem.

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości